lokatorzy we wspólnocie
oczko
Użytkownik
Kto odpowiada za lokatorów i ich dewastacje części wspólnych na wspólnocie? Czy są jakieś art regulujące tą sprawę?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
O tym kto odpowiada za szkodę decyduje ustawodawca, kwestie te uregulowano szczegółowo w kodeksie cywilnym a wspólnota nie może ustalać nowych zasad odpowiedzialności deliktowej właściciela lokalu za działania odwiedzających go osób „albo też innych osób, za które zdaniem wspólnoty miałby odpowiadać (por. uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 11 grudnia 2014r., sygn. akt: II C 1753/13).
Jak tak kolejni lokatorzy zaczną "na złość robić" wspólnocie to z sądu nie będzie wychodziła użerając się z nimi - bez sensu jest stosowanie takiego środka prawnego skoro jest łatwiejszy, prostszy i szybszy.
Nowy doklejony: 01.04.15 09:25
możesz mi napisać jaki...
Natomiast w twojej konkretnej sytuacji, przy tak specyficznym właścicielu jakim jest gmina, zapewne konkretnie poradzą ci tu użytkownicy którzy takie i podobne boje już toczyli z gminą.
Szkodę wyrządzili lokatorzy, a nie gmina, więc pismo z żądaniem zwrotu kosztów remontu należy skierować do byłych lokatorów.
To on powinien egzekwować te koszty od swoich lokatorów. W przypadku, gdy w umowie najmu nie przewidział zwrotu takich kosztów od swoich lokatorów, będzie musiał ponieść te koszty sam.
Podstawę prawną (artykuły UWL) podał Gecon.
Egzo, kosiarka to nie jest nieruchomość i nie generuje kosztów utrzymania nieruchomości wspólnej. Przykład nonsensowny.
Weź pod uwagę, że po pierwsze lokatorów już nie ma, bo wyprowadzili się, a po drugie, lokator nie jest stroną w jakimkolwiek postępowaniu ze strony wspólnoty i jej zarządu.
Błędnie definiujesz problem: to nie jest zagadnienie kosztów utrzymania NW, tylko odpowiedzialności za czyn niedozwolony.
Co z tego, że lokatorów już nie ma? Jeżeli sprawca oddali się z miejsca popełnienia czynu niedozwolonego, to go zwalnia z odpowiedzialności? Lokator jak najbardziej jest stroną w przeróżnych postępowaniach ze strony wspólnoty i zarządu, a zniszczenie mienia w NW jest świetnym przykładem takiej sytuacji.
To ja podam taki przykład : masz kosiarkę ,której jesteś właścicielem ,pożyczyłeś ją mi a ja ją pożyczyłam koledze,który ją uszkodził. od kogo będziesz dochodził odszkodowania????? ode mnie czy od tego komu ja pożyczyłam??? Tak samo jest w najmie i podnajmie np lokalu.
Jeżeli tylko KC i ten artykuł reguluje takie sprawy to oczywiście stare twory komunistyczne nadal mają się dobrze i tylko są nastawione na zyski a nie na żadną odpowiedzialność...
Ten artykuł k.c. jest uniwersalny, powszechnie obowiązujący, i zupełnie nie rozumiem dlaczego tak się upieracie, aby z niego nie korzystać? Dlaczego z taką zawziętością próbujecie żądać pieniędzy od gminy, zamiast od faktycznego sprawcy, zgodnie z kodeksem cywilnym? To dla was jest jakaś ambicjonalna sprawa?
Jeżeli odmówi to naprawiania szkody należy wymagać od właściciela lokalu .
Następny krok to skierowanie sprawy do Sądu.
Inne rozwiązanie to tylko strata czasu .
Gmina jako właściciel lokalu mogłaby odpowiadać za szkodę jeżeli działała opieszale w tej sprawie - mam na mylłi to, że choć istniały przesłanki do eksmisji lokatora, to nic w tej sprawie nie zrobiła. Oczywiscie należałoby to udowodnic i wykazać, że gdyby działała efektrywnie, to szkoda nie nastąpiłaby, czyli dość trudne.
Egzo, zajmujesz się zapisami z Kodeksie Cywilnym, a UWL mówi o odpowiedzialności właściciela lokalu we wspólnocie mieszkaniowej!
On zaś może szukać odpowiedzialności u osób, z którymi zawierał umowę na wynajem lokalu.
Reasumując, właściciela wiąże odpowiedzialność z wspólnotą UWL, natomiast lokatora z właścicielem umowa.
Dla wspólnoty lokator nie jest stroną, dopóki nie posiada od właściciela stosownego pełnomocnictwa.
Zgadza się.
Słusznie.
Nic dodać, nic ująć.
Tylko, że wszystko powyższe nie ma żadnego związku z sytuacją opisaną przez założycielkę wątku.
Nic podobnego. Lokator jest dla wspólnoty stroną, taką samą jak każda inna strona, to zależy tylko od okoliczności faktycznych.
Każdy pełnoletni odpowiada za swoje czyny. Właściciel nie odpowiada za szkody, wyrządzone przez najemcę.
Czy to tak trudno zrozumieć?
Egzo, napisałeś wcześniej:
Ja twierdzę, że lokator nie jest dla wspólnoty stroną jeśli nie posiada pełnomocnictwa od właściciela lokalu.
Pytam cały czas o te okoliczności faktyczne, a Ty nie potrafisz ich podać.
Po co piszesz coś, czego nie wiesz??
Nowy doklejony: 05.04.15 15:43
Nikt nie ma zamiaru sprzeciwiać się KC i twierdzeniu, że każdy "Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia"
Problemem jest gdy ten ktoś nie poczuwa się do tego, a wspólnota dąży do usunięcia szkody.
Ja twierdzę, że w takim przypadku wspólnota zwraca się do właściciela lokalu, którego lokatorzy wyrządzili szkodę. Wspólnota nie ma danych lokatorów, więc w jaki sposób miałaby się do nich zwrócić?
Jeszcze raz powtórzę - stroną dla wspólnoty jest właściciel lokalu, a on może sobie egzekwować koszty usunięcia szkody ze swoim lokatorem.
Nawet zabawne. Wyjaśniłem, przyznam, że trochę żartem, że chodzi o te okoliczności:
Pisałem to żartem, bo czy można potraktować poważnie dopytywanie się o jakie okoliczności chodzi, w wątku, którego założycielka opisała problem w jednym zdaniu? Jeżeli jednak dotarcie do istoty rzeczy sprawia ci aż taki problem, to zacytuję te "okoliczności":
Ta dam!
Pomimo, że piszesz, że wyjaśniacie mi, nadal nie widzę wyjaśnień i okoliczności dla których lokator jest stroną dla wspólnoty, o czym pisałeś.
Wobec braku tych okoliczności mogę zakończyć tą bezcelową dyskusję z Tobą i bezskuteczne prośby podania tych okoliczności. Nie musisz przyznawać, że nie znasz tych okoliczności.
Ta dam.
Nowy doklejony: 05.04.15 17:20
Zarządco, wyrok Sądu w sprawie: sygn. akt: II C 1753/13 uchyla uchwałę, ponieważ uchwała ustalała odpowiedzialność właściciela bez względu na to kto wyrządził szkodę, a to znaczy, że sprzeczna była z zapisami KC. Nie mogło być inaczej.
Egzekwowanie naprawienia szkód to, jak pokazuje życie, zupełnie inna sprawa od odpowiedzialności.
Myślałem, ze żartujesz, ale ty chyba naprawdę nie widzisz. No dobra, pokażę palcem:
Plisss nie każ mi dodatkowo powtarzać pełnych postów Zarządcy i cdn! Jeżeli dalej "nie widzisz", to ja nie mam więcej pytań...
Dyskusja rzeczywiście jest bezcelowa, ponieważ "my" przytaczamy ci przepisy prawa oraz wyroki, a ty jedynie swoje mniemanie.
Egzo, a czy Ty czytasz wszystko ze zrozumieniem?
Czytałeś, że lokatorów już nie ma i nikt nie zna ich miejsca zamieszkania??
Czytałeś jak pisałem
??
Przyjmujesz, że dla wspólnoty stroną jest właściciel lokalu?
A może masz jakieś rozwiązanie dla autora wątku i sposób na usunięcie szkód przez byłych lokatorów we wspólnocie autora wątku?
Wszak nie szuka on samych regulacji prawnych, ile sposobu na wyegzekwowanie naprawienia szkód.
W każdy twoim poście zaprzeczasz temu twierdzeniu.
Jednak nie czytasz... Wszystko już zostało powiedziane:
EDDIE się nudzi i wymyśla teorie. Za chwile się dowiemy ,że to zarząd jest winny bo nie dopilnował A właściwie to już wiemy od gecona
. Tak może napisać tylko ktoś nie mający pojęcia o życiu WM. Jak wiemy ,że to on, to u nas w kraju jest taka instytucja POLICJA i ona dowie się personaliów. A prawdę mówiąc, to samo będzie jak to zrobi właściciel spod ósemki
A jak jest w praktyce? Uprzejmie prosimy właściciela o informację o lokatorach. Zapewniam ,że jego interesem jest tylko zarobek a nie konflikt z zarządem. A jak nie będzie chciał "współpracować z zarządem" to znaczy ,że ma coś do ukrycia, może nie "zarejestrował swojej umowy najmu". A fe, to wykroczenie karno-skarbowe. Ile jeszcze na tym forum muszę przekonywać niektórych ,że Zarząd to realna władza. Takie oficjalne pismo z pieczątkami do US to duże PROBLEMY. oczko - art. 415 kc i to jest OCZYWISTA OCZYWISTOŚĆ.
Ustawa o własności lokali nie reguluje odpowiedzialności za szkodę. Te sprawy reguluje kodeks cywilny. uwl w takich sprawach odsyła właśnie do kc:
Ja piszę bardziej o praktyce, a w praktyce, rozpatrując zwykły pierwszy z brzegu przykład, w którym lokator-najemca powoduje jakąś szkodę, wygląda to tak, że wspólnota oraz jej zarząd nawet nie może wiedzieć czy właściciel lokalu wynajmuje lokal czy nie. Nie ma takiego obowiązku, by on informował kogokolwiek we wspólnocie, że wynajmuje lokal, a tym bardziej komu wynajmuje.
Dlatego wspólnota kieruje pewne żądania usunięcia szkody lub poniesienia kosztów za ich usunięcie do właściciela lokalu. On albo je przyjmie albo wskaże osobę odpowiedzialną za konkretne szkody ponieważ wtedy będzie miał okazję do ujawnienia umowy najmu i nie jest do tego potrzebna policja.
To najprostsza i najwłaściwsza droga postępowania.
Dywagacje na temat odpowiedzialności za czyny w kontekście KPC pozostawiam prawnikom.
Zgadza się, zarząd może nie wiedzieć. Najem lub brak najmu nie ma żadnego znaczenia w tej sprawie.
Zgadza się, nie ma takiego obowiązku. Najem lub brak najmu nie ma żadnego znaczenia w tej sprawie.
Nie, nie kieruje - wspólnota nie może kierować jakichkolwiek roszczeń po uważaniu. Jeżeli wspólnota wyśle pismo z takim bezsensownym żądaniem do osoby, która nie jest sprawcą, to adresat może po prostu nie odpowiadać, zwyczajnie wyrzucić to pismo do kosza. Zgadnij co zrobiła gmina, po otrzymaniu pisma od oczko? Tak, wyrzuciła je do kosza ("brak odzewu").
On niczego nie wskaże, ani niczego nie ujawni. Dlaczego ma się mieszać w sprawę, która go nie dotyczy? Wywali pismo do kosza. Najem lub brak najmu nie ma żadnego znaczenia w tej sprawie.
To niewłaściwa metoda, nieskuteczna i bezprawna. Oczko już tak zrobiła, napisała o tym w swoim drugim poście, z wiadomym skutkiem: jej pismo do gminy z żądaniem pokrycia kosztów remontu wylądowało w koszu.
Co w związku z tym proponujesz autorce wątku??
Nie bardzo widzę metodę twojego autorstwa, a w dodatku właściwą, skuteczną i zgodną z prawem...
Nie zapominaj, że twoje rady o stosowanie pism i wysuwanie żądań do lokatorów nie wchodzi w grę, bo ich zwyczajnie już nie ma włącznie z ich danymi personalnymi.
gecon palnął babola 5 dni temu, kapnął się i chociaż ze wstydu zamilkł, a Ty powtarzasz swoją mantrę Egzo już to wyjaśnil, ja na takie pisma mam obok niszczarkę.
Jeżeli Zarząd jest pewny, kto jest sprawcą szkody (ma na to świadków lub np. zapis wideo) to wszystko jedno, czy to jest członek WM czy najemca, pozostaje jedynie droga sądowa
Oczywiście wszystko zależy od okoliczności i szkody. co innego jak gwoździem porysuje ścianę i szkoda wyniesie 100 zl, co innego jak przeciąży windę i ją zepsuje na 5000 zl. Przy pierwszym przypadku można jedynie wytłumaczyć najemcy, że jak będzie niszczył nasze mienie to dostanie wp....l, przy drugim wzywamy Policję do aktu wandalizmu i składamy oficjalne pismo jako poszkodowani. I wszelkie dane dowiemy się z postępowania, nawet jak lokatorzy wyjadą, nie oznacza to uniknięcia konsekwencji, pod warunkiem wiedzy o ich adresie. Nasi mądrzy parlamentarzyści już próbują nam WM ułatwić życie i znoszą obowiązek meldunkowy. Oj będzie wesoło w kraju.
Ciężko nauczyć się czegokolwiek od Ciebie skoro radzisz rozmawiać z właścicielem lokalu na temat lokatorów za pośrednictwem Policji...
Członkowie WM mają prawo bronić swojej współwłasności, nawet orzecznictwo wskazuje możliwość "obrony koniecznej".
Zazwyczaj ta ochrona to:
-zamknięte drzwi wejściowe, bramy i domofony
-wideokamery
-Straż Osiedlowa
-wzywanie SM i Policji
ponieważ te instytucje są do tego powołane. tylko ,że w pierwszym przypadku personalia znamy , a w drugim musimy je poznać.
gecon - Jeżeli za podstawę prawną podajesz tutaj art. 12 uowl to nie mamy co ze sobą rozmawiać, bo Ty tego artykułu nie rozumiesz.
oczko - podalaś ten wątek bardziej na dyskusję akademicką niż do praktycznego rozstrzygnięcia. Co to znaczy zdewastowali część wspólną? Powybijali szyby, wyburzyli ściany? Macie jakieś dowody na sprawców, czy tylko przeświadczenie, że to musieli być oni. Jeżeli zostali wreszcie eksmitowani to znaczy ,że macie spokój. A Gmina nie musi Wam odpowiadać na żadne pisma. Wy nie kierujecie pisma do organu administracji państwowej, ale do współwłaściciela takiego samego jak pozostali.
:
Masz mylne informacje.... ale nie o to chodzi. Jestem zaskoczona tokiem myślenie niektórych zarządców. ...jak owieczki na rzeż...
No i już wolnoamerykanka.
A tak poważenie to EDDI absolutnie się z Tobą zgadzam i napiszę Ci ,żę są jeszcze zarządcy ,którzy sami myślą... np z Bytomia. jest bardzo podobna sprawa do mojej Sąd oczywiście wstawił się za gminą tylko tam zarządcy potrafią powiedzieć NIE właściciel odpowiada za swoją własność i on ma załatwić sprawę ze swoim lokatorem.
Masz dużo czasu napisz jeszcze parę pism do Gminy. A niech EDDIE i gecon podyktują ci w jaki to sposób wyegzekwują jakiekolwiek pieniądze za rzekomą dewastację od Gminy. Czekam z niecierpliwością.:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Totalnie zaskakuje ostatnie zdanie twojego postu:
Czyli ty od początku byłaś świadoma jakie stanowisko zajmują sądy w takich sprawach? My na forum powtarzamy ci to samo (przynajmniej większość z nas), a ty nadal swoje: Powiedzieć "nie" komu? Sądom? Przepisom prawa? Pora kończyć tę bezsensowną dyskusję.