"Bałagan" na strychu
slon38
Użytkownik
Witam, mam taką sytuację w budynku:
na strychu, który stanowi część wspólną i z którego korzysta kilku właścicieli (2-4), jeden z właścicieli postawił szafkę w której znajduję się sprzęt sportowy (zamkniętą oczywiście), rowery itp. przedmiotu (w sumie zajmują one może 1/5 strychu)- postawione są w jednym miejscu. Dodatkowo, część strychu znajduję się bezpośrednio nad mieszkaniem w/w właściciela i w tym miejscu wyłożył on styropian twardy i przykrył kartonami, wykładziną.
Mam pytanie czy takie zagospodarowanie strychu wymaga zgody wspólnoty ewentualnie zarządcy?
na strychu, który stanowi część wspólną i z którego korzysta kilku właścicieli (2-4), jeden z właścicieli postawił szafkę w której znajduję się sprzęt sportowy (zamkniętą oczywiście), rowery itp. przedmiotu (w sumie zajmują one może 1/5 strychu)- postawione są w jednym miejscu. Dodatkowo, część strychu znajduję się bezpośrednio nad mieszkaniem w/w właściciela i w tym miejscu wyłożył on styropian twardy i przykrył kartonami, wykładziną.
Mam pytanie czy takie zagospodarowanie strychu wymaga zgody wspólnoty ewentualnie zarządcy?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Korzysta ze strychu czyli z części wspólnej w sposób nie utrudniający korzystania innym współwłaścicielom a więc nie potrzebuje się nikogo pytać o zgodę bo uprawnia go do tego bezpośrednio ustawa.
Co innego gdyby zajął cały lub połowę strychu, ale tutaj to nie ma miejsca.
Kwestię współkorzystania z nieruchomości wspólnej przez właścicieli lokali tworzących wspólnotę mieszkaniową normują przepisy ustawy o własności lokali oraz kodeksu cywilnego i tak stosownie do brzmienia art. 12 ust. 1 uwl: „właściciel ma prawo do współkorzystania z nieruchomości wspólnej zgodnie z jej przeznaczeniem”, natomiast art. 206 k.c. stanowi, iż „każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli.”
Z treści powyższych regulacji wynika, że każdy właściciel lokalu ma prawo korzystać z nieruchomości wspólnej i uprawnienie to jest analogiczne do uprawnień pozostałych członków wspólnoty mieszkaniowej, może zatem korzystać i posiadać w takim stopniu, w jakim nie przeszkadza to pozostałym, np. część nieruchomości wspólnej zająć wyłącznie dla swoich potrzeb i nie naruszy przy tym prawa, jeżeli taki stan zostanie zaaprobowany przez innych właścicieli, innymi słowy; właściciel może tyle posiadać, ile inni właściciele mu nie zabronią.
Więcej na ten temat w artykule: "Gdy sąsiad zajmie część wspólną"
na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny
http://www.zarzadca.pl/pytania-i-odpowiedzi/69-prawo/1483-gdy-sasiad-zajmie-czesc-wspolna-
Nikt (przed Tobą ma się rozumieć) nie wspomina o zagrożeniu pożarowym zapewne dlatego, że wątek nie dotyczy tego zagadnienia. Tu chodzi o zasady współkorzystania z nieruchomości, a nie o to, co można, a czego nie można przechowywać na strychu, względnie - czy wolno wchodzić na strych z otwartym ogniem.
Pozdrawiam.
Przepisy nie definiują wprost pojęcia "materiały palne",natomiast w par. 2. 1. lit. h wskazano, że przez materiały niebezpieczne pożarowo należy rozumieć:
"materiały inne niż wymienione w lit. a-g, jeśli sposób ich składowania, przetwarzania lub innego wykorzystania może spowodować powstanie pożaru".
Na strychu nie można zatem przechowywać takich przedmiotów, które ulegają szybkiemu zapaleniu w razie kontaktu ze źródłem ognia, w dodatku przez sam fakt, że są ogólnodostępne (dla wszystkich osób korzystajacych ze strychu) - ich składowanie stwarza zagrożenie.
