Groźba odcięcia mediów wspólnocie przez byłego dewelopera

jimjim Użytkownik
edytowano stycznia 2015 w Zarządzanie Nieruchomościami
Witam,
Mamy we wspólnocie następującą sytuację:
Kilka lat temu deweloper w aktach notarialnych kupna mieszkań zastrzegł sobie funkcję zarządu i administrowanie wspólnotą. Działka na której stroi nasz budynek jest otoczona innym gruntem należącym nadal do dewelopera. W gruncie tym zarówno sieć wodociągowa jak i energetyczna nadal jest własnością tego dewelopera i mimo wieloletnich zapewnień, nie została przekazana odpowiednim podmiotom. Powoduje to sytuację, że mieszkańcy nie mają możliwości rozliczać się bezpośrednio z dostarczycielami mediów, tylko wspólnota dostaje refakturę od dewelopera. I dopiero na jej podstawie rozliczani są mieszkańcy.
Przez jakiś czas to funkcjonowało, bo musiało, ale w końcu mieszkańcy powiedzieli dość i zmieniliśmy notarialnie zarząd wspólnoty na własny.
I zaczęły się schody.
Ostatnim kwiatkiem jest groźba ze strony dewelopera odcięcia wody i prądu ze względu na rzekome zaległości.
A wg nas zaległości nie ma, wspólnota zapłaciła za zużycie zarówno prądu jak i wody wg liczników. "Zaległości", jakie wg dewelopera mamy to wynik tego, że część zapłaty za prąd poszło na konto komornika, który zajął należności dewelopera, a na wodę dostaliśmy fakturę na "uchyb" kilkuset m3 wody między głównym licznikiem całego terenu a głównym licznikiem na budynku. Nawet nie wiemy na jakiej podstawie próbuje nas tym obciążyć, pomijając już fakt, że na tym terenie są inne jego nieruchomości, których rozliczanie jest dalekie od rzetelnego.

Czy w takiej sytuacji właściciel terenu ma prawo odciąć media wspólnocie? Czy w ogóle ma prawo to zrobić?
Pomimo chorej sytuacji, to nadal płacimy deweloperowi za faktyczne zużycie, ale próba obciążania nas jakimiś "stratami wody" to chyba zwykła zemsta za wywalenie go z zarządu i zarządzania.

Komentarze

  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Prawa nie ma, ale jak będzie na swoim terenie prowadził jakieś prace koparką i "niechcący" uszkodzi jakąś instalację to co mu zrobisz?
    Jak się nie możecie dogadać, to skierujcie sprawę do sądu o zwrot niesłusznie pobranych opłat.
  • Opcje
    jimjim Użytkownik
    edytowano listopada -1
    No właśnie się tak zastanawiamy, czy będzie aż tak zdesperowany, by "niechcący" uszkodzić instalację. Tylko czy wtedy, mając na piśmie jego groźby dotyczące odcięcia mediów, to sprawa nie będzie się nadawała do prokuratora?

