Zarządca działa na szkodę współmieszkańców
szczypior
Użytkownik
Dzień dobry,
Mieszkam w małej wspólnocie (4 rodziny i publiczny ośrodek zdrowia).Kilka lat temu gdy wykupiliśmy mieszkania Burmistrz jako właściciel budynku i ośrodka zdrowia narzucił mieszkańcom zarządce który działa w jego imieniu, wspomnę jeszcze że wszyscy współmieszkańcy oprócz mojej rodziny pracują w tym ośrodku.Zarządca kompletnie nie przestrzega praw którymi się rządzi się mała wspólnota, co w konsekwencji doprowadziło do tego że teraz musimy my jako mieszkańcy ponosić przykre konsekwencje.Do sedna....Jeden z problemów do którego nie wiem jak się zabrać i proszę o pomoc.
Budynek był wyposażony w jednolite ogrzewanie CO.Jeden z sąsiadów który był jednym z głównych odbiorców ciepła ponieważ jego mieszkanie to 180 m/k (cały budynek 560m/k),bez naszej zgody odłączył się od ogrzewania, nie podpisałam zgody ponieważ wiedziałam że odłączenie jego będzie dla nas gwoździem do trumny, piec wielki ktoś za to będzie musiał płacić. Spodziewałam się że w tej sprawie odbędzie się jakieś zebranie
na którym wyjaśnimy swoje wątpliwości, nie było zebrania ponieważ zarządca podpisał zgodę na odcięcie w ogóle nie biorąc nas pod uwagę. Oczywiście interweniowałam w tej sprawie u zarządcy ale on twierdził że niech się wszyscy lokatorzy odłączą i on będzie miał święty spokój,sprzeda piec, kupi mniejszy i już.Przez dwa lata lokator który się odłączył nie płacił żadnych kosztów przeglądu pieca itp,bo zarządca mu ich nie naliczał.Opłaty przerzucił na resztę mieszkańców.Koszty ogrzewania nam wzrosły o 200%.Dwa lata tak płaciliśmy bo rozliczenie kosztów przychodziło nam w trakcie następnego sezonu grzewczego(np. grudzień).W końcu ja zdecydowałam się na własne ogrzewanie bo nie stać mnie było płacić tak wielkich kwot.Napisałam pismo do wspólnoty wszyscy się podpisali to się odcięłam i jeszcze jeden z sąsiadów tez się odciął.Przy ogrzewaniu pozostała oszczędzająca starsza Pani i Ośrodek zdrowia.Teraz jak okazało się że nie ma kto płacić za przegląd pieca itp. to zarządca zaczął wszystkim naliczać opłaty.Nie idzie się dogadać z tym zarządcą twierdzi że on nie widzi problemu, płacić musimy i tyle ,to nie jego sprawa tylko wspólnoty.Nadmienię że zarządca przez kilka lat nalegał abyśmy wszyscy przeszli na własne ogrzewanie bo cały czas byl problem z rozliczaniem ogrzewania,plany się skomplikowały bo została ta jedna Pani i zarządca nie ma jak jej odciąć od ogrzewania. Byłam również u zastępcy burmistrza ale w ogóle nie jest zainteresowany sprawą tak samo jak zarządca każe nam płacić (bo nie ma kto)
Wiem że zarządca nie ma prawa tak z nami postępować.
Podejmuje decyzje jak mu pasuje a my jesteśmy bezsilni.
Proszę o pomoc gdzie bym się mogła udać żeby ta sprawę jakoś raz na zawsze wyjaśnić.
Czy jako świadoma mieszkanka nie podpisałam zgody na odcięcie muszę teraz ponosić tego konsekwencje.
Proszę o pomoc
Pozdrawiam Katarzyna
Mieszkam w małej wspólnocie (4 rodziny i publiczny ośrodek zdrowia).Kilka lat temu gdy wykupiliśmy mieszkania Burmistrz jako właściciel budynku i ośrodka zdrowia narzucił mieszkańcom zarządce który działa w jego imieniu, wspomnę jeszcze że wszyscy współmieszkańcy oprócz mojej rodziny pracują w tym ośrodku.Zarządca kompletnie nie przestrzega praw którymi się rządzi się mała wspólnota, co w konsekwencji doprowadziło do tego że teraz musimy my jako mieszkańcy ponosić przykre konsekwencje.Do sedna....Jeden z problemów do którego nie wiem jak się zabrać i proszę o pomoc.
