Indywidualne głosowanie uchwał
i-co-ty-na-to
Użytkownik
Jak powinno wyglądać zbieranie podpisów pod uchwałami? Wiem, że UoWL tego nie precyzuje, intersuje mnie, jak to jest "technicznie" rozwiązane w Waszych wspólnotach.
W kwietniu 2015 zarząd mojej wspólnoty zbierał podpisy pod uchwałami z zebrania rocznego (częściowo głosowano je na zebraniu). O niczym nie wiedziałem, niczego nie podpisywałem. Uchwały zaskarżyłem (nie tylko z tego powodu - w wielu aspektach łamią UoWL). Podczas przesluchania członek zarządu twierdził, że był u mnie, ale mnie nie zastał. Zapytałem, dlaczego nie przyszedł ponownie. Odpowiedź: bo nikogo nie chcieliśmy faworyzować, u każdego byliśmy tylko raz. Zapytałem, czy zarząd poinformował wspólnotę, że będzie zbierać podpisy. Odpowiedź: nie.
Chyba coś nie tak?
W kwietniu 2015 zarząd mojej wspólnoty zbierał podpisy pod uchwałami z zebrania rocznego (częściowo głosowano je na zebraniu). O niczym nie wiedziałem, niczego nie podpisywałem. Uchwały zaskarżyłem (nie tylko z tego powodu - w wielu aspektach łamią UoWL). Podczas przesluchania członek zarządu twierdził, że był u mnie, ale mnie nie zastał. Zapytałem, dlaczego nie przyszedł ponownie. Odpowiedź: bo nikogo nie chcieliśmy faworyzować, u każdego byliśmy tylko raz. Zapytałem, czy zarząd poinformował wspólnotę, że będzie zbierać podpisy. Odpowiedź: nie.
Chyba coś nie tak?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/4774/glosowanie-w-drodze-indywidualnego-zbierania-glosow-przez-zarzad/
wpisz sobie w wyszukiwarce( u góry nad tematem wątku "Twoja wyszukiwarka") na forum "indywidualne zbieranie głosów" a wyskoczy ci dużo materiału do czytania
Kulminacyjną formę przyjmuje w przypadku zarządu powierzonego, gdyż zazwyczaj ma to miejsce w naprawdę dużych wspólnotach, w których w celu zorganizowania się właścicieli lokali mowa już o dziesiątkach, a nawet setkach osób.
Brak jest w UWL regulacji o konsekwencjach dla zarządcy w przypadku braku zebrania głosów pod uchwałami, bądź braku otrzymania absolutorium np. w ciągu trzech miesięcy od zebrania.
Uchwały zasadniczo grzęzną, a jedyną odpowiedzią zarządcy jest to, że "właściciele lokali nie są zainteresowani oddawaniem głosów".
I to jest bardzo wygodna sytuacja dla zarządcy, gdyż robi co che, nikt go za to praktycznie nie rozlicza, niewielu protestuje (medialnie podaje się do wiadomości, że to pieniacz), a kasa zasila konto pokaźnymi kwotami.
Zmiana sposobu zarządu na właścicielski praktycznie niewykonalna, gdyż zabranie w jednym miejscu 50% właścicieli lokali w celu oddania jednomyślnego głosu w obecności notariusza jest "utopijne", a zbieranie głosów indywidualnie i sporządzenie protokołu w późniejszym czasie obłożone jest błędem, gdyż stan własności nieruchomości cięgle ulega zmianom, a info z ksiąg wieczystych bądź katastru nie dość, że ma opóźnienia z aktualizacją, to wymaga pracy w celu porównania stanu własności, co może już w trakcie czynności znowu ulec zmianie.
Dopóki ustawodawca nie doprecyzuje zapisów UWL i konsekwencji złego zarządzania, dopóty w "wielkich" wspólnotach mieszkaniowych będzie zarządca i "chłop pańszczyźniany"
(który pomimo powiązań kapitałowych z nieruchomością wspólną, których to zarządca zazwyczaj nie posiada, nie może nawet wystąpić o interpretację przepisów do Ministra Finansów, Gospodarki, itp., gdyż te uważają, że WM to odrębny podmiot i jedynie zarządca ma prawo do reprezentowania go przed urzędami)
Hasło - Bierzcie sprawy w swoje ręce - które przyświecało w 1994 roku , w czasach "falandyzacji prawa" ma się dobrze , po co zakładać kaganiec właścicielom lokali tworzących daną WM . Oni marzą tylko o ciepłej wodzie w kranie , prądzie i gazie w domu , i żeby nie lało się na głowę ... reszta to pikuś .
Zarządca zatrudniając do wykonywania czynności "zaprzyjaźnione" firmy czerpie (częstokroć) dodatkową korzyść z nieruchomości, gdyż te obowiązane się gratyfikować zarządcę. Wydatki ponoszą w ostatecznym rozrachunku właściciele lokali. Ceny takich usług jak ochrona, sprzątanie, konserwacja, obsługa wind są zawyżane o ok.30% i zasadniczo nie można z tym nic zrobić.
Oczywiście, punk widzenia zależy od punktu widzenia.
Jeżeli jest się zarządcą i czerpie się takie "dodatkowe" korzyści z nieruchomości to zapewne luki w przepisach nie przeszkadzają...