Katastrofa termomodernizacyjna?
gecon
Użytkownik
http://www.administrator24.info/artykul/id8630,interpelacja-w-sprawie-efektywnosci-energetycznej"...Jeżeli nasi posłowie zdecydują się w najbliższym czasie na zaskakującą dla nas zmianę ustawy o efektywności energetycznej, to będzie to katastrofa termomodernizacyjna na skalę całego kraju – stwierdzają jednoznacznie prezesi spółdzielni mieszkaniowych, zarządcy nieruchomości tysięcy wspólnot mieszkaniowych oraz samorządowcy z terenu całego kraju...
Dotychczas, (przez ostatnie 3 lata funkcjonowania ustawy) odzyskane przez nas środki finansowe, za zgodą naszych lokatorów, przeznaczaliśmy na kolejne inwestycje proekologiczne i energooszczędne na naszych budynkach. Dzięki temu lokatorzy ponosili zdecydowanie niższe koszty eksploatacyjne mieszkań i części wspólnych budynku..."
Czy to prawda, czy gdzieś we wspólnotach lub "spółdzielnianych wspólnotach", w ciągu ostatnich 3 lat znacząco obniżyły się koszty eksploatacji? Zmniejszono gdzieś wysokości zaliczek, opłat?
O co chodzi? Tylko o pieniądze?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Nie wiem o co chodzi... To z pewnością dowodzi, że... jednak chodzi o pieniądze.
Poślizgałam się trochę po zalinkowanym tekście i mam wrażenie, że ten artykuł to taki lamentujący jest. Przynajmniej w moim odbiorze.
Niemcy produkują CO2 cztery razy więcej niż Polska, więc... O co tak naprawdę chodzi? Efekt cieplarniany to też prawdopodobnie jedna wielka ściema, podyktowana określonymi interesami.
Wali się z grubej rury.
Problem może istnieć dla bardzo dużych spółdzielni, dla niektórych samorządów (raczej miast), dużych przedsiębiorstw w przemyśle. Naprawdę dużych, np. konsorcjum składającego się z kilku hut i koksowni.
Procedura uzyskania białego certyfikatu trwa 3-4 lata, a projekt zakłada, że kto wszedł w ten niezwykle kosztowy temat (i wziął na to kredyt) z nadzieją na zwrot środków europejskich, ten się srodze zawiedzie.
Zostaną tylko kredyty do spłacenia i powolna amortyzacja nakładów na docieplenia itp.
Także pani Poseł na Sejm RP Krystyna Wróblewska (PiS) na pewno nie interweniuje u ministra energii w imieniu kilku tysięcy zarządców nieruchomości oraz milionów mieszkańców zamieszkujących budynki wielorodzinne. Interweniuje w imieniu lepiej zorganizowanych grup nacisku, którym minister chce sprzątnąć grubą kasę sprzed nosa.
Pewnie się z tego minister wycofa, bo to jest otwarcie kolejnego frontu z kolejnymi środowiskami.
Bynajmniej nie są nimi właściciele lokali w Pcimiu Dolnym, którym spadła zaliczka na CO, bo ktoś wywalczył certyfikat biały czy zielony.
Prawdopodobnie system jest niewydolny, tylko przez poprzednie pięć lat głośno nikt o tym nie mówił, bo wszystko co podsuwało nam EU było cacy.
Wydaje się to bez znaczenia w odniesieniu do bardzo ciekawej informacji o pieniądzach z powietrza, czyli o handlu limitami CO2.
Zero zaskoczenia, że w branży obrotem limitami można było wymyślić największą karuzelę do wyłudzania vat-u w skali europejskiej. I że wymyślił ją Polak. Niemiec tego by nie wymyślił.