Uchwały wspólnoty
m0ps
Użytkownik
Mam pytanie. Moja wspólnota - jej zarząd praktykuje podejmowanie uchwał w drodze indywidualnego zbierania głosów. W praktyce wygląda to tak, że projekt uchwały niepodpisany przez nikogo trafia do skrzynki poczt. i po podpisaniu zwraca się go adm.
Moim zdaniem taka praktyka jest niedopuszczalna ustawa mówi wyraźnie ,że uchwały podejmuje zebranie właścicieli i zarząd wspólnoty. Głosowanie, może być przeprowadzone drogą indywidualnego zbierania głosów , lecz tylko w stosunku do uchwały podjętej na zebraniu. Art.23 pkt. 3. mówi: O treści uchwały, która została podjęta z udziałem głosów zebranych indywidualnie, każdy właściciel lokalu powinien zostać powiadomiony na piśmie. Podkreślam z udziałem a nie wyłącznie, czyli a contario nie może być uchwała podjęta wyłącznie w drodze indywidualnego zbierania głosów!?. PO co zebrania właścicieli ? W konkretnym wypadku chodzi wystąpienie na drogę sądową przeciwko developerowi, cesję praw do postępowania sądowego i utworzenie funduszu na ten cel. Następuje tu zmiana czynszu, czyli zmiana planu gospodarczego. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku zmiany przeznaczenia majątku wspólnego Wszystko w jednej uchwale, bez dyskusji, uzasadnienia itd. Czy mój tok rozumowania jest słuszny ?
Moim zdaniem taka praktyka jest niedopuszczalna ustawa mówi wyraźnie ,że uchwały podejmuje zebranie właścicieli i zarząd wspólnoty. Głosowanie, może być przeprowadzone drogą indywidualnego zbierania głosów , lecz tylko w stosunku do uchwały podjętej na zebraniu. Art.23 pkt. 3. mówi: O treści uchwały, która została podjęta z udziałem głosów zebranych indywidualnie, każdy właściciel lokalu powinien zostać powiadomiony na piśmie. Podkreślam z udziałem a nie wyłącznie, czyli a contario nie może być uchwała podjęta wyłącznie w drodze indywidualnego zbierania głosów!?. PO co zebrania właścicieli ? W konkretnym wypadku chodzi wystąpienie na drogę sądową przeciwko developerowi, cesję praw do postępowania sądowego i utworzenie funduszu na ten cel. Następuje tu zmiana czynszu, czyli zmiana planu gospodarczego. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku zmiany przeznaczenia majątku wspólnego Wszystko w jednej uchwale, bez dyskusji, uzasadnienia itd. Czy mój tok rozumowania jest słuszny ?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Art. 23. 1. Uchwały właścicieli lokali są podejmowane bądź
1) na zebraniu, bądź
2) w drodze indywidualnego zbierania głosów przez zarząd;
3) uchwała może być wynikiem głosów oddanych częściowo na zebraniu, częściowo w drodze indywidualnego ich zbierania.
Zatem można głosować wyłącznie na zebraniu, wyłącznie indywidualnie (bez zebrania) lub w trybie mieszanym (częściowo na zebraniu, a częściowo po nim). W Twoim wnioskowaniu nie widzę logiki.
Z tego przepisu można wyciągnąć tylko taki wniosek, że o treści uchwał, podjętych BEZ udziału głosów zbieranych indywidualnie, nie trzeba powiadamiać właścicieli. Jeśli zaś w głosowaniu uchwały mają udział głosy zebrane indywidualnie, to zarząd ma obowiązek powiadomić o treści uchwały wszystkich właścicieli na piśmie. Niezależnie od tego, jaki to udział: 1% czy 100%.
To jest głównym problemem, a nie rozpisywanie się na temat zbierania podpisów.
Sprawy skomplikowane lub kontrowersyjne powinny być omawiane na zebraniach, bo wtedy można omówić różne aspekty sprawy i wyjaśnić wątpliwości.
Ale nie jest prawdą, że nie wolno głosować uchwał wyłącznie w trybie indywidualnego zbierania głosów.
Co do omawianego przypadku - nie wydaje mi się, żeby w tak ważnej sprawie zarząd podejmował działania "z zaskoczenia", bez wcześniejszych rozmów, spotkań, dyskusji na forum wspólnoty. Przecież żeby dokonać takiej operacji, potrzebne jest dobre poinformowanie właścicieli i współdziałanie ich z zarządem (choćby przelew roszczeń). W przeciwnym razie to się po prostu nie uda.
Może mOps nie jest na bieżąco ze sprawami wspólnoty, nie jest dobrze poinformowany?
jest wspólnota 30 właścicieli . mieszkania w bloku stojącym przy ruchliwej ulicy ,
15 właścicieli ma mieszkania od ulicy i 15 od podwórka . Zarząd znalazł firmę
która chciałaby powiesić reklame na całej powierzchni elewacji od ulicy .
reklama jest tak zrobiona że częściowo utrudnia dostęp światła do mieszkań .
zarząd chce zawrzeć umowę z firmą , pisze uchwałę i zbiera głosy tylko indywidualnie , wszyscy właściciele mieszkający od podwórka , którym reklama nie przeszkadza są za (zarząd tłumaczy im jakie to przychody będzie miała wspólnota ) . dwóch członków zarządu (zainteresowanych finansowo - bierze w łape od firmy ) mieszkających w mieszkaniach od ulicy , glosuje także za podjęciem uchwały .
reasumując zarząd uzyskuje w głosowaniu zorganizowanym w ten sposób 17 głosów za , oraz 13 głosów przeciw uchwale.
wg UoWL wszystko jest w porządku , głosowanie ważne , ale czy nie jest to lekceważenie tych właścicieli którym ci od podwórka zasłonią dopływ światła do
mieszkań ? .
wyprzedzając uwagi o tym że na zebraniu zwołanym w tej sprawie wynik głosowania mógłby być być taki sam , potwierdzam , ale przynajmniej na zebraniu właściciele mieszkań od ulicy mieliby możliwość przedstawienia swoich racji ogółowi właścicieli i być może przekonaliby tych mieszkających od podwórka
do głosowania przeciwko tej uchwale .
