Brak rocznego rozliczenia małej wspolnoty
rewek
Użytkownik
Co zrobić kiedy nie mogę doprosić sie o roczne rozliczenie za poprzedni rok w małej wspolnocie???????????
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Ja od pięciu lat nie mogę się "doprosić" w dużej wspólnocie o wykonywanie rozliczeń rocznych zgodnie prawem i... nic. Nawet prokurator i sędziowie nie pomogli bo pojęcia nie mieli o co mi chodzi z tym rozliczeniem (czepiam się, UoWL nie znam).
W rezultacie machloje administrator licencjonowany robi na całego a durnowaty zarząd wzrusza ramionami, że się na tym nie zna.
Tylko w kupie siła - sam jesteś na straconej pozycji nawet jak masz 100% racji i prawo jest po twojej stronie.
Bo trafiasz na: - http://wiadomosci.onet.pl/kujawsko-pomorskie/europosel-pis-ostro-o-sedziach-lewituja-nad-polska/w6g7c7
- i d....zbita.
Rozliczanie zużytego gazu na podgrzanie wody, zużytego na ogrzewanie, zużytego w kuchenkach gazowych według jednego wspólnego gazomierza w czterech różnych terminach jest paranoją! Ma przykryć wszelkie machloje.
Rozliczanie tej podgrzanej wody razem z zimną, jeszcze w innych terminach, jest jeszcze większą paranoją.
Nikt nic nie wie, czy zapłacił za dużo czy za mało bo raz ma tak raz siak - nie ma mocy żeby sprawdzić bo licencjonowany nie da a głupkowaty zarząd (wybrany przez tegoż licencjonowanego administratora - tak to nie pomyłka) ramionami wzrusza i huzia na juzia czyli czarną owcę tego bałaganu domagającą się jakiegoś rzetelnego rozliczenia. G_upota ludzka (właścicieli) jest nieograniczona. Tyle w temacie bo szkoda mojego zdrowia na to wszystko skoro baranom strzyżonym nierówno - wszystko jedno.
Jest to chyba jedyna taka wspólnota w Polsce gdzie nagromadzenie d....i osiągnęło apogeum.
Jak to...?! :shocked: Ludzie nie pilnują swoich pieniędzy? Nie zależy im na rzetelnych rozliczeniach...? A propos, to chyba jakaś bogata wspólnota? :bigsmile:
Myślę, że moc tkwi w determinacji, czyli w aspekcie w nieustępowania w dochodzeniu swoich praw.
Tym bym się akurat nie przejmowała, tylko metodycznie robiła swoje.
No, ale Tobie przecież nie jest wszystko jedno.
Masz prawo wiedzieć jak wydawane są Twoje pieniądze, skoro ktoś (zarząd i administrator) nie udostępnia Tobie wszystkich informacji w tym temacie, to oznacza, że narusza Twoje prawa, jako właściciela lokalu, a tym samym daje również podstawę do posądzenia o nieuczciwość i przekręty.
Na Twoim miejscu zaczęłabym od poinformowania ich i przekonywania, że nie wszystko jest w porządku z rozliczeniami w tej wspólnocie. Możesz to robić na piśmie. Świetnie sobie radzisz z pisaniem, więc nie powinno być z tym żadnego problemu.
Pieniądze są bardzo dobrym, konkretnym argumentem, bo... nikt nie lubi być "wdzięcznie" oszukiwany, przez ciche/podstępne wyciąganie pieniędzy ze swojej kieszeni, bez jego zgody i płacenia za to, czego faktycznie nie zużywa.
Spróbuj i zacznij od przekonywania części właścicieli, że rozliczenia są źle przeprowadzane. Fakt, że płaci się za dużo, albo za to, za co się nie powinno w ogóle płacić, każdego, nawet najbardziej niekumatego poruszy. Wszak nic tak dobrze do ludzi nie przemawia jak pieniądze.
Geconie, Haneczka dobrze mówi o mocy i determinacji. Jestem przekonana Geconie, że dasz radę.. Gecon już kiedyś (raz) mówił, że to dziwne, ale ludzi nie interesują ich pieniądze.. Obserwuję to również niestety w swojej wspólnocie.
Proponujesz mi rzeczy które ja już kilka lat temu zacząłem ćwiczyć praktycznie, bo mi nie było wszystko jedno.
Pozostali mimo dokładnej i precyzyjnej informacji o wszystkich przekrętach wzruszali ramionami na wiadomość, że są bezczelnie okradani - widocznie tak musi być - to ich jedyna odpowiedź. To pozostałość komuszej mentalności chłopa pańszczyźnianego.
Komusza stara zasada: nie wychylaj się, ja nic nie wiem tkwi w ich resztkach umysłów na dobre. Oni nawet nie zdają sobie sprawy że to oni są właścicielami a nie administrator licencjonowany.
