Piwnica, część wspólna
gorzki
Użytkownik
Dzień Dobry,
Jestem w zarządzie dużej wspólnoty (32 lokale mieszkalne), pod budynkiem mamy piwnice, wszystkie są częścią wspólną. Po przeprowadzonej inwentaryzacji piwnic w celu przydzielenie każdemu lokatorowi jednej piwnicy do jednego mieszkania, (którą i tak każdy już zajmował) okazało się że jedna pani, która posiada dwa mieszkania w jednej klatce zajmuje trzy piwnice. Chcemy jedną z nich wykorzystać do celów wspólnych mianowicie na biuro do zebrań wspólnoty. Wybraliśmy piwnicę, która ma odrębne wejście z zewnątrz i kiedyś za starych czasów była tam pralnio-suszarnia.
Ale pani, która ją zajmuje w cwany sposób przeniosła tam wszystkie swoje rzeczy z innej piwnicy i powiedziała że ona zawszę miała tą piwnicę, nie odda jej i że możemy iść do sądu. Ale tak jak już pisałem w cwany sposób opróżniła jedną z tych trzech piwnic najmniejszą w środku bloku i powiedziała że ta jest pusta, nie wie kto ją użytkuje i że możemy sobie ją zabrać ale przed inwentaryzacją sypała tam jeszcze węgiel i wszyscy wiedzieli że to jest jej piwnica i oczywiście miała klucze do niej ale po otwarciu w środku jest puściutko, nawet pająków nie ma.
Bardzo proszę o pomoc w sprawię ponieważ z tą panią mamy bardzo dużo problemów i nie widzę szans na dogadanie się z nią. Jak możemy jako zarząd odzyskać piwnicę na, której nam zależy aby zrobić tam miejsce do spotkań dla całej wspólnoty, którego tak bardzo nam brakuje?
Jestem w zarządzie dużej wspólnoty (32 lokale mieszkalne), pod budynkiem mamy piwnice, wszystkie są częścią wspólną. Po przeprowadzonej inwentaryzacji piwnic w celu przydzielenie każdemu lokatorowi jednej piwnicy do jednego mieszkania, (którą i tak każdy już zajmował) okazało się że jedna pani, która posiada dwa mieszkania w jednej klatce zajmuje trzy piwnice. Chcemy jedną z nich wykorzystać do celów wspólnych mianowicie na biuro do zebrań wspólnoty. Wybraliśmy piwnicę, która ma odrębne wejście z zewnątrz i kiedyś za starych czasów była tam pralnio-suszarnia.
Ale pani, która ją zajmuje w cwany sposób przeniosła tam wszystkie swoje rzeczy z innej piwnicy i powiedziała że ona zawszę miała tą piwnicę, nie odda jej i że możemy iść do sądu. Ale tak jak już pisałem w cwany sposób opróżniła jedną z tych trzech piwnic najmniejszą w środku bloku i powiedziała że ta jest pusta, nie wie kto ją użytkuje i że możemy sobie ją zabrać ale przed inwentaryzacją sypała tam jeszcze węgiel i wszyscy wiedzieli że to jest jej piwnica i oczywiście miała klucze do niej ale po otwarciu w środku jest puściutko, nawet pająków nie ma.
Bardzo proszę o pomoc w sprawię ponieważ z tą panią mamy bardzo dużo problemów i nie widzę szans na dogadanie się z nią. Jak możemy jako zarząd odzyskać piwnicę na, której nam zależy aby zrobić tam miejsce do spotkań dla całej wspólnoty, którego tak bardzo nam brakuje?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Co ma zgłoszone do opłat podatkowych /deklaracji, jaką powierzchnię/ ?
Nikt w naszej wspólnocie jej nie ma wpisanej w AN.
Każdy ma procentowy udział w całej nieruchomości w zależności od powierzchni mieszkania.
Za wieczyste użytkowanie gruntu pod budynkiem, każdy płaci do gminy według procentowego udziału w całej nieruchomości.
Najpierw umowa wszystkich ze wszystkimi na użytkowanie konkretnych pomieszczeń.
Jeśli pani się z wami nie umówi, to nie ma umowy. Jeśli się umówi, ale potem komórki nie wyda, to złamie zawartą umowę.
Taka umowa wymaga jednomyślności i ma sens jeśli zawarta będzie notarialnie. Forma pisemna to mało.
Można iść do sądu po zgodę tej pani.
Albo Sądownie uzyskać zgodę na przejęcie piwnicy na biuro do zebrań wspólnoty ?
Mnie boli tylko jedno, wszystkie piwnice są częścią wspólną, poco musimy iść do sądu. Nie ma innej możliwości ?
Nie może to być umowa dorozumiana?
O częściach wspólnych nieruchomości decyduje ogół właścicieli na podstawie podjętych uchwał w określonych sprawach dotyczących tych części.
Jest jeszcze jedna możliwość rozwiązania tej sprawy... :cool:
Umowa taka może funkcjonować w ogóle bez formy pisemnej, ale wtedy taka pani jedna czy druga będzie ja łamała, zachowa klucze itp.
Nie wydając kluczy do pomieszczeni jej nie przypisanego złamie umowę spisaną w formie aktu - zrobi to jawnie i nie ma argumentu bo coś tam.
Umowa powstała w sposób tylko dorozumiany jest po prostu nietrwała. Do zakwestionowania. Ale ważna też jest tylko trudna do obrony w sądzie jak pani się przeciwstawi takiej umowie.
ja nie pytam o udział, a o pomieszczenia przynależne do lokalu
by "prawnie" podzielić części wspólne
Jeżeli piszę że wszystkie piwnice są częścią wspólną to w jaki sposób mogą być on wpisane w akcie notarialnym.
W AN nie ma wpisów również o pomieszczeniu przynależnym jako piwnicy.
Sprawdziłem wszystkie AN i nie ma takich wpisów, żeby było jasne.
Nie zamierzamy wpisywać każdemu piwnicy w AN a dlaczego?
W naszej wspólnocie przynajmniej 6 właścicieli ma długi związane z podstawowymi opłatami, jeden pan ma już ponad 20 tys.
Parę osób nie stać na to a jeszcze parę nie będzie to w ogóle interesowało.
Co w takich przypadkach?
Wspólnota ma płacić za to żeby pan X albo pani X dostała piwnice na własność?
Proszę przeczytać pierwszego mojego posta i odpowiedzieć na pytanie.
Dlaczego pani X zajmując trzy duże piwnicę a posiadając dwa mieszkania, świadomie i z premedytacją udając Greka mówi że nie wie czyja to jest piwnica i możemy zabrać sobie z niej klucze, dlaczego pani X będzie sobie wybierała ta piwnica mi się podoba a ta nie, gdzie przez ostatnie 40 lat albo więcej ją użytkuje. A tak naprawdę to ją zasypuje śmieciami pod sufit, które są niebezpieczne pod względem pożarowym.
Te piwnice są częścią wspólną i to wszyscy właściciele decydują o tym.
Inwentaryzacja piwnic była robiona na podstawie UCHWAŁY WSPÓLNOTY, która stanowi że piwnica ponad normatywna zostanie przeznaczona do użytku wspólnego dla każdego z 32 właścicieli.
Nie wiem o co chodzi z umowami najmu, KubaP ?
Nie wiem czy w ogóle takie były.
Nawet do umowy o wynajem wskazuje sie pomieszczenia przynależne, a znajdujące się w częściach wspólnych.
Brak takiego zapisu w AN prowadzi do takiej sytuacji jaką masz, u siebie, we wspólnocie . Każdy robi co chce i zajmuje co chce i co mu zrobisz, jak nie pójdziesz do sądu .
Znam podobną wspólnotę która wyodrębniła kilka lokali przed 1995 rokiem /wywodzącą się zakładu pracy/ i tam w AN jest zapis o pomieszczeniu wspólnym w postaci boksu piwnicznego o numerze 3 i powierzchni 2,8 m2 . Następne AN , sprzedaż trwała do 2005 roku, musiały być też tak tworzone, jak te sprzed 1995 rokiem /bez wliczania powierzchni pomieszczeń przynależnych do wyliczenia udziału w NW/
Takie zapisy porządkują sprawę co należy do właściciela, a o czym może decydować Wspólnota.
a no dlatego, że ma takie samo prawo jak ty, chcąc od niej wyrwać pomieszczenie, które użytkuje 40 lat /zasiedzenie/, bo uważasz / tak ci wygodnie, że jest zaliczone do części wspólnej.
A może w twoim pomieszczeniu piwnicznym, uda się zrobić pomieszczenie dla zarządu . Nie masz go wpisanego do AN i nie masz przypisanego, że masz mieć piwnicę . Zastanów się .
Mieszkanie kupiłeś od dewelopera czy Gminy , zakładu pracy, spółdzielni, ect?
Z tego co napisałeś, to budynek ma co najmniej 40 lat, więc jeszcze sprzed ustawy o własności lokali
ale pewności nie mam musiałbym popytać - sprawdzić.
Ja kupiłem mieszkanie dwa lata temu od osoby prywatnej, która była jego właścicielem - spadkobiercą.
W moim AN niema również wzmianki o pomieszczeniach przynależnych: piwnicach, strychach, które też są częścią wspólną.
Rozmawiałem z moją sąsiadką, która opowiadała że z panią X zawsze mieli problemy a piwnica, o którą walczę nigdy wcześniej nie należała do niej i ktoś inny ją użytkował. Moja sąsiadka ma ponad 70 lat i od dawna tutaj mieszka, jej mąż był kiedyś w zarządzie i zrezygnował między innymi przez panią X.
Nie miał bym nic do pani X gdyby była człowiekiem dla człowieka.
Tam w opisie w miejscu, co kupujesz, winno być zapisane co kupujesz.
Nie wiem w jaki sposób ta osoba przejęła trzecią dodatkową piwnicę, ale bez dokładnej historii zdarzenia brałbym dla wspólnoty opróżnioną przez panią piwnicę zanim zmieni zdanie.
koniec języka za przewodnika .... jak się nie zna swoich praw, to się ma takli pasztet jak TY .
Czy kupując lokal, wchodzisz do sprzedającego i kupujesz ? czy przeprowadzasz analizę /sprawdzasz ? , czy nie jest zadłużone, jakie papiery ma pokazać sprzedający , co powinno się znajdować w AN, ect. ale, co to może przyszłych właścicielei lokali obchodzić, ważne, że kupił /podpisał AN/ potem zaczynają się schody ... Nie ?
Instytucja "czyścicieli kamic" /czynszówek/ poswatała w związku z brakiem ustawy o reprywatyzacji !!!!! . i nie ma nic wspólnego ze wspólnotami mieszkaniowymi.
No tak, ...Ty byś tak nie zrobił ?
Dla ciebie nie istnieje takie przysłowie "każdy jest kowalem swego losu " ... każdy chciałby dostać , jeszcze raz napiszę dostać lokal za free , bo mu się należy ... tyle lat pracy w PRL więc kawałek tego tortu też im się należy . Nieważne że PRL ograbił przedwojennych właścicieli nieruchomości dekretem Bieruta. To już tyle lat...
Ja uważam, że nie. Jak mogli kupić to trzeba było kupować . Kupować trzeba z głową, a nie popędem ...
Zawsze mieszkania trzeba kupować z głową, nie wg popędu, ...
Jeżeli ta pani zajmuje tę piwnicę od jakiegoś czasu i wcześniej to nikomu nie przeszkadzało - to umowa o takim sposobie korzystania została zawarta w sposób dorozumiany - umowa już jest, teraz możecie Państwo podjąć uchwałę w zakresie sposobu korzystania z nieruchomości wspólnej ustalając, że ta pani ma zwolnić zajmowaną piwnicę.
Wtedy ta pani może zaskarżyć. Wspólnota z kolei może żądąć opróżnienia piwnicy, jeżeli to nie nastąpi - wystąpić do sadu z pozwem o jej wydanie.
Nowy doklejony: 03.11.17 13:09
A tak zupełnie na marginesie - bo powyżej była wzmianka o zasiedzeniu - części wspólnej nie można zasiedzieć, bo to nie jest nieruchomość (tylko jej część).