Zawór zamykający wodę do mieszknia
Witam,
Chciał bym się dowiedzieć. W czyjej gestii jest naprawa nieszczelnego zaworu doprowadzającego wodę do mojego mieszkania. Czy odpowiadam za to ja? czy spółdzielnia mieszkaniowa?
Chciał bym się dowiedzieć. W czyjej gestii jest naprawa nieszczelnego zaworu doprowadzającego wodę do mojego mieszkania. Czy odpowiadam za to ja? czy spółdzielnia mieszkaniowa?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Administracja jednak twierdzi że należy on do mnie.
Zawór był nieszczelny w wyniku czego uciekła mi woda o objętości 67m3 w 6 miesięcy, kiedy nikt nie użytkował mieszkania.
(Mieszkanie było w czasie sprawy spadkowej). Wszystkie media były "zamknięte", zawory zakręcone, bezpieczniki wyłączone.
Co to znaczy "zamknięte"? Masz na myśli również liczniki? Były zdemontowane, czy jak...?
Mieszkanie było doglądane raz w miesiącu, w celu odebrania poczty itp. Jednak nie sprawdzałam stanu wodomierze. (Wodomierz jest z interfejsem radiowym, przy odczycie moja obecność nie jest potrzebna).
Sprawa nie jest określona przez regulamin, mojej spółdzielni, ani przez statut.
Nie wiem, co palisz, ale na 99 % to jest coś nielegalnego i niedostępnego w handlu.
Skoro dokładnie wiadomo, że wyciekło 67m wody to chyba zawór jest przed wodomierzem, ale patrząc od strony mieszkania. Gdyby woda wyciekała naprawdę przed wodomierzem (od strony źródła zasilania) to licznik by nie zmienił wskazania.
Administracja w takim razie ma rację.
Z drugiej strony to chyba tu jest jakieś duże przekłamanie bo jeśli nie, to niemożliwe, żeby nikt nie zauważył takiej ilości wypływającej wody.
pozdrawiam
Objętość kropli to od 1/20 do 1/10 ml. Jedna kropla na sekundę, to jest 3600 kropel na godzinę, czyli przyjmując dużą kroplę - 0,36 litra/h, tj. 8,64 litra/dobę, a więc takie wiaderko wody dziennie. Rocznie to jest nieco ponad 3 m3. A wszystko to obliczyłem, nie będąc amerykańskim specjalistą. : ) Tak, czy inaczej, do 134 m3 (67 m3/6 miesięcy) trochę brakuje, aczkolwiek, gdyby nawet ciekło tylko po jednej kropli na sekundę z nieszczelnego zaworu przed wodomierzem/manometrem (jak zwał, tak zwał - **** wie, o co chodzi), to można się zastanawiać, dlaczego nikomu z sąsiadów nie przeszkadza wiaderko wody dziennie na klatce schodowej przez pół roku. : )
Na marginesie, co to ma wspólnego ze statystyką, to bardzo trudno zgadnąć.
Pogubili się ci specjaliści amerykańscy.
ano tyle, co te poniższe wypociny
a to wiaderko na klatce schodowej to może spluwaczka
Sprawa chodzi o to że jeśli zawór był by sprawny (działał zgodnie ze swoim zadaniem, czyli zamykał całkowicie dopływ wody) Woda nie dotarła by do spłuczki, która faktycznie nie działa. Ale działanie spłuczki nie ma w tym kontekście żadnego znaczenia. Działający zawór ma odciąć wodę w 100%. Gdyby doszło do uszkodzenia innej części instalacji, woda lała by się do sąsiada, a ja nie mogła bym jej zakręcić, bo zawór nie zamyka się do końca.
pytanie moje dotyczyło do kogo należy zawór!
A nie gdzie uciekła woda, bo to akurat wiem. Jednak przyczyną że woda w ogóle tam dopłynęła jest niesprawny zawór, którego przepuszcza wodę! A nie powinien
Chyba że zawory służą do czegoś zupełnie innego?
Jeśli wyłączam korki, a światło podłączone pod tą instalacje nadal się święci to chyba coś nie działa? Coś przepuszcza prąd, a nie powinno! I to nie winna włączonej żarówki! bo prąd nie powinien do niej w ogóle dotrzeć
Ale mieszasz ,to nie zawór jest winny .... to zaworki przy wylewkach oraz brak bieżącej konserwacji przez właściciela lokalu są powodem dużego zużycia wody.
