Rozliczanie ciepła w łazience.
Sebastian G
Użytkownik
Proszę o ustosunkowanie się do tematu. Czy na rozliczeniu za ogrzewanie powinna się znaleźć łazienka? Z tego co się oriętuję kaloryferów w łazience oraz w przedpokoju nie bierze się do rozliczenia. Czy jest ktoś kto może mi wytłumaczyć rozliczenie?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Zerknij ino do niego i napisz co w nim pisze na ten temat.
Na podstawie art.45a ust.10 Ustawy z dnia 10 kwietnia 1997 r. Prawo energetyczne we WM winien zostać uchwalony/wprowadzony regulamin rozliczeń ciepła. Jeżeli został on uchwalony to określona on metodę rozliczania kosztów zakupu ciepła (jeżeli taki regulamin nie został uchwalony/wprowadzony to trzeba zrobić to niezwłocznie - wymóg ustawowy). W/w ustawa określa w jaki sposób należy dokonywać podziału ciepła, ale dopracowanie szczegółów zależy od warunków technicznych jakie występują w danej WM. Zapoznaj się ze szczegółami tego regulaminu.
Więc niejako aconto pozwalam sobie wyjaśnić zawiłość problemu.
Na kaloryferach w łazienkach, firmy rozliczające celowo nie montują tego badziewia zwanego podzielnikiem - stąd wrażenie że nie są brane pod uwagę przy rozliczeniu - bo przy takim źródle dodatkowej wilgoci jakim są łazienki, "pozwolenie" użytkownikom na manipulacje zaworem w ramach fałszywie pojętej i zresztą przekazanej przez firmę rozliczającą - potrzebie oszczędności - grzyb na ścianach łazienek pojawiłby się już po miesiącu.
Drugim powodem "nieuwzględniania rozliczania" ciepła zużytego w łazienkach - jest większa możliwość bezkarnej i dowolnej manipulacji całością fikcyjnego parametru zwanego "jednostkami zużycia" w danym mieszkaniu, budynku.
Ja to prywatnie nazywam oszustwem i na taki zarzut pewien dyrektor oddziału takiej znanej firmy tylko się zaczerwienił. Wystarczy zresztą wpisać w wyszukiwarkę: "oszustwa podzielnikowe" i...wszystko jasne.
Ustawa prawo energetyczne, którą przywołuje Lalunia powyżej nie zakłada opomiarowania mieszkań w zabudowie wielorodzinnej licznikami ciepła, nie narzuca metody podziału kosztów pomiędzy członków. Decydują o tym członkowie. Rozliczanie może nastąpić w oparciu o indywidualne liczniki ciepła /nowe budynki/, podzielniki lub z m2 /na podstawie udziałów/. Dopuszczalne są też metody łączone. Większość regulaminów zasadza się na algorytmie zaproponowanym przez SIEMENSA, który jako pierwszy wszedł do Polski ze swoimi podzielnikami elektronicznymi /pomijam tzw. wyparkowe/. Algorytm ten zawiera szereg współczynników /Rm, Uf,../, które wskazanie podzielnika korygują w zależności od położenia lokalu w budynku /kondygnacja, ściany zewnętrzne/ jak i ilości żeber grzejnika czy jego mocy. Często się zdarza, że w łazienkach nie ma podzielników z powodów jw.
Wtedy uczciwy podział kosztów jest trudniejszy. Błędnym jest rozumowanie, że skoro wszystkie łazienki są jednakowe i bez podzielników, a przy tym heizung idzie pełną parą to jest sprawiedliwie. Podobnie jest zresztą z ogrzewaniem klatek schodowych, pomieszczeń wspólnych itp. Nic bardziej mylnego. Prowadziłem szczegółowe badania na ten temat. Okazuje się, że przy powszechnie obowiązującej zasadzie oszczędzania i przykręcania "opomiarowanych" grzejników, 80-90% energii cieplnej emitowane jest właśnie przez "nieopomiarowaną" część instalacji grzewczej. I za to właśnie ciepło płaci lokator, który nieopatrznie odkręcił grzejnik i nabił jednostek w czasie, kiedy inni mieli przykręcone. Sprawa nie jest banalna, gdyż podzielnik w ciągu doby może "wykręcić" do 100 jednostek /w zależności od typu/. Zakładając, że jest ich w mieszkaniu 5 daje to wynik 500 jedn./dobę, czyli w sezonie do kilkudziesięciu tyś. jednostek. W tym czasie "zimnolubny" sąsiad "wykręcił" tylko kilkaset jednostek i w takiej proporcji liczone są koszta. Stąd tworzą się tzw "kominy" i permanentne modyfikacje regulaminów, aby dopłaty nie były kosmiczne. Mam za sobą kilka rozpraw sądowych w tej sprawie, nawet wygranych, ale temat jest złożony, wielowątkowy i "akademicki". Z pewnością materiału starczyłoby na doktorat w tym temacie.
