Wniosek do sądu o ustalenie wynagrodzenia - prośba o poradę.
paul
Użytkownik
Jestem jednoosobowym zarządem we wspólnocie 9 lokali.
Właściciele większości udziałów głosowali przeciw uchwale ustalającej wynagrodzenie zarządu, jednocześnie dając absolutorium dla wykonywanych do tej pory przez zarząd prac.
Głosujący przeciw nie są zainteresowani ani przejęciem obowiązków zarządu, ani wybraniem osoby / firmy spoza naszej wspólnoty, wyprowadzili się, ale nadal są właścicielami.
W związku z tym pełnię nadal obowiązki zarządu i chciałbym otrzymać wynagrodzenie.
Jak miałaby wyglądać wniosek do sądu (wydział cywilny?) o wypłatę wynagrodzenia za okres od odrzuconej uchwały do teraz i ustalenie wynagrodzenia na kolejny okres?
Czy ktoś ma doświadczenie w dochodzeniu takiego wynagrodzenia?
Właściciele większości udziałów głosowali przeciw uchwale ustalającej wynagrodzenie zarządu, jednocześnie dając absolutorium dla wykonywanych do tej pory przez zarząd prac.
Głosujący przeciw nie są zainteresowani ani przejęciem obowiązków zarządu, ani wybraniem osoby / firmy spoza naszej wspólnoty, wyprowadzili się, ale nadal są właścicielami.
W związku z tym pełnię nadal obowiązki zarządu i chciałbym otrzymać wynagrodzenie.
Jak miałaby wyglądać wniosek do sądu (wydział cywilny?) o wypłatę wynagrodzenia za okres od odrzuconej uchwały do teraz i ustalenie wynagrodzenia na kolejny okres?
Czy ktoś ma doświadczenie w dochodzeniu takiego wynagrodzenia?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
To właściciele lokali decydują on wynagrodzeniu zarządu. Wynika to wprost z art.22 ust.2-3 UWL.
Czyli praca jest wykonywana, a wynagrodzenia nie ma.
Trochę kłopotliwa sytuacja, gdyż skoro WM nie wyraża zgody na wynagrodzenie zarządu to znaczy, rości sobie pełnienie tych obowiązków pro bono.
Jest art.205 k.c., który stanowi, że współwłaściciel sprawujący zarząd rzeczą wspólną może żądać od pozostałych współwłaścicieli wynagrodzenia odpowiadającego uzasadnionemu nakładowi jego pracy.
Może roszczenie można byłoby na tym oprzeć, ale skoro w uchwale powołującej zarząd brak jest wynagrodzenia to może najpierw należałoby złożyć rezygnację z pełnienia funkcji w zarządzie na zasadach z tej uchwały pro bono?
Pozwać WM nie możesz, bo działasz jako zarząd, zatem wchodzi konflikt z art.108 k.c.
Pełnomocnictwo do reprezentowania WM musieliby podpisać właściciele lokali, czego nie zrobią, skoro nie chcą dać wynagrodzenia, bo chcą pro bono.
Pozywanie wszystkich właścicieli lokali to eskalacja konfliktu we WM.
Może poddaj pod głosowanie nową uchwałę (o podobnej treści) i staraj się przekonać właścicieli lokali do proponowanego wynagrodzenia.
Czyli muszę zaczekać, aż jedno z mieszkań zmieni właściciela i będzie można przegłosować zmiany w zarządzie.
Chyba, że na zebraniu rocznym właściciele większości udziałów jednak się pojawią i uchwalą zmianę zarządu.
Lalunia - czyli pozywać WM po zmianie zarządu za okres kiedy pełniłem obowiązki, tak?
Tutaj wchodzi w grę art. 28 UoWL. Ustalenie wynagrodzenia dla członka zarządu jest czynnością przekraczającą zarząd zwykły (art. 22 ust.3 ppkt 1 UoWL) a więc wymaga uchwały właścicieli. Taka uchwała była głosowana jak piszesz ale nie uzyskała wymaganej większości "za" a więc właściciele nie zgodzili się na Twoje wynagrodzenie.
Nie masz z czym iść do sądu bo żaden sąd nie nakaże właścicielom aby podjęli uchwałę określonej treści.
Ty możesz żądać wynagrodzenia od właścicieli: - ale nie od sądu.
