Ale co nadpłaciłeś:
- zaliczki na koszty zarządu MW?
- zaliczki w opłatach za lokal
Skąd wiesz, że nadpłaciłeś? Rozliczenie wpłacanych zaliczek jest na koniec roku.
(...)
Tylko co ma ten zarządca do pieniędzy właścicieli?
On sprawuje zarząd w Waszej wspólnocie, że ma dostęp do pieniędzy Waszych? Była jakaś uchwała właścicieli żeby nie zwracać?
Poradzcie co zrobić!!!! W 2012 został wybrany nowy zarząd WM. Od tego czasu zaczely się cyrki z rozliczeniami. Podam Wam przykład : w zeszłym roku po skontrolowaniu mojego indywidualnego rozliczenia stwierdziłem ze niedoplata jest zawyzona. Skontaktowalem się z zarzadca i razem siedzimy i liczymy, no i się zaczelo. Nagle cofa się do 2013 roku i mowi ze tam się pomylil i musze to zaplacic, robie wielkie oczy bo... dwa razy korygowal tamto rozliczenie wtedy. Liczymy dalej, znowy pomylka . No i szlag mnie trafil!! Po dwóch godzinach udowadniam mu ze moje wyliczenia sa dobre, liczy i liczy i przyznaje racje. Udowodnilem ze nawet stawki czynszu mi zawyzal, roznily się z tym co ja dostawałem z tym co on sobie pisal w zeszycie. Ustalilismy kwote niedopłaty która skrzętnie wpisal do zeszytu a ja ja zaraz uregulowalem. Przychodzi rozliczenie za 2016 rok a tam....kwota niedopłaty taka sama jak w roku poprzednim która on sobie z nieba wziol, co do grosza. Żeby było smieszniej zawsze wpłacam więcej kasy do WM bo może wyniknąć jakas niedoplata za większe zużycie wody.
[cite] szerszen:[/cite]Poradzcie co zrobić!!!!
w zeszłym roku po skontrolowaniu mojego indywidualnego rozliczenia stwierdziłem ze niedoplata jest zawyzona. Skontaktowalem się z zarzadca i razem siedzimy i liczymy, no i się zaczelo.
Nagle cofa się do 2013 roku i mowi ze tam się pomylil i musze to zaplacic, robie wielkie oczy bo... dwa razy korygowal tamto rozliczenie wtedy.
Liczymy dalej, znowy pomylka .
No i szlag mnie trafil!! Po dwóch godzinach udowadniam mu ze moje wyliczenia sa dobre, liczy i liczy i przyznaje racje.
takie są koszty uwolnienia zawodu , każdy może zarządzać / administrować, tak jak każdy może być kierowcą , a na drogach mamy "wolną amerykankę" ... w zarządzaniu / administrowani też ... tylko "maszynki do strzyżenia się" nie tępią ... życie na cudzy rachunek kwitnie na dobre ...
ZARZĄDCA JEST JEDNOCZESNIE PREZESEM!!!!!:bigsmile: Sam kaze tytuowac się ZARZADCA PREZESEM:bigsmile: Autentycznie ma zaszyt:bigsmile: do którego wpisuje co mu się podoba. Jest to dość mala wspolnota, 25 mieszkan i większość ludzie dość leciwi, 70% ogolu. Generalnie jest tam jakas chora sytuacja, mieszkam tam wlasnie od 8 lat.
Szerszen: Sam każe tytuować się - ZARZĄDCA PREZESEM
To częściowo tłumaczy twoje bolączki, związane z tym tytuowanym (!?) czy tytułowanym Prezesem Tytularnym. Jedyne wyjście to mianowanie go MARSZAŁKIEM POLNYM Wspólnoty Mieszkaniowej, z jednoczesnym skierowaniem do Komisji Poborowej. Tam będą wiedzieli co mają z nim zrobić.
Biorąc pod uwagę możliwe konsekwencje w postaci skierowania, przez wspólnotę mieszkaniową, sprawy o zapłatę do sądu, doradzałabym wystosować do wspólnoty - oczywiście reprezentowanej przez zarząd - pisemną prośbę o wskazania składowych rozliczenia, z wyszczególnienie odpowiednich pozycji kosztowych, z jednoczesną informacją, iż kwestionuje Pan otrzymane rozliczenie.
Pismo należy złożyć osobiście za potwierdzeniem odbioru na kopii, ewentualnie wysłać listem poleconym za potwierdzeniem odbioru.
Takie działanie jest w mojej ocenie niezwykle skutecznym kwestionowaniem zaliczania, przez wspólnoty mieszkaniowe, wpłat zgodnie z art. 451 par. 3 kodeksu cywilnego, czyli na poczet najdawniej wymaganego długu.
