Różnice pomiędzy Zarządem, Zarządcą a Administratorem
elan124
Użytkownik
Odgrzewam stary kotlet, bo to jeszcze pokutuje. Do tej pory w dyskusjach na forum nie rozróżniane są kompetencje Zarządu Właścicielskiego od Zarządu Powierzonego (Zarządcy) a tym bardziej Administratora. Coraz częściej bez żadnych przeszkód Administrator w wielu wspólnotach "przemienia" się niespodzianie w Zarządcę, nieraz przy pomocy zbyt pochopnie interpretowanych przepisów prawnych.
Podobno kiedyś każdy Pan Administrator musiał mieć licencję, bowiem Sąd Najwyższy stwierdził, że nieważna jest umowa o zarządzanie nieruchomością - w rozumieniu ustawy o gospodarce nieruchomościami - zawarta przez osobę nieposiadającą licencji zawodowej (uchwała SN z 17 lipca 2007 r., sygn. III CZP 69/07). Skoro musiał mieć, to musi mieć. A czy to prawda, że musi mieć po deregulacji... ?
Ustawa o gospodarce nieruchomościami rzeczywiście definiuje zarządzanie nieruchomościami także jako bieżące administrowanie nieruchomością (art. 185 ust 1 pkt. 4), stąd łatwo wywieść, że umowę o administrowanie mogą zawierać tylko licencjonowani zarządcy nieruchomości.
Czy takie rozumowanie jeszcze jest praktykowane we wspólnotach ? Przecież można z powodzeniem zatrudniać PRACOWNIKA ADMINISTRACYJNEGO pozbywając się w ten sposób zbędnej i dokuczliwej terminologii. Ponadto zarządzanie nieruchomością to zupełnie co innego od zarządzania nieruchomością wspólną. Po co tego rodzaju ustawę o gospodarce nieruchomościami przenosi się do dyskusji o wspólnotach mieszkaniowych ?
Podobno kiedyś każdy Pan Administrator musiał mieć licencję, bowiem Sąd Najwyższy stwierdził, że nieważna jest umowa o zarządzanie nieruchomością - w rozumieniu ustawy o gospodarce nieruchomościami - zawarta przez osobę nieposiadającą licencji zawodowej (uchwała SN z 17 lipca 2007 r., sygn. III CZP 69/07). Skoro musiał mieć, to musi mieć. A czy to prawda, że musi mieć po deregulacji... ?
Ustawa o gospodarce nieruchomościami rzeczywiście definiuje zarządzanie nieruchomościami także jako bieżące administrowanie nieruchomością (art. 185 ust 1 pkt. 4), stąd łatwo wywieść, że umowę o administrowanie mogą zawierać tylko licencjonowani zarządcy nieruchomości.
Czy takie rozumowanie jeszcze jest praktykowane we wspólnotach ? Przecież można z powodzeniem zatrudniać PRACOWNIKA ADMINISTRACYJNEGO pozbywając się w ten sposób zbędnej i dokuczliwej terminologii. Ponadto zarządzanie nieruchomością to zupełnie co innego od zarządzania nieruchomością wspólną. Po co tego rodzaju ustawę o gospodarce nieruchomościami przenosi się do dyskusji o wspólnotach mieszkaniowych ?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
I to jest podstawowa różnica w mojej opinii.
Kasander: Tak oczywista że musiał zająć się nia SN:bigsmile:
W ogółe nie rozumiem, dlaczego do tych okreslen wprowadza się jakieś przymiotniki . Jest ustawa. Jest. Tam te pojęcia sa stosowane i nie ma zadnych powodów żeby to zmieniać.
UoWL rozróżnia zarząd i zarządcę.A nawet je je ściśle określa kto jest kto. Można to uznać za definicje .
Nartomiast bałagan pojęciowy jaki wprowadza art 33 to już jest inna sprawa.A właściwie nie art 33 a jego interpretacja intencjonalna.
Wg mnie różnica w trści , układ art w Rosdz 4 jest prosty i jasny.Natomiast interpretacja intencjonalna bezczelnie naciągana przez SN ostatnia uchwałą.
Dla mnie w tej kwestii sprawa jest oczywista.
To że ludzie nie rozróżniają pewnych pojęć jest w naszej dość prymitywnej kulturze prawnej normalne.Jak sie chce cos zrozumieć to trzeba np; wejść na to forum i poczytać.
https://forum.zarzadca.pl/wiki/administrator_czy_zarzadca
ZARZĄD WM - (w większości przypadków) - zlepek przypadkowo wy/dobranych osób , chcących mieć władze we wspólnocie, często zbiór populistów mających prawo za nic , szastających finansami wspólnoty.
A ja patrzac na rzeczywistość wspólnot w mojej miejscowości uważam że KubaP ma racje.
Temat zupełnie sztuczny. Sprawę pojęć klarownie wyjaśnił tajfun.