parkowanie na cudzym miejscu parkingowym
kkurzynska
Użytkownik
Witam. Mam problem. Otóż przez 2,5 tyg nieświadomie parkowałam na cudzym, zajętym miejscu parkingowym w garażu podziemnym w bloku, w którym pomieszkuję u koleżanki. Ona również ma tam wykupione miejsce, ale źle podała mi nr jej miejsca. Na wskazanym przez nią miejscu stał samochód, więc zaparkowałam na jakimś innym. Jest to nowy blok, mało ludzi tu mieszka. Liczyłam na to, że zaparkuję na miejscu, które nie jest przez nikogo wykupione. Przez 2,5 tyg nie schodziłam do samochodu i dziś dowiedziałam się o tym, że właściciel miejsca na którym parkowałam, zgłosił to do administracji, przez 2 tyg wkładał mi jakieś kartki za wycieraczki i oczekuje opłaty z mojej strony 250 zł za dobę parkingu. Co robić? Czy ma do tego prawo? Godzić się na opłatę?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Gapcio do kwadratu...?
to trzeba było wszcząć alarm . Czy to w Zarządzie WM czy u administratora NW
ja bym tego nie zrobił, gdybym nie wiedział, że jest to miejsce "pustostan", a takich we wspólnocie miejsc nie ma.
Każde ma jakiegoś właściciela!!!!
no i a co ma do tego administrator ... masz szczęście, że nie wezwał lawety i nie wywiózł ci pojazdu na parking , to jest chwilowy zabór mienia przez ciebie
skąd wiesz, że od 2 tygodni informował ciebie, że parkujesz na cudzej własności w postaci miejsca do parkowania i to bez umownie.
niewiedza i gapiostwo kosztuje , zaproponuj mu ugodę ...
jak się porówna do opłat lotniskowych to nawet ma racje
http://www.lotnisko-chopina.pl/pl/pasazer/dojazd-i-parkingi/parkingi/oplaty/oplaty
Pozdrowienia dla koleżanki.
MarcoPolo - rozpatrując problem akademicko, to nie masz racji. Można żądać i 2,5 mln zł i co z tego? Od kogo ma żądać? Od właściciela samochodu x? Przed jakim sądem? Najbliższym? A może Pani kkurzyńska jest z Ustrzyk Dolnych? A czemu nie do Ministra Komunikacji?
Coraz częściej chodzi tu jedynie o kolejne wpisy , a nie rozwiązywanie realnych problemów.
Przeproś. Zadeklaruj, że jeżeli z twojego powodu musiał parkować gdzieś odpłatnie, to oczywiście zwrócisz koszty po dostarczeniu kwitów.
Jeśli ma jeszcze jakieś roszczenia, to niech sąd rozstrzygnie, czy ma rację, bo ty się nie poczuwasz do spowodowania szkód materialnych. I szybki w tył zwrot. Żebyś w pyskówkę się nie wdała.
Piękny uśmiech na pożegnanie. Trzepot rzęs bym sobie darowała
Administratorem się nie przejmuj, nie powinien się wtrącać. To nie jest sprawa wspólnoty, tylko między dwiema osobami.
Niestety nie mam aż tak wybujałej wyobraźni, żeby traktować to poważnie.
Kto zakłada takie idiotyczne wątki?
Moja rada się nie zmienia.