pokrzywdzeni
kama
Użytkownik
Jesteśmy współwłaścicielami jednokondygnacyjnego budynku o ośmiu lokalach mieszkalnych.Mimo, że wspólnota powstała z mocy prawa nie ma zarządu.Problem leży w tym,że duży teren wokół nieruchomości został podzielony między lokatorów mieszkających na parterze.Mają ogródki odgrodzone siatką, ma nich garaże i budynki gospodarcze. Nam natomiast, ponieważ mieszkamy na piętrze, zostało wąskie przejście do klatki schodowej.Nie mamy gdzie postawić pomieszczenia gospodarczego(opał-centralne ogrzewanie), garażu a nawet kosza na śmieci !!!Do gminy odprowadzamy podatek za grunt, którego nie mamy! W stosunku do mieszkania należy się go dość dużo.Sąsiedzi nie chcą dobrowolnie oddać choć kawałka terenu, ponieważ uważają, że to ich własność.Nie raz próbowaliśmy-niereformowalni.Obawiam się, że powołanie zarządu niewiele zmieni, ponieważ potrzebna jest zgoda wszystkich lokatorów, a to nierealne, tym bardziej postawienie przez nas garażu, na które również potrzebna jest zgoda.Czy to możliwe, że nie odzyskamy własnego gruntu!!!!!!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Jeśli nic w nich nie ma na ten temat, to musicie sami wybrać zarząd i po sprawie.
A kto go tak podzielił?
Czyją własnością jest grunt wokół budynku?
Jesteście dużą wspólnotą i do zarządzania nieruchomością wspólną potrzebne są decyzje w formie uchwał podjętych większością głosów.
Ten grunt jest najprawdopodobniej (?) Waszą współwłasnością, stanowiąc część nieruchomości wspólnej, a wtedy nie może być on w określonej części czyjąś własnością.
Jak użytkują to niech użytkują, a Wy ich tylko obciążcie za użytkowanie części wspólnej.
W sądzie wygracie.
obowiązek zgłaszania do rejestru REGON bezpośrednio w urzędzie statystycznym województwa w ciągu 14 dni od dnia powstania podmiotu.
jak naprawialiście dach i nikt nie oddał pieniędzy to powinniście skierować sprawę do Sądu o zwrot nakładów. Wygrana w 100%.
Lokatorem możesz nazwać osobę z każdym innym tytułem prawnym do lokalu, ale nie z tytułem własności.
Na początek spróbujcie dojść do porozumienia i powołać zarząd wspólnoty. Porozmawiaj z sąsiadami, przekonaj ich, że warto uporządkować Wasze sprawy, bo możecie mieć kłopoty.
Jeśli próba się nie uda, nie pozostanie nic innego, jak wniosek o zarządcę przymusowego. To może być dobra nauczka. Niektórzy może pierwszy raz się dowiedzą, co to jest wspólnota mieszkaniowa. I że współwłasność kamienicy czy bloku to nie to samo, co własność domku jednorodzinnego.
Samodzielne działanie takiego zarządu dotyczy jedynie czynności zarządu zwykłego.
Proponuję Tobie, abyś na dobry początek rozwiązania swoich wątpliwości i problemów, zapoznała się najpierw z ustawą o własności lokali. :-)