Podejmowanie uchwal i podpisy bez uchwaly.
kartezjusz
Użytkownik
Zarzad Wspolnoty (powyzej 7 lokali) zbiera aktualnie podpisy ".. w sprawie podjecia uchwaly o wyrazeniu zgody na sprzedaz alkoholu w lokalu X.." (fragment naglowka listy z tabelka podpisow i udzialow). Ponad 50% (wg udzialu) jest juz przeciw. I teraz kilka pytan:
- w tej sytuacji zarzad powinien podjac uchwale mowiaca, ze wspolnota nie wyraza zgody na sprzedaz, czy tez nalezy NIE podejmowac uchwaly mowiacej o zgodzie na sprzedaz alkoholu? Jesli ta druga opcja - czy nie podjeta uchwala ma wartosc prawna, w sensie czy dokumentuje ona stanowisko wspolnoty w danej sprawie? Czy konieczne jest zapytanie samego zainteresowanego, jesli juz jest sprawa przesadzona?
- czy konieczne jest dalsze zbieranie podpisow przez zarzad, jesli juz ponad 50% jest na nie?
- i wogole - czy poprawne jest zbieranie podpisow, bez przedstawiania finalnego projektu uchwaly (jej sens bedzie taki sam jak juz wspomniany naglowek - kwestia zgody na sprzedaz alkoholu w danym lokalu, jedyna watpliwa aktualnie kwestia to wspomniany juz dylemat czy podejmowac uchwale na NIE, czy nie podejmowac uchwaly na TAK). Czy tez takie podejscie moze byc (mocna?) podstawa do ewentualnego zaskarzenia uchwaly?
Z gory dziekuje za odpowiedz, komentarze.
- w tej sytuacji zarzad powinien podjac uchwale mowiaca, ze wspolnota nie wyraza zgody na sprzedaz, czy tez nalezy NIE podejmowac uchwaly mowiacej o zgodzie na sprzedaz alkoholu? Jesli ta druga opcja - czy nie podjeta uchwala ma wartosc prawna, w sensie czy dokumentuje ona stanowisko wspolnoty w danej sprawie? Czy konieczne jest zapytanie samego zainteresowanego, jesli juz jest sprawa przesadzona?
- czy konieczne jest dalsze zbieranie podpisow przez zarzad, jesli juz ponad 50% jest na nie?
- i wogole - czy poprawne jest zbieranie podpisow, bez przedstawiania finalnego projektu uchwaly (jej sens bedzie taki sam jak juz wspomniany naglowek - kwestia zgody na sprzedaz alkoholu w danym lokalu, jedyna watpliwa aktualnie kwestia to wspomniany juz dylemat czy podejmowac uchwale na NIE, czy nie podejmowac uchwaly na TAK). Czy tez takie podejscie moze byc (mocna?) podstawa do ewentualnego zaskarzenia uchwaly?
Z gory dziekuje za odpowiedz, komentarze.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Po zakończeniu głosowania, zarząd powinien przekazać zainteresowanemu odmowę udzielenia zgody na sprzedaż alkoholu, motywując to uchwałą wspólnoty mieszkaniowej (można podać jej numer, tytuł, treść, datę podjęcia i podsumowanie głosowania). Odmowa powinna zostać podpisana przez co najmniej dwóch członków zarządu, a najlepiej przez wszystkich.
Głosowanie należy dokończyć, tzn. umożliwić oddanie głosu wszystkim członkom wspólnoty, niezależnie od tego, że zebrano już ponad 50% głosów za jedną z opcji.
Głosuje się treść uchwały wspólnoty mieszkaniowej a nie tylko jej tytuł, jeżeli więc to, co przedłożono wam do głosowania, nie zawiera żadnej treści, to nie jest to uchwała. Głosowanie czegoś, co nie ma treści a potem "podłożenie" treści pod "uchwalony tytuł", aż się prosi o zaskarżenie do sądu.
Przy czym, zaskarża się oczywiście uchwały wspólnoty, a nie uchwały zarządu, bo te ostatnie to jedynie wewnętrzny wymysł danej wspólnoty.
