Posadzili krzewy pod moim oknem bez mojej zgody
rafał
Użytkownik
Witam
Mam problem i bardzo prosiłbym o pomoc.
W zeszłym roku sąsiadka posadziła pod moim oknem krzewy i kwiaty, jak jej zwróciłem uwage by do przyszłego roku usuneła to , to wtedy zaczeły sie cyrki.
Najpierw sąsiadka powiedziała że usunie to do przyszłego roku a w miedzy czasie napisała sobie na kartce zgode i zebrała podpisy od sąsiadów tylko nie ode mnie.
Dodam ze w kamienicy naszej mieszka 7 rodzin , sąsiadka ma krewnych w tej kamienicy tzn mieszka jej córka i bratowa. Czyli na start ma już 3 podpisy.
Do wspólnoty trzeba mieć wiekszość czyli 4 podpisy wystarczą. I taką zgode zaniosła do wspólnoty mieszkaniowej.
Jak poszedłem do wspólnoty to powiedzieli ze to jest ozdoba kamienicy i czemu chce by to usuwała .
To powiedziałem że pod oknem mi wyszedł grzyb bo fundamenty nie są izolowane a krzewy te są systematycznie podlewane.A moje dzieci mają alergie na grzyb ( Dzieci w wieku 4 i 6 lat )
Pan ze wspólnoty powiedział ze ja mam teraz zebrać podpisy od sąsiadów wystarczą 4 podpisy o usuniecie tego. tylko że ci co podpisali zgode to nie chcą podpisać mi bo mówią jak to wyglada,,
że najpierw sie zgadzają a potem podpisują o usuniecie tego.
No to poszłem do wspólnoty by mi pokazali tą zgode czy było tam napisane ze to jest pod moim oknem, okazało się że pani nie może poszukać tej zgody...
Nawet kamery założyli ktore filmują co sie dzieje pod moim oknem by im nie zniszczyć krzewów.
Proszę o pomoc co mam robić , czy ja nie mam już żadnych praw? Sąsiadka sobie swoją połowe odgrodziła płotkiem wylałą posadzke a kwiaty ma w donicach i nikt nic jej nie może zrobic.
Pod tym adresem jest foto krzewów http://rap-klip.pl/krzewy.jpg
Pozdrawiam Rafał
Mam problem i bardzo prosiłbym o pomoc.
W zeszłym roku sąsiadka posadziła pod moim oknem krzewy i kwiaty, jak jej zwróciłem uwage by do przyszłego roku usuneła to , to wtedy zaczeły sie cyrki.
Najpierw sąsiadka powiedziała że usunie to do przyszłego roku a w miedzy czasie napisała sobie na kartce zgode i zebrała podpisy od sąsiadów tylko nie ode mnie.
Dodam ze w kamienicy naszej mieszka 7 rodzin , sąsiadka ma krewnych w tej kamienicy tzn mieszka jej córka i bratowa. Czyli na start ma już 3 podpisy.
Do wspólnoty trzeba mieć wiekszość czyli 4 podpisy wystarczą. I taką zgode zaniosła do wspólnoty mieszkaniowej.
Jak poszedłem do wspólnoty to powiedzieli ze to jest ozdoba kamienicy i czemu chce by to usuwała .
To powiedziałem że pod oknem mi wyszedł grzyb bo fundamenty nie są izolowane a krzewy te są systematycznie podlewane.A moje dzieci mają alergie na grzyb ( Dzieci w wieku 4 i 6 lat )
Pan ze wspólnoty powiedział ze ja mam teraz zebrać podpisy od sąsiadów wystarczą 4 podpisy o usuniecie tego. tylko że ci co podpisali zgode to nie chcą podpisać mi bo mówią jak to wyglada,,
że najpierw sie zgadzają a potem podpisują o usuniecie tego.
No to poszłem do wspólnoty by mi pokazali tą zgode czy było tam napisane ze to jest pod moim oknem, okazało się że pani nie może poszukać tej zgody...
Nawet kamery założyli ktore filmują co sie dzieje pod moim oknem by im nie zniszczyć krzewów.
Proszę o pomoc co mam robić , czy ja nie mam już żadnych praw? Sąsiadka sobie swoją połowe odgrodziła płotkiem wylałą posadzke a kwiaty ma w donicach i nikt nic jej nie może zrobic.
