Uchylenie uchwały - roszczenie materialne czy niematerialne?

i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
edytowano kwietnia 2016 w Zarządzanie Nieruchomościami
Wniosek o uchylenie uchwały wspólnoty jest roszczeniem materialnym czy niematerialnym? To dość istotne pytanie, od odpowiedzi zależy możliwość wniesienia skargi kasacyjnej (lub jej brak).

Komentarze

  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    Sprawa nie jest taka jednoznaczna dlatego, że jest uznaniowa.
    Myślę że kilka poniższych cytatów powinno wyjaśnić problem:
    "...Zagadnieniem, które budzi wątpliwości jest problem zakwalifikowania powództwa o uchylenie uchwały wspólnoty mieszkaniowej jako sprawy o prawa majątkowe lub niemajątkowe. Od kwestii tej zależy dopuszczalność wniesienia skargi kasacyjnej, czy obowiązek określenia wartości przedmiotu sporu i zaskarżenia. W orzecznictwie Sądu Najwyższego panuje pogląd, iż przy ocenie, czy mamy do czynienia ze sprawą o prawo majątkowe lub niemajątkowe, należy badać przedmiot zaskarżonej uchwały i stosownie do wyniku tego badania kwalifikować rozpoznawaną sprawę. Uchwała wspólnoty mieszkaniowej może mieć także charakter mieszany, częściowo majątkowy i częściowo niemajątkowy. Podstawą wyróżnienia na gruncie prawa materialnego kategorii praw majątkowych i niemajątkowych jest typowy interes jakie te prawa realizują. ..W jednym z ostatnich orzeczeń Sąd Najwyższy wskazał, iż sprawy o uchylenie uchwał o przedmiocie udzielenia absolutorium zarządowi, zatwierdzenia sprawozdania finansowego, rozliczenia wyniku finansowego, zatwierdzenia planu gospodarczego, wysokości zaliczek na pokrycie kosztów zarządu nieruchomością wspólną, gromadzenia środków finansowych na rachunku bankowym, wyrażenia sprzeciwu na zaciągnięcie samowolnych zobowiązań finansowych w imieniu pozwanej, zgody na nieodpłatne korzystanie z części nieruchomości wspólnej oraz umieszczenia tablicy informacyjnej przez przedsiębiorcę - są sprawami o prawa majątkowe, gdyż przedmiot uchwał dotyczy realizacji prawa lub uprawnienia mającego bezpośredni wpływ na stosunki majątkowe stron.. patrz - Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 maja 2013 r. sygn. akt. V CZ 18/13)
    - kancelaria-wolinska.com.pl/.../zaskarzenie_uchwaly_MAJATKOWE.pdf
    "...Sprawa o ustalenie nieważności uchwały wspólnoty mieszkaniowej o odwołaniu ze składu zarządu jednego z jego członków jest sprawą o prawa majątkowe (art. 398[2] § 1 KPC)..."
    - Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 26 stycznia 2006 r. V CSK 53/05
    "...Sprawa o uchylenie uchwały wspólnoty mieszkaniowej, której przedmiotem jest przeznaczenie środków finansowych wynikających z rozliczenia kosztów centralnego ogrzewania za określony okres na pokrycie takich kosztów w przyszłości, jest sprawą o prawa majątkowe (art. 17 pkt 4 k.p.c.)..."
    - Uchwała SN z dnia 7 stycznia 2004 r., III CZP 100/03
    "...Podsumowując wskazać należy, iż o majątkowym i niemajątkowym charakterze powództwa o uchylenie uchwały wspólnoty mieszkaniowej decyduje przedmiot skarżonej uchwały, tj. czy dotyczy ona prawa majątkowych czy niemajątkowych. Należy przy tym jednak podkreślić, iż orzecznictwo sądowe stoi na stanowisku, iż większość takich uchwał będzie miało charakter majątkowy. Majątkowy charakter Sądy nadają nawet uchwałom w sprawie udzielenia absolutorium zarządowi wspólnoty, czy uchwałom odwołującym członków zarządu..."
    - kancelaria-wolinska.com.pl/.../zaskarzenie_uchwaly_MAJATKOWE.pdf
  • Opcje
    i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    [cite] gecon:[/cite]Sprawa nie jest taka jednoznaczna dlatego, że jest uznaniowa.
    Czyli jestem ugotowany. Zaskarżyłem uchwały wspólnoty jako sprzeczne z prawem i narusząjące zasady prawidłowej gospodarki. M.in. plan gospodarczy na kolejny rok przewidywał wysokość opłat na pokrycie kosztów zarządzania nieruchomościa wspólną "na lokal", a nie proporcjonalnie do udziałów, nie rozliczono kosztów c.o., domyślnie przeznaczając nadwyżki na inne cele, zatwierdzono sprawozdanie finansowe z kwotami pobranymi przez zarząd, choć nigdy nie podjęto uchwały przyznającej zarządowi prawo do wynagrodzenia. Poza tym wszystkie uchwały głosowano wg zasady "jeden głos na lokal", bo... w 1999 roku zmieniono sposób głosowania wszystkich uchwał; orzeczenie SN mówiące, że to niedozwolone, nie było dla SO argumentem. Przegrałem.

