Meble w wiatrołapie

servicecardservicecard Użytkownik
Witam

Mam takie pytanie w kwestii formalno-prawnej. Otóż stała w wiatrołapie w naszym bloku, który jest jedną małą wspólnotą mieszkaniową (czyli blok prywatny) wersalka. Nikomu z nas ona nie wadziła, bo można było sobie przysiąść, pogadać, wypić piwko z sąsiadami i było git... Niestety, ale mamy strasznie zgorzkniałego babsztyla w zarządzie wspólnoty, który patrzeć na nas nie może i robi wszystko by nam uprzykrzyć życie. Babsztyl zaczął pisac jakieś dziwne donosy do gminy, zaczął nasyłać na nas policję i straż gminną. Mało tego - nasłał również sołtyskę, która zaczęła się wpierniczać w nasze sprawy i w to co stoi w wiatropłapie. Zagrozili sąsiadowi, do którego należała wersalna, że jak jej nie sprzątnie to dostanie mandat. Ja się tu chcę zapytać - jak to jest że sołtyska czy też jakiś inny urzędnik wpierdziela się w to co stoi na terenie wspólnoty. Pytanie jest proste - czy ma do tego jakiekolwiek prawo, skoro to nie jest blok należący do gminy? Czy Strażnik Gminny ma cokolwiek do roboty na terenie prywatnym? Czy Policja ma prawo do wtrącania się w takie sprawy? Wydaje mi się że absolutnie nie mają do takiego czeghoś prawa, bo na logikę to wygląda tak, jakby komuś wpierniczali się co ma na swoim podwórku lub we własnym domu czy mieszkaniu. Jeśli ktoś zna podobny temat to bardzo proszę o wskazówki co z tym można zrobić i w jaki sposób tego babsztyla sprowadzić na ziemię. Interesuje mnie również to, dlaczego sołtyska nie zajmie się swoją robotą tylko wtrąca się tam gdzie nie powinna? Ja rozumiem że skoro gmina nie ma nic do pryatnego bloku to też i reszta urzedników powinna być z dala i nie wtrącać się, prawda? Podejrzewamy że są tu jakieś dziwne układy kolesiowskie wykorzystywane, ponieważ sołtyska jest sąsiadką żony przewodniczacego zarządu. Czy na działania sołtyski można złożyć zażalenie do jej zwierzchników by ten proceder ukrócić na drodze formalnej?

Komentarze

  • Opcje
    kasanderkasander Użytkownik
    edytowano listopada -1
    ...w naszym bloku, który jest jedną małą wspólnotą mieszkaniową
    ...mamy strasznie zgorzkniałego babsztyla w zarządzie wspólnoty,
    ...sołtyska jest sąsiadką żony przewodniczacego zarządu.
    Może ustalmy najpierw czy to jest rzeczywiście mała wspólnota - do 7 lokali?
    Bo w takim razie po co zarząd i nawet przewodniczący zarządu w małej wspólnocie?
    A już sołtyskę to trzeba pogonić z terenu prywatnego tak jak kiedyś gospodarze intruzów traktowali odpowiednim narzędziem o trzech ostrzach.
  • Opcje
    servicecardservicecard Użytkownik
    edytowano listopada -1
    18 lokali, więc formalnie może to i nie mała wspólnota...nie wiem. Natomiast najbardziej mnie wkurza wpieprzanie się sołtyski, strażnika gminnego i policji bo jakiś chory umysłowo, zgorzkniały babsztyl zamęt sieje...
  • Opcje
    kasanderkasander Użytkownik
    edytowano lutego 2017
    18 lokali, więc formalnie może to i nie mała wspólnota...nie wiem.
    Prawnie to jest duża wspólnota.
    Podstawowym przepisem dla Was jest ustawa o własności lokali.
    Proszę się z nią zapoznać dokładnie i ją zacząć stosować aby byle jakaś sołtyska przestała z Was - właścicieli lokali robić "swoich poddanych".
    To Wy - właściciele jesteście najważniejsi i to Wy jesteście "panami na swoich włościach" bo to Wasze, prywatne.
    mamy strasznie zgorzkniałego babsztyla w zarządzie wspólnoty,
    Babsztyl zaczął pisac jakieś dziwne donosy do gminy, zaczął nasyłać na nas policję i straż gminną.
    Należy podjąć natychmiastowe działania (art. 20 ust. 2 UoWL) i (...) z zarządu.
    Postraszyć, (art. 66 § 1 Kodeksu wykroczeń), że jeżeli dalej będzie działać na szkodę wspólnoty i łamać prawo zawiadomicie prokuratora.
    Komentarz edytowany admin
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Servicecard: Mamy strasznie zgorzkniałego babsztyla w Zarządzie Wspólnoty
    Przecież wybraliście ją sobie SAMI. Czy reszta sąsiadów ma taki sam pogląd na tego członka waszego Zarządu WM ?
  • Opcje
    hubir2hubir2 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    "można było sobie przysiąść, pogadać, wypić piwko z sąsiadami i było git" - spożywanie alkoholu w takim miejscu nie jest objęte grzywną? Owszem mieszkanie to teren prywatny, ale to już chyba teren wspólnoty. A poza tym jesteś pewny, że nie przerywacie ciszy nocnej? Jakiś powód musiał być tej skargi, skoro aż tyle osób się zaangażowało i chciało się im zająć taką "poważną" sprawą.
  • Opcje
    kasanderkasander Użytkownik
    edytowano listopada -1
    spożywanie alkoholu w takim miejscu nie jest objęte grzywną?
    Póki co jeszcze takiego przepisu nie wprowadzono (chyba że tej nocy), iż nie wolno pić alkoholu w miejscu prywatnym.
    Owszem mieszkanie to teren prywatny, ale to już chyba teren wspólnoty.
    Przecież teren wspólnoty jest też terenem prywatnym (tyle ze mającym kilku właścicieli).
  • Opcje
    servicecardservicecard Użytkownik
    edytowano kwietnia 2017
    Dzięki za odpowiedzi i podpowiedzi. Co do spotykania się z sąsiadami w wiatrołapie - mamy swoje lata, nie jesteśmy gówniarzami i zachować się potrafimy. Nie ma mowy o zakłócaniu czyjegokolwiek spokoju czy jakiejkolwiek ciszy nocnej. Skargi tego babsztyla są spowodowane jedynie jej straszną złośliwością i upierdliwością. Po prostu my jesteśmy napływowi a oni rdzenni jak to kiedyś jeden z idiotów nam powiedział na zebraniu. Oni parkowali zawsze na pworst od początku świata (choć gośc ma prawko od czterech lat) i tego nie zmienią. Nic to że małym samochodzikiem musi kretyn cofać na kilka razy i wjeżdża na chodnik - jest kretynem i takim pozostanie a wielu ludzi z bloku to po prostu rodzina - stąd też taki zgorzkniały babsztyl jest w zarządze (razem z bratem) i robi każdemu pod górę, kto robi inaczej niż ona sobie to wymyśliła. Co do spożywania alkoholu - picie piwa rozmawiaując z sąsiadami to dla mnie inna pozycja niż spożywanie alkoholu - to po pierwsze, a po drugie wiatrołap czy też teren wspólnoty NIE JEST MIEJSCEM PUBLICZNYM, więc centralnie każdy może nas cmoknąć jak ma ochotę.

    Rozumiem, że możemy mieć w poważaniu co sobie to babsko myśli? A jeszcze interesuje mnie kwestia taka - czy Policja lub Straż Gminna ma cokolwiek do gadania w kwestii tego co my mamy w naszym wiatrołapie? Wydaje mi się że również możem,y mieć to w poważaniu - czy dobrze kombinuję?
    Komentarz edytowany admin
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.