Użytkowanie pomieszczeń wspólnych
szymonkot1
Użytkownik
Witam!
W bloku który kupiłem znajdują się dwa pomieszczenia wspólne -wózkownia/rowerownia oraz suszarnia.
Przy zakupie mieszkania deweloper przekazał mi klucze które nie pasowały do tych drzwi lecz to zlekceważyłem bo mi powiedział, że od zarządcy dostane pasujące.
Pytałem się zarządcy nieruchomości o klucze do tych pomieszczeń- niestety nie jest w ich posiadaniu.
Mieszkańcy podobno zrobili sobie w tych pomieszczeniach jakieś miejsce spotkań i nie są "skorzy" do udostępnienia mi tych kluczy.
Wydaje mi się, że kupując mieszkanie z wpisanym udziałem do części wspólnych powinienem mieć do ich dostęp- lecz nie mam bo nikt nie chce mi dać kluczy.
Co mogę w tym przypadku zrobić?
W bloku który kupiłem znajdują się dwa pomieszczenia wspólne -wózkownia/rowerownia oraz suszarnia.
Przy zakupie mieszkania deweloper przekazał mi klucze które nie pasowały do tych drzwi lecz to zlekceważyłem bo mi powiedział, że od zarządcy dostane pasujące.
Pytałem się zarządcy nieruchomości o klucze do tych pomieszczeń- niestety nie jest w ich posiadaniu.
Mieszkańcy podobno zrobili sobie w tych pomieszczeniach jakieś miejsce spotkań i nie są "skorzy" do udostępnienia mi tych kluczy.
Wydaje mi się, że kupując mieszkanie z wpisanym udziałem do części wspólnych powinienem mieć do ich dostęp- lecz nie mam bo nikt nie chce mi dać kluczy.
Co mogę w tym przypadku zrobić?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
To nie Twoja wola o tym "decyduje" , lecz ogół właścicieli lokali, co zrobią z pomieszczeniami części wspólnych i jak je zagospodarują.
Domniemam, że w tych pomieszczeniach mieści sie Zarząd WM i tam odbywają sie zebrania właścicieli lokali/ dyżury członków zarządu WM
Kto powołał Zarządcę Nieruchomości na to stanowisko i w jakim trybie ? Może to tylko wasz Administrator ?
Macie może swój Zarząd właścicielski, czy z "wszystkim" lecicie do Zarządcy Nieruchomości (!?).
Tutaj mamy od początku jednoznacznie zdefiniowane przeznaczenie pomieszczeń: wózkownia/rowerownia oraz suszarnia. Jeżeli ktoś, np. szymonkot1, zakupił lokal na określonych warunkach (wśród których była możliwość korzystania z wymienionych pomieszczeń do przechowywania wózków/rowerów i suszenia prania), to ewentualna uchwała większości właścicieli ewidentnie naruszałaby jego interes, jeżeli chciałby przechowywać w tych pomieszczeniach wózek, albo rower, albo suszyć pranie. Nie mogą jedni właściciele deptać przynależnych praw innych właścicieli, tylko dlatego, że są w większości.
Zarząd oczywiście może chcieć sobie zrobić miejsce schadzek w wózkowni, albo w suszarni, tylko że wtedy powinien zapewnić zainteresowanym pomieszczenie zastępcze do przechowywania wózków, lub do suszenia. Proste? Do zrozumienia myślę, że tak. Gorzej - do wykonania.
no właśnie o to mi chodzi. Wraz z żoną mamy 2 rowery i wózek dla dziecka. Na upartego mógłbym to upchnąć w piwnicy, ale jest mała więc zostają tam tylko "słoiki i przeciery" i zabawki z remontu. Rowery niestety muszą zostać u teściów w centrum miasta, a wózek targam na 1 piętro do mieszkania...
Dziś się dowiedziałem że w tych pomieszczeniach jest zamknięta "palarnia i pijalnia piwa" pierwszych osiedleńców-mieszkańców...
Czy mogę w takim razie zwrócić się do zarządcy o pomieszczenie zastępcze na wózek i rowery? Czy w ogóle niema to sensu? Mam wrażenie, że "głową muru nie przebije"... Czy mogę wystąpić z udziałów tej części wspólnej by chociaż nie płacić daniny na części z których nie mogę korzystać?
Udział w NW jest związany i nie można go ograniczać według własnej oceny sytuacji. Podatki też ograniczysz, bo nie korzystasz?
Ja rozumiem, ale jeśli płace za części wspólne to dla czego nie mogę korzystać? Ja chce korzystać, ale jest mi to ograniczane. Więc jeśli jest coś dla mnie ograniczane, to dla czego muszępłacić?
Czytam i nadal nie wiem. Co oznacza "miejsce spotkań " ? Napisz dokładnie co tam się znajduje.
Nowy doklejony: 03.03.17 21:11
Już doczytałam. Czyli z wózkowni/rowerowni /suszarni ,część właścicieli zrobiła sobie melinę.
Myślę ,że śmiało możesz to zgłosić na policję.
Ostatecznie myślałem o tym rozwiązaniu, ale miałem nadzieje, że prawo współwłaściciela też chroni i współwłaściciel części wspólnych może z nich korzystać zgodnie z ich przeznaczeniem oraz nie istnieje możliwość ograniczania dostępu do części wspólnych.
Domagaj się na piśmie wyjaśnienia panującej sytuacji.
ABW i CBŚ jeszcze też. Za potwierdzeniem odbioru, przez sekretariat i niech koniecznie na kopii się podpiszą przynajmniej dwaj członkowie zarządu i zarządca.
:bigsmile:
Takie drobne nieporozumienia - bo to są naprawdę drobiazgi w życiu wspólnotowym - należy rozwiązywać we własnym gronie właścicieli na zasadzie polubownej. Nie, bo to nie zarządca rozporządza Waszym majątkiem, leczy Wy - wszyscy właściciele.
Wojna we wspólnocie to najgorsza rzecz jaka się może przytrafić właścicielom bo tylko im wyjdzie bokiem.
A tak bardziej merytorycznie ?
Czyli co ? W piwiarni przechowujemy wózki,a w wózkowni "walimy" piwo ?
Nie znając sytuacji od razu oceniałaś w ciemno, że to melina i trzeba wezwać policję.
Nie masz pojęcia o życiu skoro uważasz, że jakikolwiek policjant będzie interweniował we wspólnocie w sprawie niezgodnego z czymś tam użytkowania pomieszczenia piwnicznego.
Prawie każda większa wspólnota ma takie przerobione, nieużywane pomieszczenia aby właśnie można było się spotkać pogadać omówić jakieś sprawy (nawet zebrania robią w wózkowniach) a także napić się piwa czasami.
Na prywatnym terenie, we własnym pomieszczeniu nikt właścicielom nie zabroni więc daj sobie spokój z takimi ....... radami z księżyca.
to zależy od subkultury właścicieli lokali
Wszystko zależy od tego, jakim jesteś człowiekiem. Ja na Twoim miejscu egzekwowałbym twardo swoje prawa, nawet gdybym miał toczyć batalię z większością właścicieli. W moim rozumieniu najgorsza opcja, to poddać się i popłynąć z prądem. Pamiętaj, że z prądem płyną tylko śnięte ryby. : ) Wygląda na to, że Twoi sąsiedzi hołdują zasadzie "fali", tzn. my tu byliśmy pierwsi, więc my decydujemy, a ci, co przyszli po nas mają się dostosować do zastanego układu.
Nie ma takiej możliwości, natomiast jest możliwość, żebyś trochę posprzątał te obyczaje i zaczął korzystać.
Pozdrawiam.
Art. 12
Właściciel lokalu ma prawo do współkorzystania z nieruchomości wspólnej zgodnie z jej przeznaczeniem.
Tym bardziej,że wątpliwym jest, aby panująca sytuacja była usankcjonowana prawnie tzn. umowa wszystkich właścicieli ewentualnie uchwała większości właścicieli lokali zmieniająca przeznaczenie wózkowni w palarnie/piwiarnie (miejsce schadzek).
Nawet gdyby to:
Prawo użytkowania części wspólnych mają wszyscy właściciele
http://orzeczenia.gdansk.so.gov.pl/content/$N/151015000007503_XV_C_000350_2015_Uz_2016-02-11_002
Wystarczy jak starszych dwóch PANÓW po takiej nasiadówce zakrapianej tylko piwem wracają do swoich mieszkań co się dzieje na klatce schodowej na dodatek nie mogą się rozstać dyskutując jeszcze przez godz. Zwracam kilkukrotnie uwagę i nic. Nie wspomnę o paleniu papierosów na klatce schodowej.
Podpowiedz jak przytemperować taką sytuacje ?
Czy to nie jest zakłócenie ciszy nocnej ?
Czy w takim przypadku policja nie zadziała ?
Jak inne sposoby nie docierają do nich i są takie natrętne.
Właśnie chodzi o to że z miejsca schadzek korzysta powiedzmy 20% mieszkańców, a z tych 80% co nie korzysta:
-większość to są nowi nie znają się i nie chcą "ruszać" sprawy bo nikogo nie znają (jeszcze dobrze nie poznali)
-reszta (w tym ja) chętnie by skorzystała z pierwotnej funkcji pomieszczeń ale są zbywani przez rzeszę pionierów bo byli pierwsi i już...
(ps. tutaj pierwsze się sprzedały największe mieszkania (60m2+) a te mniejsze (tzn 48-55m2) później. Ja należę do właścicieli jednych z najmniejszych mieszkań i po prostu nie mam gdzie postawić 2 rowerów i wózka. Rowery poszły w odstawkę. Wózek muszę trzymać w mieszkaniu bo na korytarzu na parterze się krzywo patrzą bo brzuchy im przeszkadzają by przejść obok i nie raz już podnosiłem wózek "na koła" bo komuś nie pasowało jak stoi w korytarzu...
Oczywiście, że chroni, nawet jakbyś nie płacił to przecież też masz prawo korzystać.
Nie widzę w tym wypadku jakiegoś kilkudziesięcioletniego zasiedzenia tych pierwszych nabywców, życie wspólnotowe dopiero się u Was kształtuje i musicie wszyscy sami sobie je ułożyć.
Nikt za Was tego nie zrobi. To Wasz majątek, Wasz teren, Wasze pieniądze,Wasze miejsce na ziemi.
Oczywiście można zacząć od sądów i domagać się zapewnienia dostępu do NW ale to nie ta droga!
Może ci "więksi" uważają, że im się należy więcej, trzeba im wyjaśnić, że bez względu na wielkość udziałów każdy z właścicieli ma prawo korzystać w jednakowym stopniu z NW.
Reasumując: rozmawiać, jeszcze raz rozmawiać w mniejszych i większych gronach - ustalać, negocjować, wypracowywać dobre dla wszystkich rozwiązania codziennego życia aby było przyjemnością a nie udręką.
Do tego nie potrzeba Wam dewelopera, zarządców, administratorów, policjantów czy strażników miejskich.
To są wszystko - jeszcze raz powtórzę drobiazgi. Fakt, że denerwujące ale do przezwyciężenia.
Obyście tylko kiedyś takie mieli problemy w Tej Waszej nowej wspólnocie.
A z tą "pijalnia piwa" to coś nie hallo ...
na korytarzy , ciągach pieszych nie wolno trzymać rzeczy, które by przeszkadzały w ewakuacji - tak stanowią przepisy p-poż.
można biegać na fora i tam się wyżalać lub nic nie robić popijać piwko przed klawiaturą
Pisałem wcześniej ale powtórzę: dostałem klucze do tych pomieszczeń od dewelopera, ale okazało się, że wkłady w tych pomieszczeniach są powymieniane i klucze nie pasują...
To gdzie mam trzymać wózek jak miejsca do tego przeznaczone są pozamykane?
Czytam to forum już od jakiegoś czasu i rozumiem i widzę, że często ludzie zamiast "dogadać" się z sąsiadem to się "obrażają i wyżywają na forum". Ale możesz wierzyć, że w tym przypadku to nie o to chodzi:) Budynek został wybudowany chyba z 10 lat temu, ale większość mieszkań sprzedana została kilka lat licząc od dziś. Nowym lokatorom niestety jak w życiu pozostaje albo cicho siedzieć i odpuścić pomieszczenia wspólne starym, albo próbować znaleźć jakiś "kruczek" prawny by "delikatnie i bez obrazy dla starych lokatorów" wrócić porządek. A że Wy macie większe doświadczenie w tej sprawie niż ja to piszę.
Zorganizujcie się, podpiszcie w kilka osób pismo z żądaniem wydania kluczy.
Może to pomieszczenie wykorzystują członkowie zarządu i mogą się przenieść gdzieś indziej?
Może wasze potrzeby dadzą się pogodzić
We wspólnocie sprawy powinny być szybko i jednoznacznie rozwiązywane.
Znasz inny sposób oprócz sądów? to się podziel
Nowy doklejony: 06.03.17 05:33 Robisz wielki błąd ...
przecież ustawa o własności lokali to ogólne zasady, a szczegóły powinna dopracować sobie każda Wspólnota odrębnie podejmując stosowne uchwały . Nie ma dwóch takich samych wspólnot. Każda jest inna .
bo nie musi, od tego są właściciele lokali, by w szczegółach takie "prawo stworzyć" ( podejmując uchwały) na własne potrzeby. Nie zbadane są rozwiązania deweloperów i zagmatwane akty notarialne przez nich tworzone.
Braku wiedzy u właścicieli lokali i racjonalnego myślenia, żadna ustawa nie ureguluje.
Obrażasz sporą rzeszę właścicieli lokali , samo-edukacja właścicieli lokali to podstawa, a nie przymus i nikt nikogo nie ma zamiaru przymuszać do ogarnięcie wiedzy z działu "Ja , właściciel lokalu ..." to są osoby dorosłe...
Prawie każdy właściciel lokalu patrzy na sprawy wspólnotowe wg zasad:
1. ma być tanio i "dużo", a najlepiej, jak zapłaci sąsiad, a nie On na utrzymanie nieruchomości
2. Ma być ciepła woda w kranie , ogrzewanie lokalu i aby nie ciekło na głowę
3. Wspólne to niczyje, ja się nie wtrąca jak wspólne jest "niszczone".
4. Dlaczego właściciele lokali, Zarząd WM i administrator nie współpracują ze sobą tylko się "zwalczają" szukają winnych wszędzie tylko nie u siebie ?
5.Dlaczego Administrator ma być zawsze wrogiem właściciela lokalu?
6. Dlaczego właściciel loklu swoje prawo zna, a obowiązkach wobec wspólnoty zapomina?
7. kwoty jakimi obraca wspólnota rocznie 1 000 000 na utrzymanie nieruchomości, jest dla nich nie do ogarnięcia , bo patrzą przez pryzmat swojej emerytury, swojego gospodarstwa domowego
8. osoby dorosłe zamieszkując w lokalu własnościowym, a nie będące właścicielami lokalu winny łożyć na utrzymanie tegoż lokalu. Ten przepis nie jest zauważany przy windykacjach. Dlaczego ?
Nie wiem czy wiesz na czym polega pozaksięgowa ewidencja prowadzona przez wspólnoty ?,
co robią Zarządy właścicielskie ?
czy ty jesteś członkiem Zarządu właścicielskiego? , aby edukować pozostałych właścicieli lokali twojej wspólnoty mieszkaniowej.
Czy w akcie notarialnym jest mowa o zakupie tych pomieszczeń? To pomieszczenia przynalżene do lokalu, związany jest z nimi udział w nieruchomości wspólnej?
Jeżeli tak, to proszę o ewentualne zacytowanie tego fragmentu umowy.
Właściciel, w razie problemów z objęciem w posiadanie, może wystaic do sądu z powództwem o wydanie stosownego nakazu. Polskie prawo chroni posiadanie, dlatego nawet osoba, któej przysługuje prawo własności nie moze tak po prostu rozwiercić zamków.
Przysługuje Panu od wspólnoty mieszkaniowej prawo do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z tych pomieszczeń. Warto to wspólnocie uświadomić.