Jedynym wyjściem jest rezygnacja z funkcji członka zarządu, czyli poinformować właścicieli, że z dniem takim a takim rezygnujesz z zarządu i .... niech się "sami zarządzają", pokazując im środkowy palec.
Jak zaczną się problemy (a zaczną i to szybko) to może zmądrzeją.
Jeżeli chcesz być tym zarządem, ale za wynagrodzeniem, przeprowadź ponowne głosowanie w sprawie wynagrodzenia.
Możesz również jednocześnie złożyć rezygnację, wyznaczyć jakiś w miarę odległy dzień, jako powód podać brak wynagrodzenia. Może taka rezygnacja zmotywuje głosujących.
Art.28 UWL jak najbardziej się zgadzam. A w zakresie nieuregulowanym ustawą do własności lokali stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego (art.1 ust.2)
To jest niepotrzebne bicie piany, bo sprawa wynagrodzenia dla zarządu jest akurat uregulowana w UoWL.
Tylko jak to wygląda w praktyce? Przećwiczyłeś ten wariant na żywo?
Kto ma podać do sądu skoro nikomu z właścicieli się nic nie chce?
Problem jest wewnętrznym problemem WM i w taki sam sposób należy go rozwiązać.
Obecny zarząd winien wykazać się charyzmą i przekonać właścicieli lokali do nowej uchwały w sprawie wynagrodzenia. Nie należy eskalować problemów, a tym bardziej przed oblicza sądów.
Czas jest bardzo dobrym sędzią. Każdemu z oportunistów zdarzy się, że będą potrzebowali jakiejś naprawy, pomocy czy też podobnie, a wtedy zarząd może nie mieć czasu, bo zarobkuje w inny sposób.
Trzeba wziąć uchwałę i udać się do oportunistów i na spokojnie wytłumaczyć im jakie obowiązki się wykonuje, ile czasu to zajmuje i jakiego wynagrodzenia oczekuje. Tryb indywidualnego zbierania głosów może przynieść oczekiwany rezultat. Może należy też przemyśleć wysokość tego wynagrodzenia, bo być może nie jest adekwatna do wykonywanych czynności. Polubowne działanie przynosi dużo lepsze rezultaty.
Dlaczego założyłeś nowy wątek do starej sprawy?
https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/6657/pelnienie-obowiazkow-zarzadu-i-zarzadcy/
Zarząd jako organ wspólnoty nie może pozwać wspólnoty, którą reprezentuje.
art.20 ust.1 UWL [...] Członkiem zarządu może być wyłącznie osoba fizyczna wybrana spośród właścicieli lokali lub spoza ich grona.
Co wtedy?
To może podaj jakiś konkretny przykład czy i gdzie taki przypadek był, że jakiś sąd przyznał członkowi zarządu dużej wspólnoty wynagrodzenie mimo, że właściciele uchwałą nie zgodzili się na takowe.
Dla uzupełnienia - oprócz jednoosobowego zarządu jestem również zarządcą.
Nie ma się co skupiać na zmianach w zarządzie i jakichkolwiek uchwałach, grze na czas, prośbach itd. Rok minął, praca została wykonana i chciałbym uzyskać wynagrodzenie.
Nie ma znaczenia w jakiej wysokości.
Chciałbym uzyskać wynagrodzenie na podstawie art. 28 UoWL: Ale wychodzi na to, że nie mogę pozwać wspólnoty?
Bez umowy? Na czarno?
Czy też nie otrzymujesz wynagrodzenia za robotę administratora/zarządcy?
Tu na forum jest jeden gość ze Szczecina badajże taki "trzy w jednym" - właściciel, zarządca i członek jednoosobowego zarządu. Może się odezwie to coś Ci poradzi.
- żądaj jeszcze raz i uzasadnij odpowiednio - może właściciele zmienią zdanie.
gdyż pierwsze pół roku miało być za darmo, bo sam nie wiedziałem czy dam radę.
W sensie nie tę pierwszą bez wynagrodzenia tylko tę drugą z kwotą, ale odrzuconą, tak?
Ale co sąd miałby zrobić? Może tę uchwałę uchylić, ale to nic dla mnie nie zmieni.
