Groźba odcięcia mediów wspólnocie przez byłego dewelopera
jim
Użytkownik
Witam,
Mamy we wspólnocie następującą sytuację:
Kilka lat temu deweloper w aktach notarialnych kupna mieszkań zastrzegł sobie funkcję zarządu i administrowanie wspólnotą. Działka na której stroi nasz budynek jest otoczona innym gruntem należącym nadal do dewelopera. W gruncie tym zarówno sieć wodociągowa jak i energetyczna nadal jest własnością tego dewelopera i mimo wieloletnich zapewnień, nie została przekazana odpowiednim podmiotom. Powoduje to sytuację, że mieszkańcy nie mają możliwości rozliczać się bezpośrednio z dostarczycielami mediów, tylko wspólnota dostaje refakturę od dewelopera. I dopiero na jej podstawie rozliczani są mieszkańcy.
Przez jakiś czas to funkcjonowało, bo musiało, ale w końcu mieszkańcy powiedzieli dość i zmieniliśmy notarialnie zarząd wspólnoty na własny.
I zaczęły się schody.
Ostatnim kwiatkiem jest groźba ze strony dewelopera odcięcia wody i prądu ze względu na rzekome zaległości.
A wg nas zaległości nie ma, wspólnota zapłaciła za zużycie zarówno prądu jak i wody wg liczników. "Zaległości", jakie wg dewelopera mamy to wynik tego, że część zapłaty za prąd poszło na konto komornika, który zajął należności dewelopera, a na wodę dostaliśmy fakturę na "uchyb" kilkuset m3 wody między głównym licznikiem całego terenu a głównym licznikiem na budynku. Nawet nie wiemy na jakiej podstawie próbuje nas tym obciążyć, pomijając już fakt, że na tym terenie są inne jego nieruchomości, których rozliczanie jest dalekie od rzetelnego.
Czy w takiej sytuacji właściciel terenu ma prawo odciąć media wspólnocie? Czy w ogóle ma prawo to zrobić?
Pomimo chorej sytuacji, to nadal płacimy deweloperowi za faktyczne zużycie, ale próba obciążania nas jakimiś "stratami wody" to chyba zwykła zemsta za wywalenie go z zarządu i zarządzania.
Mamy we wspólnocie następującą sytuację:
Kilka lat temu deweloper w aktach notarialnych kupna mieszkań zastrzegł sobie funkcję zarządu i administrowanie wspólnotą. Działka na której stroi nasz budynek jest otoczona innym gruntem należącym nadal do dewelopera. W gruncie tym zarówno sieć wodociągowa jak i energetyczna nadal jest własnością tego dewelopera i mimo wieloletnich zapewnień, nie została przekazana odpowiednim podmiotom. Powoduje to sytuację, że mieszkańcy nie mają możliwości rozliczać się bezpośrednio z dostarczycielami mediów, tylko wspólnota dostaje refakturę od dewelopera. I dopiero na jej podstawie rozliczani są mieszkańcy.
Przez jakiś czas to funkcjonowało, bo musiało, ale w końcu mieszkańcy powiedzieli dość i zmieniliśmy notarialnie zarząd wspólnoty na własny.
I zaczęły się schody.
Ostatnim kwiatkiem jest groźba ze strony dewelopera odcięcia wody i prądu ze względu na rzekome zaległości.
A wg nas zaległości nie ma, wspólnota zapłaciła za zużycie zarówno prądu jak i wody wg liczników. "Zaległości", jakie wg dewelopera mamy to wynik tego, że część zapłaty za prąd poszło na konto komornika, który zajął należności dewelopera, a na wodę dostaliśmy fakturę na "uchyb" kilkuset m3 wody między głównym licznikiem całego terenu a głównym licznikiem na budynku. Nawet nie wiemy na jakiej podstawie próbuje nas tym obciążyć, pomijając już fakt, że na tym terenie są inne jego nieruchomości, których rozliczanie jest dalekie od rzetelnego.
Czy w takiej sytuacji właściciel terenu ma prawo odciąć media wspólnocie? Czy w ogóle ma prawo to zrobić?
Pomimo chorej sytuacji, to nadal płacimy deweloperowi za faktyczne zużycie, ale próba obciążania nas jakimiś "stratami wody" to chyba zwykła zemsta za wywalenie go z zarządu i zarządzania.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Jak się nie możecie dogadać, to skierujcie sprawę do sądu o zwrot niesłusznie pobranych opłat.
A co do sądu, to masz na myśli zapłacić i skierować sprawę do sądu? Czy sądzić się o dotychczasowe rozliczanie z deweloperem?
Co by było weselej, to my za media cały czas się rozliczamy po cenach dla przedsiębiorstw a nie gospodarstw indywidualnych. A to są wyższe ceny.
Trzecie wyjście - jojczenie i nic nierobienie - mi nie odpowiada. A tobie?
jim - skoro macie swój zarząd, to dlaczego nie podpisaliście jeszcze umowy z wodociągami i ZE? Kto Ci naopowiadał takie bajki?
koziorozka - Ty to masz wyobraźnię jim mu nic nie zrobi.Popatrzy co zrobią wodociągi.
Z jednej strony dew nie mógłby sprzedać nawet jednego mieszkania bez doprowadzonych mediów, a z drugiej jesteśmy uzależnieni od jego humorów.
Można też walczyć sądownie o ustanowienie służebności gruntowej na waszą rzecz, polegającej na prawie wybudowania odpowiednich magistrali do waszej działki, przez działkę dewelopera.
Ogólnie wasza sytuacja jest mocno nieciekawa, nie ma tu jakiegoś łatwego rozwiązania. Bez adwokata się nie obejdzie, a to jest przestroga, żeby nie kupować nieruchomości-wysp, bo inaczej jest się uzależnionym od kaprysów "władcy działek".