Obarczenie kosztami na części wspólnej
olguniek
Użytkownik
Witajcie,
Mam następujący problem: zarządca mojego budynku chce obarczyć mnie całkowitym kosztem naprawy, ale nie jestem pewna czy ma w tym rację. Ale od początku: kabel od domofonu, który biegnie do mojego mieszkania został uszkodzony, absolutnie nie z mojej winy, w związku z czym zgłosiłam to do mojego zarządcy, który wysłał do mnie pana naprawiającego tego typu usterki. Problem ten nastąpił po raz drugi, wcześniej został usunięty bez dodatkowych kosztów z mojej strony przez innego zatrudnianego przez zarządcę pana. Wtedy sygnał został ustawiony na dwa "druty", których zazwyczaj się nie używa, teraz kabel całkowicie się zepsuł i trzeba go w całości wymienić według obecnego pana naprawiającego domofony. Zasugerowano, żeby zgłosić się do dewelopera, gdyż być może kabel ten został źle położony, jednak odpisano mi, że okres gwarancyjny w budynku już się skończył. Ostatecznie powiedziano mi, że kabel biegnie co prawda na korytarzu i najprawdopodobniej na korytarzu się popsuł, ale ponieważ biegnie on tylko do mojego mieszkania, muszę sama pokryć koszt naprawy zarówno na korytarzu, jak i we wnętrzu mieszkania. Na moje pytanie dlaczego na części wspólnej koszt nie będzie pokryty z funduszu remontowego, odpowiedziano mi, że było by tak jedynie jeśli zepsuł by się pion instalacji. Powiedziano mi także, że takie zasady dotyczą każdej instalacji - jeśli zepsuje się to, co biegnie tylko do Ciebie, Ty to pokrywasz. Pan, który zajmie się tą naprawą był zdziwiony takim obrotem sprawy, wcześniej sugerował, że naprawa będzie pokryta z funduszu remontowego. Planowana kwota naprawy nie jest według mnie mała, bo około 450 zł. Co sądzicie o tej sytuacji? Moje rozmowy z zarządcą trwały długo, nie wiem, czy mogę się na coś powołać, aby przynajmniej naprawa na korytarzu była pokryta z funduszu remontowego? Czy może nie mam do tego podstaw? Proszę o pomoc
Mam następujący problem: zarządca mojego budynku chce obarczyć mnie całkowitym kosztem naprawy, ale nie jestem pewna czy ma w tym rację. Ale od początku: kabel od domofonu, który biegnie do mojego mieszkania został uszkodzony, absolutnie nie z mojej winy, w związku z czym zgłosiłam to do mojego zarządcy, który wysłał do mnie pana naprawiającego tego typu usterki. Problem ten nastąpił po raz drugi, wcześniej został usunięty bez dodatkowych kosztów z mojej strony przez innego zatrudnianego przez zarządcę pana. Wtedy sygnał został ustawiony na dwa "druty", których zazwyczaj się nie używa, teraz kabel całkowicie się zepsuł i trzeba go w całości wymienić według obecnego pana naprawiającego domofony. Zasugerowano, żeby zgłosić się do dewelopera, gdyż być może kabel ten został źle położony, jednak odpisano mi, że okres gwarancyjny w budynku już się skończył. Ostatecznie powiedziano mi, że kabel biegnie co prawda na korytarzu i najprawdopodobniej na korytarzu się popsuł, ale ponieważ biegnie on tylko do mojego mieszkania, muszę sama pokryć koszt naprawy zarówno na korytarzu, jak i we wnętrzu mieszkania. Na moje pytanie dlaczego na części wspólnej koszt nie będzie pokryty z funduszu remontowego, odpowiedziano mi, że było by tak jedynie jeśli zepsuł by się pion instalacji. Powiedziano mi także, że takie zasady dotyczą każdej instalacji - jeśli zepsuje się to, co biegnie tylko do Ciebie, Ty to pokrywasz. Pan, który zajmie się tą naprawą był zdziwiony takim obrotem sprawy, wcześniej sugerował, że naprawa będzie pokryta z funduszu remontowego. Planowana kwota naprawy nie jest według mnie mała, bo około 450 zł. Co sądzicie o tej sytuacji? Moje rozmowy z zarządcą trwały długo, nie wiem, czy mogę się na coś powołać, aby przynajmniej naprawa na korytarzu była pokryta z funduszu remontowego? Czy może nie mam do tego podstaw? Proszę o pomoc
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Odpowiedzia na to pytanie jest art 3
Uo WL który brzmi.nastepująco:
Art. 3 ...
'Nieruchomość wspólną stanowi grunt oraz części budynku i urządzenia, które nie służą wyłącznie do użytku właścicieli lokali.
Definicja ta ma ciekawą interpretacje.
Większość ekspertów tego forum interpretuje to tak:
Jesli twój kabel domofonowy ( instalacja) służy tylko tobie a nie innemu właścicielowi lokalu to nie jest ona elementem nieruchomości wspolnej lecz elementem twojego lokalu ( twoją własnością ) mimo że nie leży w obrębie twojego lokalu.
Zauważ że to wynika z def NW. Nieważne czy ona jest w obrebie lokalu, lecz czy służy tylko właścicielowi tylko jednego lokalu.
Ale jest na tym forum ostry gość który ten zapis interpretuje dosłownie.
Dla niego NW to te elementy nieruchomości wspólnoty które nie służą tylko właścicielom lokali ale także innym, np : listonoszom.
Przy takiej interpretacji twoja instalacja domofonowa jest elementem NW .
Niby banalne, ale można zapomnieć.
Poza tym kabel łączy unifon z centralką domofonową na dole. Trzy elementy tworzą funkcjonalną całość. Wyjęcie z tej całości elementu łączącego dwa urządzenia jest sprzeczne z logiką, zgodnie z którą ma działać cała instalacja. Możesz napisać, że sprzeczne z techniczną funkcją jaką pełni kabel. Konsekwentnie - unifon też nie jest twój, tylko wspólnoty.
Ważny wniosek w przypadku systemów bardziej zaawansowanych, np. z wideodomofonami. Nie moje, nie grzebię przy tym.
Kupując nowiutkie mieszkanie nabywasz prawa do korzystania z instalacji wideodomofonowej na takiej samej zasadzie jak z instalacji centralnego ogrzewania.
Prawo do korzystania to nie własność. Jest słabsze.
Jedynym elementem instalacji domofonowej, który nie jest częścią wspólną jest unifon.
Art. 47 § 2. Częścią składową rzeczy jest wszystko, co nie może być od niej odłączone bez uszkodzenia lub istotnej zmiany całości albo bez uszkodzenia lub istotnej zmiany przedmiotu odłączonego.
Moim zdaniem nie warto aż tak przywiązywać się do pojęcia "służy" w znaczeniu art. 3 uwl.