Termomodernizacja a brak informacji o wielkości styropianu
petro
Użytkownik
Witam, jeśli taki wątek się już pojawił to proszę o podanie mi linka bo bardzo potrzebuję informacji. Może ktoś na forum jest w stanie mi doradzić i podpowie czy coś w ogóle można jeszcze zrobić bo sytuacja jest dość nieciekawa. Jestem właścicielem mieszkania w bloku z wielkiej płyty gdzie jest 80 mieszkań. Nie dawno zaczęła się u nas termomodernizacja i tu się zaczęły problemy. Fundusze na ten remont otrzymaliśmy z kredytu i urzędu ochrony środowiska.To jeśli chodzi o sprawy finansowe, a teraz do sedna problemu. Cały remont podobno przebiega sprawnie( dopiero wróciłem do mieszkania) ale zaczęły się problemy z rozmiarem balkonów. Sąsiedzi u których już jest położony styropian 10 i 12cm są załamani, bo z powierzchni 1,98x1,1 zmniejszył się o blisko 26 cm w szerokości i w długości 15 cm. Na każdym zebraniu właścicieli zarząd twierdził, że modernizacja jest załatwiana, ale nigdy nie padły wymiary styropianu którym będzie to wykonywane.Odnoszę wrażenie, że zarząd w chwili obecnej robi co chce, ponieważ nawet przed samym rozpoczęciem prac nie poinformował właścicieli odnoście grubości i planowania prac. Dodam, że jak większość mieszkańców mam wilgoć w mieszkaniu i grzyba, ale z tego co sąsiedzi mówią ekipa nawet nic z tym nie zrobiła, po prostu położyli styropian i koniec. Dlatego chciałbym się dowiedzieć czy jeszcze w trakcie tego remontu można zmniejszyć ten styropian oczywiście nie tracąc na jego wartości cieplnych? Czy to prawda, że jeżeli całe osiedle jest objęte projektem nie można było go trochę zmodyfikować, i czy po takim remoncie ta wilgoć i grzyb sam zniknie czy mam domagać się od ekipy usunięcia tego? I jeszcze jedno pytanie ponieważ kredyt jest przewidziany na 20 lat, a mnie jak i większości właścicieli nie uśmiecha się mieć tak "wielki" balkon, czy są jakieś konsekwencje jeśli po takiej termomodernizacji sam bym sobie zmniejszył ten styropian na balkonie? Pytam o to ponieważ już pojawiła się groźba zarządu, że będzie nakładać za to kary:neutral:. Wiem, że może to śmieszne, ale mieszkam na piętrze z samymi starszymi osobami i dla nich to naprawdę wielki dramat bo to jedyne ich okno na świat. :sad:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Wcześniej powiadomić pisemnie zarząd, że nie chcesz takiego grubego styropianu, który będzie zmniejszał powierzchnię balkonu. Nie godzisz się na to, a ponieważ balkon jest Twoim pomieszczeniem przynależnym do lokalu to... zarząd musi coś z tym zrobić i poszukać takiego rozwiązania, które pogodzi interes obydwu stron.
Nowy doklejony: 05.07.17 23:54
Zapewniam Cię, że to nie jest wcale śmieszne. Trzeba tylko czasem zrozumieć człowieka i... wczuć się w jego sytuację. Jednak, przede wszystkim, trzeba chcieć znaleźć wyjście dobre dla wszystkich - o ile się da coś z tym zrobić.
Skoro mamy do czynienia z paranoją... to trzeba pójść w tym kierunku. :cool:
Pogoń robotników ze swojego balkonu, nie pozwalając położyć grubego styropianu. W ostatecznym podejściu zerwij to, co Ci położą na Twoim balkonie i wyrzuć na zewnątrz. Ciekawe co Ci zrobią i... co na to nadzór budowlany i bank? :bigsmile:
Aha... Pamiętaj: balkon jest Twój. :thumbup:
Jednego nie rozumiem - przecież po to aby w ogóle rozpocząć termomodernizację, na dodatek kredytowaną - musiała być podjęta uchwała właścicieli. Jako, że to potężna finansowo inwestycja, żaden z właścicieli przed podjęciem decyzji nie zażądał szczegółowych danych, objaśnień itp???
W ciemno, na 20 lat uwiązaliście sobie kamienie do szyi???
Niesłychane - sorry.