Od sześciu lat są a w zasadzie byli regularnie rok w rok edukowani - niestety odporność na wiedzę jest porażająca i nie ma zmiłuj.
Najdziwniejsze jest to, że nawet od strony finansowej ich nic nie rusza, wolą płacić niż mieć nadpłatę - to jest kuriozum dopiero. Wydawałoby się, że ludzie nie tępi, bo jakieś szkoły pokończyli - niektórzy nawet matury na telefon w trzy miesiące i....nic, zero wiedzy, także życiowej, masakra.
No nie żartuj sobie.
Moje naruszone prawa we wspólnocie - na Policji, w prokuraturach, w sądach po kolei wszyscy, jeszcze dalej i lepiej naruszali.
Pojedynczy właściciel ze wspólnoty nic nie znaczy dla tych organów niesprawiedliwości i tyle!
Ja już nie oczekuję takich porad (te wpisy to tylko taki mój "niemy krzyk") - bo szkoda mojego zdrowia na walkę z łamaniem prawa własności. Tu potrzebne są inne (już podjęte), niestandardowe kroki aby rozum wtłoczyć przez inną część ciała skoro głowa jest do d...y.
Dokładnie tak i to już jest całkowicie niezrozumiałe. Potrafią wykłócać się o 0,50 zł podwyżkę zaliczki ale że nadpłacili i nie zwrócono im 500 zł to wzruszają ramionami. Niewytłumaczalne!
To jest temat nie do tego wątku, jeśli sprawa się kiedykolwiek wyjaśni, to o tym napiszę. Jednak chcę zwrócić uwagę na niski poziom etyczny niektórych administratorów/zarządców/Członków Zarządów, którym nie zależy na dobrej administracji/zarządzaniu Wspólnotą i wręcz potrafią wprowadzić w błąd, a nawet świadomie oszukać.. W ten sposób oszukiwanych jest wielu właścicieli mieszkań we Wspólnotach. Ale nie można się zgodzić z tym, że wina leży po stronie oszukanych, a tym bardziej nie można pozwalać, żeby ktokolwiek robił sobie z nich (i między innymi z Gecona) podśmiechujki.
A tak na marginesie, rozumiem gorycz i tzw. Geconowatość.. tu. Myślę, że takie Gecońskie zachowania i emocje, w świetle opisanych faktów tu na forum, są uzasadnione i usprawiedliwione.
Inna sprawa, że walka z samymi Członkami Wspólnoty jest równie wykańczająca co walka z władzami Wspólnoty, ale to nawet jest bardziej wykańczające, bo człek ma wrażenie, że nie jest w stanie dotrzeć do tych ludzi..
Nowy doklejony: 07.09.16 22:02
Nigdy nie uważałam, że Gecon sieje język nienawiści. Tu raczej trzeba by było wskazać kogoś innego.
I też nie uważam się za poplecznika Gecona. To są jakieś idiotyzmy.
Dobranoc, bchły na noc :shocked:
Mała wspólnota mieszkaniowa działa na nieco odmiennych zasadach niż duża. Sądzę, że w takim przypadku nie będzie miał zastosowania przywoływany powyżejart. 29 ustawy o własności lokali, ponieważ nie ma ona zastosowania.
Powinniśmy raczej przeanalizować brzmienie art. 208. kodeksu cywilnego "Każdy ze współwłaścicieli niesprawujących zarządu rzeczą wspólną może żądać w odpowiednich terminach rachunku z zarządu."
Pytanie jaki to termin będzie "odpowiedni". Mała wspólnota, tak jak duża, jest podatnikiem i winna rozliczać się z fiskusem, dlatego w mojej ocenie odpowiedni będzie okres - tak jak w uwl - na koniec roku obrachunkowego, czyli kalendarzowego.
ja z 20 letniej obserwacji znam inny obraz wspólnot mieszkkniowych...
Niektórzy właściciele lokali ( zwłaszcza lokali użytkowych) potrafią być nadzwyczaj cwani i świetnie oszukiwać i głupka ze wszystkich naokoło robić. Niektórzy wycwanili się do tego stopnia, że kombinują jakby to żyć kosztem innych członków wspólnoty.
Brak podstawowej wiedzy u członków wspólnot mieszkaniowych ( treść ustawy o własności lokali , uchwała podejmowanych) na temat działania wspólnot mieszkaniowych sprzyjają takim postawom właścicielskim
Jednak chcę zwrócić uwagę na niski poziom etyczny niektórych właścicieli lokali, którym nie zależy na dobrej wspólpracy z Zarządem / Administratorem przyjmują postawę roszczeniowa wobec organów WM i wręcz swoim zachowaniom, składanymi oświadczeniami ( np o ilości osób zamieszkujących, zatajaniem wiedzy w sprawie ) potrafią wprowadzić w błąd, a nawet świadomie oszukać i szkodzić ( nie zgłaszanie zauważonych usterek czy awarii) , co w konsekwencji odbija sie na ogóle właścicieli lokali , którzy muszą pokryć koszty z tym związane.
