Zmiana sposobu naliczania opłat
september
Użytkownik
Witam
Mam pytanie być może banalne ale nie znalazłem na nie szczegółowej odpowiedzi. Czy istnieje mozliwość w formie uchwały zmiany sposobu naliczania opłat dot. np wynagrodzenia zarządu, funduszu remontowego czyli tych ,które naliczane są od posiadanych metrów kwadratowych ( oczywiście poza zaliczkami na c.o ) na naliczanie od lokalu mieszkalnego. Czyli 1 lokal = 1 głos. Uważam ,że byłoby to logiczniejsze oraz bardziej sprawiedliwe . Nie widzę bowiem żadnej różnicy w obsłudze zarządcy lokalu o pow 70 m kw a kawalerki o pow. 38 m .kw
Mam pytanie być może banalne ale nie znalazłem na nie szczegółowej odpowiedzi. Czy istnieje mozliwość w formie uchwały zmiany sposobu naliczania opłat dot. np wynagrodzenia zarządu, funduszu remontowego czyli tych ,które naliczane są od posiadanych metrów kwadratowych ( oczywiście poza zaliczkami na c.o ) na naliczanie od lokalu mieszkalnego. Czyli 1 lokal = 1 głos. Uważam ,że byłoby to logiczniejsze oraz bardziej sprawiedliwe . Nie widzę bowiem żadnej różnicy w obsłudze zarządcy lokalu o pow 70 m kw a kawalerki o pow. 38 m .kw
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
W ogóle wspólnota powstaje w celu obsługi i zarządzania częściami wspólnymi czyli nieruchomością wspólną a nie lokalami prywatnymi.
Koszty jakie właściciele ponoszą w związku z obsługą tych części wspólnych ustawa nakazuje ponosić właścicielom tylko i wyłącznie według udziałów w tych częściach wspólnych.
Jako, że wspólnota może działać tylko w granicach prawa, właścicielom nie wolno podejmować uchwał niezgodnych z prawem a taką byłaby uchwała zmieniająca zapisy ustawowe.
- zgodnie z art. 12.2, właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej zgodnie z posiadanymi udziałami
- wydaje mi się, ze pomyliłeś tutaj dwie sprawy: czyli pomyliłeś możliwość podejmowania uchwał przez właścicieli lokali w systemie 1 właściciel = 1 głos z przyjęciem, że na tym systemie może być oparty sposób uczestniczenia w kosztach utrzymywania nieruchomości wspólnej.
Oczywiście, że właściciele mogą głosować (po spełnieniu wymogów proceduralnych opisanych w UoWL) uchwały w systemie 1 właściciel = 1 głos, ale nie można tego przenosić na taką zmianę systemu naliczania opłat, jaki proponujesz. Po pierwsze, jest taki system niezgodny z prawem, jak napisał gecon i dalsze dywagacje na ten temat nie maja sensu.
Wyobraź sobie, że w budynku jest 10 lokali: 9 po 40m2 i 1lokal 440m2. Jak jest logiczniej i sprawiedliwiej uczestniczyć w kosztach remontów (np nowa elewacja budynku):
- każdy z 10 właścicieli płaci 1/10 tych kosztów, czyli ten który ma 440/800 udziałów płaci tyle samo co ten, który ma 40/800 udziałów
czy
-9 właścicieli płaci 40/800 = 9 * 40/800, a 1 właściciel płaci 440/800.
Jeżeli moja część udziału w NW wynosi np. 10% a innego właściciela 0,25% czyli idąc dalej "mój kawałek gruntu czy budynku" jest pięćdziesiąt razy większy to oczywiste jest że jego utrzymanie więcej wymaga nakładów i kosztów.
Każdy inny sposób ponoszenia tych kosztów byłby o wiele bardziej nieproporcjonalny i niesprawiedliwy.
Niejaką rekompensatą tych zwiększonych wydatków "dużych udziałowców" jest pięćdziesiąt razy większa siła głosu w głosowaniach, czyli moc decyzyjna.
Gecon napisał "Koszty jakie właściciele ponoszą w związku z obsługą tych części wspólnych ustawa nakazuje ponosić właścicielom tylko i wyłącznie według udziałów w tych częściach wspólnych" czyli dotyczy np klatek schodowych, piwnic, zieleńców, parkingu ect.
