Ksero dokumentacji
romus
Użytkownik
Witam, kupiłem nie dawno mieszkanie. Mieszkańcy poprosili mnie abym wszedł do zarządu, zgodziłem się.
Poprosiłem w Administracji o ksera uchwał i regulaminów. Administrator robi problemy, powiedział, że mogę ewentualnie zrobić zdjęcia, ale tylko tak, aby nie było widać danych osobowych. Dla mnie to absurd.
Proszę o radę.
Poprosiłem w Administracji o ksera uchwał i regulaminów. Administrator robi problemy, powiedział, że mogę ewentualnie zrobić zdjęcia, ale tylko tak, aby nie było widać danych osobowych. Dla mnie to absurd.
Proszę o radę.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Na dokumentach, które od niego posiadam, pieczątki są (Administracja-Zarządca Nieruchomości.
A to jakaś różnica w udostępnieniu takich dokumentów?
Czytałaś umowę na administrowanie ? Co właściciele mają amnezje.?
"Lokatorów" czy właścicielei lokali jest członkami Zarządu WM ?
Zarząd wspólnoty z racji pełnionej funkcji ma z mocy ustawy dostęp do wszelkich danych osobowych właścicieli. Natomiast administrator jeżeli nie ma w umowie o administrowanie określonej zgody i zakresu do jakich danych ma dostęp oraz w jakim zakresie może dane właścicieli przetwarzać (rzadko który ma to określone) - nie ma jakiegokolwiek prawa aby dysponować danymi właścicieli w tym nazwiskami i adresami. Aby mógł prowadzić dokumentację wspólnoty winna wspólnota zawrzeć osobną umowę z nim o administrowanie danymi osobowymi właścicieli.
Natomiast jest skandalem, że zarząd musi prosić jaśnie pana administratora o cokolwiek. To tak jakby dyrektor szkoły prosił woźnego aby mu dał do wglądu listę zatrudnionych nauczycieli a woźny na to, że nie da bo zawiera dane osobowe. Paranoja! Taka sama paranoja jest w waszej wspólnocie - osoba nieuprawniona rozporządza danymi właścicieli a ustawowy organ, jedyny uprawniony - nie ma doń dostępu. Mrożek w najczystszej postaci.
Wywalić na zbity takiego administratora!
Nowy doklejony: 07.07.16 22:08 Gecon twoje porównania to prawdziwe perełki
co do psa... to administrator / zarządca posiada jeszcze kaganiec - zapisy prawne i nie ważne, kto czym merda, ale czy pies nie pogryzie / pokąsa / zagryzie "kolegów i koleżanki" z watahy zwanej Wspólnota Mieszkaniową...
taka wola musi być poparta lub wynikać z podjętych uchwał ogółu właścicielei lokali , bo członek Zarządu "nie jest pracodawcą" Administratora / Zarządcy i nie ma wykupionej licencji na nieomylność
i od tego momentu rozpoczynasz walkę z administratorem, zamiast z nim współpracować na warunkach spisanych w prawie .
Takie informacje powinien podać Zarząd WM, bo to on kontroluje wypływ gotówki z konta Wspólnoty , oczywiście można rozgrzeszyć członków Zarządu i za wszytko oskarżyć Administratora , nawet za to że właściciele nie przeczytali UoWL , tylko tworzą "własne, prywatne" prawo wspólnotowe , na swoje potrzeby.
te informacje powinien podać właścicielowi lokali Zarząd WM a nie na skuśki wali sie do Administratora i rozpoczyna Bój z udziałem własnego mecenasa . Co ten mecenas zajmujący sie sprawami gospodarczymi czy karnymi może wiedzieć, jak funkcjonuje WM? . Zazwyczaj swoje opinie wydaja na podstawie działalności SM. To mają już opanowane .
bo Tobie one odpowiadają, co wcale nie oznacza, że są adekwatne do działalności wspólnoty
:bigsmile:
potwierdzam i nie zaprzeczam ...o dziwo .... drm weź sobie to do serca
Bo to nadal będzie układ gdzie ogon merda psem.
Zarząd w pierwszej kolejności powinien dowiedzieć się jaka jest sytuacja prawna w jego wspólnocie mieszkaniowej - to tak na dobry początek. Niedopuszczalne jest, aby członek zarządu nie miał informacji w tym zakresie, to nie jest sprawnie działający organ wspólnoty mieszkaniowej.
Administrator nie jest właścicielem dokumentacji wspólnoty mieszkaniowej i nie ma prawa odmawiać zarządowi dostępu do niej - to rzeczywiście absurd.
Proponuję w pierwszej kolejności sprawdzić na jakiej podstawie działa administrator, przeanalizować umowę, którą zawarł ze wspólnotą. Zgadzam sie z Geconem, to tak jakby dyrektor szkoły prosił woźnego.
Może się zdarzyć, że w dużych WM mogłoby to poważanie zakłócić pracę Administratora, bo jak wiemy nie z jednego podmiotu - Wspólnoty - On żyje .
W mojej wspólnocie przyjęliśmy, że ksero do 5 stron w ciągu pół roku dla jednego właściciela jest za darmo, a powyżej płatne wg cen "na mieście". Zarząd otrzymuje skan dokumentów na "zawołanie", oczywiście w rozsądnym terminie.
Dotychczasowy zarząd nie ma żadnych uchwał bo jak twierdzą nie są im potrzebne.
Nie czytałem wcześniej, dopiero w poniedziałek ją dostałem, jest tylko ogólnikowa. Nie ma w niej nic konkretnego.
Tak wybrali mnie uchwałą.
Powiedzieli, że nie mają czasu na scany bo jest sezon urlopowy, powiedziałem, że OK nie udostępnią biurko ja przyjadę z własnym skanerem, laptopem i sobie zeskanuję. To powiedzieli, że za trzy dni mi wszystko wyślą. Mam te dokumenty i zaczynam je przeglądać.
Umowa ogólnikowa, uchwały robione na kolanie, bez ładu i składu. W jednej na 100% jest błąd i to dość poważny.
A najlepsze z paru dni temu.
Dostaję emaila z Administracji o wyborze wykonawcy na wymianę okien.
Czytam tego maila i nie dowierzam. Zamówili wycenę na inne okna. Dzwonie do Administratora i mu mówię, że jest błąd. On się tłumaczy, że to nie jego wina, ktoś tam inny popełnił błąd. A najlepsze, że ofert były dwie. Tańsza i droższa. I pozostałe osoby w zarządzie przyklepneli te okna i tą droższą cena nawet nie sprawdzając ofert i wzieli tą droższą.
Umowa:
Mają doświadczenie w takiej fotografii.