OK, wiec prawidlowe podejscie wspolnoty powinno byc takie: zarzad zbiera podpisy pod trescia uchwaly o wyrazenie zgody na sprzedaz alkoholu, jesli wiekszosc jest przeciwko (a glosowac maja wszyscy) - uchwala nie zostaje podjeta i wtedy zarzad wspolnoty informuje o odmowie na podstawie NIE podjetej uchwaly? Czy tez zarzad powinien wtedy zaczac zbierac podpisy pod uchwala mowiaca o NIE wyrazeniu zgody?
Jak trzeba będzie wkleję te kuriozalne opinie.
Moim zdaniem "uchwała negatywna" to taka uchwała, za którą opowiedziała się większość właścicieli, wyrażająca negatywne stanowisko w określonej sprawie. Wtedy trudno się nie zgodzić, że uchwała została przyjęta i obowiązuje. Ale nie powinno się takich uchwał podejmować. Jeżeli uchwała jest wymagana, a jej nie ma (bo została odrzucona), to skutek prawny jest taki sam (brak wymaganej prawem zgody, wyrażonej w formie uchwały), ale brak uchwały z powodu odrzucenia głosami większości jest nie do podważenia. Nie można zaskarżyć uchwały, której nie ma.
Pewien wyjątek to sytuacja, opisana w art. 24 ustawy:
"W razie braku zgody wymaganej większości właścicieli lokali zarząd lub zarządca, któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1, może żądać rozstrzygnięcia przez sąd, który orzeknie mając na względzie cel zamierzonej czynności oraz interesy wszystkich właścicieli. Sprawę sąd rozpoznaje w postępowaniu nieprocesowym."
Z tym, że wtedy zarząd nie zaskarża "uchwały negatywnej" ani "uchwały nieistniejącej", tylko domaga się od sądu rozstrzygnięcia sprawy wbrew woli większości właścicieli wychodząc ze stanowiska, że większość nie ma racji i szkodzi swoim własnym interesom. To, że takie sytuacje (krótkowzroczności czy autodestrukcji) mają miejsce, nie mam wątpliwości, ale nie znam przypadku, żeby zarząd przeciwstawił się otwarcie woli większości, walcząc z nimi przed sądem w dobrze pojętym ich własnym interesie. Taki zarząd mógłby nie doczekać pierwszego wezwania do sądu, choćby miał 200% racji.
A wiesz jaka jest moja, z realnego świata WM?
Jest to przypadek całkowitej bierności członków WM, która paraliżuje prace Zarządu. Mamy projekt uchwały np. wykonania "niezbędnych prac remontowych" a nie ma fizycznej możliwości jej podjęcia. Wówczas to zarząd ma ten PRZYWILEJ zwrócenia się o pomoc do sądu.
Ty chyba za dużo naczytałeś się kryminałów?:bigsmile:
"Art. 24. W razie braku zgody wymaganej większości właścicieli lokali zarząd lub zarządca, któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1, może żądać rozstrzygnięcia przez sąd, który orzeknie mając na względzie cel zamierzonej czynności oraz interesy wszystkich właścicieli. Sprawę sąd rozpoznaje w postępowaniu nieprocesowym."
"Brak zgody" to dwie możliwe sytuacje:
1) Sprzeciw, o którym ja piszę (np. odrzucenie projektu uchwały, zgłoszonej przez zarząd, na przykład w sprawie remontu dachu, bo większość mieszka na niższych kondygnacjach i zalewanie mieszkań ich nie dotyczy);
2) Brak decyzji (niska frekwencja na zebraniu, brak większości zarówna za, jak i przeciw uchwale).
No comment.
Święta racja, z ust mi to wyjąłeś Egzo.
I cieszę się cdn ,że to popierasz
To zabroń to właścicielom. Taka była wola większości. A podobno Zarząd realizuje tę wolę. I dalej sobie zaprzeczasz No pewno ,że nie można, ale ona jest, istnieje w obrocie prawnym i tutaj ma zastosowanie art. 25 uowl. I ci poszkodowani przez większość właściciele mogą osobno lub razem dochodzić swoich praw przed sądem. Prawie dobrze, oprócz ostatniej kwestii. I tutaj mamy rolę Zarządu, który ten projekt kieruje do sądu z prośbą o pomoc (art.24).