Pod tym adresem jest foto krzewów http://rap-klip.pl/krzewy.jpg
Pozdrawiam Rafał
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Jeżeli wspólnoty, to wtedy to rzeczywiście sprawa wspólnoty mieszkaniowe, Musi Pani wykazać, że podlewanie kwiatów skutkuje zagrzybieniem lokalu, nawet gdyby miało dojść do sprawy w sądzie, można byłoby uznać, że to niedozwolone immisje, ale czy na pewno tak jest, w końcu jakby kwiatów nie było, to deszcz też tam pada, prawda?
Czy wspólnocie zgłaszano zagrzybienie? Co jest przyczyną, czy są jakieś ekspertyzy, a przeglądy techniczne, mam na myśli te obowiązkowe, roczne, czy ktoś je robi?
Jeżeli w lokalu jest grzyb, proponuję wystąpić do nadzoru budowlanego, który zapewne zleci wspólnocie ekspertyzę techniczną i ta ekspertyza powinna wyjaśnić sprawę.
Nowy doklejony: 11.08.14 17:55
Wspólnota mieszkaniowa odpowiada za stan techniczny budynku, dlatego to do zarządu w pierwszej kolejności zwracają się właściciele o usunięcie nieprawidłowości w nieruchomości wspólnej i jeżeli zgłoszenie nie przynosi rezultatu mogą wystąpić na drogę sądową wytaczając powództwo do sądu cywilnego, albo administracyjno – prawną zawiadamiając o zaistniałej sytuacji Nadzór Budowlany. Ten drugi sposób jest o wiele bardziej skuteczny, no i przede wszystkim nic zawiadamiającego nie kosztuje. Kosztować może natomiast wspólnotę mieszkaniową i to sporo – gdy organ kontrolujący nakaże sporządzenie ekspertyz budowlanych."
Więcej na ten temat w artykule:
Nadzór budowlany nie może przerzucać swoich obowiązków na wspólnotę mieszkaniową
na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/2284-nadzor-budowlany-nie-moze-przerzucac-swoich-obowiazkow-na-wspolnote-mieszkaniowa
Tak pada tam deszcz dla tego chciałem wyłożyć tam kostkę brukową by woda odpływała do odpływu ktory jest poprowadzony na ulice ( widać na zdjęciu )
Co do ekspertyz to niby wspólnota co roku robi je , nie zwracałem na to uwagi.
Ale też nie jest głownym powodem ten grzyb. np. jak są upały to mamy okno szeroko otwarte , jak przyjdą goście to oni cały dzień niby coś robią przy tych krzakach i niemożna nawet spokojnie porozmawiac.
Czy też jak robiłem remont to swobodnie do okna nie można podejsc, demontowałem supreme w tym pokoju to musiałem każdy element opuszczać przy scianie tak by im tych krzaków nie uszkodzić, aż sobie parapet z kafelek utrąciłem... jest dużo powodów takich np anteny satelitarnej nie moge ustawic czy cokolwiek przy niej robić itd.
Próbowałem ugodowo załatwić nawet wspólnota ich prosiła o to to sąsiadka powiedziała że nie usunie tych krzaków...
Niewiem czy jeszcze spróbować iść porozmawiać z kierownikiem wspolnoty nieszkaniowej czy do kogo sie zglosić.
Pozdrawiam Rafał
W tym pierwszym przypadku sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Nie masz prawa do uznawania, że coś jest Twoje tylko dlatego, że leży pod Twoimi oknami, ani analogicznie sąsiedzi, że coś jest "ich", bo... Każdy ze współwłaścicieli ma prawo do korzystania z części wspólnej, w tym przypadku gruntu, z <b>każdej części</b> tego gruntu. Jednakże w taki sposób, który <b>nie wyklucza korzystania przez pozostałych</b>, choćby tylko jednego współwłaściciela. W takim przypadku, tj. brak umowy dzielącej teren na "twoje", "moje", sposób zagospodarowania gruntu (np. tu posadzimy trawę, a tam położymy kostkę) stanowi tzw. czynność przekraczającą zwykły zarząd. Oznacza to, że na zagospodarowanie, w tym przypadku terenu, musza się zgodzić wszyscy współwłaściciele. Więc jeśli nie zgadzasz się na skalniak, to masz prawo żądać przywrócenia stanu poprzedniego. Ale uwaga! Stanu poprzedniego, tj. stanu sprzed założenia skalniaka. Jeśli za chwilę będziesz chciał położyć kostkę, to Ty będziesz potrzebował zgody wszystkich na takie zagospodarowanie części terenu leżącej pod Twoimi oknami.