Nie wiem , czy śmiać się z twojego wątku czy rady gecona
paul - To Ty jesteś taki wzorcowy ALTRUISTA. Chcesz pracować za darmo Twój wybór. Kto bogatemu zabroni?
Ale powiem Ci co ja bym zrobił w takiej "hipotetycznej sytuacji".
Zorientował bym się w średniej stawce wynagrodzenia za zarządzanie WM w okolicy, i co miesiąc potrącał z konta WM tą stawkę. Kupiłbym sobie za 1,20 zl piękną teczkę skoroszytową i umieścił tam piękną uchwalę o udzieleniu mi absolutorium. A każdego właściciela oburzonego taką formą "egzekwowania wynagrodzenia za pracę" informowałbym o adresie sądu do którego mogą wnieść pozew,
I apel - wymyślajcie lepsze wątki.
Dzięki za odpowiedź, najpierw nabijasz się z faktu, że chciałem uniknąć "paraliżu" (brak sprzątania, zaległości w płatnościach, itd.) wspólnoty do której należę,
a następnie zaproponowałeś złamanie prawa.
A jak już złożą pozew, to mam w sądzie powiedzieć, że postanowiłem wyprowadzać kasę, bo na jednym z zebrań poklepano mnie po plecach (absolutorium) za dobrą robotę w okresie poprzednim?
Tak, wykazałem się altruizmem, ale też byłem do tego zmuszony sytuacją. A teraz szukam opcji wybrnięcia z sytuacji zgodnie z prawem.
ja zupełnie nie zgadzam się z radą Konformisty. Tak, to łamanie prawa.
Wynagrodzenie zarządu jest wprost wpisane w UWL jako czynność przekraczającą zwykły zarząd.
Trzeba starać się przekonać opornych polubownie. Eskalowanie problemu nie pomaga w stosunkach wewnątrzwspólnotowych.
Prowadź inywidualne rozmowy, przedstaw argumenty.
Za administrowanie możesz jak najbardziej wystawiac fakturę, ale muszą to być czynności faktycznie wykonane na rzecz WM. Określa je nomenklatura PKWiU w dziale 68. Za zarządzanie nie możesz wystawiać faktury, bo jak rozumiem, zarządza Zarzad, w którym pełnisz funkcję.
Pytasz się co masz robić? Przeczytaj sobie art. 24 uowl. Jesteś podobno zarządem i zarządcą? O tym czy zostało złamane prawo stwierdzi sąd. W naszych realiach potrwa to dwa-trzy lata, bez odwołania. Już widzę tego właściciela ,który się wyprowadził, jak składa wniosek do sądu o 500 zl ( bo taki będzie jego udział). A Absolutorium to jest DOWÓD w sądzie , i to poważny.
1.) Jestem jednoosobowym zarządem i zarządcą w jednym. Obie funkcje zostały mi powierzone uchwałami. W uchwałach nie określono wynagrodzenia.
2.) Większość udziałów ma dwoje właścicieli (rodzina). Ta rodzina pod względem ilości właścicieli jest w mniejszości, ale ponieważ mają mieszkania o dużym metrażu,
wg udziałów mają większość nad sumą udziałów wszystkich pozostałych właścicieli.
3.) Rozwiązanie opisane w Art. 24 UoWL najbardziej pasuje do mojej sytuacji. Ale nigdy nie miałem do czynienia z sądem, pozwami, itd. Jak miałby wyglądać pozew / wniosek, gdzie się go składa?
Czy płacić z kasy wspólnoty, czy z własnej i niech sąd zdecyduje o oddaniu kasy za sprawę?
jesteś zarządem (art.20 ust.1 UWL) lub zarządcą, któremu zarząd nieruchomością powierzono w sposób określony w art.18 ust.1 UWL. Nie możesz być obydwoma jednocześnie.
Zarząd (art.20 ust.1 UWL)jest organem wspólnoty, czyli działa jako wspólnota mieszkaniowa.
Zarządza (art.18 ust.1 UWL) jest podmiotem, któremu WM powierzyła wykonywanie określonych czynności na jej rzecz i w jej imieniu. Zarządca nie może działać jako organ WM. Może działać jedynie w zakresie umocowania.
Powstaje zatem podstawowe pytanie: czy Twoja WM określiła sposób zarządu? (kto podejmuje decyzje: zarząd czy zarządca?)