Zarząd nie jest od walki z właścicielami. Jak sobie Zarząd np. wymyśli budowę basenu na podwórku i 90% będzie przeciwko, to zarząd będzie udowadniał przed sądem ,że pozostali są w błędzie, a inwestycja podniesie poziom sprawności fizycznej właścicieli a przede wszystkim podniesie jej wartość rynkową? Oczywiście mógłby to zrobić, dokonując pewnego oszustwa, zatajając głosy przeciwko. Ale to bylaby sprawa dla prokuratora.
Co do wątku o zgodzie na sprzedaż alkoholu. Nie zgadzam się z tym poglądem. WM nie zajmują się prywatnym życiem swoich członków, jedyną uchwalą może być "ewentualne zwiększenie kosztów zaliczki". Zarząd winien określić warunki funkcjonowania sklepu (odnośnie wzajemnych korelacji) i ostrzec ,że w przypadku negatywnych zjawisk (hałas, zaśmiecanie terenu, załatwianie potrzeb fizjologicznych w część wspólnej, sprzedaż alkoholu dzieciom itp.) złoży wniosek o cofnięcie koncesji. Odmowa "nie, bo nie" nie obroni się przed sądem. Zarząd nie może z góry zakładać patologicznych sytuacji. W przeciwnym wypadku po "wódę" będziemy chodzić do lasu za miastem.
Właściciele nieruchomości mają prawo zadecydować, czy sprzedaż alkoholu na terenie ich nieruchomości będzie im przeszkadzać czy nie. Z reguły znają wszystkie okoliczności i warunki dotyczące tej sprawy oraz możliwe konsekwencje i uciążliwości, więc... mają nawet prawo być przeciw oraz bronić się, ponieważ to oni - jako właściciele - sami ustalają, czy będą im one odpowiadać, czy też nie, z jakichś uzasadnionych względów.
I co... dalej w temacie wódy życia?
Odkręcanie spraw trwa w czasie i nie zawsze jest takie proste, jak się z pozoru wydaje.
Zarząd nie ma kompetencji do określania warunków funkcjonowania sklepu, bo ani sklep nie jest jego, ani też nie jest właścicielem nieruchomości jako całości, a tym bardziej nieruchomości wspólnej.
Nie przesadzaj Stasieńku, bo mam wrażenie, że mówisz to z pozycji tego, który chciałby mieć punkt poboru wódy tuż za progiem swojego mieszkania.
Myślę, że zwierzaki w lesie w porozumieniu z leśniczymi też by się na to nie zgodziły. W końcu las to tak piękne miejsce, dokąd nie zostają w nim ślady po libacjach i topionych smutkach.
"Kolędowanie" z uchwałą ma wiele wad np. agitacja zbierających . Lepszą metodą głosowania jest dostarczanie indywidualnych kart do głosowania właścicielom lokali.
Zarząd niczego nie podejmuje uchwał lecz przekazuje decyzję o wyniku głosowania . Ma poinformować właścicieli lokali, że uchwała nr/ z dnia/ ws/ nie obowiązuje, bo nie uzyskała ustawowego poparcia większości właścicieli lokali. To nie ma nic wspólnego z przedstawianiem treści uchwały.
Tak , ma moc prawną i jest stanowiskiem wspólnoty.
Wnioskodawcy, Zarząd ma na piśmie przekazać, że wspólnota nie wyraża zgody na sprzedaż alkoholu w jego lokalu. On ma prawo się od tej decyzji odwołać do Sądu , który rozpatrzy Za i przeciw .
nie jest konieczne, ponieważ nie ma szans, aby większość właścicieli lokali zagłosowała ZA przyjęciem treści tej uchwały.
Nie można prowadzić agitacji przy zbieraniu głosów pod uchwałą. Każdą uchwałę można zaskarżyć i tę "słabą" i tę "mocną"