    Nie ma sensu, bym wnosił apelację. Sąd Apelacyjny zrobi to samo, co zrobił przed rokiem: nakaże mi określenie wartości przedmiotu sporu. Nie mogę podać kwoty przekraczającej 50.000 PLN, bo byłoby to nie do uzasadnienia. W SA znów przegram, a droga do kasacji będzie zamknięta.

    Czyli: jeśli zarząd robi, co mu się podoba, reszty wspólnoty nic to nie obchodzi i wszystko przegłosowuje, a sąd nie ma ochoty orzekać zgodnie z prawem, nie ma sensu walenie głową w mur.
  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    Czyli: jeśli zarząd robi, co mu się podoba, reszty wspólnoty nic to nie obchodzi i wszystko przegłosowuje, a sąd nie ma ochoty orzekać zgodnie z prawem, nie ma sensu walenie głową w mur.
    Niestety - we wspólnotach jest kluczowe to właśnie "reszty nic nie obchodzi" i w zasadzie dla każdego sędziego też bo pojedynczy właściciel nie ma szans (poza nielicznymi wyjątkami jak w każdej dziedzinie) jak pokazuje życie.
    Sędziowie idą po najmniejszej linii oporu i jeżeli większość właścicieli podjęła określoną uchwałę to za nic w świecie nie dają się przekonać, że jeden właściciel może mieć rację a nie ta większość - niestety.

    Znam wspólnotę gdzie zarząd w ogóle nic nie robi i rządzi "administrator licencjonowany" robiąc co chce, a oni mu wszystko podpisują, reszty nic nie obchodzi ("widocznie tak ma być"). Jak zapewne wiesz - na głupotę ludzką nie wynaleziono jeszcze lekarstwa. Ja wiem jak ciężko jest pogodzić się z tą bezradnością na bezprawie ale naprawdę - szkoda tego muru a przede wszystkim głowy na walenie w niego.
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    [cite] i-co-ty-na-to:[/cite]
    [cite] gecon:[/cite]Sprawa nie jest taka jednoznaczna dlatego, że jest uznaniowa.
    Czyli jestem ugotowany. Zaskarżyłem uchwały wspólnoty jako sprzeczne z prawem i narusząjące zasady prawidłowej gospodarki. M.in. plan gospodarczy na kolejny rok przewidywał wysokość opłat na pokrycie kosztów zarządzania nieruchomościa wspólną "na lokal", a nie proporcjonalnie do udziałów, nie rozliczono kosztów c.o., domyślnie przeznaczając nadwyżki na inne cele, zatwierdzono sprawozdanie finansowe z kwotami pobranymi przez zarząd, choć nigdy nie podjęto uchwały przyznającej zarządowi prawo do wynagrodzenia. Poza tym wszystkie uchwały głosowano wg zasady "jeden głos na lokal", bo... w 1999 roku zmieniono sposób głosowania wszystkich uchwał; orzeczenie SN mówiące, że to niedozwolone, nie było dla SO argumentem. Przegrałem.

    Nie ma sensu, bym wnosił apelację. Sąd Apelacyjny zrobi to samo, co zrobił przed rokiem: nakaże mi określenie wartości przedmiotu sporu. Nie mogę podać kwoty przekraczającej 50.000 PLN, bo byłoby to nie do uzasadnienia. W SA znów przegram, a droga do kasacji będzie zamknięta.

    Czyli: jeśli zarząd robi, co mu się podoba, reszty wspólnoty nic to nie obchodzi i wszystko przegłosowuje, a sąd nie ma ochoty orzekać zgodnie z prawem, nie ma sensu walenie głową w mur.

    Nie do końca rozumiem dlaczego decydując się na proces od razu przekreśla się szanse w apelacji? Jeżeli uważa Pan, że ma rację, to należy składać, no chyba, że uzasadnienie wyroku 1-ej instancji było przekonywujące, wtedy to nie ma sensu.

    Odnośnie głosowania według zasady, że na każdego właściciele przypada jeden głos, to o ile w art. 23 ust. 2 uwl znajduje się zapis, że: "Uchwały zapadają większością głosów właścicieli lokali, liczoną według wielkości udziałów, chyba że w umowie lub w uchwale podjętej w tym trybie postanowiono, że w określonej sprawie na każdego właściciela przypada jeden głos.", to jednak nie można z takiego sposobu obliczania głosów uczynić zasady obowiązującej we wspólnocie mieszkaniowej.

    Nawet, jeżeli uchwała została podjęta i nigdy jej nie zaskarżono, a na tym zapewne oparł się Sąd 1-ej instancji, to jednak narusza ona cyt. powyżej przepis, który obowiązuje bezwzględnie, dlatego też moim zdaniem zachodzi tutaj przypadek, o którym mowa w art. 58.§1 kodeksu cywilnego: "Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy."

    Uchwała w tym zakresie jest zatem bezwzględnie nieważna i nie może wywoływać skutków prawnych, czy taką argumentację podniósł Pan w toku postępowania przed sądem I-ej instancji?
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    [cite] Zarządca:[/cite]Nie do końca rozumiem dlaczego decydując się na proces od razu przekreśla się szanse w apelacji? Jeżeli uważa Pan, że ma rację, to należy składać, no chyba, że uzasadnienie wyroku 1-ej instancji było przekonywujące, wtedy to nie ma sensu.