Swoją drogą, to ten skalniak, przynajmniej tak wygląda na zdjęciu, jest całkiem fajny i trochę mi "będzie go szkoda". Z tego co piszesz wynika, że bardziej niż sam skalniak, przeszkadzają Ci sąsiedzi kręcący się pod oknem. Weź, idź, pogadaj, powiedz co Ci przeszkada, co drażni, czego nie chcesz, jak byś Ty to widział, coś zaproponuj, np. prace pielęgnacyjne skalniaka od poniedziałku do piątku w godzianch dopołudniowych, itp., itd. Może, a właściwie to powinniście, się dogadać. Jak sąsiadom przedstawisz alternatywę, że jak się nie dogadacie, to skalniaka nie będzie, a Ty sobie uświadomisz, że albo skalniak, albo błoto (bo Ci kostki i tak nie pozwolą położyć), mówiąc inaczej - jesteście na siebie skazani i że z dwojga złego lepsza jest kiepska współpraca, niż znakomita kłótnia, to jakoś pójdzie. Na pewno nie za pierwszym razem, może za drugim, ale wierzę, że dacie radę. Powodzenia.
Osobną kwestią jest ten grzyb. Ale tu odpowiedź na pytanie o powód może dać jedynie właściwa ekspertyza wskazująca, jak usunąć wilgoć, która jest przyczyną grzyba. Prawie na pewno za wilgoć odpowiada brak izolacji, podlewanie może też, ale w znacznie mniejszym stopniu. Tam, gdzie jest właściwa izolacja możesz podlewać ile chcesz, a grzyba nie uświadczysz.
Zarządca - po raz kolejny udowadniasz , że żyjesz w wirtualnym świecie WM a nie w realu. Ale za to Pan Inspektor zakaże podlewania kwiatów.:bigsmile:
:bigsmile::bigsmile:
"I ten cham wziął jakieś żrące świństwo i oblał mi tym wszystkie rośliny. No oczywiście, że wszystkie uschły. Mniejsza o kasę, ale żeby tak nie szanować cudzej pracy. Mogę jeszcze zrozumieć, że mu coś nie pasowało. Ale żeby tak od razu." Koniec cytatu.
Cham - człowiek niezolny do postrzegania, że drugiemu wyrządza krzywde. Łagodniejsza wersja psychpaty.
" elan124 A ile jest lokali w waszej wspólnocie ? "
7 lokali = 7 rodzin z czego 3 lokale to jedna rodzina tej sąsiadki
" Rafał: Sąsiadka sobie swoją połowe odgrodziła płotkiem wylałą posadzkę
Bez żadnych podpisów... ? "
Ja na pewno nic nie podpisywałem a czy mają pozwolenie to nawet nie pytałem. Oni z wspólnego terenu zrobili sobie teren prywatny i im wolno a pod moim oknem zrobili sobie skalniaka bo im wolno.
Jak im odpowiedziałem że to mi przeszkadza to z szyderczym usmiechem odpowiedzieli ze bedzie mi nadal to przeszkadzać bo oni tego nie usuną..
Nawet jak te kwiatki czy krzaki gdzieś się żółte robią to robią zdjęcia i do wspólnoty zanoszą . mi sie wydaje że oni we wspólnocie mają jakąś znajomą osobe.
@majster W ostateczności jak już nie bedzie siły to na pewno zrobie tak jak piszesz bo już mam dość tego badziewia pod oknem.
W zeszłym tygodniu jacyś małolaci z dyskoteki wracali i chyba ktoryś wpadł w te krzaki bo w nocy hałas był , niektore z tych krzaków były podeptane itd to rano już policja była.
Dziwi mnie ze do takiego zgłoszenia policja przyjezdza no ale taką już mamy władze.
Pozdrawiam