miejsce postojowe naziemne - wątpliwości
IwonaB
Użytkownik
Witam, mam pytanie dotyczące głosowania nad uchwałą dużej wspólnoty dotyczącej ewentualnego wydzielenia z miejsc parkingowych naziemnych ogólnodostępnych. Czy takie wydzielenie byłoby związane z jakimiś kosztami; oraz czy decyzje w takiej sprawie wspólnota miałaby podjąć połową + 1 mieszkańców czy 100%? Mamy taki problem, że część mieszkańców ma sprzedane przez dewelopera po kilka miejsc na 1 mieszkanie a część nie "załapała" się na własne miejsce, których już oczywiście od dawna brak. Dodatkowo ci właściciele często zamiast swoich indywidualnych miejsc wykorzystują ogólne miejsca, uszczuplając tym samym ilość miejsc dla innych, którzy czasem nie mogą postawić swojego jedynego samochodu. Osiedle jest ogrodzone więc problem jest tym większy. Oczywiście właściciele tych miejsc nie chcą słyszeć o rozdzieleniu tych miejsc pomiędzy pozostałych mieszkańców argumentując, że nic się nie da zrobić bo oni mogą stawiac samochody tam gdzie chcą a ponadto jest potrzebne 100% głosów a wspólnota liczy kilkaset członków. Dziękuję.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
to nie są MP ogólnego przeznaczenia .
1.Uchwały właścicieli lokali są podejmowane bądź na zebraniu, bądź w drodze indywidualnego zbierania głosów przez zarząd; uchwała może być wynikiem głosów oddanych częściowo na zebraniu, częściowo w drodze indywidualnego ich zbierania.
2.Uchwały zapadają większością głosów właścicieli lokali, liczoną według wielkości udziałów, chyba że w umowie lub w uchwale podjętej w tym trybie postanowiono, że w określonej sprawie na każdego właściciela przypada jeden głos.
Czyli, że mieszkańcy mają prawo do użytkowania zgodnie z podziałem quod usum do tej pory, dopóki nie zostanie to zmienione przez uchwałę wspólnoty.
mieszkańcy nic nie mogą we wspólnocie ... zwłaszcza wprowdzać swoich własnych zasad czy rządów
W artykule jest to precyzyjnie i przystępnie wyjaśnione, że wystarczy zwykła uchwała większościowa.
Wyłączne prawo korzystania z części nieruchomości nie jest ani jednym, ani drugim.
Tak, czy inaczej zniesienie użytkowania miejsc parkingowych wiązałoby się ze odszkodowaniem dla ludzi którzy zapłacili za quod usum deweloperowi.
Czyli musisz zebrać nie tylko głosy ale i kasę.
Jeżeli już to właśnie tym użytkownikom wyłącznego prawa korzystania MP (z NW) wspólnota ma prawo nałożyć z tego tytułu opłaty na swoją rzecz.
On mógł tylko "sprzedać" prawo do wyłącznego korzystania z NW (z tych miejsc) pod warunkiem że MP wystarcza dla wszystkich pozostałych.
Jeżeli nie wystarcza, to nie miał prawa tego zrobić bez zgody 100% właścicieli. W tej sytuacji właściciele zwykłą uchwałą większościową mają prawo przywrócić możliwość korzystania z NW zgodnie z jej przeznaczeniem społeczno – gospodarczym przez wszystkich właścicieli zgodnie z udziałami.
Potem współwłasciciele-użytkownicy korzystają z tej puli wedle woli lub nawet kształtuje się zwyczaj. Często z nagięciem zasad z uwol. Więc dopóki deweloper ma większość udziałów, to robi z tymi miejscami co chce. Dla niego te miejsca to dodatkowa sprzedaż i gra warta zachodu, często włącznie z ujawnieniem quod usum w kw. Zniesienie pierwotnych postanowień umownych oznacza roszczenia tych, którzy się na użytkowania załapali i zapłacili za nie ciężkie pieniądze. Roszczeń nie będzie jeżeli quod usum ustanowiono bez odpłatności, co jest raczej mało prawdopodobne.
Nowy doklejony: 08.04.16 14:04 Właściwie to nikt nie chce pozbawiać użytkowników ich miejsc. Chodzi o to, żeby zezwolili na podział części miejsc ogólnodostępnych pomiędzy osoby, którym nie udało się "załapać na swoje miejsce". Dobrze, że taka możliwość jest. I że nie jest wymagane 100% poparcia ewentualnej uchwały co jest ich głównym argumentem, nieprawdziwym zresztą jak się okazuje.