    Odnośnie głosowania według zasady, że na każdego właściciele przypada jeden głos, to o ile w art. 23 ust. 2 uwl znajduje się zapis, że: "Uchwały zapadają większością głosów właścicieli lokali, liczoną według wielkości udziałów, chyba że w umowie lub w uchwale podjętej w tym trybie postanowiono, że w określonej sprawie na każdego właściciela przypada jeden głos.", to jednak nie można z takiego sposobu obliczania głosów uczynić zasady obowiązującej we wspólnocie mieszkaniowej.

    Nawet jeżeli uchwała została podjęta i nigdy jej nie zaskarżono, a na tym zapewne oparł się Sąd 1-ej instancji, to jednak narusza ona cyt. powyżej przepis, który obowiązuje bezwzględnie, dlatego też moim zdaniem zachodzi tutaj przypadek, o którym mowa w art. 58.§1 kodeksu cywilnego: "Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy."

    Uchwała w tym zakresie jest zatem bezwzględnie nieważna i nie może wywoływać skutków prawnych, czy taką argumentację podniósł Pan w toku postępowania przed sądem I-ej instancji?
    To, że uchwały są sprzeczne z prawem, powtarzałem do znudzenia. Na nic się to zdało. Co do wyroku sądu 1 instancji - to jest uzasadnienie prawidłowości głosowania:

    W dalszej kolejności kwestionował powód sposób przeprowadzonego podczas zebrania głosowania. Wskazywał przy tym na treść art. 23 ust. 2 ustawy o własności lokali żądając, aby głosowanie odbywało się większością głosów właścicieli lokali liczoną wg wielkości udziałów. Zwrócić w tym miejscu należy jednak uwagę, iż w dalszej części cytowanego przez powoda przepisu mowa jest o tym, że wskazana zasada nie jest stosowana wówczas, jeżli w umowie lub uchwale podjętej w tym trybie postanowiono, że w określonej sprawie na każdego właściciela przypada 1 głos.

    Tymczasem do akt sprawy przedłożono uchwałę nr 2 z 1 maja 1999 roku,z której wynika, iż w tej dacie strona pozwana - zebranie wspólnoty mieszkaniowej [...] podjęto uchwałę, iż każde głosowanie ma odbywać się w myśl zasady 1 głos = 1 lokal. Skoro zatem powód nie wykazał, aby w dacie późniejszej członkowie wspólnoty mieszkaniowej inaczej się umówili niż w przytoczonej uchwale z 1 maja 1999 roku, to przyjąć należało, iż głosowanie nad uchwałami z dnia 27 marca 2015 roku w sposób przypisujący równość głosó dla każdego lokalu wchodzącego w skład wspólnoty jest prawidłowy.


    A to jest uzasadnienie odrzucenia moich argumentów, że opłaty na pokrycie kosztów zarządzania należy wyznaczyć proporcjonalnie do udziałów:

    Kwestionowane także przez powoda koszty zarządu, które w planie finansowo-gospodarczym wspólnoty na rok 2015 są określone w stałej kwocie 40,00 zł na 1 lokal mieszkalny nijak się mają, w ocenie sądu, do wskazywanego jako podstawa żądania powoda przepisu prawnego. Żądanie powoda mogłoby bowiem zostać uwzględnione tylko wówczas, jeżeli wskazywana bądź wskzywane uchwały narusząły zasady prawidłowego gospodarowania nieruchomością wspólną lub interes powoda. Jeżeli chodzi o wymieniony zarzut, to trudno dostrzec, aby jednakowa staka przypadająca na wszystkie lokale w jakikolwiek sposób była równoznaczna czy wpływałaby na naruszenie owej prawidowości. Interesu współwłaściciela, jakim jest NN - jak sam przyznał powód w toku przesłuchania w charakterze strony - także to nie narusza. Jak wskazał on sam, jest współwłaścicielem lokalu trzypokojowego. Takich lokali na nieruchomości jest 20. Pozostałych 20 lokali to lokale mniejsze - dwupokojowe. Wynika zatem z tego jednoznacznie, co przyznał zresztą sam powód - że winien on przy zróżnicowaniu stawki kosztów zarządu przypadających na 1 lokal płacić w rzeczywistości więcej niż wymieniona i kwestionowana przez niego stawka. A zatem w żaden sposób powód nie jest w stanie wykazać i nie zrobił tego, aby wymieniona kwota w planie finansowo-gospodarczym na 2015 rok w jakikolwiek sposób naruszała jego interesy. Mogłoby tak być w sytuacji, gdyby był właścicielem lokalu mniejszego. Zadaniem powoda nie jest w tym postępowaniu bowiem dbanie o interesy innych pojedynczych współwłaścicieli, gdyż takiej przesłanki nie wymienia wskazany jako podstawa żądania artykuł 25 ust. 1 ustawy o własności lokali.

    Co ciekawe, nieco wcześniej sędzia napisała:

    Stosownie do treści art. 25 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 roku o własności lokali każdy właściciel lokalu może zaskarżyć uchwałę do sądu z powodu jej niezgodności z przepisami prawa lub z umową włascicieli lokali albo jeżeli narusza ona zasady prawidlowego zarządzania nieruchmością wspólną lub w inny sposób narusza jego interesy.

