zarząd terrorystów

władek123władek123 Użytkownik
edytowano kwietnia 2017 w Wolne tematy
Kłaniam się,

mam pytanie,w zarządzie naszej Wspólnoty mamy człowieka (właściciela lokalu), który od 2 lat już nie mieszka w bloku oraz człowieka, który nie ma o niczym zdania i wszystkiemu przytakuje.
Problem jest, że w części wspólnej tj. w pomieszczeniach starej pralni oraz suszarni mamy urządzoną rowerownie i wózkownię - to w jednym pomieszczeniu a drugie stoi puste. Stało i pomyślałem, że wstawię tam kilka moich rzeczy. Nic nikomu nie przeszkadzało, stało raczej poukładane w rogu i pod ścianą pomieszczenia, nie barykadowało przejścia, pomieszczenia lub dostępu do okna lub samego pomieszczenia.
Pytanie zrodziło się, kiedy 3 mieszkańców naszej wspólnoty postanowiło, że tam nic nie może stać, że jest to wbrew przepisom pożarowym i bezpieczeństwa. Zgłosili to do administratora, a ten postawiony pod ścianą kazał mi wszystko wywieźć.
Czy nie mam prawa do użytkowania w ten sposób i w tym zakresie wspólnego pomieszczenia?
Nasz blok składa się z 2 klatek(a i b - razem to jedna wspólnota mieszk.) i w drugiej która też ma pralnię i suszarnię, mieszkańcy przechowują co chcą, natomiast u nas ta trójka terroryzuje całą klatkę, czyli 9 rodzin?
Co robić? z góry dziękuję za podpowiedź, pozdrawiam

Komentarze

  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano kwietnia 2017
    Razem w waszej wspólnocie jest 18 lokali ? Czy podejmujecie jakieś uchwały właścicieli lokali ? Skąd się wziął Administrator ?
    Władek123:Pytanie zrodziło się, kiedy 3 mieszkańców naszej wspólnoty postanowiło, że tam nic nie może stać
    We wspólnocie wszelakie działania przeprowadza się na podstawie uchwał WŁAŚCICIELI LOKALI, a nie mieszkańców. Administrator o tym NIE WIE !?
  • Opcje
    władek123władek123 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    jak wykupiłem to mieszkanie 6 lat temu, to administrator już był, przez lata tylko zmienia nazwę, ale to spólka gminna, która zarządza także innymi blokami - wcześniej w zasobach komunalnych.
    Mój problem zaczął się właśnie wtedy kiedy postanowiłem przechowywać rzeczy w nieużywanej pralni pomieszczeniu.
    Najpierw żyli starzy właściciele, a teraz poumierali, są nowi, często jest także wyjechali za granicę i zwyczajnie mają lokatorów-najemców, a sprawy Wspólnoty "w 4 literach".
    Tak w naszym bloku jest 18 mieszkań, z czego 6 niewykupionych - zasoby komunalne, 28% udziału.
    W mojej klatce obecnie mieszka 4 właścicieli reszta to najmecy - w zarządzie siedzi jeden z właścicieli, który się wyprowadził 2 lata temu, ale dalej robi na złość :)
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano kwietnia 2017
    [cite] władek123:[/cite]w zarządzie naszej Wspólnoty mamy człowieka (właściciela lokalu), który od 2 lat już nie mieszka w bloku oraz człowieka, który nie ma o niczym zdania i wszystkiemu przytakuje.
    jak wykupiłem to mieszkanie 6 lat temu, to administrator już był,
    czyli jest Zarząd wspólnoty , to on zarządza czyli podejmuje decyzje , administrator je wykonuje .

    Nie mieszka, ale to nie oznacza, że nie ma tam lokalu.

    Czy to pomieszczenie nie jest wykorzystywane na zebrania właścicieli lokali ?

    Członków Zarządu można w każdej chwili zmienić. O tym przeczytasz w ustawie o własnosci lokali .
  • Opcje
    martinsmartins Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Czy nie mam prawa do użytkowania w ten sposób i w tym zakresie wspólnego pomieszczenia?
    U mnie w WM było podobnie. Wózkownia została zagracona jakimiś śmieciami i została wywieszona kartka, że rzeczy które się tam znajdują są niezgodne z przeznaczeniem lokalu mają zostać usunięte. Są to części wspólne. Jakby każdy z mieszkania dałby jakiś mebel to by było wysypisko.:)
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] martins:[/cite]
    Czy nie mam prawa do użytkowania w ten sposób i w tym zakresie wspólnego pomieszczenia?
    U mnie w WM było podobnie. Wózkownia została zagracona jakimiś śmieciami i została wywieszona kartka, że rzeczy które się tam znajdują są niezgodne z przeznaczeniem lokalu mają zostać usunięte.
    Są to części wspólne.
    Jakby każdy z mieszkania dałby jakiś mebel to by było wysypisko.:bigsmile:
    i co usunęli te graty ?
  • Opcje
    władek123władek123 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dzień dobry
    rozumiem Cię Martins, ale w mojej sytuacji było tak, że jedno pomieszczenie przemianowaliśmy na wózkownię i rowerownię i w zasadzie nikt nie używa poza jedną osobą tego pomieszczenia, a w drugim większym pomieszczeniu nikt nic nie robił - z uwagi na to że to była stara pralnia i ma odpływ połączony ze studzienką i jak idzie zmiana pogody lub jest obfity opad to często zdarza się, że tam wybijają fekalia. Reasumując pomieszczenie zupełnie nie było użytkowane - zatem zająłem kąt 2mx 1,5m i na stoliku pod przykryciem schowałem sobie rzeczy po dzieciach, których mi było szkoda i których nie zdążyłem rozdać. Generalnie prawo wspólnotowe pozwala na proporcjonalne i solidarne użytkowanie części wspólnych, chyba do tego one powinny służyć?
    ponadto taka sama sytuacja dotyczy chyba ogromnej powierzchni naszego strychu?
    członek zarządu trzymał tam przez 2,5 roku meble na rozścielonym dywanie (kanapa, fotele, poduchy, ramy od obrazów) oraz karton ze styropianem po lodówce - nagle przed spotkaniem Wspólnoty w 2017 roku wywiózł wszystko i oszkalował innego sąsiada który odziedziczył mieszkanie po zmarłej babci, że on tam trzyma graty, to chyba nie w porządku że on mógł, a inni nie mogą?
    z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam
    ps.
    przypomnę tylko, że jesteśmy małą Wspólnotą, bo 18 rodzin, stąd nie rozumiem tej sytuacji, sądziłem, że żyjemy jak w rodzinie i nawzajem sobie pomagamy a nie kłócimy i szczujemy na siebie na wzajem?
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] władek123:[/cite] Generalnie prawo wspólnotowe pozwala na proporcjonalne i solidarne użytkowanie części wspólnych, chyba do tego one powinny służyć?
    a co na to prawo
    [b]Art. 13.[/b] 1. Właściciel ponosi wydatki związane z utrzymaniem jego lokalu, jest obowiązany utrzymywać swój lokal w należytym stanie, przestrzegać porządku domowego, [b]uczestniczyć w kosztach zarządu związanych z utrzymaniem nieruchomości wspólnej[/b], [b][color=#f00]korzystać[/color] [/b]z niej w sposób nie utrudniający korzystania przez innych współwłaścicieli oraz współdziałać z nimi w ochronie wspólnego dobra.
    
    przypomnę tylko, że jesteśmy małą Wspólnotą, bo 18 rodzin, stąd nie rozumiem tej sytuacji, sądziłem, że żyjemy jak w rodzinie i nawzajem sobie pomagamy a nie kłócimy i szczujemy na siebie na wzajem?
    zgodnie z prawem jesteście "dużą" wspólnotą mieszkaniowa patrz ustawa o własności lokali
    [b]Art. 19. [/b]Jeżeli liczba lokali wyodrębnionych i lokali niewyodrębnionych, należących nadal do dotychczasowego właściciela, nie jest większa niż siedem, do zarządu nieruchomością wspólną mają odpowiednie zastosowanie przepisy Kodeksu cywilnego i Kodeksu postępowania cywilnego o współwłasności.
    
    [b]Art. 20. 1[/b]. Jeżeli lokali wyodrębnionych, wraz z lokalami niewyodrębnionymi, jest więcej niż siedem, właściciele lokali są obowiązani podjąć uchwałę o wyborze jednoosobowego lub kilkuosobowego zarządu. Członkiem zarządu może być wyłącznie osoba fizyczna wybrana spośród właścicieli lokali lub spoza ich grona.
    
  • Opcje
    władek123władek123 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    czyli zrozumiałem, że po pierwsze jesteśmy dużą wspólnotą, po drugie możemy korzystać z części wspólnej tak aby nie naruszać praw innych członków wspólnoty oraz w dbałości o stan jej bezpieczeństwa?
    popraw mnie jeśli się mylę, pozdrowienia
  • Opcje
    martinsmartins Użytkownik
    edytowano listopada -1
    i co usunęli te graty ?
    Jest to w trakcie. Część śmieci już mieszkańcy zabrali i czekamy, bo jest termin ustalony - a jak nie zostanie zabrane przez właścicieli to zostanie wyrzucone do śmieci.
    rozumiem Cię Martins, ale w mojej sytuacji było tak, że jedno pomieszczenie przemianowaliśmy na wózkownię i rowerownię i w zasadzie nikt nie używa poza jedną osobą tego pomieszczenia, a w drugim większym pomieszczeniu nikt nic nie robił - z uwagi na to że to była stara pralnia i ma odpływ połączony ze studzienką
    No ja rozumiem, jakby byli inni ludzie to pewnie nikomu by nie przeszkadzało, ale znajdzie się jeden taki, któremu przeszkadza i może mieć pretensje że lokal jest nieużywany zgodnie z przeznaczeniem. Mimo, że nie będzie z tego korzystał to będzie się o to kłócił. Zwykła złośliwość.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano kwietnia 2017
    [cite] władek123:[/cite]czyli zrozumiałem, że po pierwsze jesteśmy dużą wspólnotą, po drugie możemy korzystać z części wspólnej tak aby nie naruszać praw innych członków wspólnoty oraz w dbałości o stan jej bezpieczeństwa?
    popraw mnie jeśli się mylę, pozdrowienia
    bardzo dobrze zrozumiałeś , poczytaj tekst ustawy o własności lokali ... to jest oręż w walce z nonsensami we wspólnocie

    [cite] martins:[/cite]
    i co usunęli te graty ?
    Jest to w trakcie. Część śmieci już mieszkańcy zabrali i czekamy, bo jest termin ustalony - a jak nie zostanie zabrane przez właścicieli to zostanie wyrzucone do śmieci.
    to jest prawidłowe działanie ...
  • Opcje
    kasanderkasander Użytkownik
    edytowano listopada -1
    a jak nie zostanie zabrane przez właścicieli to zostanie wyrzucone do śmieci.
    Oj, nie radzę bo może zostać to potraktowane jako przestępstwo.
  • Opcje
    władek123władek123 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    dokładnie, po 1 chodzi mi tylko aby unormować otwartą możliwość korzystania z części wspólnej - napisałem uchwałę wspólnoty i zbieram podpisy;
    po 2 kasander ma rację w sprawie martinsa - prawo wspólnotowe w dużej mierze opiera się na kc, a to oznacza, że jeśli ktoś coś przetrzymuje, to jest jego własność i nie można tym rozporządzać. należy skorzystać z alternatywnych dróg np. pisma, ponaglanie, ewentualne interwencje organów za powiadomieniem wszystkich zainteresowanych, a nie za plecami.
    administrator nie jest w kompetencjach, aby coś zabierać, bo ktoś inny mu kazał - prawo wspólnotowe stanowi, iż żadna uchwała nie może działać wbrew jakiemukolwiek członkowi wspólnoty.
    wspólnota bowiem, nie jest osobowością gdzie rządzi się mniejszość lub silniejszy - są określone prawa i obowiązki, i dlatego nie można łamać lub naruszać praw innych (ani ich dóbr), ot pomyślałem na podstawie tego co znalazłem w internecie :)
    pozdrawiam
  • Opcje
    Fanta236Fanta236 Użytkownik
    edytowano kwietnia 2017
    Ja się podepnę....już pisałam o swojej wspólnocie ;) w innym temacie..na miejscu gdzie była stara drewniana toaleta"wychodek" no 2m na 2m place za to podatek..mam to w akcie notarialnym, grunt 1/8 odziało mojego wspólnota postawiła pomieszczenie na śmietniki...i co wyburzyć to..ingerencja w moja własność...a to ze ja to rozebrałam tzn.wychodek to uznali ze zrobiłam im miejsce...zrobili to pod moja nieobecność..czy może żądać by mi kasę płacili za ten kawałek? nawet uchwala jest na budowę tego pomieszczenia tylko zapomnieli zapisać gdzie to zrobią..i się zorientować w terenie..i prawie
    [cite] kasander:[/cite]
    a jak nie zostanie zabrane przez właścicieli to zostanie wyrzucone do śmieci.
    Oj, nie radzę bo może zostać to potraktowane jako przestępstwo.
    . :angry:
    U mnie chcą rozbierać ogrodzenie na własny koszt ogródka (mimo uchwały, grunt nie podlegający pod wspólnotę i moja własność -ogrodzenie drzewka itp. )...mogę ich podać do sadu o zniszczenie mojego mienia.dewastacje...i wezwać policje...a potem możne odszkodowanie...


    Własność to Własność..powinni sami to wyrzucić bo potem same kłopoty. Swoja droga nikt nie szanuje prawa.
  • Opcje
    daggrydaggry Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Witam wszystkich po raz 1. Moj zarzad terrorystów jest skonstruowany tak: jest 20 mieszkań, połowa to własnośc a połowa to ZGM złączone wspólnotą. Wg. udziałów my właściciele mamy 52%. Ale jest to wspólnota gdzie ogon macha psem, bo ZGMowski zarządca sprytnie przepycha wszystkie uchwały wykorzystująć że nasi właścciele to ludzie strarzy, chorzy, niewiedzący i wierzą mu, urzędnikowi - a on skonstruował sobie maszynkę do płacenia za swoich lokatorów. Mianowicie wybrał sobie sam wśród nas Zarząd (biedną kobiete 70lat króra mieszka w mieszkaniu dzieci i klepie biedę), która za jakieś śmieszne usługi (a to zgm zrobi jej kafelki, pomniejszy opłaty itp) podpisuje wszystko co jej podsuwają. W ten sposób zadłużyla naszą wspólnotę na 80tyś a następna pożyczka już w realizacji. Gdy przyjechałąm do kraju (otrzymałąm mieszkanie po tacie) zaczełam chodzić na zebrania i odkrywać coraz to okropniejsze rzeczy (Cegły z kominow sypią się na ulicę, dach cieknie, porozbijane schody, błoto, kałuże na niewybrukowanym podwórku służącym właścicielom garaży z pobliskich domów za plac manewrowy, a nam ZGM wtulił dzierżawę, obraz nędzy i rozpaczy, choć każdy właściciel płaci sr. 140zł do miesiąc na remoty/cz.wspólne,) Pomimo moich pism, powoływnia się na UWLM, spotkań z prezesem ZGM o zaniedbania, nadal przepychają zadłużanie nas, olewająć wszystko co piszę i robię, bo ich układ z naszą starszą wszystko podpisującą Zarządcą daje im zawsze 51%- ta usłużna właścicielka ma duże mieszkanie na poddaszu, więc od lat nasze pieniądze idą na remonty dachu wyłącznie i bezskutecznie. Jestem załąmana, nie wiem jak to ugryżć. Ządałam dokumentów o jej wyborze ale nie dostałam (myślę zę je produkują włąścnie), dotacje do ocieplania i ogrzewania nie przypadły nam wcale, jakieś dziwne rozliczenia, do dokumentów nie mogę dojść, utrudniają, chodzę ze swoją kopiarką do wspólnoty by usłyszeć że nie mają dziś czasu na kopiowanie.Pomóżcie mi prosze, co robić by nie posiłkować naszymi pieniędzmi tej zgrai zgmowskiej, jak to rozerwać gdy ludzie nie rozumieją co się dzieje, że stoimy w obliczu katstrofy finansowej i zlicytuje nas komornik za długi (może to jest włąśnie celem, puścić nas z torbani i przejąć mieszkania?, pomóżcie proszę. jestem słabo zorientowana, żyłam 30lat poza krajem. daggry
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    daggry, nic nie zrobisz
    1. sama
    2. wojując

    Musisz znaleźć wśród sąsiadów choć ze dwie osoby, które będą działały razem i choć jedna z nich wejdzie do zarządu.
    Teraz macie zarząd jednoosobowy?
    Ta 70-latka chce być w zarządzie? Może ją to męczy i chętnie ustąpi ci miejsca?
    Gadaj z sąsiadami, choćby pod śmietnikiem, daj się poznać i polubić.
    Za żadne skarby nie wspominaj o zmianie administratora, nie narzekaj na niego. Tylko bezosobowo, że można by coś poprawić, zrobić taniej, lepiej
    Tylko dyplomacja.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.