Takiego zagrożenia nie stwarza , np. metalowy garnek, czy słoiki z kompotami,ale inaczej będzie z meblami, koszami, ubraniami, książkami.
Przechowywanie pewnych przedmiotów jest zatem wykluczone, a innych nie.
W uzupełnieniu mojej wcześniejszej wypowiedzi należałoby dodać, że urządzenie schowka na strychu zmienia sposób korzystania z nieruchomości wspólnej, wymaga zgody współwłaścicieli, która moim zdaniem może być wyrażona w sposób dorozumiany.
Proszę mi powiedzieć jak to się ma do przechowywania gruzu(cegły,kawałki betonu i cały ten bałagan z rozbiórki) i desek podłogowych (materiał łatwopalny- j.w.) na strychu? Właściciel jednego z lokali jest w trakcie generalnego remontu i zrobił sobie na strychu składowisko i mimo słownych upomnień nic z tym nie robi. Fakt, zagraca swoją część strychu, jednakże inni lokatorzy wieszają tam pranie i są zniesmaczeni bałaganem tam panującym... swoją drogą to pewnie swoje też to waży...czy czasem nie jest zbytnim obciążeniem dla budynku z 1911 roku?
Jak można wpłynąć na lokatora- bałaganiarza?
Pozdrawiam
Polly
We wspólnocie właściciel i lokator to dwie całkowicie inne osoby. Albo ktoś jest właścicielem wtedy nie jest lokatorem albo jest lokatorem wtedy nie jest właścicielem.
Każdy z nich ma też zupełnie inne prawa i obowiązki we wspólnocie.
Więc jeszcze raz ustalmy:
- bałaganiarzem robiącym remont jest właściciel lokalu czy lokator tego lokalu?
- czy ci co wieszają pranie i są niezadowoleni z bałaganu to inni lokatorzy czy inni właściciele w tej wspólnocie?
"bałaganiarz" zakupił mieszkanie miesiąc temu.... jest właścicielem lokalu..
strych jest częścią wspólną gdzie każdy z nich ma wyznaczone miejsce na wieszanie prania...
Wspólnota powinna napisać pismo do "remontującego" a nim zobligować "remontującego" do usunięcia tego bałaganu, zakreślając mu konkretny termin . Jeżeli tego nie zrobi usunąć to własnym sumptem np. wynajęcie firmy do posprzątania, a kosztami obciążyć remontującego . Jak nie będzie chciał zapłacić to Sąd .
Taka lekcja wspólnotowego życia mu się przyda .
We wspólnocie nie ma miejsca na zasady: "Wolnoć Tomku w swoim domku"
W dzisiejszych czasach wynajmuje się takie koliby, typu "japonka" o poj. ok 2 m3 i w ten sposób mamy porządek i nikt nikomu części wspólnej nie zajmuje.
Pozdrawiam serdecznie
Polly
Są sami właściciele lokali.
Czyli wynika z tego, że tenże właściciel korzysta ze swojej części strychu nie wchodząc nikomu w paradę.
Swoją drogą kto dzisiaj suszy pranie na strychach? Na takim strychu obojętnie czy się coś remontuje czy nie, zawsze jest kurz itp rożne niepotrzebne dla prania zjawiska.
Widać z wpisów że to stara kamienica i zapewne niewielu tych właścicieli jest, nagle zjawia się nowy właściciel i rozpoczyna remont (co jest oczywiste i naturalne) i zakłóca Wam sielankę życia w tej "ruinie" (budynku z 1911 roku) a Wy rozpoczynacie walkę z nim. Bez sensu - należałoby rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać a już pisanie do niego pism uważam za szczyt zupełnie zbędnej we wspólnocie biurokracji rodem z minionej epoki.
Proszę nie wysyłać tego pisma - po co wam "polska wojna" w kamienicy - nie wystarczy w życiu i TV?