    A ja już na początku pozwu napisałem, że uchwały zostały podjęte z rażącym naruszeniem przepisów u.w.l. oraz że naruszają zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną.

    Przed rokiem bylo to samo. Podjęto uchwały łamiące prawo. Głosowano wg zasady "jeden głos na lokal" na mocy "uchwały z 1999 roku". Przed zebraniem nie przedstawiono członkom wspólnoty projektów uchwał. Zarząd nie udowodnił swojego umocowania; na wniosek mojego prawnika sąd nakazał wspólnocie przedłożenie w ciągu 7 dni uchwały o powołaniu zarządu, jednak uchwały nie przedłożono. Sąd Okręgowy stwierdził, że umocowanie zarządu jest prawidłowe, sposób powiadomienia o zebraniu był prawidłowy, sposób przeprowadzenia głosowań również. Przegrałem, a Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się w wyroku SO żadnych nieprawidłowości. Wcześniej zaś nakazał mi określenie wartości przedmiotu sporu, a mój prawnik ją określił, rzecz jasna: poniżej 50.000 złotych - tym samym utraciłem mozliwość złożenia skargi kasacyjnej.

    Zaskarżonych uchwał było 9. Opłata sądowa za wniesienie pozwu wyniosła 1.800 złotych, tyle samo: za złożenie apelacji. Razem: 3.600 złotych - plus honorarium prawnika. W tym roku uchwał jest 7, więc za pozew zapłaciłem 1.400 złotych. Apelacja kosztowałaby kolejne 1.400 złotych. Nie mogę sobie pozwolić na kolejny taki wydatek. Sąd Apelacyjny nie postąpi inaczej niż przed rokiem, bo podważyłby kompetencje poprzedniego składu orzekającego - tylko więc stracę czas i pieniądze. Poza tym: trwający już dość długo spór odbił się na moim zdrowiu - nie chcę ryzykować, że stanie się w końcu coś naprawdę poważnego.

    Myślałem o zlożeniu skargi na wyrok sprzeczny z prawem na mocy art. 4241 par. 2 kpc, ale adwokat, z którym to konsultowałem, po obejrzeniu dokumentów i przemyśleniu sprawy stwierdził, że skarga nie ma szans. Musiałbym określić wysokość wyrządzonej mi szkody, a w tej sprawie trudno mówić, bym poniósł szkodę.

    Pozdrawiam serdecznie Sąd Okręgowy w Legnicy oraz Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Dziękuję za wyleczenie mnie ze złudzeń, że prawo cokolwiek znaczy.
    Komentarz edytowany i-co-ty-na-to
  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    Dziękuję za wyleczenie mnie ze złudzeń, że prawo cokolwiek znaczy.
    Znam ten ból niestety.
    Zamiast apelacji proponuję w tej sytuacji Panią Jaworowicz.
    Proszę opisać sprawę z naciskiem na nieznajomość prawa przez sędziów i łamanie podstawowych praw obywatelskich w tym prawa własności.
    Zaznaczyć proszę, że takiego problemu jeszcze nie było w jej programie choć sytuacje tego typu są nagminne w wielu wspólnotach.
    Tylko proszę się skupić na dwóch sprawach (nie rozwlekać)
    - głosowanie 1=1 niezgodne z prawem
    - zaliczki na koszty zarządu według udziałów.
    O reszcie problemów wspomnieć tylko.
    Proszę zadać pytanie retoryczne: do kogo ma się udać właściciel lokalu (obywatel) gdy jego prawa sędziowie tak bezczelnie łamią.
    Nie kosztuje tyle - a może coś pomoże.
    Komentarz edytowany gecon
  • Opcje
    igaiga Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    Nie ma sensu, bym wnosił apelację. Sąd Apelacyjny zrobi to samo, co zrobił przed rokiem: nakaże mi określenie wartości przedmiotu sporu. Nie mogę podać kwoty przekraczającej 50.000 PLN, bo byłoby to nie do uzasadnienia. W SA znów przegram, a droga do kasacji będzie zamknięta.

    Nie wartości przedmiotu sporu,a wartości przedmiotu zaskarżenia.
    Uważam ,że skoro w pozwie nie określamy wartości przedmiotu sporu,bo opłata jest zryczałtowana,to analogicznie powinno być w zaskarżeniu.