Mój wniosek: gdy sprawa dotyczy kilkuset złotych dopłaty, to prościej zapłacić, wyciągnąć wnioski na przyszłość i nie zadręczać się. Szkoda zdrowia. Gdy chodzi o tysiące - walczyć.
Oczywiście w przypadku zainteresowania mogę rozszerzyć wątek.
Nie ma tym samym żadnych współczynników (Uf... Rm itp) a co za tym idzie nic i nigdzie nie koryguje żadnych wskazań poza ręcznymi manipulacjami w programie komputerowym w siedzibie firmy. Podzielniki montowane są losowo bez względu czy grzejnik ma 15 żeberek czy 3.
Wystarczy sobie odpowiedzieć na pytanie - dlaczego im większe oszczędności na zużytym ciepłe w budynku tym współczynnik jednostki zużycia jest zawsze większy.
Bajdurzenia firm, że jedni grzeją na full przy otwartych oknach a inni w ogóle nie grzeję przy otwartych oknach dlatego występują kominy dopłat/niedopłat to sedno całego oszustwa podzielnikowego aby interes się kręcił i firma swoje co roku wzięła za rozliczenie a lokatorzy mają się między sobą żreć.
Rozliczenie ale bez tych matactw, jest w stanie wykonać uczeń szkoły podstawowej i to za darmo - doda, podzieli i pomnoży.
Prawdopodobnie stanowią one pseudonaukowe uzasadnienie picu na wodę; który jest przecież istotą każdego takiego rozliczenia.
W każdym razie spór o podzielniki uważam za nierozstrzygalny, a już o podzielniki w łazienkach za zupełnie bezsensowny.
W łazience i pokojach masz ciepłomierze zainstalowane?
Dlaczego właściciele podejmując uchwałę o przyjęciu takiego Regulaminu rozliczeń zgodzili się na te oszustwa?
Należy natychmiast podjąć odpowiednią uchwałę i przywrócić normalność rozliczeń, najbardziej zbliżonych do rzeczywistości a więc wg. metrażu.
Macie wtedy czysty zysk - ciepło we wszystkich lokalach, mniejsze zużycie ciepła (bryła budynku nagrzana równomiernie), brak zawilgoceń (i grzybów), bez płacenia niepotrzebnego haraczu firmie rozliczającej, brak kłótni międzysąsiedzkich.
Jak masz grzejnik płytowy w łazience to ci nałożyli podzielnik również w łazience. Takie same powinny być w pozostałych łazienkach w budynku.
Wskazanie jednostek rozliczeniowych z tego podzielnika nie ma nic wspólnego ze zużyciem ciepła. Grzejnik mógł całą zimę wyemitować tyle samo ciepła, co w dużym pokoju, a wskazanie podzielnika pomimo to mogło być najwyższe spośród wszystkich pomieszczeń. Dlatego że w łazience zawsze jest najcieplej.
Nie wiesz więc ile zużyłeś w łazience. Nie wiesz ile w ogóle zużyłeś ciepła w lokalu. Podzielniki po prostu nie mierzą zużycia, lecz służą do podziału kosztów w budynku.
Innymi słowy z twojego punktu widzenia podzielniki są po to żebyś błądził w domysłach czy rozliczenie jest prawidłowe. My ci nie powiemy na ile, albo czy w ogóle, jest ono prawidłowe.
Niestety firma rozliczająca też ci nie powie. Mniej więcej na tym polega całe to oszustwo.
a niby, jak mamy to zrobić?
jak nie wiemy jaka metoda rozliczeń u Ciebie obowiązuje?
czy jest to spółdzielnia mieszkaniowa czy wspólnota ?
czy masz podzielniki kosztów czy ciepłomierz ?