Ocieplenie budynku
i-co-ty-na-to
Użytkownik
Czy są jakieś przepisy / normy techniczne mówiące o tym, kiedy można wykonać ocieplenie budynku?
Blok z wielkiej płyty z lat 80., 4-piętrowy. Chodzi o położenie styropianu, otynkowanie i pomalowanie elewacji.
Blok z wielkiej płyty z lat 80., 4-piętrowy. Chodzi o położenie styropianu, otynkowanie i pomalowanie elewacji.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Są natomiast pewne uwarunkowania związane z używanymi do ocieplania materiałami oraz tzw. "sztuka budowlana", determinujące porę roku i warunki atmosferyczne na prawidłowe wykonanie ocieplenia. http://www.dom.pl/kiedy-i-jak-ocieplac.html
http://www.izolacje.com.pl/artykul/id1843,o-jakiej-porze-roku-najlepiej-ocieplic-swoj-dom
Moja wspólnota właśnie prowadzi ocieplenie budynku. Jest zimno i pada śnieg. Uchwałę o ociepleniu podjęto w marcu. Prace rozpoczęto w październiku i są prowadzone z długimi przestojami. Do tej pory położono styropian i tynk oraz pomalowano ściany szczytowe. Na pomalowanie czeka ściana frontowa, ściany z tyłu budynku (z balkonami) postanowiono nie ocieplać. Tynk kładziono już późną jesienią, gdy padały deszcze. Nie komentuję tego - bo od lat jestem uważany za "pieniacza", "czepialskiego", tego, który zawsze ma zastrzeżenia do pracy wspaniałego zarządu. Nie komentuję nawet tego, że w uchwale o ociepleniu budynku upoważniono zarząd do podpisania umowy na "około ... PLN".
Są takie wspólnoty...
Tacy są ludzie.
W pewnym mieście odbyło się w UM spotkanie dyrektorów szkół w sprawie reformy oświaty.
Wszyscy (za wyjątkiem jednego) ją poparli i byli zachwyceni, że będą likwidowane ich stanowiska pracy a oni pójdą na bezrobocie.
Wydawałoby się niemożliwe takie myślenie wykształconych bądź co bądź ludzi?
A jednak głupota w Narodzie ma się dobrze.
Dla członków mojej wspólnoty nie ma znaczenia, że zarząd zapłacił za pewien remont o 1000 PLN + VAT więcej niż wynika z umowy, choć umowa nie była aneksowana. Nie ma znaczenia, że zarząd pobiera wynagrodzenie (sam sobie wypłaca), choć nigdy nie podjęto stosownej uchwały. Nie ma znaczenia, że koszty zarządu nieruchomością wspólną wyznacza się "po równo na lokal", a nie proporcjonalnie do udziałów. Nie ma znaczenia, że przez kilkanaście lat nie rozliczano kosztów c.o., że nie istnieje regulamin rozliczania kosztów ciepła. Jest jeszcze wiele innych spraw, które dla wspólnoty nie mają znaczenia. Co zarząd powie - jest święte.
Próbowałem wyjaśniać, rozmawiać - nic z tego. W końcu wystąpiłem na drogę sądową - i też nic z tego. Straciłem czas, pieniądze i zdrowie. Więc dałem sobie spokój, bo nie będę się kopać z koniem.
Nie pisz, jeśli nie wiesz. A właściwie to chyba wiesz, bo udzielałeś się w kilku innych moich wątkach. Zapomniałeś?
(...)
WM to nie organ samorządowy czy SM gdzie im więcej papierów tym ... lepiej dla jednych, a gorzej dla drugich.
i nie musiała ...
o tym czy się należy dodatkowe wynagrodzenie decyduje protokół odbioru robót, który porównuje się z zawarta umową, jeżeli wykonane roboty wykraczają poza umowę to strony powinny uzgodnić dodtkowe wynagrodzenie , Nie trzeba aneksować takiej umowy .
czy taki sposób rozliczania/ ponoszenia kosztów potwierdził sąd ?
widocznie z moich rad nie skorzystałeś , posłuchałeś większości (...)