    Nowy doklejony: 20.04.16 08:16
    Przedstawione orzeczenia wskazują, iż jakkolwiek co do zasady niewskazanie w środku zaskarżenia wartości przedmiotu zaskarżenia stanowi jego brak formalny, którego nieuzupełnienie prowadzi do odrzucenia tego środka, niemniej w orzecznictwie spotykane są również trendy zmierzające do złagodzenia tego rygorystycznego stanowiska. W przypadku, gdy sąd jest w stanie samodzielnie ustalić tę wartość, bądź gdy jest ona w rzeczywistości nieistotna dla dalszego biegu postępowania, część sądów opowiada się za niesłusznością odrzucania środka zaskarżenia jedynie z powodu nieokreślenia jej wysokości.
    http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/czy-wskazanie-wartosci-przedmiotu-zaskarzenia-jest-konieczne
    Komentarz edytowany iga
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    W apelacji należałoby wskazać, że uchwała dotycząca sposobu głosowania nie wywołuje skutków prawnych, ponieważ jest bezwzględnie nieważna, samo stwierdzenie, że sprzeczna z prawem to czasami za mało warto tez przytoczyć orzecznictwo na tę okoliczność.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    [cite] Zarządca:[/cite]W apelacji należałoby wskazać, że uchwała dotycząca sposobu głosowania nie wywołuje skutków prawnych, ponieważ jest bezwzględnie nieważna, samo stwierdzenie, że sprzeczna z prawem to czasami za mało warto tez przytoczyć orzecznictwo na tę okoliczność.
    Przywoływałem wyrok Sądu Najwyższego z 10 lipca 2009, sygn. akt II CSK 83/09. Cytowałem obszerne fragmenty uzasadnienia mówiące, że taka uchwała jest bezwzglęnie nieważna. Na nic się to zdało. Przed rokiem Sąd Okręgowy stwierdził, że moja wspólnota podejmuje wszystkie uchwały wg zasady "jeden głos na lokal" dodając, że odbywa się to "zgodnie z przyjętym zwyczajem", a Sąd Apelacyjny podtrzymał decyzję Sądu Okręgowego. W tym roku Sąd Okręgowy zrobił samo - stwierdził, że głosowanie "1 do 1" jest prawidłowe, uzasadnienie zacytowałem powyżej. Przywołany przeze mnie wyrok SN zbył milczeniem.

    Na marginesie. Tym, co wyczyniają sądy, próbowałem zainteresować media. Nie wiem już, z iloma redakcjami gazet, stacjami telewizyjnymi, portalami internetowymi się kontaktowałem. Zainteresowanie jest zerowe.
    Drogi Geconie, z redakcją programu pani Jaworowicz też się kontaktowałem. Wysłałem mail na adres kontaktowy podany na stronie programu. Nazajutrz otrzymałem informację, że mój mail... usunięto bez czytania. A dodzwonić się nie sposób.

    Mam dość, nie będę dłużej walczyć z wiatrakami. Czasami zastanawiam sie, czy to wszystko dzieje się naprawdę. Może oszalałem i tylko mi się to wydaje? A może wszystko jest w porządku, a ja szukam dziury w calym? Sami oceńcie - poniżej przytaczam kilka fragmentów rozpraw sprzed roku. Przepisalem je wiernie z e-protokołów.

    Fragment mowy końcowej prawnika wspólnoty: No... Jeżeli podejść do... do sprawy czysto literalnie, to rzeczywiście... to przepisy stanowią... precyzują, w jaki sposób powinny być zwoływane zebrania wspólnoty. Natomiast proszę sądu, w tej kwestii... w tej sprawie... istotną kwestią jest, że... rozważenie, czy skoro wspólno... czy wspólnota, która funkcjonuje od lat dziewięćdziesiątych i która funkcjonuje w tymże kształcie od... od... od lat dziewięćdziesiątych, podejmuje swoje działania, swoje uchwały w sposób taki, jak zeznawali świadkowie, jak przedstawił zarząd i do tej pory nikt tego nie kwestionował... nikt z członków wspólnoty nie... nie kwestionował sposobu zwołania, sposobu zapoznania z tymi... z tymi uchwałami, to czy w tym momencie zarzut... zarzut powoda... jest... powinien być uwzględniony? Skoro cała... cała wspólnota zaakceptowała odmienną... odmienną praktykę?

    Fragment ustenego uzasadnienia wyroku wygłoszonego przez sędzię (odnośnie zarzutów nieprawidłowego powiadomienia o zebraniu i nieprzedłożenia przed zebraniem projektów uchwał): Proszę państwa, istotnie z artykułu trzydziestego drugiego ustawy o lokali wynika, że powinni być zawiadomieni wszyscy członkowie wspólnoty na yyy... na sie... na siedem... na tydzień przed tym zebraniem. Natomiast jeżeli chodzi o niedopełnienie tego bilansu [???], tym bardziej że procedura była taka i tak sobie wszyscy członkowie życzyli, że informacja o terminach spotkań państwa będzie wywieszana na tablicy ogłoszeń w każdej klatce schodowej.

    Fragment ustnego uzasadnienia wyroku wygłoszonego przez sędzię (odnośnie zarzutów udziału w gosowaniu osób spoza wspólnoty, które nie przedłożyły pełnomocnictw): Jeżeli chodzi natomiast o osoby, które podejmowały yyy... tutaj czynności w imieniu swoim czy w imieniu współmałżonka, czy jako spadkobiercy, zdaniem sądu wszystkie te osoby były prawidłowo umocowane i miały prawo występować w czasie tego zebrania i podejmować uchwały. Słuchaliśmy również właścicieli lokali, którzy nie byli yyy... obecni na zebraniu w dniu yyy... proszę państwa dwudziestego szóstego marca dwa tysiące czternastego roku. Oni twierdzili, że umocowali osoby, które w ich imieniu występowały na tym zebraniu. Nawet gdyby te umocowania były późniejsze, to zeznania tych świadków potwierdzają, że oni jak gdyby [!!!] uznają te czynności za skuteczne jeżeli chodzi o podejmowanie uchwał przez osoby przez siebie wskazane. Żadna z... z... żadna... żaden z właścicieli, żaden z członków wspólnoty, który tutaj był słuchany jako świadek, nie podnosił, że on nie zgadza się z treścią tych uchwał i że on... że strona, która reprezentowała yyy... po prostu przekroczyła zakres tych uprawnień.