Jeżeli wykonujesz czynności "zarządcy nieruchomości" jako czynności zawodowe określone w Ustawie o gospodarce nieruchomościami (dalej: UGN) to dla WM wcale nie jesteś zarządcą, a jedynie osobą/jednostką/podmiotem świadczącym usługi dla WM, za które WM obowiązana jest zapłacić. W takim wypadku "zarządca nieruchomości" obowiązany jest posiadać umowę określoną w art.185 ust.2 UGN, w której winny zostać określone obowiązki tego "zarządcy nieruchomości" (zakres odpowiedzialności). "Zarządca nieruchomości" z UGN dla WM jest tym, kim został nazwany w umowie (administrator, Zleceniobiorca, zarządca nieruchomości, itp.). Nie jest zarządem ani zarządcą w rozumieniu Ustawy o własności lokali.
Domniemywam ,że jesteś również członkiem tej WM, która liczy około 600 m2, z przeciętną stawką 0,5-0,6 zl/m2 Twoje wynagrodzenie sięgałoby 300-360 zl. I od tego jeszcze PIT. To Twoje jedyne źródło dochodów? Przypuszczam ,że nie. Nie dziwiłbym się właścicielom-sąsiadom, że byliby zniesmaczeni, że ich członek WM "zdziera" z nich pieniądze za opiekę nad swoją współwłasnością. Ale to są rozważania socjotechniczne. Przejdźmy do problemu prawnego.
Wielu się wypowiadało na ten temat, bo coś słyszeli ale nie do końca. gecon - tak właśnie jest jak znajomość realiów WM zna się z Internetu i Wikipedii. Wyciągasz urywki uzasadnień sądów z orzeczeń całkowicie odmiennych sytuacji prawnych i je "podciągasz do tych co Ci pasują. Sąd nic im nie nakarze, sąd podejmie za nich decyzję, sprawi uchwalenie uchwały o wynagrodzeniu zarządu
Po to ustawodawca wprowadzil art. 24 uowl. Szkoda ,że tak mało "fachowców" go przeczytalo ze zrozumieniem. Jest to w tym przypadku jedyny adekwatny przepis prawny. Brak zgody większości, więc ZARZĄD/ZARZĄDCA w trybie uproszczonym zwraca się do Sądu o rozstrzygnięcie tej kwestii. Oczywiście ten wniosek musi być właściwie umotywowany i udokumentowany wkład pracy. Jak ktoś napisze ,że właściwie to nie ma nic do roboty to go sąd oleje, ale jak przepisze standardy pracy licencjonowanych zarządców i ,że codziennie pracy umysłowej nad problemami WM poświęca 2 godziny, i że jak "ma czas to siedzi i myśli, a jak nie ma czasu to tylko siedzi", to mu jeszcze sąd zwróci uchwalę z wnioskiem o podwyższenie stawki. Gdzie się składa wniosek? W Biurze podawczym sądu. Najlepiej się tam przejść i zapytać. Być może są nawet sformalizowane druki na takie rzeczy? Nie wyobrażam sobie sytuacji ,żeby sąd nie uznał tego wniosku. W sądzie wygrywa nie ten co ma racje , ale ten co jest lepiej przygotowany,
cdn - Ty byleś najbliższy prawdy z malą uwagą
To nie jest pozew, to jest USTAWOWE UPRAWNIENIE ZARZĄDU o pomoc sądu.
Oczywiście ,że z kasy WM. Ale to są grosze.
I na zakończenie wątku. Podałem dość "przewrotny sposób" egzekwowania pieniędzy za pracę zarządzania WM. Jestem całkowicie przekonany ,że wygrałbym w sądzie, a prawie przekonany ,że nie byłoby takiego pozwu. Szybciej by mnie większość zwolniła. Ale rady wielu ,że należy wnieść pozew do sądu w tej sprawie dyskredytują niektórych uczestników tego forum. Oczywiście prawnie jest to możliwe, ale to DROGA PRZEZ MĘKĘ.
paul sklada pozew o wyplatę pieniędzy za wykonaną pracę za okres pół roku i to wszystko co może zrobić. I na te około 2000 zł będzie czekał w naszych realiach dwa-trzy lata. Nerwy by stracił i pokłócił się z sąsiadami. Szkoda czasu.