Nie było żadnego protokołu odbioru. Były tylko dwie faktury, za które zarząd zapłacił. Zapytany przeze mnie, dlaczego zapłacił więcej niż wynikało z umowy, odpowiedział, że trzeba było dodatkowo wykonać instalację elektryczną, której wcześniej nie przewidziano. Czyli skłamał, bo instalacja elektryczna była ujęta w umowie (mam jej kopię). Żeby było ciekawiej: umowa mówi tylko o tym, że zostaną wykonane prace zgodnie z ofertą. A oferta mówi o tym, że zostaną pomalowane ściany, położone płytki, wymienione drzwi, wykonana instalacja elektryczna. Nie ma nawet rozbicia na materiały i robociznę, nie mówiąc już o dokładnej wycenie. Domaganie się poszanowania majątku wspólnoty to pieniactwo?
Jak najbardziej. Uznał, że nie mam prawa podnosić tej kwestii, bo jako współwłaściciel mieszkania większego na takim sposobie wyznaczenia kosztów nie ponoszę szkody. Mój argument o naruszeniu przepisów UoWL nie miał znaczenia.
Kwestionowane także przez powoda koszty zarządu, które w planie finansowo-gospodarczym wspólnoty na rok 2015 są określone w stałej kwocie 40,00 zł na 1 lokal mieszkalny nijak się mają, w ocenie sądu, do wskazywanego jako podstawa żądania powoda przepisu prawnego. Żądanie powoda mogłoby bowiem zostać uwzględnione tylko wówczas, jeżeli wskazywana bądź wskazywane uchwały naruszały zasady prawidłowego gospodarowania nieruchomością wspólną lub interes powoda. Jeżeli chodzi o wymieniony zarzut, to trudno dostrzec, aby jednakowa stawka przypadająca na wszystkie lokale w jakikolwiek sposób była równoznaczna czy wpływałaby na naruszenie owej prawidłowości. Interesu współwłaściciela, jakim jest NN - jak sam przyznał powód w toku przesłuchania w charakterze strony - także to nie narusza. Jak wskazał on sam, jest współwłaścicielem lokalu trzypokojowego. Takich lokali na nieruchomości jest 20. Pozostałych 20 lokali to lokale mniejsze - dwupokojowe. Wynika zatem z tego jednoznacznie, co przyznał zresztą sam powód - że winien on przy zróżnicowaniu stawki kosztów zarządu przypadających na 1 lokal płacić w rzeczywistości więcej niż wymieniona i kwestionowana przez niego stawka. A zatem w żaden sposób powód nie jest w stanie wykazać i nie zrobił tego, aby wymieniona kwota w planie finansowo-gospodarczym na 2015 rok w jakikolwiek sposób naruszała jego interesy. Mogłoby tak być w sytuacji, gdyby był właścicielem lokalu mniejszego. Zadaniem powoda nie jest w tym postępowaniu bowiem dbanie o interesy innych pojedynczych współwłaścicieli, gdyż takiej przesłanki nie wymienia wskazany jako podstawa żądania artykuł 25 ust. 1 ustawy o własności lokali.
Nieco wcześniej ta sama sędzia napisała:
Stosownie do treści art. 25 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 roku o własności lokali każdy właściciel lokalu może zaskarżyć uchwałę do sądu z powodu jej niezgodności z przepisami prawa lub z umową właścicieli lokali albo jeżeli narusza ona zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną lub w inny sposób narusza jego interesy.
Ja zaś w pozwie napisałem:
Wszystkie zaskarżone uchwały:
- zostały podjęte z rażącym naruszeniem przepisów u.w.l.,
- naruszają zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną,
To dyrektorzy szkół, także likwidowanych gimnazjów (a nie zwykli nauczyciele) byli na spotkaniu.
czy przedstawiasz swój zakres prac, a On podaję ci ceną za jaką odpłatności to wykona ? teza piękna i poprawna , ale do tego potrzebne są dowody twarde dowody ...
czy miałeś adwokata?
Widocznie nie potrafiłeś udowodnić, że nastąpiło naruszenie przepisów .
a co to za różnica ... młodzieży ubywa , następuje migracja młodzieży z dużych miast na peryferie ... należy się restrukturyzacja .