    Fragment przesłuchania świadka. Tak sędzia ustalała, kto jest właścicielem mieskzania:
    Sędzia [pytając o własność mieszkania]: Na prawach wspólności ustawowej małżeńskiej czy po jednej drugiej macie, jak to wygląda?
    Świadek: Nie mam pojęcia.
    Sędzia: To chyba wspólności. Dobrze.
    Zapis z adnotacji: Jestem właścicielką lokalu nr [...]. Jestem współwłaścicielką z mężem [...] na prawach wspólności ustawowej małżeńskiej.

    Wielu świadków po złożeniu zeznań prosiło o możliwość "powiedzenia jeszcze czegoś", na co sędzia pozwalała. Oto jedna z takich wypowiedzi:
    Sędzia: To dziękujemy.
    Świadek: A mogę coś powiedzieć?
    Sędzia: Tak.
    Świadek: Ja mieszkam w tym mieszkaniu od samego początku i...
    Sędzia [dyktuje]: Ja mieszkam w tej nieruchomości od samego początku.
    Świadek: ...jak tylko dostaliśmy mieszkanie. I od kiedy powstała wspólnota nie mam żadnych zastrzeżeń co do prowadzenia i zarządzania wspólnotą przez obecny zarząd. [W tle słychać sędzię dyktującą słowa świadka.]
    Sędzia [dyktuje]: Ja nie mam żadnych uwag co do sposobu sprawowania zarządu przez obecny zarząd. [Do świadka] Dziękuję, może pani odejść.

    A to wypowiedź innego świadka:
    Sędzia: To dziękuję, może pani odejść. Proszę poprosić kolejnego świadka.
    Świadek: Ja jeszcze chciałam [niezrozumiałe] proszę sądu podziękować, bo naprawdę mamy wspaniały zarząd, jest naprawdę...
    Sędzia [dyktuje]: Ja również chciałam podziękować, bo mamy wspaniały zarząd.
    Świadek: Podziękować, naprawdę, za ich pracę, naprawdę. Jest zawsze ład i porządek i wszystko naprawdę... Tylko podziękować.
    Sędzia: Dobrze. Dziękuję bardzo.

    I jeszcze jednego:
    Sędzia: Tak?
    Świadek [odnosząc się do zarządu]: Tylko jeszcze chciałem powiedzieć, że naprawdę... mając porównanie... tu większość ludzi nie ma, bo mieszka tu od zawsze... tu naprawdę... państwo to... rewelacja.
    Sędzia [dyktuje]: Ja chciałem powiedzieć, że jeżeli chodzi o zarząd wspólnoty, zajmują się oni bardzo dobrze. [W tle słychać dopowiedzenia świadka: wzorowo, bo jest czysto, fajnie.]

    I najlepsze:
    Świadek: Czy mogę coś powiedzieć?
    Sędzia: Proszę.
    Świadek: Uważam, że nasza wspólnota działa dobrze mimo swoich chorób. Psychicznie pan [moje nazwisko] wykańcza. Nas tak samo.
    Ja: Proszę pamiętać, że pani złożyła przyrzeczenie.
    Sędzia [podniesionym głosem]: Ale panu głosu nie udzieliłam, proszę pana. [Do świadka] Jeszcze raz, proszę powtórzyć. Nasza wspólnota działa dobrze... Bo ja nie zdążyłam napisać.
    Świadek: Nasza wspólnota działa dobrze mimo swoich ciężkich chorób, ale wykańczani jesteśmy psychicznie przez pana [moje imię i nazwisko].
    [Sędzia powtarza słowa świadka, dyktując je do adnotacji. Świadek bez pozwolenia sądu wychodzi pomimo trzykrotnego wezwania (ze strony pełnomocnika wpsólnoty) do pozostania w sali.]

    Nowy doklejony: 20.04.16 11:17
    [cite] Zarządca:[/cite]W apelacji należałoby wskazać, że uchwała dotycząca sposobu głosowania nie wywołuje skutków prawnych, ponieważ jest bezwzględnie nieważna, samo stwierdzenie, że sprzeczna z prawem to czasami za mało warto tez przytoczyć orzecznictwo na tę okoliczność.
    C.d. poprzedniego wpisu.