Zawory odcinające należy raz na 6 m-cy zamykać i otwierać ; tę czynność należy powtórzyć kilka razy, aby zwapnienie jakie się na nim osadza nie zablokowało go . Ta czynność należy do obowiązków właściciela lokalu.
Ale który właściciel / użytkownik lokalu to robi ? Niewielu.
Tak uszkodzony zawór, przez brak bieżącej konserwacji właściciela , należy wymienić... i po sprawie.
Działanie spłuczki, jak i całej instalacji ma w tym kontekście fundamentalne znaczenie. Gdyby instalacja w Twoim lokalu była sprawna, to nic by nie wyciekło, pomimo nieszczelnego zaworu. Porównanie do instalacji elektrycznej jest tu nieadekwatne. Woda przepłynęła przez urządzenie pomiarowe i została zużyta w Twojej instalacji w Twoim lokalu, więc wszystko gra i przedstawiciele spółdzielni mają rację, że każą Ci za tę wodę zapłacić. Na marginesie, nie rozumiem, po co jakieś specjalne urządzenie do badania przepływu. Ciekawe, jakie to urządzenie przenośne. Rozumiem, że w grę może wchodzić tylko przepływomierz ultradźwiękowy z sondami przylgowymi montowanymi na przewodzie, bo zakładam, że to nie był stetoskop do osłuchiwania pacjenta. Normalnie wystarczy zakręcić zawór przed wodomierzem, odkręcić półśrubunek na wodomierzu, a następnie stwierdzić, czy woda cieknie, czy nie.
Zawór przed wodomierzem powinien należeć do nieruchomości wspólnej (o ile coś takiego, jak nw jest w spółdzielniach mieszkaniowych), a więc powinien być wymieniony przez nią, natomiast zużyta woda, to zużyta woda i nic tego nie zmieni.
Teraz nie pozostaje Ci nic innego, jak tylko grzecznie zapłacić za 67 m3 wody, a następnie naprawić spłuczkę w kiblu i dodatkowo sprawdzić inne punkty czerpalne pod kątem szczelności. Sugeruję również, żebyś zwiększył(a) częstotliwość wizyt w lokalu do co najmniej jednej w miesiącu. Jeśli nie masz czasu, albo przebywasz za granicą, lub w innym mieście, to zawsze możesz powierzyć komuś innemu doglądanie. 1 wizyta kontrolna w miesiącu, to nie jest duże obciążenie. Być może nieszczelność zostałaby zauważona po miesiącu i wtedy wyciekłoby tylko 11,2 m3.
A co na przykład z pocztą? Nie wydaje Ci się, że do skrzynki pocztowej należy zajrzeć trochę częściej, niż raz na pół roku? A ewentualne włamania, zalanie sąsiada, lub zalanie przez sąsiada? Co z ogrzewaniem lokalu? Czy Ty też należysz do tych, co zamykają zawory i grzeją się na koszt sąsiadów?
Podsumowując:
Po pierwsze: określ się, czy jesteś on, czy ona.
Po drugie: słownik ortograficzny; nie jest ani ciężki, ani drogi.
Po trzecie: zgłoś do administracji niesprawny zawór i zażądaj wymiany na nowy,
Po czwarte: napraw spłuczkę i ewentualnie skontroluj pozostałe punkty czerpalne wody w lokalu pod kątem ewentualnych nieszczelności,
Po piąte: grzecznie pójdź do kasy do spółdzielni i ureguluj należność za zużytą wodę wraz z odsetkami, jeśli zostały naliczone (szczególnie, że nie zaglądasz do skrzynki pocztowej, a tam może jest już wezwanie od komornika).
Po szóste: (sugestia): zwiększ częstotliwość wizyt kontrolnych w lokalu.
No. Myślę, że po wdrożeniu procedury powinno już być dobrze.
Woda jest płacona ryczałtowo w czynszu a jego nadwyżka rozliczana jest po roku.
Co do pisowni, zawstydza mnie Państwa elokwencja i poprawność językowa. Zapewne każdy z Państwa miał same piątki z języka ojczystego.
Jednak u większości Państwa brak kultury i chamstwo.
Jutro mam spotkanie z adwokatem, stwierdziła że jednak ona będzie miał większe obeznania.
Nigdzie , to jest moja porada życiowa. Ja tak robię i nie mam problemu z zaworami odcinającymi. (jak spisuję stan do okresowego rozliczenia)
A dlaczego ten zawór przepuszcza ? kto doprowadził do takiej sytuacji ?, przecież, jak go tam montowali to zawór był sprawny i zamykał. Zawór ten jest urządzeniem pomocniczym i służy przede wszystkim do zamknięcia wody przy wyminie wodomierza czy zaworów przy wylewkach ; podstawą są sprawne zawory na "wylewkach" ( ujęciach wody) w lokalu .