LALUNIA - powinnaś pisać książki na temat zażegnywania problemów we WM. Mnóstwo teorii, zero praktyki.
widzę, że pozjadałeś wszystkie rozumy.
Nawet więcej, jesteś w stanie ocenić na podstawie wypowiedzi czy ktoś ma praktykę czy nie. Godne podziwu. Niczym wróżbita Maciej
(a propos - w moim przypadku się mylisz)
@paul
sąd nie nakaże płacić właścicielom lokali żadnego wynagrodzenia. Wynagrodzenie zarządu jest jedynie w kompetencjach właścicieli lokali.
A WL chcieli zarząd pro bono, to mają i to zgodnie z uchwałą powołującą ten zarząd. Szansa w przekonaniu właścicieli do zmiany decyzji.
Jeżeli taka zmiana nie nastąpi, a nie zamierzasz dalej pełnić tej funkcji pro bono, zgodnie z uchwałą powołującą, należy złożyć rezygnację.
A jeżeli WM nie powoła nowego zarządu, któremu przekażesz dokumentację budynku, dostęp do konta, i inne, to wtedy możliwe będzie wystąpienie z wnioskiem do sądu o ustanowienie zarządcy przymusowego na podstawie art.26 UWL, w którym to wniosku siebie wskazujesz na tego zarządcę i podajesz kwotę wynagrodzenia, wskazujesz, że zakres obowiązków z UWL. Takie działanie zamknie sprawę. A jak masz tylko 9 mieszkań nie powinno być trudno (postępowanie nieprocesowe w sądzie rejonowym; można pisać o przyspieszenie rozpatrzenia wniosku ze względu na paraliż WM). Sąd winien przychylić się do takiego wniosku gdyż w praktyce również utrwalił się pogląd, że odpowiednie zastosowanie Art.931 kpc pozwala na ustanowienie zarządcą w sprawach z Art. 203 kc oraz Art. 26 UWL współwłaściciela nieruchomości wspólnej (właściciela lokalu). Przemawiają za tym względy społeczno-gospodarcze i przeznaczenie rzeczy (osobiście jestem zwolennikiem pojednania się z sąsiadami i przekonania ich do swojego stanowiska poprzez indywidualne rozmowy i nową uchwałę bez udziału sądu)
Gdzie tu w tym wątku przytaczam urywki wyroków?
Myślałem że wyleczyłeś się już z obsesji gecona a ty dalej gdzie byś się nie obejrzał - widzisz jakiś geconów.
Źle z tobą.
Ad rem: W tym wypadku była zgoda większości na "nie".
Właściciele uchwałą większości nie zgodzili się na wynagrodzenie.
Ponawiam pytanie:
Proszę o konkretny przykład - gdzie sąd wbrew woli większości właścicieli, przyznał wynagrodzenie?
- dokładnie tak (pomijając przymusowego).
Dzięki za powrót do meritum.
Zastanawiałem się już nad wnioskiem o zarządcę przymusowego, ale do tego zgodnie z artykułem: http://www.zarzadca.pl/wzory-pism-sadowych/wnioski/81-wniosek-o-ustanowienie-zarzadcy-przymusowego
potrzebuję:
Na to potrzeba czasu i środków.
I szukam prostszego rozwiązania - pytanie na forum nic mnie nie kosztuje.
Sąd oczywiście nie może ani zmusić wspólnoty do podjęcia uchwały, ani nie podejmie uchwały za wspólnotę, sąd wydaje wyrok, który zastępuje oświadczenie woli wspólnoty. Wyrok ten (prawomocny) sam w sobie jest podstawą do pobrania wynagrodzenia, nie musi być w żaden sposób konwalidowany przez wspólnotę. W pozwie występujesz jako osoba prywatna pozywająca wspólnotę o wynagrodzenie za pracę wykonaną na rzecz wspólnoty podczas pracy w zarządzie. Wobec tego musisz opłacić pozew z własnych pieniędzy. Dostaniesz ich zwrot, jeżeli wygrasz.
Tylko że w tej sprawie rodzi się zasadniczy problem: ponieważ byłeś i nadal jesteś jednoosobowym zarządem wspólnoty, to nie możesz występować w ewentualnym procesie sądowym po obu stronach procesowych, raz jako powód, drugi raz jako zarząd pozwanej wspólnoty. W tej sytuacji musiałbyś wystąpić o wyznaczenie przez sąd kuratora dla wspólnoty na czas procesu. Kuratorowi sąd wyznaczy wynagrodzenie. Jeżeli weźmiesz adwokata i wygrasz sprawę, to koszty adwokackie również poniesie wspólnota.