    Tak sędzia przesłuchiwała mnie:
    Sędzia: Proszę pana, a proszę powiedzieć... Słuchaliśmy wszyscy tutaj członków tej wspólnoty i wszyscy są zadowoleni z zarządu. Nie wiem, czy pan pamięta, każdy świadek prawie, który kończył swoje zeznania, miał jedno oświadczenie.
    Ja: Wysoki Sądzie, pamiętam...
    Sędzia [przerywając mi]: Jak pan to wytłumaczy?
    Ja: Brakiem wstydu tych osób, ponieważ pamiętam...
    Sędzia [przerywa mi]: Brakiem wstydu, tak?
    Ja: ...ponieważ pamiętam wiele z tych osób narzekających na zarząd.
    Sędzia [dyktuje]: Ja nie wiem, dlaczego świadkowie w tej sprawie, którzy byli słuchani, [niezrozumiałe] że są zadowoleni z zarządu.
    Ja: Nie twierdzę, że wszyscy.
    Sędzia [dyktuje]: ...zarządu... sprawowany w tej nieruchomości.
    Ja: Ale żale na sposób zarządzania nieruchomością były...
    Sędzia [przerywa mi; mówi wskazując protokolantkę]: Ale pani jeszcze nie skończyła. Powie-dział pan, że nie wie, dlaczego tak zeznawali, bo nie mają wstydu? Tak, pan użył takiego sformułowania?
    Ja: To jest moje przypuszczenie, bo mówią teraz coś, co przeczy ich wcześniejszym słowom.
    Sędzia [dyktuje]: Bo?
    Ja: Przeczą swoim wcześniejszym słowom. Niektórzy z nich.
    Sędzia [dyktuje]: Przeczą swoim wcześniejszym...?
    Ja: Słowom.
    Sędzia: Słowom, uhm... A proszę pana, czy pan pamięta wszystkie pozostałe końcowe oświadczenia właśnie członków tej wspólnoty?
    Ja: Nie pamiętam, ale dysponuję e-protokołem.
    Sędzia: Uhm... Proszę pana, nie... Ja chciałam tylko powiedzieć, że właśnie każdy z tych osób, właściwie prawie każda osoba, która słuchana była, prosiła, żeby pan przestał ich ciągać po sądach. Mniej więcej takie-takie są sformułowania, bardzo takie niekolokwialne, ale takie były używane przez tych świadków.
    Ja: Tak, pamiętam.
    Sędzia: Prawda? Pamięta pan to?
    Ja: Tak, pamiętam.
    Sędzia: No i co pan o tym sądzi? Dlaczego tak było?
    Ja: Być może obecność w sądzie... prawdopodobnie obecność w sądzie była dla nich stresem. Ja to rozumiem i ja to szanuję, wiem, że musieli poświęcić swój wolny czas...
    Sędzia [przerywa mi i dyktuje]: Dobrze. Obecność tych osób w sądzie jest dla nich stresem, poświęcili swój czas.
    Ja: Niemniej jednak nie mogę zaprzestać egzekwowania swoich praw dlatego, że ktoś mi chce tego zabronić. [W tle słychać dyktującą sędzię.]
    Sędzia: Dobrze.
    Ja: Pragnę też nadmienić, że to nie ja powołałem tych świadków.
    Sędzia: Nie, tylko ci świadkowie wszyscy, którzy zeznawali, no mówili to, co mówili, więc wszyscy to słyszeli, prawda...
    Ja: Tak, Wysoki Sądzie, ale nie rozumiem stwierdzeń – padały takie – że przeze mnie "muszą chodzić po sądach". Po raz pierwszy pojawili się w sądzie, trudno więc mówić o "chodzeniu"...
    Sędzia [przerywa mi]: Proszę pana, ja nie wiem, ile razy byli w sądzie w pana sprawie. Ja tylko mówię to, co każdy z tych prawie świadków powtarzał. To też takie znamienne, że wszyscy mówili mniej więcej to samo.

    Wyjaśnienie. Kiedy złożyłem pierwszy pozew (bo zarząd odmówił mi wglądu do jakichkolwiek dokumentów), miałem sporo sygnałów od sąsiadów: że mnie popierają, że cieszą się, że wreszcie ktoś się zabrał za sprawy wspólnoty. Nawet był jeden telefon z gratulacjami i prośbą, "bym nie odpuszczał". Stając w sądzie jako świadkowie, ci sami ludzie zachowywali się zupełnie inaczej. Poza tym to nie ja ich powołałem, tylko zarząd.

    A oto fragment pisemnego uzasadnienia wyroku:
    Uchwały Wspólnoty są podejmowane przez jej członków nie za pośrednictwem kart do głosowania, a poprzez podniesienie ręki. Ponadto na zebraniu Wspólnoty w dniu 26 marca 2014 ro-ku w liście obecności wskazano właścicieli lokali należących do wspólnoty, a część z osób wymienione w liście działała przez swoich przedstawicieli. Dotychczas nie zdarzyło się, aby osoby te kwestionowały sposób ich reprezentacji na kolejnych zebraniach. Powód kwestionuje, miedzy innymi, uchwałę co do zbilansowania wody. Zarząd poczynił szereg czynności w zakresie po-prawności rozliczenia wody, a to wstawił nowy główny licznik wody, liczniki na pionach, a w lokalach sprawdzono, czy nie ma poboru wody poza licznikami. Strona pozwana ponadto zarzuciła, że powód wcześniej nie kwestionował sposobu zwoływania zebrań Wspólnoty. Nadto należy także zwrócić uwagę na fakt, iż powód nie wskazuje, jaki jego interes naruszają podjęte przez Wspólnotę uchwały w dniu 26 marca 2014 roku. Na zebranie w dniu 26 marca 2014 ro-ku powód pomimo powiadomienia nie przybył. Miał on wówczas możliwość kwestionowania wszelkich działań i szukania wsparcia u pozostałych członków wspólnoty. Takie działanie powoda nie buduje atmosfery współpracy i tak naprawdę nie wiadomo, czemu służy.

    Tak było przed rokiem. W tym roku sprawę prowadziła inna sędzia. Posiedzenia nie przypominały już kabaretu, a wyrok i uzasadnienie napisano normalnym językiem. Jednak i ta sędzia pytała świadków, czy "są zadowoleni z tego zarządu", ale moje pytania często uchylała jako niezwiązane z przedmiotem sprawy. Np. nie pozwoliła mi zapytać jednego ze świadków, jaki ma udział we własności mieszkania.