[cite] cTnt:[/cite]Biorąc pod uwagę możliwe konsekwencje w postaci skierowania, przez wspólnotę mieszkaniową, sprawy o zapłatę do sądu, doradzałabym wystosować do wspólnoty - oczywiście reprezentowanej przez zarząd - pisemną prośbę o wskazania składowych rozliczenia, z wyszczególnienie odpowiednich pozycji kosztowych, z jednoczesną informacją, iż kwestionuje Pan otrzymane rozliczenie.
nie wystarczy napisać, że "kwestionuje" .... ale należy to umotywować i udokumentować .
nie wystarczy napisać, że "kwestionuje" .... ale należy to umotywować i udokumentować .
Na obecnym etapie ja jednak powstrzymałabym się od "motywowania i dokumentowania". To zarząd wspólnoty występuje tu w przysłowiowej "głównej roli", jako wskazujący niedopłatę, wobec czego to na zarządzie spoczywa obowiązek weryfikacji i udzielenia wyjaśnień. Oczywiście chodzi tu o praktyczne zastosowanie art. 6 kodeksu cywilnego.
"motywowanie i dokumentowanie" owszem, jest ważne, ale dopiero po otrzymaniu szczegółowych składowych rozliczenia od wspólnoty. Dodatkowo z perspektywy strategii procesowej należałoby się zastanowić co dokumentować i kiedy te dowody przedstawić, tak aby osiągnąć najbardziej korzystne rozstrzygnięcie procesowe.
nie wystarczy napisać, że "kwestionuje" .... ale należy to umotywować i udokumentować .
Na obecnym etapie ja jednak powstrzymałabym się od "motywowania i dokumentowania".
To zarząd wspólnoty występuje tu w przysłowiowej "głównej roli", jako wskazujący niedopłatę, wobec czego to na zarządzie spoczywa obowiązek weryfikacji i udzielenia wyjaśnień.
Oczywiście chodzi tu o praktyczne zastosowanie art. 6 kodeksu cywilnego.
Ja ma odmienne zdanie , to reklamujący powinien wskazać co reklamuje i dlaczego , samo "kwestionowanie" nie wystarczy. Aby udzielić wyjaśnień i trzeba wiedzie co jest "kwestionowane".
Nie wierzę, że z dokumentów, które dostaje "kwestionujący" nie wynika skąd ma tę niedopłatę.!!!
[cite] cTnt:[/cite]"motywowanie i dokumentowanie" owszem, jest ważne, ale dopiero po otrzymaniu szczegółowych składowych rozliczenia od wspólnoty.
Dodatkowo z perspektywy strategii procesowej należałoby się zastanowić co dokumentować i kiedy te dowody przedstawić, tak aby osiągnąć najbardziej korzystne rozstrzygnięcie procesowe.
no, właśnie, to działa w obie strony ... Wspólnota powinna dbać o interes ogółu właścicieli, a nie bazować/uznawać/ na fanaberii , lenistwie "kwestionującego", którego jedynym argumentem jest fakt kwestionowania niedopłaty.
Gdyby do mnie, członka zarządu, trafiło takie "kwestionowanie" bez uzasadnienia , odpowiedział bym, że "niedopłata jest prawidłowo wykazana " I co wtedy ? ano to na "kwestionującego" przechodzi "obowiązek udowodnienia", że jest inaczej
Czy nie warto w tej sprawie, aby strony się spotkały i porozmawiały?
Haneczka...a jak mogla być Prezesem, skoro nie było żadnej działalności gospodarczej..żaden deweloper, zwykła wspólnota ..8 rodzin .Pani PREZES lekko nie douczona...bo można było ja zgłosić ze się tak tytułuje..tak gdzieś wyczytałam,ze nie można w takiej wspólnocie gdzie jest zarząd właścicielki tym bardziej używać takiej nazwy.
Ja doskonale rozumiem Twoje frustracje Fanta236 - ale musisz zrozumieć i przyjąć to do wiadomości, że za tę tytułomanię (i bałagan) nie jest odpowiedzialna pani administratorka (czyli pani prezesowa) zatrudniona przez Wasz zarząd lecz Wy wszyscy właściciele - także Ty jako jedna z nich.
Podobno 40 lat walczyliśmy o to aby jakiś Anioł czy inny Albin nie decydował o tym jakie i jak mamy ustawiać meble w naszym mieszkaniu i gdy wreszcie to sobie wywalczyliśmy "temi ręcami" to - jak widać tu na Forum - sporej grupie właścicieli odpowiada dalej rola owieczek w stadzie, strzyżona równo przez tę mityczną, rzekomą "władzę".
To jest dla mnie niezrozumiałe:
- samochodu wartego "grosze" żaden właściciel nie da "obcemu nawet z licencją" do dyspozycji i rządzenia nim a mieszkanie (majątek) wart miliony, tysiące właścicieli "oddaje we władanie" byle zarządcom, firmom, administratorom, szemranym prezesom itp. bo im się nawet jednej ustawy (UoWL) nie chce przeczytać o swoich prawach i obowiązkach jako właściciela lokalu i współwłaściciela nieruchomości wspólnej. Niesamowite!
kasander Pani prezes to zarząd wybrany z pośród właścicieli lokali..właśnie Ja staram eis by nie było samowolki..tylko reszta się trzyma z zarządem, jesteśmy wszyscy od pokoleń sąsiadami.
U mnie jest taka sytuacja..dlatego ze nie chciałam oddać tego co im się prawnie nie należny..i zaczęła się złośliwość ;). Ktos myśli ze ma władze. Ja sama będę walczyć..trudno. Ja wiem ze jestem na wygranej pozycji. Bede walczyć. DODAM ZE JEST TAM 4 BUDYNKI PO 8 RODZIN I FUNKCJONUJĄ DOKŁADNIE JAK MOJA,TE SAME ZASADY...I TE SAME BŁĘDY I ZMOWY.
Komentarze
- zaliczki na koszty zarządu MW?
- zaliczki w opłatach za lokal
Skąd wiesz, że nadpłaciłeś? Rozliczenie wpłacanych zaliczek jest na koniec roku.
(...)
Tylko co ma ten zarządca do pieniędzy właścicieli?
On sprawuje zarząd w Waszej wspólnocie, że ma dostęp do pieniędzy Waszych? Była jakaś uchwała właścicieli żeby nie zwracać?
Pismo należy złożyć osobiście za potwierdzeniem odbioru na kopii, ewentualnie wysłać listem poleconym za potwierdzeniem odbioru.
Takie działanie jest w mojej ocenie niezwykle skutecznym kwestionowaniem zaliczania, przez wspólnoty mieszkaniowe, wpłat zgodnie z art. 451 par. 3 kodeksu cywilnego, czyli na poczet najdawniej wymaganego długu.
"motywowanie i dokumentowanie" owszem, jest ważne, ale dopiero po otrzymaniu szczegółowych składowych rozliczenia od wspólnoty. Dodatkowo z perspektywy strategii procesowej należałoby się zastanowić co dokumentować i kiedy te dowody przedstawić, tak aby osiągnąć najbardziej korzystne rozstrzygnięcie procesowe.
Aby udzielić wyjaśnień i trzeba wiedzie co jest "kwestionowane".
Nie wierzę, że z dokumentów, które dostaje "kwestionujący" nie wynika skąd ma tę niedopłatę.!!!
no, właśnie, to działa w obie strony ... Wspólnota powinna dbać o interes ogółu właścicieli, a nie bazować/uznawać/ na fanaberii , lenistwie "kwestionującego", którego jedynym argumentem jest fakt kwestionowania niedopłaty.
Gdyby do mnie, członka zarządu, trafiło takie "kwestionowanie" bez uzasadnienia , odpowiedział bym, że "niedopłata jest prawidłowo wykazana " I co wtedy ? ano to na "kwestionującego" przechodzi "obowiązek udowodnienia", że jest inaczej
Czy nie warto w tej sprawie, aby strony się spotkały i porozmawiały?
Podobno 40 lat walczyliśmy o to aby jakiś Anioł czy inny Albin nie decydował o tym jakie i jak mamy ustawiać meble w naszym mieszkaniu i gdy wreszcie to sobie wywalczyliśmy "temi ręcami" to - jak widać tu na Forum - sporej grupie właścicieli odpowiada dalej rola owieczek w stadzie, strzyżona równo przez tę mityczną, rzekomą "władzę".
To jest dla mnie niezrozumiałe:
- samochodu wartego "grosze" żaden właściciel nie da "obcemu nawet z licencją" do dyspozycji i rządzenia nim a mieszkanie (majątek) wart miliony, tysiące właścicieli "oddaje we władanie" byle zarządcom, firmom, administratorom, szemranym prezesom itp. bo im się nawet jednej ustawy (UoWL) nie chce przeczytać o swoich prawach i obowiązkach jako właściciela lokalu i współwłaściciela nieruchomości wspólnej.
Niesamowite!
U mnie jest taka sytuacja..dlatego ze nie chciałam oddać tego co im się prawnie nie należny..i zaczęła się złośliwość ;). Ktos myśli ze ma władze. Ja sama będę walczyć..trudno. Ja wiem ze jestem na wygranej pozycji. Bede walczyć. DODAM ZE JEST TAM 4 BUDYNKI PO 8 RODZIN I FUNKCJONUJĄ DOKŁADNIE JAK MOJA,TE SAME ZASADY...I TE SAME BŁĘDY I ZMOWY.