Czasami mam wrażenie, że niektórzy właściciele lokali nie dorośli, aby być właścicielami czegokolwiek. Tworzą "własne prawo" na swoje potrzeby i jeszcze wnoszą pretensje że nikt ich we wspólnocie nie chce słuchać .
Czy takie osoby mają wykupiony abonament na nieomylność?
Wiadomo Elan, że trzeba wszystkich traktować z należytą troską, a ponadto z szacunkiem i miłością :bigsmile: jak najbardziej jestem za wszystkimi, tzw. najlepszymi zasadami dotyczącymi dobrych/pozytywnych/prawidłowych relacji międzyludzkich zarówno we Wspólnotach, jak i poza nimi.
U mnie we wspólnocie bałagan w tej chwili jest. Zarząd, się okazuje, nie tylko nie posiada odpowiedniej wiedzy do zarządzania Wspólnotą, ale też sobie nie radzi z administratorem, który nadal jest postrzegany jak zarządca nieruchomości.. (i który macha psem, chociaż jest ogonem.. tu, wypowiedź o psie i ogonie zastrzeżona dla Gecona). - Wybacz Elan, nie będę tego objaśniać, wcześniej o tym pisałam. .
W każdym razie, wokół Zarządu w mojej wspólnocie utworzyła się kupka ludzi i oni są poinformowani na każdy temat, który "wypłynął" we Wspólnocie. Ale gdy próbowałam takiego jednego z owej kupki zapytać o to czy została naprawiona brama wjazdowa na podwórko, to się dowiedziałam, że najlepiej zapytać administrację. Administracja i Zarząd chcą, żeby pisać pisma, a potem trzeba tygodniami czekać na odpowiedź, która zazwyczaj nie jest pełna. No i tak w kółko Macieja. Ostatnio próbowałam rozmawiać z właścicielami lokali, żeby coś zmienić w kontaktach Zarządu z właścicielami lokali, z kilkoma mi się udało, ale nie potrafię do nich dotrzeć. Wszyscy są bardzo zajęci, albo źle się czują, albo jest 100 innych powodów, żeby nie "wtrącać się" do zarządzania Wspólnotą. Dlatego wczoraj napisałam, że walka (w sensie rozmowa) z Członkami Wspólnoty jest wykańczająca dla mnie..
Elan, ale mam pewien pomysł. Dziś kończę pisać kolejne pismo (monit) do Zarządu w sprawie udostępnienia mi umowy administratora na administrowanie nieruchomością wspólną. Nieźle mi to pismo wychodzi, może dodatkowo poproszę jakiegoś fachowca, żeby nadał pismu odpowiedni kształt merytoryczny i emocjonalny.. No a potem wrzucę kopię pisma do co drugiej skrzynki.. będzie ich jakieś pięćdziesiąt pism..
Nowy doklejony: 09.09.16 11:11
Tak, widzę sama, że głupoty piszę, pisma nie mogą być emocjonalne. Jestem zmęczona. Muszę przerwę zrobić od pisania
Nowy doklejony: 09.09.16 11:22
Nigdzie nie jest napisane, że każdego członka - niezależnie od tego, czy jest ze wspólnoty i czy jest sam - należy traktować z należytą... troską
I w związku z tym, okazuję troskę tylko niektórym członkom, według uznania
Jak się przyjmuje w piśmiennictwie złożenie rachunku z zarządu polega w szczególności na złożeniu sprawozdania rachunkowego, które należy udokumentować, zwraca się przy tym uwagę, że powinno to nastąpić w odpowiednim w danych okolicznościach czasie oraz formie.
Nadal aktualność swą zachowuje uchwała Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 1992, sygn. akt: III CZP 147/92 , OSP 6/93, z której wynika, że współwłaścicielowi nie sprawującemu zarządu rzeczą wspólną służy powództwo o złożenie rachunku z zarządu.
Mała wspólnota mieszkaniowa (tak jak duża) jest podatnikiem podatku od osób prawnych, dlatego spoczywa na niej również obowiązek złożenia deklaracji podatkowej CIT, w związku z czym sprawozdanie winno zawierać takie informacje, z których wynikać będzie wysokość dochodu (straty), podstawy opodatkowania i należnego podatku za dany rok podatkowy."
Więcej na ten temat w artykule "Rozliczenie rocznej działalności wspólnoty mieszkaniowej"
na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny
http://www.zarzadca.pl/finanse-ksiegowosc/rozrachunki-i-rozliczenia/1533-rozliczenie-rocznej-dzialalnosci-wspolnoty-mieszkaniowej-
z kodeksu cywilnego:
Macie administratora/zarządcę ? kto prowadzi tzw zarząd rzeczą wspólną?