    Mam dość. Mam dość. Mam dość. Mam dość. Mam dość. Mam dość. Mam dość. Mam dość.
    Komentarz edytowany i-co-ty-na-to
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    Rzadki przypadek badania na rzoprawie sądowej zwyczajów wsolnoty, ale
    sankcjonowanie zwyczaju sprzecznego z jasną normą prawną w prawie pisanym?
    Prawnicy starożytnego Rzymu w grobach się przewracają, a mamy podobno 21 wiek.
  • Opcje
    igaiga Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Pozdrawiam serdecznie Sąd Okręgowy w Legnicy oraz Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Dziękuję za wyleczenie mnie ze złudzeń, że prawo cokolwiek znaczy.

    Wyroki są publikowane. Jaki masz problem ,żeby wrzucić na forum sygnaturę ?
  • Opcje
    i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    [cite] iga:[/cite]Wyroki są publikowane. Jaki masz problem ,żeby wrzucić na forum sygnaturę ?
    Sprawa o uchylenie uchwał podjętych w roku 2014: I C 174/14, Sąd Okręgowy w Legnicy. Apelacja: I ACa 517/15, Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Uwaga: SA nie sporządził pisemnego uzasadnienia wyroku. W odpowiedzi na wniosek otrzymałem na piśmie transkrypcję uzasadnienia wygłoszonego podczas rozprawy.
    Sprawa o uchylenie uchwał podjętych w roku 2015: I C 152/15, Sąd Okręgowy w Legnicy. Apelacji nie składam, nie widzę sensu.
  • Opcje
    igaiga Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    Uzasadnienie wyroku musi zostać sporządzone, jeżeli zażąda tego strona. Żądanie takie musi być zgłoszone w terminie tygodniowym od dnia ogłoszenia sentencji wyroku, a w wypadku, strony działającej bez adwokata, radcy prawnego lub rzecznika patentowego - od dnia doręczenia sentencji wyroku. Żądanie spóźnione sąd odrzuci na posiedzeniu niejawnym.

    Nowy doklejony: 20.04.16 12:38
    No i mamy odpowiedź, dlaczego dany wyrok nie jest publikowany.

    Nowy doklejony: 20.04.16 12:44
    Sprawa o uchylenie uchwał podjętych w roku 2015: I C 152/15, Sąd Okręgowy w Legnicy
    A tego wyroku masz uzasadnienie ?
    Komentarz edytowany iga
  • Opcje
    i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    [cite] iga:[/cite]Uzasadnienie wyroku musi zostać sporządzone, jeżeli zażąda tego strona.
    Niestety po nowelizacji kpc z 2014 już nie musi.

    Art. 328 § 11 k.p.c. Jeżeli przebieg posiedzenia jest utrwalany za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk albo obraz i dźwięk, uzasadnienie może być wygłoszone po ogłoszeniu sentencji wyroku i utrwalone za pomocą tego urządzenia, o czym przewodniczący uprzedza przed wygłoszeniem uzasadnienia. W razie wygłoszenia uzasadnienia na posiedzeniu nie podaje się odrębnie zasadniczych powodów rozstrzygnięcia.
    [cite] iga:[/cite]Sprawa o uchylenie uchwał podjętych w roku 2015: I C 152/15, Sąd Okręgowy w Legnicy. A tego wyroku masz uzasadnienie?
    Mam. W poprzedniej sprawie (I C 174/14) nie mam pisemnego uzasadnienia wyroku w apelacji, z SO mam.
  • Opcje
    igaiga Użytkownik
    edytowano kwietnia 2016
    Niestety po nowelizacji kpc z 2014 już nie musi.

    Co to znaczy ,że już nie musi ?
    Art. 328. KPC
    Uzasadnienie wyroku
    § 1. Uzasadnienie wyroku sporządza się pisemnie na wniosek strony o doręczenie wyroku z uzasadnieniem zgłoszony w terminie tygodniowym od dnia ogłoszenia sentencji, a w przypadku, o którym mowa w art. 327 pouczenie o sposobie i terminie zaskarżenia wyroku § 2 – od dnia doręczenia sentencji. Wniosek spóźniony sąd odrzuca na posiedzeniu niejawnym. Sąd sporządza uzasadnienie wyroku również wówczas, gdy wyrok został zaskarżony w ustawowym terminie oraz gdy wniesiono skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, chyba że uzasadnienie zostało wygłoszone.
    § 1.1 Jeżeli przebieg posiedzenia jest utrwalany za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk albo obraz i dźwięk, uzasadnienie może być wygłoszone po ogłoszeniu sentencji wyroku i utrwalone za pomocą tego urządzenia, o czym przewodniczący uprzedza przed wygłoszeniem uzasadnienia. W razie wygłoszenia uzasadnienia na posiedzeniu nie podaje się odrębnie zasadniczych powodów rozstrzygnięcia.
    § 2. Uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa.
  • Opcje
    i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] iga:[/cite]Co to znaczy ,że już nie musi?
    http://www.codozasady.pl/mozna-uzasadnic-wyrok-ustnie/
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.