Wgląd do dokumentów wspólnoty przez małżonka
mikael
Użytkownik
Witam,
moja żona jest właścicielem mieszkania należącego do wspólnoty mieszkaniowej. Czy ja, jako jej mąż, również mam prawo do wglądu do dokumentów wspólnoty? Czy może potrzebne jest jakieś upoważnienie?
moja żona jest właścicielem mieszkania należącego do wspólnoty mieszkaniowej. Czy ja, jako jej mąż, również mam prawo do wglądu do dokumentów wspólnoty? Czy może potrzebne jest jakieś upoważnienie?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
W takim przypadku konieczne będzie upoważnienie tego typu:
data .............
imię i nazwisko właściciela ...............
adres lokalu ....................
Upoważniam mojego męża ................. legitymującego się DO nr ............... do wglądu w dokumenty wspólnoty mieszkaniowej dla nieruchomości położonej przy ul....................
podpis właściciela mieszkania ..................
Jak nie, to pozostaje pełnomocnictwo.
Zatem konieczne jest pełnomocnictwo od żony, ponieważ lokal nie wchodzi do majątku wspólnego małżonków, w tej sytuacji fakt pozostawanie w tym związku nie ma wpływu na sposób wykonywania uprawnień przez jego właściciela. Dla wspólnoty mąż jest osobą trzecią i może działań wyłącznie na podstawie pełnomocnictwa.
Nie jest.
Art. 27 uowl nic nie mówi o prawie do kontroli dokumentów WM. To jest mantra niektórych , którzy takie hipotezy wysnuwają na podstawie jednego orzeczenia sądu. Jak właściciele chcą np. mieć wgląd do wszystkich dokumentów codziennie i o każdej porze niech sobie to uchwalą, a później szukają jakiegoś jelenia ,który się z tym zgodzi. Nie ma czegoś takiego jak dokumentacja WM, chyba że chodzi o dokumentację techniczną wskazaną w uowl.
Zapewne nie o art. 27 ale inny ci chodziło:
art. 29. 3. Prawo kontroli działalności zarządu służy każdemu właścicielowi lokalu.
To jest optymalne rozwiązanie które powinno zadowolić obydwie strony.
Oczywiście administrator nie jest właścicielem jakiejkolwiek dokumentacji wytworzonej we wspólnocie - to jest własność właścicieli i właściciele mają prawo (nawet obowiązek) takie dokumenty sprawdzać, kontrolować itp.
W tym przypadku nie da się zrealizować zapisów ustawy w ten sposób, że ktoś będzie czekał 8 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu, czy aby w tej minucie ktoś nie zadzwoni i za godzinę nie będzie chciał wglądu w dokumenty. Wyznaczenie jakiegoś konkretnego dnia na wgląd do dokumentów jest znacznie lepsze niż nie wyznaczenie żadnego, bo w takim przypadku można odwlekać ten termin w nieskończoność z błahych powodów. Prawo do wglądu, a praktyczna aplikacja tego prawa, to dwa różne światy. Bez kompromisu ani rusz.
Niestety, jeżeli pomiędzy daną osobą a zarządem wspólnoty czuć krew, to taka osoba nie jest zainteresowana żadnym kompromisem, nawet nie jest w stanie go sformułować.
P.S.
Dzięki za tę erystykę, nie przypuszczałem
2. Wskazałam na kompromis: Wówczas nie ma ograniczenia dla właścicieli a i administrator też nie musi czekać w swoim biurze non-stop na ewentualną wizytę. (ograniczeniem jest narzucenie tylko jednego dnia w miesiącu).
Na polu erystki - preferuję wymianę poglądów drogą PW. Nie jestem zwolennikiem zaśmiecania tematów, do której to czynności zostałam sprowokowana - tu przepraszam pozostałych Użytkowników za OT. Na "branżowych" forach oczekuję merytorycznej dyskusji, ale tutaj jest nieco inaczej. Życzę miłego wieczoru.
Ad 1. A ja wykazałem, że twoja propozycja kompletnie niczego nie wnosi do sprawy, nadal możesz mieć każdorazowo uzgodniony termin na pierwszy wtorek miesiąca.
Ad 2. jak wyżej.
Z pewnością merytoryczna dyskusja nie polega na przytakiwaniu.
ale nie opowiada Administratorowi, bo zakłóca, bądź "demoluje" mu pracę na rzecz wspólnoty.
Czy ty uważasz, że ten twój Administrator tylko żyje z twojej zaliczki, i czeka tylko na twój telefon?
W naszej wspólnocie na początku istnienia WM były dyżury administratora na nieruchomości ...jednak z czasem zanikły , bo to dla niego była strata czasu ...
i tak ci co mieli do niego interes dzwonili lub mailowali .
Dyżury zostały zniesione. Nie ogranicza to wykonywanie przez właściciela lokal art. 27 UoWL.
Polecam stronę GIODO (Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych) - takie szermowanie "ochroną danych osobowych", jak to robi Kowal, nie ma żadnego uzasadnienia prawnego. Mówiąc po prostu, żebyś Kowal zrozumiał: nie masz zielonego pojęcia, o czym piszesz.