Tam, gdzie mieszkam było kiedys 7 podstawówek i 2 licea ...teraz jest jedna i mało obciążona , klasy po 20- 23 osoby; 3 gimnazja i 4 licea w tym 1 prywatne.
Pisałem o dyrektorach (a nie zwykłych nauczycielach) także gimnazjów głosujących za likwidacją swoich miejsc pracy (a więc nie protestujących przecież).
:mikolaj:
Sam sobie wybierz, co chcesz.
Pozdr.
Ocieplanie budynku rozpoczęte w połowie października nadal trwa. Zgodnie z uchwałą wspólnoty ocieplono 3 ściany: frontową i szczytowe, pozostawiając tylną (z balkonami) nieocieploną. Na tęże tylną ścianę wyprowadzono styropian - i tyle. Płyty nawet nie zostały równo przycięte, nie mówiąc o ich pomalowaniu. Mamy więc dekorację w postaci białych "ząbków" na rogach budynku; pstrokate balkony (każdy pomalowany na inny kolor) uzupełniając całość. Ocieplenie tylnej ściany nie jest planowane (przynajmniej na razie), więc nam pozostanie taka ozdoba.
Pod koniec grudnia firma rozpoczęła demontaż rusztowań. Zdjęła je z pięter 1-4 od frontu oraz z pięter 2-4 na ścianach szczytowych. Pozostawiła konstrukcję na parterze od frontu i do wysokości 1 piętra na ścianach szczytowych. Zadzwoniłem dziś do firmy, by zapytać o powód (z zarządem wspólnoty nie ma co rozmawiać). Usłyszałem, że "deszcz podmył tynk na dole i trzeba to poprawić, ale pogoda nie pozwala". Fakt - leży śnieg. Ciekawe, jaka będzie trwałość tego ocieplenia, skoro wiele prac wykonano jesienią, gdy powietrze było przesycone wilgocią (czasem nawet w czasie mżawki), a niektóre w zimie, gdy już wszystko było oszronione.
To tylko jeden z przykładów doskonałego zarządzania tą wspólnotą. Wielokrotnie podejmowałem próby omówienia problemów - zarówno w czasie zebrań wspólnoty, jak i bezpośrednio z zarządem, podczas rozmów i w drodze korespondencji. Nic z tego nie wyszło. "Alternatywy 4" nie wydaje mi się komedią, gdy myślę o tym, co tutaj dzieje się naprawdę.
Nowy doklejony: 11.02.17 13:06
Jest 11 lutego 2017. Rusztowania (do 1 piętra na ścianach szczytowych i od frontu na parterze) nadal stoją, a na budowie nic się nie dzieje.
Po długich bojach otrzymałem od zarządu kopie umowy oraz oferty wykonawcy. I coś mi się w nich nie podoba.
Umowę na ocieplenie budynku podpisano na podstawie przedstawionej przez wykonawcę oferty. W ofercie zaś nie ma nawet rozbicia na materiały i robociznę; podano tylko całkowite koszty poszczególnych elementów inwestycji. Co więcej: wszystko wyceniono w kompletach. Właśnie tak - jednostką miary w każdej z 14 pozycji kosztorysu jest 'kpl".
Tak więc jest np. "1 kpl" pozycji Docieplenie ścian - styropian gr 12 cm, kołki z metalowym trzpieniem, siatka z włókna szklanego, tynk silikonowy 1,5 mm. Jest też "1 kpl" pozycji Montaż parapetów wykonanych z blachy stalowej ocynkowanej powlekanej o gr 0,7 mm. W rubryce "Podstawa wyceny" za każdym razem wpisano "kalk. własna".
Czy nie należało określić powierzchni ścian, by wyliczyć ilości potrzebnego materiału (styropian, siatka, kołki, tynk, farba) i pomnożyć je przez ceny jednostkowe? Czy nie powinny być podane koszty wykonania 1 m.kw. ocieplenia (mycie, montaż siatki, montaż styropianu, tynkowanie, malowanie)? Poza tym co to znaczy "1 kpl"? Ile kondygnacji zostanie ocieplonych, ile ścian? Z kosztorysu wcale nie wynika, że chodzi o budynek 4-piętrowy o 4 klatkach i że ocieplone zostaną tylko 3 ściany.
Dostałem również kopię umowy na remont stropodachu. Umowa została podpisana, ale remontu nie wykonano (co zarząd przyznał w swoim piśmie). Termin realizacji określono na 14-30 listopada 2016. W umowie określono m.in. kary umowne. Jest kara umowna dla zleceniodawcy za odstąpienie od umowy z przyczyn niezależnych od wykonawcy: 5% wynagrodzenia umownego brutto. Jest też następujący passus: Strony zastrzegają sobie prawo do dochodzenia odszkodowania uzupełniającego, przenoszącego [???} wysokość kar umownych do wysokości rzeczywiście poniesionej szkody.
Coś tu nie tak czy tylko mi się wydaje?
Oczywiście, fajnie byłoby, gdyby w ofercie było rozbicie na poszczególne pozycje ze szczegółowym wykazem ilości, ale pytanie - czy Twój zarząd zażyczył sobie tego od wykonawcy? Bo jeśli nie, to niby dlaczego wykonawca miał to zrobić sam od siebie? Zadziałałby przeciw sobie, a to byłoby - zgodzisz się chyba - mało logiczne. Ewentualne pytania typu "czy nie należało określić powierzchni ścian" powinieneś kierować do swojego zarządu, a nie do internetu. A tak w ogóle, skoro pytasz, to określiłeś, jako inwestor powierzchnię ścian(niekoniecznie Ty osobiście - mam na myśli Ciebie, jako wspólnotę/inwestora)?
Wykonywanie inwentaryzacji, to nie jest rola wykonawcy, chyba, że oferta i umowa przewiduje wykonanie takowej. Najprawdopodobniej wykonawca jedynie oszacował zakres robót dla swoich własnych potrzeb, związanych z wyceną i tyle. Widocznie nie przyszło mu do głowy, żeby Ci robić gratisy w postaci inwentaryzacji i przedmiarów robót.
Przepraszam, że tak zapytam nietypowo, ale czy Ty się na pewno dobrze czujesz? Wszystko w porządku z głową? Pytasz na forum internetowym, ile kondygnacji zostanie ocieplonych i ile ścian? Wskaż może jeszcze, do którego konkretnie użytkownika forum kierujesz to pytanie.
Pytania, jakie zadałem, to tzw. pytania retoryczne. Gdybyś nie widział, co to takiego, wyjaśnienie masz np. tutaj. Chodzi mi o opinię innych użytkowników, zwłaszcza tych, którzy mieli coś wspólnego z takimi inwestycjami, czy umowa oraz kosztorys zostały właściwie sformułowane. Moim zdaniem nie, albowiem mówienie o "dociepleniu ścian" w ilości "1 kpl" wskazuje na ocieplenie całego budynku. Tymczasem ocieplono tylko trzy ściany. Jeśli tak miała wyglądać inwestycja, to umowa powinna precyzować, że chodzi o ocieplenie trzech ścian: frontowej oraz szczytowych. Uchwała wspólnoty mówi wyraźnie o trzech ścianach.
Jakiś czas temu remontowałem mieszkanie. Wykonawcy remontu podali stawki za: położenie 1 m.kw. gładzi, szlifowanie 1 m.kw., pomalowanie 1 m.kw., położenie 1 m.kw. glazury itd. Wymierzyli ściany, pomnożyli powierzchnie przez stawki za metr i tak powstał kosztorys. A chodziło tylko o 1 mieszkanie i o kwotę kilkunastu tysięcy złotych. Tutaj zaś jest inwestycja za ponad 200 tysięcy.
Kierowanie pytań do mojego zarządu nie ma sensu. Od lat jestem z nim w sporze - dokładnie od czasu, gdy zauważyłem, że z pieniędzmi wspólnoty dzieje się coś dziwnego i poprosiłem o wyjaśnienia.
PS. Żebyś nie musiał pytać, co rozumiem przez "coś dziwnego". Np. to, że zarząd za jedną z inwestycji zapłacił 1.000 PLN + VAT więcej niż przewidywała umowa, a zapytany o przyczynę twierdził, że trzeba było wykonać dodatkowe prace nieprzewidziane umową. Sprawdziłem - owe prace były ujęte w umowie. Kiedy indziej zarząd dał jakiejś firmie zaliczkę na remont wiatrołapów. W gotówce, bez pokwitowania. Firma wyparowała razem z zaliczką. To tylko dwa przykłady, a jest ich znacznie więcej.
A to dlaczego nie? Możesz rozwinąć i uzasadnić swoje zdanie? Nigdzie nie ma wymogu rozbijania ceny na czynniki pierwsze, o ile nie rozmawiamy o wydawaniu pieniędzy publicznych. Powtórzę: jeżeli wspólnota nie zażyczyła sobie podawania cen jednostkowych, zadowalając się jedną ceną za komplet, to tak ma.
I dobrze. Widocznie zażyczyłeś sobie, to podali. A może podali sami z siebie, bez proszenia. To akurat mało istotne.
Nic bardziej mylnego. Mówienie o dociepleniu ścian w ilości 1 kpl wskazuje na ocieplenie w ilości 1 kpl i nic ponad to. Ja wprawdzie na miejscu wykonawcy w takiej sytuacji we własnym interesie raczej sprecyzowałbym, że chodzi o trzy ściany, zwłaszcza, jeśli rzeczywiście w grę wchodziło docieplenie fragmentaryczne. No, ale nie jestem na miejscu wykonawcy.
A propos - inwestycja jest już zakończona? Pytam, bo rusztowanie cały czas stoi (od października), a mamy 11 lutego 2017. Bardzo bogaty ten wykonawca, żeby nie powiedzieć - rozrzutny. Albo też to jest jego własne rusztowanie i nie chce mu się rozbierać, bo i tak nie ma innej roboty. Wszak jest zima, a w zimie się nie dociepla. Ale, co tam, to też nie moje pieniądze. Może będą kontynuować, jak się ociepli?
Nowy doklejony: 12.02.17 09:36 Zapisy o karach umownych, to są standardowe rzeczy. Zwyczajowo stosuje się kary umowne do 10 %, ale może być i więcej. Wszystko zależy od tego, jak się umówią strony. Dziwna jest tylko jedna rzecz: "z przyczyn niezależnych od wykonawcy". Należałoby raczej napisać "z przyczyn leżących po stronie zamawiającego". Mogą być przecież przyczyny niezależne od obu stron (np. tzw. siła wyższa, albo pogoda, albo zmiany przepisów, planów zagospodarowania, albo 1000 innych powodów).
Jeżeli wykonawca poniósłby straty w wysokości przewyższającej umówioną wysokość kar z powodu odstąpienia zamawiającego od umowy, to ma pełne prawo żądać odszkodowania uzupełniającego. Wyobraź sobie następującą sytuację. Inwestycja za Twoje 200 tys., wykonawca zakupił materiał, wynajął rusztowanie, sprzęt, zaangażował personel, może zorganizował zaplecze budowy i jeszcze poniósł szereg innych kosztów, całość kosztowała go na wstępie np. 100 tys., a Ty w razie odstąpienia byłbyś gotów wypłacić mu 5 %, czyli 10 tys. zł.
Rusztowanie stoi, a na budowie od początku stycznia nic się nie dzieje. Jedyną zmianą, jaka zaszła, jest zniknięcie przenośnej toalety. Pod koniec grudnia pozwoliłem sobie zadzwonić do firmy, by zapytać, dlaczego wciąż stoją rusztowania. Uzyskałem odpowiedź, że "jest kilka drobnych prac do dokończenia, ale pogoda nie sprzyja". Kiedy zadzwoniłem w połowie stycznia, powiedziano mi, że "tynk popękał na dole i trzeba to poprawić, ale nie sprzyja pogoda". Dodatkową ozdobą terenu wspólnoty są drewniane pale wbite w trawnik. Wcześniej służyły do mocowania taśmy ogradzającej teren prac; taśmę zdjęto, pale pozostały. Pod ścianą leży stos starych blach (pełniły rolę parapetów zewnętrznych). Czemu ich nie wywieziono - chyba pogoda w tym nie przeszkadza? Wszystko to razem dziwnie wygląda.
