Kontrola inspektora budowlanego
Justyna82
Użytkownik
Witam, potrzebuje pomocy i doradztwa w pewnej kwestii. Otóż w 2006 roku trafiła mi się możliwość kupna mieszkania, na wsi we wspólnocie mieszkaniowej, byłam wówczas jeszcze bez stałej pracy, więc na ten cel, mamą która ma emeryturę wzięła mi kredyt w banku. Zamieszkslam tam z mężem po uprzednim remoncie. Wszystko jest na mamę, i liczniki i kredyt i ona jest jako właściciel mieszkania, a w sumie to nawet i bank jeszcze przez 2 lata. Mąż zabrał się za remont w środku i na zewnątrz, w środku zburzył ścianę, powiększył okna, wybił balkon, wogole przeniósł wejscie że wspólnego korytarza, i zrobił je poprzez dobudowano w ganka na jakichś palach, a tam w korytarzu zamurował wejście i powiesił bojler. Maz wybił jeszcze balkon i zrobił taras na drewnianych słupach, bez fundamentu.Sąsiedzi na wszystko się zgodzili. Lecz na słowo. Potem wyprowadzilismy się a mieszkanie udostepnislam córce sąsiada która ktoś wyrzucił z wcześniej zajmowanego mieszksnia z dziećmi, gdyż nie zgodziła się na podwyżkę czynszu. Po 5 latach dostała z urzędu, i się wyprowadziła ale ponieważ poroznilysmy się gdyż nie zapłaciła za ostatni miesiąc i zniszczyła mieszkanie, a nie braliśmy kaucji to pokrylsm remont z własnej kieszeni. Zajęło mi to pół roku. Okazało się że tylko czekała aż skończę, i jak tylko wprowadzili się nowi ludzie, zgłosiła do inspektoratu, że te wszystkie prace były wykonywane bez żadnych pozwoleń. Minęło 10 lat odkąd kupiliśmy to mieszkanie, a teraz sąsiedzi napisali że tym remontem zniszczylismy ich mieszkanie i korytarz wspólny. Mąż wszystko zrobił bez pozwoleń, pogrążył się w alkoholizmie i nie uczestniczy w naszym życiu, ja natomiast nie wiem kompletnie co mam zrobić, zostslam z mama, i dziećmi w tym wszystkim sama, z mężem jestem w trakcie sprawy o sądową rozdzielczość że względu na alkoholizm więc on umywa ręce i tylko mi powiedział, żebym powiedziała, że takie kupiłam. Czy ktoś jest w stanie mi doradzić, co ja mogę zrobić żeby zdjąć odpowiedzialność, z mojej mamy w tym zakresie, jak mogę to przerzucić choćby na siebie, by tylko ona nie ucierpiała, bo już i tak nie śpi po nocach. Jeszcze prawdopodobnie w środku mąż zburzył ścianę nośną, choć twierdzi że sama spadła podczas remontu, i że jest u góry szyna i nic się nie stanie. Przepraszam za chaotyczne przedstawienie sprawy, ale emocje biorą górę. Co ja mogę zrobić?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Co Wy, dzieciakami byliście, że nie zdawaliście sobie sprawy, że tak robić nie wolno?
Sąsiedzi też jak widać rozumem nie grzeszą.
Można powiedzieć, że to nie był remont mieszkania ale dzika demolka budynku!
No, niezłego masz męża - on we wszystkich sprawach taki ..... jest? To jest niesamowita głupota wręcz, tłumaczenie też.
Czarno to widzę bo tej ewidentnej samowoli budowlanej nawet chyba nie da się zalegalizować po wpłaceniu dość sporej kwoty. Trzeba będzie chyba przywrócić do stanu sprzed demolki czy nawet odbudować cały budynek - zadecyduje o tym inspektor z PINB. Jeżeli mama dalej figuruje jako właścicielka lokalu to odpowiada za wszystko, nie ma rady.
"W pierwszej kolejności należy wskazać, że nabycie nieruchomości wiąże się z tym, że na nowego właściciela „przechodzą” administracyjno prawne konsekwencje dokonanych wcześniej samowoli, nie ma przy tym znaczenia czy o nich wiedział – ewentualnych roszczeń może dochodzić od zbywcy. Oczywiście nabywca nie poniesie odpowiedzialności karnej, ale ponieważ nielegalnie przeprowadzone roboty dotyczą obiektu a nie sprawcy –będzie musiał się uporać z problemem usunięcia stanu niezgodnego z prawem. Organ w takiej sytuacji nakaże rozbiórkę, ewentualnie, o ile będą spełnione warunki techniczne – legalizację."
Pełna treść na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/2371-samowola-po-latach
Przepisy prawa budowlanego w zakresie samowoli budowlanych ulegały kilkukrotnym zmianom - jedynie w sytuacji, gdy samowola została zakończona pięć lat przed datą wejścia w życie ustawy z 2003 roku – można ją zalegalizować bez konieczności wnoszenia opłat. Na taką właśnie okoliczność przed sądem administracyjnym powoływał się pewien rolnik, któremu organ naliczył 25 tys. za legalizację obory – podnosił bowiem, że samowoli dokonał w 1998 roku – jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny nie dał wiary tym wyjaśnieniom, jako że w toku postępowania zmieniał swoje stanowisko co do daty wzniesienia obiektu, ponadto sąd dysponował dokumentacją fotograficzną pozyskaną z Centralnego Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej, na podstawie której ustalił inny przedział czasowy, w którym dokonano samowoli (por. uzasadnienie wyroku WSA w Białymstoku z dnia 04.09.2014 r., sygn. akt: II SA/Bk 564/14.
Więcej na ten temat w artykule: Samowola bez opłaty legalizacyjnej na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/2427-samowola-bez-oplaty-legalizacyjnej