W czyim więc interesie jest dbanie, aby on był sprawny, SM czy właściciela / użytkownika lokalu?
Już WP44 odpowiedział, że strat na wodzie by nie było, gdyby zaworki w lokalu przy "wylewkach" ( spłuczka , kran) były sprawne .
szkoda, że niewiele zrozumiałaś z tego, co Tobie napisaliśmy ( Ja i WP44). Szukasz większych kłopotów.
Szukam większych kłopotów? Nie rozumiem Państwa toku myślenia?
Byłam u Prawnika, i wystosowałam do spółdzielni pismo, prawnik w porównaniu z Państwem widzi sprawę w zupełnie innym świetle.
W między czasie spółdzielnia wymieniała mi zawór na sprawny.
Prawnik zawsze widzi sprawę tak, jak klient chce, żeby ją widział. W przeciwnym razie nie zarobiłby na powietrze, którym oddycha.
Skoro zwróciłaś się bezpośrednio do prawnika w tej sprawie, to ja myślę, że to jest najwłaściwsza droga i dalej należy kroczyć już tylko nią i nigdzie nie zbaczać. Może akurat wygrasz sprawę. Nie od dzisiaj wiadomo, że sprawiedliwość sądowa ma się nijak do sprawiedliwości sensu stricto. Możesz ewentualnie, jeśli będziesz mieć na to ochotę, napisać po zakończeniu sprawy, jaki był finał, aby dać wskazówkę innym ludziom z podobnym problemem. Pozdrawiam.
nawzajem
Pomocne orzecznictwo:
z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie I Wydział Cywilny z dnia 19 lipca 2013 r., sygn. akt: I ACa 222/13:
"Zdaniem Sądu Apelacyjnego, należało zatem przyjąć, że były podstawy do uznania, że instalacja wodna i grzewcza w części służącej doprowadzeniu wody i ciepła do poszczególnych lokali, w tym do lokalu powoda, począwszy od zaworów zamykających dopływ wody i ciepła do lokalu, nie stanowi elementu nieruchomości wspólnej."
Treść orzeczenia na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/prawo/orzecznictwo-sadowe/2253-i-aca-22213-liczniki-wody-i-ciepla
quote]Niemniej, zasada pozostaje taka sama - jeśli zużyłeś wodę, musisz za nią zapłacić.[/quote]
Niekoniecznie. W wielu przypadkach latami płacą sąsiedzi. I nie sa to przypadki odosobnione. Właśnie moja sprawa sądowa dotyczy tego problemu.
Skoro rozliczenia są dokonywane raz w roku, a sprawa spadkowa trwała 6 miesięcy - to woda mogła być zużyta wcześniej przed śmiercią poprzedniego właściciela lokalu.
Za prawnika nie płaciłam, bo są darmowe porady prawne
Spółdzielnia sama się gubi w tym co mówi, bo niby zawór należy do mnie!
A jednak samodzielnie nie mogę go wymienić, a spółdzielnia zrobiła to bez mrugnięcia okiem.
Więc czyj on jest?
Spółdzielnia ściśle określiła datę od kiedy "cieknie" i jest to data 12.08.2017
Odczyt radiowy, to nie jest jakiś bms, który monitoruje przepływ on-line i rejestruje momenty. Raczej może to być data tego odczytu, przy okazji którego stwierdzono zużycie wody, albo data w której coś było robione przy tym zaworze (np. ktoś go odkręcił i zakręcił, przy okazji wizyty w lokalu i chęci skorzystania z toalety, lub były wykonane jakieś czynności konserwacyjne, naprawcze, lub inne, niemniej związane z otwarciem i zamknięciem).
Przy powyższym założeniu spółdzielnia naturalnie może sobie określać, natomiast nie znaczy to, że w tym dniu zawór się sam z siebie rozszczelnił, bo takie rzeczy co do zasady się nie zdarzają. Bardziej prawdopodobne jest to, że w tym właśnie dniu zawór, który wcześniej pozostawał zamknięty przez pół roku, został otworzony i po długim okresie stagnacji już się go nie udało domknąć. Równie dobrze można zresztą stwierdzić, że jest to data, kiedy zaczęła cieknąć spłuczka, albo inny element instalacji w lokalu.