Dlaczego zatem mam ponosić większe koszty np sprzatania czy np wybudowania wiaty śmietnikowej czy nasadzeń roslinnych tylko dlatego ,ze mam większe mieszkanie ? Odnosi się to również do twojego przykładu remontu elewacji. Każdy z lokatorów "korzysta " lub ma prawo "korzystać" z tego w takim samym stopniu.
Jedynym "plusem" takiego systemu jest przytoczona przez "Gecona" zwiekszona siła głosu przy podejmowaniu uchwał.
Do obsadzenia "twojego większego kawałka" potrzeba pięćdziesiąt razy więcej krzaczków niż innego właściciela z malutkim udziałem. Twój duży udział (duży lokal itp) generuje więcej śmieci, dłużej trzeba sprzątać większy kawałek NW a więc ponosić większe koszty utrzymania.
Musisz zwrócić uwagę, że: Czyli mówiąc inaczej ty masz prawo korzystać z całej NW ale musisz mieć na uwadze, że jesteś tylko współwłaścicielem ułamka i nie możesz zając całego ogrodu, podwórka czy elewacji tylko na swoje potrzeby.
Przecież ten "mój większy kawałek" obojętnie czego. Czy to będzie teren zielony , parking , plac zabawa czy osławiona wiata śmietnikowa to jest w gruncie rzeczy iluzoryczny. Oczywiście mam wiekszy udział ale każdy z lokatorów bez względu na wielkość mieszkania , korzysta z tych miejsc tak samo i to jest normalne i logiczne. Tym bardziej zatem ponoszenie większych nakładów w owych osławionych NW jest zły.
Wyobraź sobie, że jest pole o powierzchni 800m2, na którym Ty masz kawałek 440m2, a dziewięciu innych właścicieli ma po 40m2. Masz zatem prawo do 440/800 plonów, więc nierozsądnie jest domagać się, abyś ponosił tylko 10/800 kosztów związanych z uprawianiem pola.
Sorry, jaśniej nie potrafię, więc jeżeli nie czujesz się przekonany, to ja pasuję
piastowska jeszcze dobitniej na przykładzie plonów z hektara to pokazała.
- większa powierzchnia wspólnego dachu przypadająca na ten lokal
- większa powierzchnia ścian zewnętrznych przypadająca na ten lokal
- więcej metrów bieżących instalacji przypadająca na ten lokal
- zazwyczaj większa liczba osób zamieszkałych, a więc większe zużycie klatki schodowej i większe generowanie śmieci (wiem, że argument liczby osób nie jest ustawowy, ale niektórzy usiłują przenosić idiotyczny spółdzielniany zwyczaj przeliczania pewnych opłat na osoby, chociaż nikt nie wie jak i kto miałby weryfikować liczbę osób zamieszkujących lokal)
- większe udział w pożytkach
September: nie wierzę, że ktoś posiadający udział np 40/800 podziela Twój pogląd, że powinien płacić na utrzymanie NW tyle samo co właściciel 440/800 udziałów.
Wyobraź sobie, że to Ty masz małe mieszkanko w kilkumieszkaniowej willi, a Twój brat 5 razy większe. Czy uważałbyś, że za remont dachu w willi macie z bratem płacić po równo?
W twoim budynku udział to tylko mieszkanie. Są budynki, w których na udział składają się też różne pomieszczenia przynależne.
Chętnych do płacenia zwykle nie jest wielu. "Duzi" udziałami zawsze przegłosują "małych" i rozwiązania korzystne dla "dużych"
Chyba nie zrozumiałeś przykładu z dachem z wpisu citizena (zarówno jeśli chodzi o budynek typu "blok" jak i o hipotetyczną willę Twoją i brata). Tu nie chodzi o to, czy lokal jest na parterze, czy na najwyższej kondygnacji, tylko jaki jest udział danego właściciela. Może lepiej to zrozumiesz na podstawie budynku parterowego, gdzie, tak jak w Twoim przykładzie) są lokale 38 metrowe i 73 metrowe. Chyba przyznasz, że powierzchnia dachu nad lokalem 73 metrowym jest dwa razy większa niż nad lokalem 38 metrowym, logiczne jest więc że koszty poniesione na remont powinny być proporcjonalne do powierzchni lokali (a więc udziałów). Analogicznie jest jakbyś rozliczał się z bratem za remont waszej hipotetycznej willi. Twój wniosek z tego przykładu, że "Stąd równy podział byłby sprawiedliwszy" jest zupełnie nieuzasadniony.