Nie wiem, czy członkowie wspólnoty, gdy zorientują się za co musieli zapłacić, nadal będą ci wdzięczni.
Dzięki, jeszcze zastanawiam się czy we wniosku na podstawie art. 28 u.w.o.l. mogę wnosić o stałe wynagrodzenie na przyszłe miesiące do czasu ewentualnej zmiany zarządcy,
czy tylko za okres miniony...
odpis KW - 30 PLN (praktycznie od ręki)
Wypis z katastru - dla WM z 400 lokalami płaci się coś ok.20 PLN (w Wa-wie ok. tygodnia)
wniosek o zarządcę przymusowego - 100 PLN (termin zależny od sądu, pewnie nie za szybko, ale WM nie jest wielka, zatem raczej nie będzie problemu spadkobierców, kuratorów, itp.; pisać o przyspieszenie oraz wnosić o wynagrodzenie za rozliczenie zaległości z czasu "bezwładności")
P.S. Czyli np. żądasz ustalenia wynagrodzenia w kwocie po 300 zł miesięcznie od dnia 01.05.2015r.
Chyba jednak wygospodaruję trochę czasu i złożę wniosek o zarząd przymusowy,
ze względu na mniejsze koszty sądowe dla wspólnoty.
Ale zastanów się czy to na pewno ma sens. Uczestnicy postępowania otrzymają wniosek o ustanowienie zarządcy przymusowego i będą mieli prawo się do niego ustosunkować. Jeżeli problem jest z właścicielem większości udziałów to taki wniosek może nie przejść. Będzie on wnosił o jego odrzucenie. Zastanów się przed wszczęciem postępowania czy rzeczywiście masz szanse wygrać. Ja odradzam.
Całkiem możliwe jest, że Sąd wyznaczy kogoś innego na zarządcę przymusowego zwłaszcza w sytuacji gdy większość właścicieli nie jest Ci przychylna.
Może się okazać, że nie tylko nie otrzymasz żadnego wynagrodzenia ale jeszcze będziesz musiał dokładać (tak jak wszyscy) do wynagrodzenia zarządcy przymusowego.
Coż, liczę się z tym. Ale mam już dość obecnej sytuacji.
Choć w tak niewielkiej WM nie będzie go trudno odwołać...
Lalunia - z tym odwołaniem to może być problem (udziałowcy większościowi wyprowadzili się).
Sąd nie powoła zarządcy przymusowego bez powiadomienia uczestników postępowania. Jako zarząd zapewne dysponujesz takim adresem, a przynajmniej powinieneś.
Bez tego nie masz na co liczyć na ustanowienie zarządu przymusowego, chyba, że przy udziale kuratora, ale musi być powód. Ogólnie uważam takie działanie za niepotrzebne, ale zapewne nie znam faktycznej sytuacji.
Przyłączam się do życzeń gecona, bo zapewne będą potrzebne, a zwycięstwo może okazać się pyrrusowe.
Moim zdaniem odmowa ustalenia i wypłaty wynagrodzenia trąci nieco bezpodstawnym wzbogaceniem.
Odnośnie procesu, to zarząd pozywa wspólnotę mieszkaniową , jednak w pierwszej kolejności przeprowadza głosowanie w sprawie ustanowienia pełnomocnika do jej reprezentacji a w razie braku porozumienia w tym zakresie - wnosi do sądu wniosek o ustanowienie kuratora dla wspólnoty z uwagi na to, że ta sama osoba pozywa i jednocześnie reprezentuje pozwaną,
"Właściciel lokalu będący powodem w sprawie przeciwko wspólnocie mieszkaniowej nie może być jednocześnie jej reprezentantem w tym postępowaniu, taka sytuacja prowadziłaby bowiem do niedopuszczalnej kolizji interesów stron, dlatego też celem ochrony wspólnoty przed ewentualnym nadużyciem niedopuszczalne jest łączenie tych dwóch ról w jednym postępowaniu.
Wspólnota powinna w takiej sytuacji ustanowić pełnomocnika, jednak nie chodzi tu o pełnomocnika procesowego, bo takiego może umocować członek zarządu zainteresowany korzystnym dla siebie rozstrzygnięciem, ale o pełnomocnika, który zastąpiłby zarząd w tym procesie. Reprezentant ten winien być wybrany przez właścicieli w drodze uchwały. Takie rozwiązanie powyższej kolizji wynika z uchwały Sądu Najwyższego z dnia 8 października 2015 r., sygn. akt: III CZP 57/15."
Więcej na ten temat w artykule: Pełnomocnik wspólnoty mieszkaniowej zastąpi zarząd na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/abc-wspolnoty/2763-pelnomocnik-wspolnoty-mieszkaniowej-zastapi-zarzad
Moim zdaniem to właściciel lokalu, jako osoba prywatna pozywa wspólnotę o ustalenie dla niego wynagrodzenia, wynika to z brzmienia art. 28 u.w.o.l.:
"Właściciel lokalu pełniący obowiązki członka zarządu może żądać od wspólnoty wynagrodzenia odpowiadającego uzasadnionemu nakładowi pracy".
Dyrektywa ustawowa skierowana jest do "właściciela lokalu pełniącego obowiązki...", nie do "członka zarządu", ani nie do "zarządu". Zresztą nie jest dopuszczalne, aby organ podmiotu prawnego pozywał tenże podmiot.
Czy wspólnota otrzymuje bezpłatne świadczenie? Raczej tak, ale to nie jest nienależne wzbogacenie, ale ewentualnie przychód do opodatkowania z tytułu otrzymywania bezpłatnego świadczenia.
Nie ma takich przepisów, które zabraniałyby wykonywać czynności nieodpłatnie, a na takich warunkach w dyskutowanym przypadku powołano zarząd.
Zapis art.28 UWL jest taki, że uprawniony "może żądać", co nie przekłada się wcale na to, że "WM musi". Bo nie musi.
Była zgoda na działanie na warunkach w uchwale, czyli bez wynagrodzenia.
Jeżeli członek zarządu zmienia zdanie po jakimś czasie to winien liczyć się z ewentualną koniecznością rezygnacji z członkostwa w zarządzie z powodu niezgodności interesów.
Sprawa jest również absurdalna z punktu prawa cywilnego. Nie zgadzam się. Sąd nie ma prawa zmusić WM do podjęcia tego typu uchwały ani za nią decydować.
Teoretycznie paul mógłby w tej hipotetycznej sytuacji, żądać odszkodowania za wykonywaną pracę zarządcy. Szanse znikome, chyba żeby tłumaczył w sądzie konieczność jej wykonywania "względami wyższej konieczności", np. katastrofalnym stanem budynku i warunkiem że w uchwale o jego powołaniu bylby wyraźny zapis półrocznej pracy za frico. I domniemywam ,że musiałby swoje roszczenia proporcjonalnie skierować do pozostałych członków WM, do każdego z osobna, co podnosi jeszcze bardziej absurd sytuacji.
A swoją drogą, to ciekawe ,że nie zareagował żaden licencjonowany zarządca na tym forum na twierdzenie paula ,że jest zarządcą. Przecież jego infantylne pytania ośmieszają cale środowisko?:bigsmile:
nie możesz dyskutując na forum zakładać, że wszystko wiesz.
Po pierwsze to skąd wiesz, że nie przeczytałam art.24 UWL? Przeczytałam, ale ten dotyczy przypadku braku quorum (kworum) w głosowaniu, a nie jasnego przypadku braku zgody WL (większość głosów PRZECIW)
Po drugie to skąd wiesz, że nie zareagował licencjonowany zarządca? Zareagował
Żeby rościć o odszkodowanie to należy ponieść szkodę. Jaką szkodę poniósł paul? Gdzie dowód z art.6 k.c.? Brak szkody.
Paul podjął się działania pro bono, a teraz mu się znudziło. Ale WM się nie znudziło. Trzeba przekonać właścicieli lokali albo godnie "zejść ze sceny".
PS. mi w tym tłumaczeniu paul'a tez coś wydaje się być naciągane (sorry paul)
Jeżeli nie ma to.... najlepiej niech podejmą jeszcze jedną uchwałę określającą dokładnie od jakiego dnia (może być data wsteczna).