    A co do sądu, to masz na myśli zapłacić i skierować sprawę do sądu? Czy sądzić się o dotychczasowe rozliczanie z deweloperem?
    Co by było weselej, to my za media cały czas się rozliczamy po cenach dla przedsiębiorstw a nie gospodarstw indywidualnych. A to są wyższe ceny.
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Czy sądzić się o dotychczasowe rozliczanie z deweloperem?
    Jeśli uważasz, że coś (stawki, uchyb, cokolwiek) jest nieprawidłowe, to możesz machnąć ręką i nic nie robić lub zawalczyć o zwrot pieniędzy i "naprostowanie" na przyszłośc.
    Trzecie wyjście - jojczenie i nic nierobienie - mi nie odpowiada. A tobie?
  • Opcje
    jimjim Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Trzecie wyjście - jojczenie i nic nierobienie - mi nie odpowiada. A tobie?
    Dlatego właśnie próbuję się zorientować, bo sam się na tyle na tym nie znam, czy po pierwsze ma prawo odciąć wspólnocie media (i jak rozumiem prawa nie ma, ale może zrobić to złośliwie), po drugie czy taką groźbę jest sens zgłaszać np do prokuratury, a po trzecie czy jest jakaś podstawa prawna by domagać się przeliczenia refaktur od dewelopera za media po cenach dla gospodarstw domowych a nie dla przedsiębiorstw, jak deweloper sam otrzymuje.
  • Opcje
    wp44wp44 Użytkownik
    edytowano stycznia 2015
    Przede wszystkim ja na waszym miejscu, nie czekając na nic, od razu wystąpiłbym do sądu o zabezpieczenie waszego interesu polegające na uniemożliwieniu deweloperowi odcięcie wam mediów do czasu rozstrzygnięcia ewentualnego sporu. Powołałbym się na groźby dewelopera pod waszym adresem. Tym bardziej jest to łatwe, że wszystko płacicie, jak należy. W dalszej kolejności można ciągnąć sprawę bezzasadnie naliczonych opłat. To wytrąci deweloperowi z ręki straszak, którym być może chce was zaszantażować, albo za pomocą którego chciałby się mścić.
  • Opcje
    KowalKowal Użytkownik
    edytowano listopada -1
    wp44 -
    do sądu o zabezpieczenie waszego interesu polegające na uniemożliwieniu deweloperowi odcięcie wam mediów do czasu rozstrzygnięcia ewentualnego sporu
    Wyjaśnij mi treść pozwu.
    jim - skoro macie swój zarząd, to dlaczego nie podpisaliście jeszcze umowy z wodociągami i ZE?
    W gruncie tym zarówno sieć wodociągowa jak i energetyczna nadal jest własnością tego dewelopera
    Kto Ci naopowiadał takie bajki?
    koziorozka - Ty to masz wyobraźnię
    Prawa nie ma, ale jak będzie na swoim terenie prowadził jakieś prace koparką i "niechcący" uszkodzi jakąś instalację to co mu zrobisz?
    jim mu nic nie zrobi.Popatrzy co zrobią wodociągi.
  • Opcje
    jimjim Użytkownik
    edytowano listopada -1
    jim - skoro macie swój zarząd, to dlaczego nie podpisaliście jeszcze umowy z wodociągami i ZE?
    Dlatego, że do podpisania umowy chęć muszą wyrazić obie jej strony, a zarówno energetyka jak i wodociągi "chcą, ale nie mogą", bo sieć między budynkiem a ich nazwijmy to punktem poboru na skraju działki, należy nadal do dewelopera. Więc dopuki deweloper się z nimi nie dogada jesteśmy w czarnej d...
    Z jednej strony dew nie mógłby sprzedać nawet jednego mieszkania bez doprowadzonych mediów, a z drugiej jesteśmy uzależnieni od jego humorów.
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] jim:[/cite]Działka na której stroi nasz budynek jest otoczona innym gruntem należącym nadal do dewelopera.
    Niemożliwe, żeby wasza nieruchomość nie miała dostępu do drogi publicznej. Możecie doprowadzić wodę i prąd tą drogą.
  • Opcje
    jimjim Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Niemożliwe, żeby wasza nieruchomość nie miała dostępu do drogi publicznej. Możecie doprowadzić wodę i prąd tą drogą.
    Dostęp do drogi publicznej mamy kilkusetmetrowym odcinkiem drogi należącej do rzeczonego dewelopera. Na drodze ustanowiona jest tylko służebność przejazdu i przejścia. Ale to tylko do skraju naszej działki. Dalsza część drogi, która ciągnie się już wzdłuż naszego całego budynku (i działki), na której są parkingi, to już jest oddzielna działka i ona nie ma służebności. Ta droga i parking to kolejny kwiatek, który dew się odgraża, że nam "odetnie" :neutral:
  • Opcje
    EgzoEgzo Użytkownik
    edytowano stycznia 2015
    Można udać się do gminy w sprawie wody i próbować przekonywać, aby gminne przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne wystąpiło o ustanowienie służebności przesyłu na gruncie dewelopera. Zbiorowe zaopatrzenie w wodę należy do zadań własnych gminy, a deweloper nie będąc przedsiębiorstwem wod-kan w zasadzie w ogóle nie powinien sprzedawać wam wody. Pewnie trzeba by zadeklarować, że pokryjecie koszty inwestycji. W sprawie prądu, udać się do zakładu energetycznego z podobną propozycją. Jak znam obie firmy, to spławią was uprzejmie.
    Można też walczyć sądownie o ustanowienie służebności gruntowej na waszą rzecz, polegającej na prawie wybudowania odpowiednich magistrali do waszej działki, przez działkę dewelopera.
    Ogólnie wasza sytuacja jest mocno nieciekawa, nie ma tu jakiegoś łatwego rozwiązania. Bez adwokata się nie obejdzie, a to jest przestroga, żeby nie kupować nieruchomości-wysp, bo inaczej jest się uzależnionym od kaprysów "władcy działek".
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.