Niestety wszystkie Twoje wywody sprowadzają się do jednego: chciałbym kosztem innych płacić mniej. A Twój pogląd na sprawę by się zmienił radykalnie, gdybyś sam był właścicielem lokalu najmniejszego w Twoim budynku
-budowę schodów
-budowę parkingu
-budowę placu zabaw
-sprzątanie klatki schodowej czy posesji
-założenie terenów zielonych
-utrzymanie zarządcy
ect
czy innych rzeczy tylko dlatego ,ze mam wieksze mieszkanie. Z rzeczy z których każdy z właścicieli może korzystać w taki sam sposób i nijak nie ma przełożenia tu wielkosć mieszkania. Przez to że osoba x ma mieszkanie 100 metrowe nie oznacza ,że więcej brudzi na klatce schodowej czy przed blokiem, więcej korzysta ze smietnika czy huśtawki na placu zabaw.
Po prostu liczenie kosztów wg systemu 1 lokal = 1 koszt jest bez sensu, podobnie jak bez sensu jest np żądanie żeby wszyscy dostawali takie same wynagrodzenie za pracę (niezależnie od pracy jaka wykonują) bo wszyscy maja jednakowe żołądki, albo żeby płacili taki sam podatek gruntowy niezależnie od posiadanego obszaru, albo żeby płacili takie same podatki niezależnie od osiąganego dochodu.
Jeszcze raz powtórzę: Wyobraź sobie, że to Ty masz małe mieszkanko w kilkumieszkaniowej willi, a Twój brat ma 5 razy większe mieszkanie oraz brat ma 5-krotnie większy niż Ty ogród przy tej willi, a także garaż brata jest na 5 samochodów a Twój na 1 samochód. Czy uważałbyś, że wszystkie koszty obsługi willi (remonty, sprzątanie, podatki, dbanie o zieleń, budowa garażu ect) macie z bratem płacić po równo? We wspólnocie jest tak samo, tylko skala inna
we wspólnocie nie ma sprawiedliwości i być jej nie może , bo jakby było to udziałay też wszyscy by mieli .
Twoja sprawiedliwość sprowadza się do zasady, posiadacz dużego udziału , chce żyć na koszt posiadacza małego udziału . Taka to jest ta twoja sprawiedliwość w wydaniu polskim
koszty utrzymania nieruchomości wspólnej ponosi się według posiadanego udziału . Wspólnota nie zajmuje się obsługa lokali jak sugerujesz , bo to jest obowiązkiem właściciela lokalu , ale częściami wspólnymi
To Twoja opinia i masz prawo ją mieć tak jak i ja swoją. Może sam masz małe mieszkanie i korzystasz na tych co maja lokale większe. :bigsmile:
Jakbyś czytał wszystko i ze zrozumieniem to doczytałbyś się mojego tłumaczenia ,że użyłem niefortunnego skrótu myślowego bowiem w zamyśle chodziło mi o "obsługę" części wspólnych
Napisz nam że jesteś jeszcze frankowiczem i masz "hektary" jako singiel.:bigsmile:
Za to widzę ,że Ty masz monopol na rację...:bigsmile:
i to można potraktować jako clou wypowiedzi (niestety)
jak będziesz miał takie doświadczenie. jak ja, to możemy stanąć do równej dysputy ...na razie walcz o tę "sprawiedliwość" w twoim wydaniu . niech inni dopłacają do ciebie
Na szczęście ustawodawca wprowadził najbardziej sprawiedliwy sposób naliczania tych opłat, który uzależniony jest od udziału czyli stanu posiadania/wielkości metrażu lokalu.
Twoje przykłady, by stosować metodę 1 lokal = 1 udział można o kant d... rozbić. Rozumiem także, że inne argumenty do Ciebie nie trafią i to mnie wcale nie dziwi.
Na tym forum nie zajdziesz sprzymierzeńców, przynajmniej na pewno nie wśród tych, którzy znają ustawę o własności lokali i prawo dotyczące wspólnot mieszkaniowych.
czy od mieszkania swoją dolę, a od MP w garażu wielostanowiskowym swoją dolę ? :bigsmile: