Wazność zebrania rocznego
kemot586
Użytkownik
Witam,
w tym tygodniu odbyło się w mojej wspólnocie zebranie roczne. Niby nic szczególnego, jednak zastanowiła mnie jedna rzecz, która poddaje w wątpliwość moją ocenę jego ważności.
Zebranie odbyło się zgodnie ze wszystkimi procedurami. Mieszkańcy otrzymali zawiadomienia na tydzień przed. Dostali do ręki zaproszenie z terminem, porządkiem zebrania, standardowymi uchwałami (plan gospodarczy, absolutoria) i uchwałami dodatkowymi. Na zebraniu został wybrany protokolant i przewodniczący zebrania.
Na zebraniu był obecny administrator, zarząd i oczywiście garstka mieszkańców. Zebranie zostało otwarte. Kiedy doszło do omawiania uchwał wywiązała się dyskusja dotycząca sprawozdania za ubiegły rok (zarząd do końca nie był w stanie wytłumaczyć skąd wynika w pewnym miejscu wysoka kwota - ale to chyba nie jest ważne). W wyniku tej dyskusji obecni mieszkańcy podjęli decyzję, że nie będą głosowane przygotowane żadne uchwały. Zdecydował również o przesunięciu zebrania na kwiecień. Oczywiście uchwały zostały omówione do końca bez głosowania a zebranie następnie zamknięte przez przewodniczącego.
No i teraz właśnie mam pytanie czy owe zebranie jest ważne? (Uchwały miały być głosowane na zebraniu i w trybie indywidualnego zbierania podpisów.)
Jeżeli zebranie jest ważne to następne nie ma już (chyba) sensu, tym bardziej, że musiałoby być zwołane (chyba) decyzją 1/10 udziałów w nieruchomości. A może jednak jest ważne?
w tym tygodniu odbyło się w mojej wspólnocie zebranie roczne. Niby nic szczególnego, jednak zastanowiła mnie jedna rzecz, która poddaje w wątpliwość moją ocenę jego ważności.
Zebranie odbyło się zgodnie ze wszystkimi procedurami. Mieszkańcy otrzymali zawiadomienia na tydzień przed. Dostali do ręki zaproszenie z terminem, porządkiem zebrania, standardowymi uchwałami (plan gospodarczy, absolutoria) i uchwałami dodatkowymi. Na zebraniu został wybrany protokolant i przewodniczący zebrania.
Na zebraniu był obecny administrator, zarząd i oczywiście garstka mieszkańców. Zebranie zostało otwarte. Kiedy doszło do omawiania uchwał wywiązała się dyskusja dotycząca sprawozdania za ubiegły rok (zarząd do końca nie był w stanie wytłumaczyć skąd wynika w pewnym miejscu wysoka kwota - ale to chyba nie jest ważne). W wyniku tej dyskusji obecni mieszkańcy podjęli decyzję, że nie będą głosowane przygotowane żadne uchwały. Zdecydował również o przesunięciu zebrania na kwiecień. Oczywiście uchwały zostały omówione do końca bez głosowania a zebranie następnie zamknięte przez przewodniczącego.
No i teraz właśnie mam pytanie czy owe zebranie jest ważne? (Uchwały miały być głosowane na zebraniu i w trybie indywidualnego zbierania podpisów.)
Jeżeli zebranie jest ważne to następne nie ma już (chyba) sensu, tym bardziej, że musiałoby być zwołane (chyba) decyzją 1/10 udziałów w nieruchomości. A może jednak jest ważne?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Nawet jak na zebranie zwołane pod trzepakiem przyjdzie 2-3 właścicieli to też będzie to zebranie właścicieli.
W UoWL a także w życiu wspólnotowym nie funkcjonuje pojęcie ważności zebrania właścicieli.
Właściciele na tym zebraniu podejmowali decyzję w kwestii nie głosowania nad uchwałami poprzez podniesienie ręki. Dodam, że na ok. 200 lokali przybyło na zebranie ok. 25 właścicieli.
Ważne są uchwały.
Ustawa wymaga, by zebranie odbyło się "co najmniej raz w roku, nie później niż w pierwszym kwartale każdego roku" i na tym zebraniu muszą uchwalić plan gospodarczy.
A jak właściciele zwołają zebranie później? Nic się nie stanie.
jak dostali "zaproszenie" to się nie dziwie, że nie przyszli, nie mieli obowiązku , o zebraniu wysyła się zawiadomienie a to skutkuje obowiązkiem dla właściciela lokalu. aby w nim być reprezentowanym albo osobiście albo na podstawie pełnomocnictwa rodzajowego.
KubaP ...A co gdy nie wszyscy dostają zawiadomienie ? Zebrania i uchwały podjęte na takich są ważne ? U mnie było już z 15 zebrań w sumie, a ja mam tylko 4 powiadomienia..I co ?
A bywało ze naklejane było ogłoszenie na drzwi..z infor. zebranie w dniu..godzina i miejsce ogródek Pana XY lub garaż lub NAWET MIEJSCA NIE BYŁO PODANEGO.albo pikali do drzwi..zebranie jutro..Podpis Pani Prezes XY ;)
Właściciel powinien dostać "zawiadomienie o zebraniu" i tego się trzymam.
nic tu nie ma o zapraszaniu . "Zaproszenie" to nie jest właściwa forma.
to jest odwieczny problem po czyjej stronie jest wina, czy po stronie właściciela lokalu, bo podał nieaktualny adres, czy po stronie Zarządu WM ?
U mnie we WM jest zapisane w Regulaminie WM, że zawiadomienia są dostarczane na adres lokalu oraz wysyłane mailem , uzupełniająco na adresy korespondencyjne, jakie podali właściciele lokali . I z tą ostatnią grupą właścicieli jest zawsze problem.
na temat patologicznych zachowań nie będę się wypowiadał , ale na to sami właściciele lokali pozwalają , i uważam , że to jest właśnie ich wina .
Zawiadomienie wiem..złe zacytowałam. Regulaminu to moja wspólnota nie zna i chyba nie czytała, bo go nie przestrzega i sama sobie zaprzecza.
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
byłabyś tak liberalna ? ja wiem młodośc ma swoje przywileje, ale nie jest pępkiem świata...
daje na tyle, ile mu większość właścicieli lokali pozwoli , a u ciebie pozwala ...
Zebranie można zwołać w marcu a odbyć się może i w maju...
Zwołanie zebrania = zorganizowanie i przeprowadzenie.
Lekkie poślizgi się zdarzają ze względu na święta , ferie wypadające w I kwartale, ale żeby w maju , to lekka przesada.
Filozofów z państwa Escobar na forum nie brakuje, którzy twierdzą, że "zwołanie zebrania" nie jest tożsame z jego "przeprowadzeniem" np. po siedmiu dniach .
Poniżej opinie " niezależne"
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/495848,dwa-tygodnie-na-zwolanie-zebrania-wspolnoty-mieszkaniowej.html
http://www.gofin.pl/firma/17,2,145,163081,czas-na-zebrania-roczne-we-wspolnotach-mieszkaniowych.html
Zebranie powinno odbyć się najdalej do końca marca, to ustawowy obowiązek zarządzających, aby właściwie je przygotowali. Jeżeli chodzi o konsekwencje niewywiązania się z tego obowiązku, to bez wątpienia w takim przypadku będzie mieli do czynienia z nienależytym wykonaniem umowy.
Niezwołanie zebrania w terminie może skutkować odpowiedzialnością odszkodowawczą - o ile jego brak doprowadzić do jakiś ujemnych następstw, ' organizacyjną - brak absolutorium, zawieszenie, może uzasasadniać ustanowienie zarządcy przymusowego przez sąd.
Niestety na niechlujstwa w uowl nie ma niekiedy rady !
Zwoływanie zebrania z zamiarem jego przeprowadzenia za miesiąc czy dwa to nonsens. Stąd zwołanie w języku ustawy oznacza też odbycie do końca marca. Inna interpretacja jest nadużyciem. Prosty błąd ustawodawcy, ale nie dajmy się zwariować.
Według mnie ustawodawca nic nie rozgraniczył, ponieważ nie podał znaczenia tych pojęć w rozumieniu ustawy.
(...)
To, że populiści chcą narzucać ton , nie oznacza, że tak ma być . Każdy rozum ma i znaczenia słów zna, a jak ma z tym kłopot, zawsze może spytać profesjonalistów.
Skoro zarząd nie wyrabia się ze zwołaniem zebrania to wiadomo co powinni właściciele zrobić.
Swoją drogą, źródłem większości zapisów UoWL jest Rozp. Prezydenta RP z 1934 r. - w nim o zebraniach było tak: - dlaczego w UoWL zrezygnowano w 1994 roku z tak jasnych, prostych i oczywistych zapisów?
Widać, że ogólną konstrukcję tego przepisu w 1994 roku zachowano, tyle że ta z rozporządzenia jest poprawniejsza legislacyjne. Jednoznaczna co do tego, co jest obligatoryjne.
Z art. 6 jasno wynikało, że zebranie roczne trzeba odbyć i nie ma przebacz. Roczne zebranie musiało być więc nie tylko zwołane (jest w rozporządzeniu mowa o zawiadomieniu?), ale przede wszystkim odbyte do końca lutego.
Rozporządzenie nie zmuszało do odbywania innych zebrań niż roczne, więc w 7. art była już mowa tylko o ich zwoływaniu. Zapewne wyłącznie na stylistykę sformułowania samego przepisu art.7 znalazło się tam akurat słowo "zwołuje się", a nie np. "można odbyć".
Cała norma była zupełnie jasna.
Ale to też dziwne bo wtedy było 16 lat po czarnej dziurze a współcześnie mamy szkół wszelakich bez liku, ludzie rzekomo kształceni, praktykowali ponoć u najlepszych, sami specjaliści, wszechstronne konsultacje się odbywają, nic nie zapada pochopnie, potajemnie itd. - na koniec - 360 plus 100 "najmądrzejszych z mądrych", przebranych i wybranych przez wszystkich ludzi, niektórzy z całymi stadami doradców w każdej dziedzinie i....co?
Wielkie "G".
Naród na to wszystko się godzi tak jak właściciele w większości wspólnot godzą się na poniewieranie - to niesamowite!
To chyba taki zapyziały nasz charakter jako ludzi?