Kto podpisuje zawiadomienia o podwyżce opłat
alex135
Użytkownik
Kto powinien podpisywać zawiadomienie o podwyżce opłat – zarząd wspólnoty czy administrator ? Otrzymałem zawiadomienie o podwyżce zaliczek na fundusz remontowy /duża wspólnota/ i odmówiłem jej płacenia w nowej wysokości, ponieważ zawiadomienie zostało podpisane przez administratora.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Jeżeli administrator tylko o tym (o uchwale) zawiadomił wszystkich właścicieli to "nie popełnił żadnego wykroczenia".
Bezsprzeczne natomiast jest, że : - i taką informację powinien podpisać zarząd.
Administratorzy posiadają pełnomocnictwa od członków Zarządu ( tak jest po prostu prościej) do podpisywania dokumentów administracyjnych dotyczących spraw wewnątrz wspólnoty jak zawiadomień, wezwań do zapłaty , zaliczek , ect.
Ważne, aby w treści zaliczki była podana podstawa prawna ( nr uchwały) z której wynika zmiana naliczeń zaliczki.
W praktyce może to na przykład wyglądać tak: właściciel otrzyma zawiadomienie o podwyżce zaliczki, z której jest niezadowolony. Jeśli będzie ono podpisane przez zarządcę, administratora czy księgową, jak to bywa w niektórych wspólnotach, czyli osoby nieuprawnione do reprezentacji wspólnoty, to właściciel lokalu może odmówić wnoszenia wyższych opłat i wpłacać zaliczki w dotychczasowej wysokości.
Gdy wspólnota mieszkaniowa wniesie przeciwko niemu pozew do sądu, to ten powinien przyznać mu rację." /Rzeczpospolita 7.02.2008/
Na jakiej podstawie twierdzisz że Zarządca ; Administrator, księgowa WM są osobami nieuprawnionymi do podpisywania zawiadomień o zmianie wymiaru zaliczki ?
a o instytucji pełnomocnictwa ty słyszałeś ?
czy ten pismak poniesie koszty za właściciela lokalu jak sąd podzieli zdanie WM?
kogo będziesz pozywał jak ci Sąd nie przyzna racji ?
czy ten artykuł ma stanowić dowód w sprawie , twojej sprawie? :bigsmile:
To jakieś bicie piany i... pomiary zawartości cukru w cukrze. :bigsmile:
Uchwała to nie to samo co informacja o nowej zaliczce. Różnica jest zasadnicza.
To wyłącznie wykonawcza czynność, w dodatku nie wymaga podpisu. Podpis jest konieczny w przypadku konieczności zachowania formy pisemnej - tutaj takiego wymogu nie ma - w zasadzie można podać taką informację ustnie - oczywiście taka praktyka byłaby niepożądana, jednak tak to moim zdaniem wygląda od strony formalnej.
Tym bardziej, że właścicielom jest wiadome, kto zarządza nieruchomością (administruje), tej zaliczki nie przysłała jakaś nikomu nieznana osoba trzecia - wtedy rzeczywiście można mieć wątpliwości. Właściciele znają też treść uchwał.
Oświadczenie woli w takim przypadku musi po prostu dojść do adresata - inną kwestią jest to czy zarząd sprawdził sposób naliczeń.
Odpowiadając na postawione na wstępie pytanie - należałoby sprawdzić czy administrator ma w umowie ze wspólnotą "dokonywanie naliczeń" (na podstawie uchwał oczywiście) - jeżeli tak, to sprawa jest według mnie oczywista.
W umowie nie ma "dokonywania naliczeń".
- Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 19.11.2013 roku sygn.akt V Ca 2404/12
- Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu IX Wydział Cywilny Sygnatura akt IX C 467/12
Gdy uchwała była "dogłosowana obiegiem" każdy właściciel dostaje jej treść. I tyle wystarczy.
Zwykle administrator/księgowy przelicza zaliczkę na udziały konkretnego właściciela i rozsyła (roznosi) "zawiadomienie", ale to tylko ułatwienie a nie wymóg prawa.
Sąd taką praktykę właśnie zakwestionował.
Moim zdaniem słusznie.
Głoszenie, że wysokość zaliczek: Jest herezją - zarząd też można wybrać ustnie, wszystko można "robić na gębę" - dziwię się, że to wygłasza Zarządca?!
Noo... Tu to ja się jednak nie zgadzam.
Wykonanie indywidualnego naliczenia zaliczki dla danego właściciela to z jednej strony tylko sama czynność jego sporządzenia, a z drugiej strony informacja w tym zakresie. Owszem, może być ustna (jednak, nie wiem kogo tak naprawdę w pełni zadowoli?), ale... przedstawiona pisemnie (co jest logistyczną koniecznością) jako oficjalne zawiadomienie - wymaga podpisania, przynajmniej przez osobę, która ją przygotowała (zarządca/administrator/zarząd).
Nieważne kto podpisze się ostatecznie, o ile jest to osoba uprawniona/upoważniona.
Ten kto przygotowuje informację - ten ją zazwyczaj podpisuje i bierze na siebie odpowiedzialność za jej prawidłowość.
Oświadczeniem woli w tym temacie jest przede wszystkim podjęta uchwała wspólnoty o wysokości zaliczek i skuteczne zawiadomienie o tym każdego właściciela, przy głosowaniu w trybie mieszanym.
Dokładnie tak. Jeśli to leży w granicach jego obowiązków, określonych w umowie i za które wspólnota mu płaci, to nie ma żadnego problemu by w zawiadomieniach o wysokości indywidualnych naliczeń widniał podpis zarządcy/administratora.
https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/6028/kto-podpisuje-zawiadomienia-o-podwyzce-oplat/#Item_3
Przecież właśnie tym zawiadomieniem jest informacja o nowych naliczeniach, które wynikają z konkretnej podstawy prawnej, jaką jest podjęta w tym temacie uchwała. A przy tym... każde naliczenie trzeba sporządzić indywidualnie, dla każdego właściciela, więc nie sposób nie zawiadamiać w ogóle.
Najprostsze rozwiązanie, to wysyłać takie informacje mailem lub korzystać np. z e-kartoteki.
Ale niekoniecznie z podpisem i niekoniecznie w formie papierowej.
To bardzo, bardzo ciekawe rozwiązanie, szczególnie z tym wyznacznikiem "niekoniecznie".
Ciągnąc dalej tę złotą myśl można było napisać, że... "niekoniecznie z podpisem i niekoniecznie w formie papierowej", i... niekoniecznie wszystkich.
Ale tu oburzyłaby się pewnie babcia, jak w tym starym kawale... która dopominając się równego traktowania w pewnej kwestii, wykrzyknęła: "Jak wszyscy to wszyscy!".
Jeżeli ktoś przekazuje do sądu nie podpisaną kartkę papieru, to trudno to nazwać dokumentem - przecież tego rodzaju dokument korzysta z domniemania prawdziwości w tym sensie, że przyjmuje się, że został sporządzony przez osobę, która go podpisała. Jednak, gdyby, mimo braku podpisu, przesłuchać świadków na okoliczność jego sporządzenia i sposobu doręczenia, to wtedy miałby już inne znaczenie. Nie dziwi mnie zatem "diagnoza" warszawskiego SO.
Odnośnie natomiast uzasadnienia wyroku SR, to rzeczywiście informacja o wysokości zaliczek nie wystarczy -ale przecież nikt temu w tej dyskusji nie przeczy, prawda?
Przypominam też, że moje cytaty orzeczeń wynikały z twojego wpisu - że nie potrzeba żadnego podpisu na dokumencie: Dla ścisłości - rozszerzam obydwa orzeczenia o następne ważne informacje: - V Ca 2404/12 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Warszawie z 2013-11-19
- IX C 467/12 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy Wrocław Śródmieście we Wrocławiu z 2013-04-19
Dokument prywatny, aby zaistniał w sądzie jako dowód musi być podpisany.
Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny, w tym również przez ujawnienie tej woli w postaci elektronicznej (oświadczenie woli).
Następnie w sądzie w razie sporu należałoby udowodnić to "zachowanie się" - wtedy można to zrobić za pomocą dokumentu - o ile taki powstał - można - ponieważ żaden przepis nie nakazuje, aby naliczenie było na piśmie - podobnie można, np. głosować przez podniesienie rąk - pytanie jak to potem udowodnić.
Taka podpisana zaliczka - nieważne czy przez zarząd, czy przez administratora - to dokument prywatny, stanowi dowód, że pochodzi od osoby, która go podpisała i nic ponad to - jeżeli chodzi o zgodność treści tego dokumentu z uchwałami - to i tak będzie należało to udowodnić przedstawiając te uchwały, czy nawet przesłuchując świadków na okoliczność w jaki sposób głosowali - aby udowodnić, że uchwała uzyskała większość - o dowodach na okoliczność wielkości udziałów poszczególnych właścicieli nie ma sensu chyba nawet pisać dalej, bo to oczywiste - oczywiście sposób i zakres postępowania dowodowego zależy w dużym stopniu od postawy przeciwnika procesowego.
JEdnak podpisana zaliczka to tylko dowód na okoliczność, że pochodzi od osoby, która ja podpisała, nie korzysta z domniemania prawdziwości - to nie jest dokument urzędowy.
Jak się z tym nie zgadza, to pozwany musi sądowi wykazać, z czym się nie zgadza, a sąd rozstrzyga na podstawie uchwał
pozew o windykacje złożony w czerwcu 2012 , przewód sądowy rozpoczął się w październiku 2013 !!!!!! (po dwóch ponagleniach naszego adwokata) ....
odbyło się już 5 posiedzeń ( gra na czas pozwanego) i końca nie widać ... lokal najmowany , a zaliczek nie płaci ....