Grillowanie na balkonie w budynku wielolokalowym
KubaP
Użytkownik
Przegląd prasy
[b]WOLNOĆ TOMKU W SWOIM DOMKU[/b]
Przepisy nie zabraniają co prawda rozpalenia grilla na balkonie, ale towarzyszy temu dym, a często także głośne rozmowy. A to są już immisje (czyli działania właściciela, których skutki odczuwają sąsiedzi). Mówi o nich kodeks cywilny.
W razie konfliktu najlepszym wyjściem jest rozmowa z sąsiadem. Tyle że nie zawsze skutkuje. [b][color=#f00]Wtedy warto sięgnąć po regulamin porządku domowego.[/color][/b]
[b] Posiada go każda spółdzielnia mieszkaniowa i większość wspólnot mieszkaniowych.[/b] To [u]z niego wynika, co wolno, a czego nie wolno robić w bloku oraz na terenie osiedla[/u]. Niektóre regulaminy zawierają też zakazy grillowania. Nie są jednak one prawem powszechnie obowiązującym, tylko zbiorem dobrowolnych zasad. Sąsiad może się więc im podporządkować, ale nie musi.
[b]MANDAT ZADZIAŁA NA WYOBRAŹNIĘ[/b]
Jeżeli grillowaniu towarzyszą głośne, zakrapiane imprezy, wyjściem może być wezwanie straży miejskiej lub policji.
Funkcjonariusze mogą upomnieć lub[b] nałożyć mandat do 500 zł.[/b] Z reguły powołują się wtedy na art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń.
Wyjściem z sytuacji jest też [b]złożenie do sądu wniosku o zabezpieczenie powództwa[/b] na czas trwania procesu. Jeżeli sąd rozpatrzy wniosek pozytywnie, może zakazać uciążliwych działań, np. grillowania na balkonie. Z takim zakazem trzeba pójść do komornika. Gdy ten nic nie wskóra, można się zwrócić do sądu, by wymierzył opornemu sąsiadowi grzywnę.
Źródło: http://www.rp.pl/Nieruchomosci/305029986-Grillowanie-a-prawo-sasiedzkie---jak-legalnie-spedzac-czas-przy-grillu.html
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Dzwonić na straż miejską/policję i tyle. :]
Badźmy wyrozumiali.