Budynek był wyposażony w jednolite ogrzewanie CO.Jeden z sąsiadów który był jednym z głównych odbiorców ciepła ponieważ jego mieszkanie to 180 m/k (cały budynek 560m/k),bez naszej zgody odłączył się od ogrzewania, nie podpisałam zgody ponieważ wiedziałam że odłączenie jego będzie dla nas gwoździem do trumny, piec wielki ktoś za to będzie musiał płacić. Spodziewałam się że w tej sprawie odbędzie się jakieś zebranie
na którym wyjaśnimy swoje wątpliwości, nie było zebrania ponieważ zarządca podpisał zgodę na odcięcie w ogóle nie biorąc nas pod uwagę. Oczywiście interweniowałam w tej sprawie u zarządcy ale on twierdził że niech się wszyscy lokatorzy odłączą i on będzie miał święty spokój,sprzeda piec, kupi mniejszy i już.Przez dwa lata lokator który się odłączył nie płacił żadnych kosztów przeglądu pieca itp,bo zarządca mu ich nie naliczał.Opłaty przerzucił na resztę mieszkańców.Koszty ogrzewania nam wzrosły o 200%.Dwa lata tak płaciliśmy bo rozliczenie kosztów przychodziło nam w trakcie następnego sezonu grzewczego(np. grudzień).W końcu ja zdecydowałam się na własne ogrzewanie bo nie stać mnie było płacić tak wielkich kwot.Napisałam pismo do wspólnoty wszyscy się podpisali to się odcięłam i jeszcze jeden z sąsiadów tez się odciął.Przy ogrzewaniu pozostała oszczędzająca starsza Pani i Ośrodek zdrowia.Teraz jak okazało się że nie ma kto płacić za przegląd pieca itp. to zarządca zaczął wszystkim naliczać opłaty.Nie idzie się dogadać z tym zarządcą twierdzi że on nie widzi problemu, płacić musimy i tyle ,to nie jego sprawa tylko wspólnoty.Nadmienię że zarządca przez kilka lat nalegał abyśmy wszyscy przeszli na własne ogrzewanie bo cały czas byl problem z rozliczaniem ogrzewania,plany się skomplikowały bo została ta jedna Pani i zarządca nie ma jak jej odciąć od ogrzewania. Byłam również u zastępcy burmistrza ale w ogóle nie jest zainteresowany sprawą tak samo jak zarządca każe nam płacić (bo nie ma kto)
Wiem że zarządca nie ma prawa tak z nami postępować.
Podejmuje decyzje jak mu pasuje a my jesteśmy bezsilni.
Proszę o pomoc gdzie bym się mogła udać żeby ta sprawę jakoś raz na zawsze wyjaśnić.
Czy jako świadoma mieszkanka nie podpisałam zgody na odcięcie muszę teraz ponosić tego konsekwencje.
Proszę o pomoc
Pozdrawiam Katarzyna
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
To wy wszyscy właściciele (4 plus burmistrz) decydujecie czy i jakiego chcecie zatrudniać zarządcę.
Pozostaje droga sądowa o przywrócenie stanu poprzedniego bo całe to odłączenie było nielegalne, niezgodne z prawem.
Zarządca nie miał prawa takiej zgody wyrażać nawet.
Jednakże czarno to wszystko widzę, bo w takich małych ośrodkach miejskich rządzą układy także w sądach więc to, że prawo jest po Waszej stronie nic nie znaczy w tym układzie. Czarna rozpacz - jedyny ratunek w dogadaniu się na jakiś zasadach.
Proszę mi tylko napisać czy mam sadzić się ze wspólnotą czy podać do sadu zarządce? Sąsiadom się nie dziwię że otrzymując zgodę od zarządcy (który powinien prowadzić nadzór nad tym co we wspólnocie się dzieje),
odłączyli się od ogrzewania.Trudne w tej sytuacji jest że zarządca niejako wymusił na nas odłączenie się od CO,a teraz szuka jeleni aby płacili za jego błędy. Tak jak wcześniej wspomniałam koszty pieca po odłączeniu pierwszego lokatora ponosili tylko użytkownicy pieca,teraz jak z pieca korzysta tylko ośrodek zdrowia i jeden lokator zarządca zaczął nas tymi kosztami obciążać. Czyli co jeden mieszkaniec nie płacił przez kilka lata i nagle mamy my płacić?Zarządca wystawia noty do zapłaty według swego widzi misie? No i jeszcze problematyczne byłoby przywrócenie stanu instalacji CO bo większość się już odcięła,jak bym sprawę w sądzie założyła w tej sprawie to chyba bym musiała szukać innego mieszkania,nie dali by mi żyć:( jak by musieli wszystko doprowadzić do wcześniejszego stanu.
Pozywając zarządcę musiałabyś udowodnić mu przed sądem jego winę, że jego działania spowodowały konkretne szkody - bardzo trudne to zadanie.
Nie chcąc pozywać o przywrócenie co chcesz umieścić w pozwie jako żądanie?
To tak jakby szef prywatnej firmy pisał pisma i interweniował bezskutecznie, wielokrotnie u zatrudnionego ochroniarza (ciecia), że brama się źle zamyka i za każdym razem jak wjeżdża na teren to mu auto rysuje. Dziwiłby się też, że ten mu nie odpisuje nawet.
To jest chore!
Tak to wygląda z boku.
Dopóki nie uświadomicie sobie kto jest kim we wspólnocie i kto kim rządzi to nic z tego nie będzie.
W sumie w twoim budynku jest 5 właścicieli lokali. Domyślam się, że jeden z nich (ten z odłączonym c.o.) nie pomoże, ale pozostała trójka?
Działacie razem?
Ile macie udziałów?
No i najważniejsze pytanie: kim jest osoba, którą nazywasz zarządcą. Jaki jest jej status prawny? Pełnomocnik gminy, zarządca powierzony (notarialny) czy administrator?
Dowiedz się tego a będziesz wiedzieć jakie masz dalsze możliwości działania.