Ekipa ociepleniowa nie jest od usuwania grzyba.
Grzyb sam też nie zniknie - w Twojej sytuacji jeszcze się nasili.
Wszystko to trochę nieodpowiedzialne działanie Was właścicieli i zarządu, bo w sytuacji gdy blok jest zagrzybiony nie wolno go "obkładać styropianem", ale należy najpierw zlikwidować przyczynę zagrzybienia.
W tym wypadku nieprawidłową wentylację po wymianie okien na plastikowe.
No niestety tak się ociepla w Polsce od kilkunastu już lat - 12-15 cm styropianu to "norma" - nie wiedziałeś o tym?
Praktycznie nie można bo na ocieplenie jest wykonany i zatwierdzony projekt i w nim określona jest grubość styropianu.
Nie, nieprawda - co Was - wspólnotę obchodzi całe osiedle?!
Niestety, odradzam takie działanie.
Rozumiem, ale te wszystkie wątpliwości należało rozważyć przed złożeniem podpisu na uchwale o dociepleniu.
Teraz - musztarda po obiedzie.
Trzeba by mieć dużą siłę przebicia, dojścia i za pośrednictwem PINB wstrzymać prace ze względu na ocieplanie zagrzybionego budynku co jest niezgodne z tzw. sztuką budowlaną.
Nowy doklejony: 06.07.17 00:40
Aha dodam tylko, że zarząd się kryję tym, że każdy wyraził zgodę na termomodernizację i nie ma podstaw aby zmienić grubość styropianu na balkonach, a projekt był do wglądu już lata temu więc mogliśmy wszyscy właściciele sobie to sprawdzić.
Nowy doklejony: 06.07.17 06:44
Kasander masz rację, każdy się zgodził w ciemno, dlatego że wszystkim było zimno i wilgotno w mieszkaniach. Ale obowiązkiem zarządu chyba jest oficjalne poinformowanie jak będzie przebiegać modernizacja? A nawet do tej pory robią z tego wielką tajemnicę. Jeszcze wczoraj jak rozmawiałem z sąsiadami, to jak tylko sąsiadka zaczęła działać w sprawie tego styropianu to nagle prace mocno przyśpieszyły nie wiem czemu:wink: Odradzasz mi zmniejszenia styropianu na swoim balkonie ok ale to co faktycznie coś mi grozi z tego powodu? Przecież to mój balkon. To co ja mogę właściwie teraz zrobić? I czy ja cokolwiek mogę zrobić??
Termomodernizacja musi być wykonana według określonych zasad, a budynek po remoncie musi spełniać określone w przepisach normy. W szczególności jeśli jest robiona ze środków "urzędu ochrony środowiska" (nie wiem jak sobie to załatwiliście ?).
Nie może być tak, że jedna osoba chce grubość 10 inna 5 cm itd. Ocieplenia robi się według określonego "systemu" i nie sądzę aby jakikolwiek wykonawca w Twoim przypadku zgodził się na ich mieszanie. Co wtedy z gwarancją? Co z projektem, kto go zmieni ? Czy zgodzi się na to jakikolwiek inspektor nadzoru?
Haneczka napisała: Rozumiem, że ta porada jest w kategorii żartu :bigsmile:
Szczególnie teraz, gdy kredyt jest wzięty, rusztowania rozstawione i pół ściany ocieplone
Petro, obawiam się, że w chwili obecnej nic już nie poradzisz i pozostaje Ci się przyzwyczaić.
Piszesz, że masz wilgoć w mieszkaniu, ale nie wiemy nic o przyczynach. Może współprzyczyną jest przemarzanie ścian i brak wentylacji. Po modernizacji jest szansa na poprawę - może nie będzie tak źle jak przewidujesz.
pozdrawiam
Lepiej jednak spojrzeć szerzej na te sprawy. Nasz budynek, koszty ciepłe nie tylko indywidualne ale i wspólne, wspólny kredyt, uchwały podjęte przez wspólnotę itp.
Nikt tej grubości przecież nie zaprojektował na złość emerytom.
ps. Wyjaśnienia zarządu oczywiście demagogiczne, tylko nic z tego nie wynika.
