udział własny w nieruchomości
andriejewna
Użytkownik
Szanowni Państwo,
jestem właścicielką mieszkania w kilkurodzinnym, niewielkim bloku. Mamy udział własny w nieruchomości- dotyczy ogródka obok bloku. sąsiedzi z parteru zbudowali sobie taras, wybyli wyjscie na ogródek i tu pojawia się problem. Mimo tego że udział procentowy jest uzalezniony od wielkości mieszkania i ja mam największy, nie moge z ogródka korzystać. mając remont w domu nie moge wystawić suszarki z praniem, nie moge wyjsc z leżakiem zeby tam poczytac, dzieci nie mogą się tam bawić. wszystko jest przez sasiadkę zbywane zdaniem "nie pod moimi oknami!, proszę pójść z drugiej strony!" Problem w tym że z drugiej strony jest zacienione. dyskusje są bezcelowa będzie ględzić do skutku. oczywiście jej rzeczy są porozrzucane po calym ogrodzie.
Mam zamiar donieść na kobietę poniewaz taras to samowola budowlana. Moje pytanie brzmi:
czy to moze przynieść jakikolwiek skutek? czy takiej sytuacji konsekwencje poniesie ona jako wlascicielka mieszkania czy wspolnota?
jestem właścicielką mieszkania w kilkurodzinnym, niewielkim bloku. Mamy udział własny w nieruchomości- dotyczy ogródka obok bloku. sąsiedzi z parteru zbudowali sobie taras, wybyli wyjscie na ogródek i tu pojawia się problem. Mimo tego że udział procentowy jest uzalezniony od wielkości mieszkania i ja mam największy, nie moge z ogródka korzystać. mając remont w domu nie moge wystawić suszarki z praniem, nie moge wyjsc z leżakiem zeby tam poczytac, dzieci nie mogą się tam bawić. wszystko jest przez sasiadkę zbywane zdaniem "nie pod moimi oknami!, proszę pójść z drugiej strony!" Problem w tym że z drugiej strony jest zacienione. dyskusje są bezcelowa będzie ględzić do skutku. oczywiście jej rzeczy są porozrzucane po calym ogrodzie.
Mam zamiar donieść na kobietę poniewaz taras to samowola budowlana. Moje pytanie brzmi:
czy to moze przynieść jakikolwiek skutek? czy takiej sytuacji konsekwencje poniesie ona jako wlascicielka mieszkania czy wspolnota?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Właścicielka
Drudzy sąsiedzi mają podobny taras. czy tez będą miel i problemy na wypadek kontroli?
Co masz napisane w AN odnośnie terenu wokół budynku?
Oczywiste jest, że bez zgody pozostałych właścicieli (większości) mieszkańcy parterów nie mieli prawa zająć części NW czy też wybudować tarasów.
Czy usiłowałaś uzyskać jakieś wyjaśnienia od zarządu wspólnoty, zarządcy (jeśli jest) czy też od tych właścicieli tarasów? To też jest oczywiste - tyle, że osobiście odradzam - we wspólnocie powinno się żyć jak w rodzinie i zaczynanie od "wojny światowej" o tarasy źle się skończy dla wszystkich.
Konsekwencje w pierwszej kolejności poniesie wspólnota ponieważ dla PINB stroną może być tylko wspólnota a nie pojedyńczy właściciel w tejże wspólnocie.
bo jak by tak było jak napisałaś, to też kawałek schodów na klatce schodowej też by był wydzielony ...
Zarząd (zarządca powierzony) powinien tej pani wytłumaczyć że mimo, że ma swój udział w tym ogródku (NW) to nie ma żadnego prawa kawałka tego ogródka wydzielać do swojej wyłącznej dyspozycji (a tym bardziej budować na nim tarasów czy innych budowli), bez zgody wszystkich pozostałych właścicieli.
gecon - Takie jest prawo, które zabrania sąsiadom wtrącania się w życie innym, a poza tym jestem prawie przekonany ,że ten taras nie wymagał pozwolenia na budowę. Ale jak andriejewna ma czas niech pochodzi po sądach, wyleczą ją ze złudzeń.:bigsmile:
To już uczciwiej jest wnieść pozew, ale nie wiem co sąd miałby rozstrzygnąć? Kto powinien z tego cienia korzystać? KubaP - wg mnie bez szans, korzystanie z części wspólnej opiera się na pewnych, przyjętych w środowisku zasadach współżycia społecznego. jak w tym ogrodzie miejsca słonecznego jest na dwie osoby, to pozostałe np. 18 nie mogą się procesować w sądzie o prawo do korzystania z niego na zasadach wyłączności. Sami swoi.
Rękoczyny wykluczam.
andriejewna - nie znam szczegółów waszej sytuacji, ale wytłumacz mi pojęcie Co to znaczy? Musisz przejść przez płot, ogródek jest "zaminowany"? A te zacienione jest dostępne? Na pewno tak, ale Ty wolisz słońce?
Jestem obecnie w temacie, ponieważ założyliśmy blokady parkingowe na ulicy , która jest częścią wspólną 4 WM. I raptem się okazało, że właściciele-kierowcy, którzy nigdy nie parkowali na tych miejscach są oburzeni "pogwałceniem ich prawa współwłasności". Typowa filozofia "psa-ogrodnika". I czy mają jakąś szansę w sądzie? ŻADNEJ. Bo w sądzie wygrywa nie ten co ma rację , ale ten co się lepiej przygotuje. Ale u Ciebie ja tego nie widzę, przemawia przez Ciebie jedynie zacietrzewienie, a to jest zły doradca.:bigsmile: