administrator wezwanie w spr denata
pawlikp80
Użytkownik
Dzień dobry,
W pracy czynnosci administracyjne kryminalne zgłoszenie. Wszedłem do biura i Zamieszkujacy lokator zgłosił, że słyszał krzyki potem cisza i otwarte drzwi na ościerz następnie poinformował mnie ,że prawdopodobnie w sąsiednim mieszkaniu jest denat. Jak się powinien zachować admin: ja poszedłem sam na piętro, nie dotykałem klamek do drzwi p.poż. wejście kl. schodowa i spr. przez rękaw (kurtka skóra) czy drzwi są otwarte, ale były zamknięte wcześniej dzwoniłem domofonem oraz dzwonkiem do drzwi i co w tej sytuacji tel. nie ma odzewu co jeszcze powinienem zrobić? asysta Policji Straży itp. żeby wejść i spr. czy rzeczywiście ktoś tam leży ... Temat akurat na zbliżające się Hallowen
z góry dziękuję za pomoc
Pozdrawiam
W pracy czynnosci administracyjne kryminalne zgłoszenie. Wszedłem do biura i Zamieszkujacy lokator zgłosił, że słyszał krzyki potem cisza i otwarte drzwi na ościerz następnie poinformował mnie ,że prawdopodobnie w sąsiednim mieszkaniu jest denat. Jak się powinien zachować admin: ja poszedłem sam na piętro, nie dotykałem klamek do drzwi p.poż. wejście kl. schodowa i spr. przez rękaw (kurtka skóra) czy drzwi są otwarte, ale były zamknięte wcześniej dzwoniłem domofonem oraz dzwonkiem do drzwi i co w tej sytuacji tel. nie ma odzewu co jeszcze powinienem zrobić? asysta Policji Straży itp. żeby wejść i spr. czy rzeczywiście ktoś tam leży ... Temat akurat na zbliżające się Hallowen
z góry dziękuję za pomoc
Pozdrawiam
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
szybkość reakcji przy takim zgłoszeniu ma znaczenie
Twierdził, że drzwi są otwarte, a ty zastałeś zamknięte. Policję interesuje relacja świadka, a ty nim nie byłeś.
Dziękuję za odpowiedzi
Budynek nowy jeszcze nie zamieszkaly. 4 mieszkania tylko i w tym Podejrzany zamieszkujacy i sasiad na klatce, który zgłosił administratorowi, a co jak wezwanie na nr 112 lub 997 będzie nie uzasadnione to wtedy policja obciąży mnie za to kosztami? Czy jak?
pozdrawiam,
robisz zgłoszenie zdarzenia ze wskazaniem świadka.
Ile Ty masz lat człowieku? Już dzieci w przedszkolu są uczone, jaki jest numer alarmowy policji, pogotowia i straży pożarnej. Jak byś się czuł, gdybyś się dowiedział, że w tym sąsiednim mieszkaniu był ktoś, kto jeszcze żył w czasie, kiedy prowadziłeś internetowe dyskusje i być może przeżyłby, gdybyś w porę wezwał pomoc?
Np. ktoś z rodziny, komu nie udzielono pomocy z uwagi na konieczność przeanalizowania sprawy od kątem przepisów ustawy o własności lokali.
W pierwszej kolejności zdrowy rozsądek i empatia, przepisy sobie z tym jakoś poradzą. Nie bez przyczyny uregulowano stan wyższej konieczności, czy obrony koniecznej, prawda?
Oczywiście nikt nie ma prawa wchodzić do cudzego mieszkania, ale czasami cudze dobra osobiste i nie tylko wtargnąć, to jeszcze sprawdzić czy człowiek oddycha.
Prawidłowość jest niestety taka, że nawet domniemany denat początkowo budzi dokładnie takie same silne emocje jak prawdziwy. W pierwszej chwili nie żadnego znaczenia, czy ten człowiek żyje, czy nie. Działa tylko psychologia człowieka.
Jak są emocje, to prawda o zdarzeniu schodzi na dalszy plan, a teorie o tym co właściwie mogło się zdarzyć tam, gdzie kamery nie sięgają, powstają na gorąco. Ludzie sypia nimi jak z rękawa, chociaż logiki w nich prawie żadnej. Po prostu ludzie nagle uruchamiają swoje pokłady wyobraźni, o które sami by się chyba nie posądzali? Np. skoro wczoraj człowiek był w mieszkaniu, potem było "coś" słuchać, a potem nikt nie widział już tego człowieka wychodzącego, to chyba logiczne że nie żyje? Na tej zasadzie ludzie rozumują w emocjach.
I w końcu pojawiają się poszkodowani wraz z członkami rodziny lub kandydaci na poszkodowanych i zainteresowanych i w asyście niezawodnej policji. I trzeba z nimi wszystkimi przeglądać zapisy monitoringu i zgrywać filmiki.
Cały cyrk, zwłaszcza jak tego denata nie ma, albo Audi ukradli, ale wcale nie z hali tylko z ulicy. Tylko poszkodowanemu "się zapomniało" że tej nocy nie zaparkował w hali bo zapomniał pilota.
Warto samemu tego uniknąć i przejrzeć w spokoju samemu najpierw monitoring. Nie czekać na ludzi z ich wymysłami i teoriami na temat tego, co się stało, albo mogło stać.
Można w ten sposób ze trzy godziny zaoszczędzić. I ze dwie godziny czasu policjantów. Też przecież cennych w tej sytuacji. O to mi mniej więcej chodziło.
Mignął komuś kot za płotem, a Ty masz sprawdzać czy to nie pijak się uwalił.