Pozdrawiam
Gdyby tak było, to ja nie widzę prawie żadnego problemu*, żeby się dogadać i zastosować materiał zamienny w stosunku do zaprojektowanego, lecz równoważny z punktu widzenia parametrów izolacyjnych, czyli o wyższym oporze cieplnym, ale mniejszej grubości warstwy. Z punktu widzenia audytu energetycznego i projektu budowlanego istotna jest nie grubość warstwy izolacyjnej, ale jej opór cieplny i współczynnik przenikania ciepła przegrody po dociepleniu. Jeśli rozwiązanie zamienne jest równoważne, to w ogóle nie ma tematu. W takiej sytuacji nie ma też mowy o przerwaniu ciągłości elewacji.
Jeśli mimo wszystko jest to jednak balkon z jakimiś bocznymi ściankami, to i tak w niczym nie zmienia to faktu, że na takim balkonie mamy płaszczyzny prostopadłe do elewacji i po zastosowaniu cieńszej warstwy nie będzie żadnych uskoków. Tyle tylko, że taki numer najlepiej było zastosować na wszystkich balkonach i na etapie projektu i to ma sens, bo na elewacjach można kłaść izolację tańszą, ale grubszą, a na balkonach droższą, ale za to cieńszą, zabierającą mniej powierzchni użytkowej, zamiast lecieć równo jednym typem. A największe zaskoczenie i tak jest na końcu, kiedy sobie wszystko dokładnie przeliczymy i okaże się, że koszt docieplenia styropianem szarym/grafitowym jest praktycznie taki sam, jak styropianami białymi.
*prawie żadnego problemu, poza oczywiście jednym, co już zauważono powyżej, bo jest napisane: "wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem...". Jest też napisane, ale nie wiem gdzie, że trzeba się od czasu do czasu interesować swoją własnością.
To wszystko, to są jednak uwagi nie dla petro, ale dla innych, którzy dopiero się przymierzają do ociepleń.
:shades:
Aha bo tak w sumie nie poruszyłem jednego tematu odnośnie wilgoci i grzyba. Wyżej padło stwierdzenie że przyczyną może być przemarzanie ścian i w moim przypadku tak jest ale są też pęknięcia, których nikt nie naprawił. I teraz pytanie czy jako wspólnota przez ignorancję tematu przez zarząd możemy mieć jakieś problemy skoro to jest nie zgodne ze sztuką budowlaną?
Z góry dziękuję za odpowiedź :smile:
:lookaround:
Zagrzybienie należy oczywiście usunąć, ale wszystko zależy od tego, jaki jest jego rozmiar. Małe wykwity usuniesz sam, na przykład za pomocą preparatów z marketu budowlanego, postępując zgodnie z instrukcją producenta na etykiecie. Jeśli zagrzybienie jest rozległe, a zwłaszcza, jeśli wniknęło w strukturę tynku, to trzeba skorzystać z profesjonalnej pomocy. Pozdrawiam.
P.S. Tak na osłodę tej utraty powierzchni, to oprócz oczywistej korzyści finansowej, o której napisał blazejh, jest jeszcze druga - znaczne podniesienie komfortu cieplnego, spowodowane podwyższeniem temperatury przegród. Wiesz, jeśli ściany są zimne, to trzeba więcej grzać, ale efekt jest taki, jakbyś jednocześnie dodawał gazu i cisnął na hamulec. Tu chłodzi, a tam grzeje. Po dociepleniu ten niekorzystny efekt będzie zredukowany.
Polecam Ci poniższą lekturę.
Zasadą w "sztuce fryzjerskiej" jest, żeby nie wychodzić z domu z mokrą głową, należy najpierw wysuszyć włosy.
Nikt też po wyjściu z wanny nie zakłada "ubrań" bez wysuszenia ciała.
Nie na darmo funkcjonuje powiedzenie: "wariat z mokrą głową".
Podobne zasady obowiązują w prawie każdej dziedzinie, w budownictwie także są pewne zasady prawidłowego postępowania, zwane zwyczajowo właśnie "sztuką budowlaną".
Pojęcie "sztuka budowlana" pojawiło się w pierwszym polskim prawie budowlanym w 1928 roku.
Do dziś wśród budowlańców funkcjonuje to pojęcie chociaż nie jest ustawowo już zdefiniowane.
To nic innego jak zasady wiedzy technicznej wynikające z praktyki budowlanej i doświadczeń uczestników procesów budowlanych a także producentów wyrobów budowlanych.
Dla chcących poszerzyć swoją wiedzę lub dla "kompletnych laików" typu qp66, zadających głupawe pytanie co to jest "sztuka budowlana" odsyłam do lektury wydawnictwa: "Sztuka Budowlana - Zasady Wiedzy Technicznej w Budownictwie" Krzysztof Michalik, Wydawnictwo Prawo i Budownictwo 2015 r.
Mając powyższe na uwadze, zasadą o której wie każdy budowlaniec jest to aby nie ocieplać budynku zawilgoconego bo za 1-2 lata wilgoć wyjdzie na zewnątrz a wewnątrz nasili się jeszcze bardziej pod postacią grzyba. Jak to wygląda - wystarczy rozejrzeć się po okolicy, prawie w każdym mieście są takie "ocieplone budynki" na których trudno rozpoznać kolory elewacji.
Dlatego też każdy "system dociepleń przestrzega" przed tym, żeby potem nie było na nich, bo wtedy pojawia się pretensja: po ociepleniu pojawił się grzyb w budynku.
To zresztą nie są moje wymysły.
http://www.dom.pl/doradcy-branzowi/doradcy-z-firmy-termo-organika-2/pytanie-102-jak-ocieplic-stary-zawilgocony-budynek
http://domexpo.com/opole/7-najczestszych-bledow-popelnianych-podczas-ocieplania-domu
http://www.ekspertbudowlany.pl/artykul/id3444,etapy-ocieplania-budynku
Nie możesz się prywatnie dogadać z firmą ocieplającą?
:rolling:
Nowy doklejony: 09.07.17 12:33 Będzie widać na pierwszy rzut oka. Nie ma się nad czym zastanawiać. Musieliby się dogadać wszyscy, ale na etapie poprzednim, a nie w momencie, kiedy styropian jest klejony do ściany. I wtedy oficjalnie, legalnie, a nie prywatnie. Nikt normalny nie będzie ryzykował dużymi problemami, w tym, a może zwłaszcza finansowymi, żeby spełnić życzenia i zachcianki właścicieli, bo czegoś sobie odpowiednio wcześnie nie dopilnowali.
Ależ skąd! To jest porada z kategorii życiowych. Zrealizowana przez zdesperowanego właściciela lokalu w praktyce. Życie pisze najlepsze scenariusze.
Chyba nigdy nie prowadziłaś/nadzorowałaś tego typu inwestycji. W tym momencie, gdy układany jest już styropian, to nie jest kwestia dobrej woli, to już jest kwestia sporych pieniędzy i nie chodzi tylko o zakup nowego styropianu przez Właściciela balkonu.
pozdrawiam
Słusznie napisałeś, że "zarząd prawdopodobnie projekt obejrzał, ale zmniejszenie balkonów nikomu z Zarządu nie przeszkadzało". Mogę tylko dodać dwie rzeczy: 1) właścicielom również to nie przeszkadzało, a najprawdopodobniej właściciele - w przeciwieństwie do zarządu - nawet nie zainteresowali się tematem; 2) nie należy się koncentrować w tych rozważaniach na projekcie, tylko na opracowaniu poprzedzającym projekt budowlany, czyli na audycie energetycznym, bo jak rozumiem, taki był sporządzony, skoro były dofinansowania. To w audycie ustala się tzw. optymalną grubość izolacji pod względem prostego czasu zwrotu z inwestycji i wartości bieżącej netto.
Zatem, uwagi należało zgłosić na etapie audytu, a jeszcze lepiej - dać wprost wytyczne audytorowi, jeszcze przed jego opracowaniem. Tym bardziej, że - wbrew pozorom - oba rozwiązania alternatywne mają porównywalne koszty i z punktu widzenia wskaźników ekonomicznych taka zamiana jest praktycznie neutralna. Łatwo się jednak mówi i pisze. Pewne rzeczy ludzie są w stanie zobaczyć dopiero po zrealizowaniu. Myślę, że jak petro zmieni kiedyś lokal i ponownie stanie w obliczu jakiejś termomodernizacji, to będzie już bogatszy o to doświadczenie.
Pozdrawiam.
Jakim styropianem i jakiej grubości będziecie ocieplać ściany a jakim ościeża i nadproża okien skoro jest tam tylko 1,5 - 2 cm ram okiennych? Co pójdzie pod parapety - tam nie ma nic miejsca wolnego? Rozumiem, że problem macie z sąsiednią wspólnotą bo swój budynek macie po obrysie tak?
Trzeba się dogadać, albo przez sąd - nie ma innego wyjścia.
Nawet w trakcie trwających prac można zwrócić się do projektanta o możliwość dokonania pewnych, drobnych i dopuszczalnych zmian w projekcie i formalne je zatwierdzić.
Nie rozumiem Twoich wątpliwości... Co tym chciałeś podkreślić/zaznaczyć ? Od specjalistycznego prowadzenia i nadzorowania są osoby z uprawnieniami różnej maści, jednak to właśnie one potrafią znaleźć i podpowiedzieć rozwiązania zastępcze i możliwe do przeprowadzenia.
Nadal twierdzę, że jest to kwestia dobrej woli. Nie wiem, o jakich sporych pieniądzach mówisz. Różnica, którą dopłaca właściciel lokalu ze swojej kieszeni nagle urosła do "sporych pieniędzy" w skali wspólnoty mieszkaniowej? A to z jakiego powodu?
W tej sytuacji właściciel lokalu nie kupuje nowego styropianu. On dopłaca tylko różnicę pomiędzy tym ujętym w projekcie (grubszym), a grafitowym (cieńszym) i może zapłacić ją bezpośrednio wykonawcy - nic nie stoi na przeszkodzie takiemu rozwiązaniu i wspólnota formalnie nie musi w tym uczestniczyć. W obiegu pieniądza wspólnotowego nic się nie zmienia - zostaje cena ujęta dla sporządzonego kosztorysu prac.
Przyjmując, że część właścicieli nie będzie chciała zmiany grubości styropianu na swoich balkonach, bo jest im to obojętne, albo... nie chcą dodatkowo wydawać, z różnych względów, swoich pieniędzy na tę zmianę - takie rozwiązanie satysfakcjonuje wszystkich. Wydaje się, że nawet nie trzeba biegać do projektanta w tej sprawie - wystarczy by styropian spełniał wymogi zawarte w projekcie, a to czy będzie grubszy (tańszy), czy droższy (cieńszy) dla całości sprawy nie ma znaczenia - ma mieć takie, a nie inne parametry i ten warunek zostaje zachowany.
Ja myślę, że te balkony są już dawno docieplone. Można już tylko podyskutować dla dyskutowania.
Nowy doklejony: 19.07.17 22:56
Aha i jeszcze jedno bo tak wskoczyliście na mnie, że nie dbam o swoją własność bo nie doglądam itd. Wiecie ile osób w moim bloku widziało projekt i wiedziało o wszystkim?? Aż 3 czyli cały zarząd. I to nie dla tego, że pozostali olewali temat tylko dlatego, że zarząd nie informował właścicieli, nawet jeśli udało się dotrzeć do prezesa ten tylko wyciągał projekt bez omawiania. Tak mój zarząd to tragedia, ale ja jak i inni właściciele nie zostawimy tego bez odpowiednich konsekwencji.
Ale... ( :bigsmile: no, znowu to "ale" - ale co tam!) największa tragedia to matoł projektant w tej sprawie. Poprojektował sobie, z rozmachem, kasę wziął, ale... z wyobraźni nie skorzystał. Może dlatego projekt Was mniej kosztował...? :cool:
W pierwszej kolejności rozpoznanie przyczyn kolego, a potem, adekwatne do nich działanie naprawcze.
Prawidłowo. Gdyby chcieć ukryć rury spustowe pod styropianem, to na całej wysokości budynku w tych miejscach pozostałby potężny mostek cieplny z powodu braku ciągłości izolacji. Chyba, że one już w tym momencie są ukryte w jakichś wnękach. Z uwagi na średnicę rur spustowych nie można zresztą mówić o ukrywaniu pod styropianem, bo tam nie byłoby żadnego styropianu. Co najwyżej, można ukryć pod tynkiem. Pamiętaj tylko o jednej rzeczy - co zrobisz w przypadku awarii pionu, albo rozszczelnienia? Kto będzie rozpruwał izolację, siatkę i tynk? U Ciebie piony spustowe nie są wewnątrz budynku?
Czyli nie do końca jest tak, że Chyba, że twój sąsiad, to jedna z tych 3 osób z zarządu.
Wp 44 piszesz, że rury spustowe mają być na wierzchu elewacji?? A co jeśli wcześniej znajdowały się w specjalnych wnękach które były maskowane kawałkiem blachy?? I każdy budynek na osiedlu ma to zachowane po termomodernizacji??? Tylko u mnie wykonawca sobie to zaślepił i dobra, co nawet projekt nie przewiduje?:angry:
Wp 44 Ty chyba nigdy nie byłeś w podobnej sytuacji do mojej bo jeśli byś był to byś wiedział, że człowiek potrafi, szczególnie jeśli coś jest źle robione, dowiedzieć się wszystkiego. Do momentu postawienia rusztowań nikt z właścicieli, oprócz zarządu, nie wiedział jak będzie wyglądała termomodernizacja i to jest problem. Oczywiście każdy powinien wiedzieć bo to jego własność, ale tu zawinił zarząd i poniesie swoje konsekwencje.
Ale do rzeczy, bo ja już jestem po termomodernizacji i niestety nie mogę powiedzieć, że jestem zachwycony. Ściany są nie równe,średnio o jakieś 2-3 cm, nie ma spadów na balkonach, na parapetach stoi woda, ogólnie jest tragedia:wink:, aha i z ciekawych rzeczy balustrady były montowane na klej montażowy i po jednej śrubie na uchwyt:cool:, dalej są zalewane mieszkania. Ale to nie mój problem bo wykonawca już tłumaczy się GINB. Tak zgłosiliśmy sprawę do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Dlaczego?? Ponieważ ten który niby nadzorował prace u mnie, niestety ani razu w trakcie prac się nie pojawił, zresztą kierownik robót tak samo nie sprawdzał co i jak. Przez co też został zgłoszony. A tak się bał biedny, że jak zmienią nam grubość styropianu na balkonach będzie miał prokuratora :bigsmile: Co do samego zarządu to wiele mówiliście, że właściciele powinni sami dowiedzieć się odnośnie ocieplenia i jak to będzie wyglądać. I tu się mylicie. Nasz prawnik, a dodam tylko, że jest to osoba zajmująca się wyłącznie sprawami wspólnot niestety jest innego zdania. To zarząd jest od informowania na piśmie lub podczas zebrań o szczegółach każdej inwestycji. Jeśli tak jak w moim przypadku, remont rozpoczął się po rocznym zebraniu to zarząd powinien zwołać choćby na klatce, nadzwyczajne zebranie i wspólnie powinniśmy podejmować decyzję, i wtedy mogliśmy ustalić i nanosić poprawki do projektu. A tego nie uczynił co oczywiście będzie niosło za sobą odpowiednie konsekwencje prawne.
Tak więc podsumowując całą to moją żałosną termomodernizację, to porażka. Ale zawsze jest wyjście z sytuacji i nie wolno się poddawać, bo są ludzie którzy pomogą nawet w tak beznadziejnej jak moja:wink:
Więc jeśli ktoś jest właśnie w trakcie ocieplania budynku i coś mu nie pasuje polecam przeczytać cały wątek bo wiele przydatnych rad może uzyskać.
A dlaczego u Ciebie zrobiono inaczej, niż u wszystkich pozostałych? Tego nie wiem, nie znam sprawy, więc nie zajmuję stanowiska. Jasne jest tylko to, że wyniesienie rur spustowych ze specjalnych wnęk na zewnątrz, zamiast pozostawienia ich we wnękach, to dużo zachodu, więc raczej wykonawca nie zrobił tego, żeby sobie ułatwić życie, pójść na skróty, czy przyoszczędzić. Może były jakieś inne powody. Np. stare rury były skorodowane, zniszczone, więc trzeba było wymienić na nowe. Sprawdź może, czy w umowie/uzgodnieniach była przewidziana taka wymiana. Mogło to też wypłynąć w toku realizacji robót.
Co konkretnie jest tu ciekawe? Co masz na myśli pisząc o kleju montażowym? Czy chodzi Ci o to, że balustrady były mocowane za pomocą kotew chemicznych, a nie np. mechanicznych rozprężnych? Bo jeśli tak, to akurat to jest pożądana technika montażu, kiedy jest słabe podłoże (np. spękany beton, albo kiepski materiał, typu pustak żużlowy, silikat itp., który nie ma żadnej nośności), albo punkt kotwienia jest blisko krawędzi i podłoże nie będzie w stanie przejąć naprężeń od kotwy mechanicznej.
Pozdr.