Przeczytaj uważnie moje wcześniejsze wpisy. Napisałem m.in., że na tylną (tę nieocieploną) ścianę wyprowadzono styropian i tak to pozostawiono. Nie przycięto go równo, nie pokryto tynkiem i nie pomalowano. Zostały sobie takie białe "ząbki". Wygląda to tak, jakby ktoś planował kontynuowanie prac na tejże ścianie. Tymczasem uchwała wspólnoty mówi o 3 ścianach, a wykonawca już zdemontował rusztowania z 3 najwyższych kondygnacji - czyli niczego nie zamierza tam robić. Dom stał się dziwolągiem budzącym sensację wśród mieszkańców sąsiednich budynków.
Wobec powyższego faktu, z czym Ty właściwie zwracasz się do - że tak to ujmę - forum? Jakie jest Twoje pytanie i czego oczekujesz od użytkowników? Czy chcesz się może jedynie tutaj wypłakać? Bo jeśli potrzebujesz jakiejś porady, to jestem przekonany, że wielu chętnie Ci pomoże, tylko na razie nie widzę tego spodziewanego lasu wpisów w dyskusji. Być może użytkownicy nie wiedzą, o co właściwie Ci chodzi i jak mogą Ci pomóc. Wiadomo tylko, że masz problemy ze swoją wspólnotą i że jesteś w wieloletnim sporze ze swoim zarządem. No, ale kto nie ma problemów? (to jest pytanie retoryczne, tak na wszelki wypadek). Wygląda na to, że ludzie wolą sobie podyskutować o gimnazjach i edukacji.
No i?
Przeczytaj uważnie moje wcześniejsze wpisy.
Nie sądzę, żeby styropianowe ząbki były dla kogokolwiek oprócz Ciebie sensacyjne. Owszem, jeżeli w planie nie ma ocieplenia czwartej ściany, to należało zamknąć to inaczej, na równo. Z drugiej jednak strony, można by rzec, że wspólnota myśli perspektywicznie, bo choć teraz nie planuje kontynuacji docieplenia (może zabrakło pieniędzy?), to pozostawia taką opcję na przyszłość. Tylko, jak tu dyskutować z kimś, kto jest w sporze ze wszystkimi dookoła?
Ja mam dla Ciebie radę: wyglądasz na gospodarza, człowieka, który ma na względzie dobro swoje i swojej wspólnoty. Może zaproponuj sąsiadom, że zajmiesz się zarządzaniem i że wtedy będzie lepiej. Niech Cię przegłosują, a wtedy wszystkiego dopilnujesz i każda złotówka będzie starannie przemyślana, no a poza tym, będzie porządek. Tylko jedno - muszą Cię sąsiedzi wybrać.
Nowy doklejony: 13.02.17 09:04 oprócz oczywiście dyżurnego trolla : ), którego wpis zapewne pomoże Ci rozwiązać Twoje problemy.
Po raz kolejny przekonuję się, że próżno szukać merytorycznego wsparcia na tym forum. Niniejszym więc zaprzestaję dyskusji. Waszych wpisów nie usunę, wątku również - bo już raz za podobne działanie konsekwencje spadły na mnie (zablokowano moje konto).
Ja nie uważam, że próżno szukać merytorycznego wsparcia na tym forum, ale, żeby ktoś tego wsparcia merytorycznego udzielił, to najpierw trzeba jasno sformułować zapytanie.
Jeżeli tutaj jest problem niegospodarności i rozrzutności, a równocześnie właściciele to akceptują, to nie ma żadnej sprawy. Jeśli ktoś nie akceptuje, a jest w mniejszości, to ma trochę pod górkę. Jeśli nie możesz wymóc dyscypliny finansowej i porządku w drodze negocjacji, czy perswazji, no to pozostaje Ci postępowanie cywilne.
Chyba nie oczekujesz, że użytkownicy forum wyrwą Ci te kołki z trawników, albo wywiozą blachę pozostałą po starych parapetach na złom, względnie docieplą Ci czwartą ścianę.
Na razie. Trzymaj się i nie kłóć się z sąsiadami, żebyś znowu nie usłyszał tekstu, jak od tego gościa, z którym sąsiadujesz przez balkon.