W świetle powyższego rację ma KubaP, który twierdzi, że zaworu nie powinno się zostawiać zamkniętego przez pół roku. Kiedy jest otwarty i jest stale przepływ, to latami nic mu się nie stanie. Natomiast sytuacja się zmienia, kiedy pozostaje zamknięty i po dłuższym czasie ktoś chce go ruszyć.
Piszemy chyba o dwóch różnych sprawach. Mnie chodziło o obowiązek zapłaty ciążący na tym, który zużył media, a Ty piszesz prawdopodobnie o niewykonaniu tego obowiązku i próbie zmuszenia właścicieli na drodze prawnej do wykonania go.
Chyba nie chcesz zasugerować, że ktoś, kto zużył wodę (gaz, prąd, ciepło i inne) nie ma obowiązku za to zapłacić?
No tak. Zrobiły to krasnoludki. Nie ma takiej zasady, że jak ktoś zużył wodę niechcący i nieświadomie, bo mu ciekło w wewnętrznej instalacji, to może wtedy nie płacić i nie nazywa się to wtedy zużycie.
a takie stwierdzenie " z dobrodziejstwem inwentarza " ty słyszałaś.
Jak to? to nie wykonano protokołu, w okolicach dnia, jak powstała sprawa spadkowa / zmiana właściciela? błąd w sztuce , gapiostwo, beztroska jakoś tam beeeee ?
Uważam, że tu użyte słowo "ryczałtem" oznacza zaliczkę, a nie typowy ryczałt tak, jak to ma miejsce przy braku wodomierza, który mierzy zużycie wody w lokalu.
Uważam, że raczej wapń znajdujący się w wodzie osadza się na zaworze, gdy ten jest drożny i na bieżąco przepływa przez niego woda.
Przy probie zamykania warstwa osadu przesuwa sie wraz z otworem drożnym i spiętrza i dlatego nie mozna domknąć go, jak osad nie zostanie wypłukany przez wodę przepływającą przy czynności zamykania i otwierania zaworu . Woda nie jest w stanie wypłukać dużej ilości osadu, jaki zbiera się w okresie np 12 m-cy; stąd "czyszczenie" z osadu dobrze jest wykonywać np co 6 m-cy.
gdzie w jakim wątku? .... autorka wątku wspomniała o odczycie radiowym wodomierza?
W tym wątku jest mowa o niesprawnym zaworze przed wodomierzem i zaworkami przy wylewkach (punktach czerpalnych - np. spłuczce)
Dla autorki tego wątku niesprawne zaworki przy punktach czerpalny jest ok!, a przepuszczający zawór przed wodomierzem juz nie , bo to on spowodował, że ona zużyła dużo wody :bigsmile:
Co do samej istoty sprawy gia, ważne jest to jak się pozycjonują jej wydarzenia rodzinne z tego okresu: czyli kiedy formalnie została właścicielem mieszkania i w jakim okresie czasu, w odniesieniu do podanej daty, nastąpił zgon poprzedniego właściciela.
Patrz na moją odpowiedź dla azygnerski'ego.
O! Tak. Słyszałam. Nie tylko "z dobrodziejstwem inwentarza" , ale również o "wprost" albo... o odrzuceniu - skoro Tobie chodzi o sposób przyjęcia spadku. Tylko, że... w tej sprawie to, na co chcesz się teraz powołać, nie stanowi to argumentu jednoznacznego.
Z pierwszego pytania wynikły następne - kwestia prawidłowego rozliczenia i faktyczna odpowiedzialność finansowa obecnego właściciela lokalu.
Wszystko jest ze sobą powiązane, początek jest końcem, a koniec początkiem i nic nie jest czarno-białe. A poza tym, woda to piękny żywioł - żywioł emocji i uczuć, jakbyś nie wiedział... co się dzieje w punktach poboru wody. :cool:
Słuchajcie no Tajfun, wszystko przed Wami. Jest na ten przykład taki pan doktor spod Kłodzka, który twierdzi, że jak będziesz łykał tarczycę bajkalską (Scutellaria baicalensis), to Twoje telomery będą się wydłużać dzięki enzymowi - telomerazie i w konsekwencji przestaniesz się starzeć. Pomyśl tylko, ile to będzie dodatkowego czasu na rozgrywki sądowe. : )
Cóż, tak to już jest, że młyny "sprawiedliwości" (oczywiście tej sądowej, a nie tej sensu stricto) mielą bardzo powoli.