Takie traktowanie ludzi jest bardzo krótkowzroczne. Wygrywanie jednych przeciwko drugim nie daje szansy w sytuacji, kiedy do większości będą potrzebne głosy "tych od podwórka". Ludzie pamiętają długo lekceważące traktowanie i przy najbliższej okazji wezmą odwet.
Nawiasem mówiąc, to nie jest takie oczywiste, że zebranie zawsze jest lepsze od kurendy.
Ludzi trudno jest zebrać w jednym miejscu i czasie. Każdy ma swoje zajęcia, wielu pracuje do późna. Poza tym niektórzy mają wyraźną niechęć do zebrań - mam taką właścicielkę, która z reguły nie bierze w nich udziału, ale płaci zaliczki regularnie i nie jest obojętna na sprawy wspólnoty.
W niewielkich wspólnotach (kilkanaście - kilkadziesiąt lokali), jeśli ludzie mieszkają na miejscu (nie wynajmują swoich lokali), "chodzenie po kolędzie" daje okazję do dokładnego omówienia zarówno projektu uchwały, jak i innych spraw. To zresztą nieuchronne, bo ludzie sami pytają. Na zebraniu często nie ma czasu, ludzie się śpieszą, chcą szybko przegłosować uchwały i wracać do domu.
Poza tym zebranie to sporo zabiegów organizacyjnych i koszty (wynajem sali, drukowanie zawiadomień, wysyłanie ich do niektórych właścicieli). Z kurendą jest prościej, chociaż często potem gardło boli od ciągłego powtarzania tych samych tematów, no i zajmuje to dużo więcej czasu. Osobiście wolę zebrania, bo nie muszę płacić za salę, wszystko załatwiam za jednym zamachem i nie muszę potem drukować zawiadomień o przyjętych uchwałach. Ale nie zawsze się to udaje, bo z frekwencją na zebraniach bywa różnie. Wówczas głosowanie kontynuujemy po zebraniu. W sprawach naprawdę ważnych nawet wtedy, gdy większość uzyskujemy już na zebraniu - udajemy się do nieobecnych, żeby mogli oddać swój głos.
Jeżeli na zebraniu jest zbyt mało ludzi, to dopiero wtedy powinno się dozbierać głosy.
Napisałeś ,,chodzenie po kolędzie daje okazję do dokładnego omówienia zarówno projektu uchwały, jak i innych spraw" żarcik?
Jeżeli zarząd ma tyle czasu, aby chodził i omawiał uchwały oraz różne sprawy indywidualnie, to ok.
Zebranie, to koszty i trudy dla zarządu, tak zbieranie podpisów indywidualnie to naprawdę prosta sprawa, można każdemu wciskać inny ,,kit".
To, że ja ciągle wracam do zakładu budżetowego, to dlatego, że nikt nie potrafi na moje pytanie odpowiedzieć.
Czy na zebraniu oszustwo jest niemożliwe? Nie ma takiego obowiązku. To są koszty wspólnoty, nie zarządu. Byłaś członkiem zarządu. Piszesz z własnego doświadczenia?
Teraz właśnie nowi członkowie zarządu tak działają jak to było opisane przez mOpsa.
Jeżeli zarząd robi wszystko aby nie zwoływać w ważnych sprawach zebrań, tylko zbierać podpisy indywidualnie, to mam prawo podejrzewać wszystko co najgorsze,później członek wspólnoty chcący zapoznać się z dokumentami jest postrzegany przez zarząd nie jako właściciel odpowiedzialny, tylko jako natręt, wichrzyciel itp.
Zawsze piszecie, jeżeli zarząd wam się nie podoba możecie go odwołać. Nie jest to takie proste, jeżeli zarząd nie chce właśnie dopuścić do zebrania, bo właśnie łatwo wciskać kit w indywidualnych rozmowach.
Jeśli myślisz, że ja wciskałam kit i wiem to z własnego doświadczenia, to moja wypowiedź jest dowodem na to, że się mylisz, natomiast Twoja wypowiedź świadczy o tym, że byłbyś skłonny do takiego postępowania, ponieważ nie widzisz w tym nic złego.
Każdą zasadę można wykoślawić i doprowadzić do jej karykatury, jak wybory w PRL. Zebrania też mogą być fikcyjne.
Gdyby nie było możliwości podejmowania uchwał bez zwoływania zebrań, to wiele wspólnot w ogóle nie mogłoby funkcjonować, np. z powodu nieobecności sporej grupy właścicieli (wynajem). Wtedy nieruchomość popadłaby w ruinę.
To,że Zarządca się z tobą zgadza, to nie znaczy wcale, że w tej kwestii dałeś wyczerpującą odpowiedź, a wręcz przeciwnie nie widziałeś w tym nic nagannego.
Natomiast Zarządca odpowiedział konkretnie i tyle.
Tutaj mówimy o podejmowaniu uchwał innych, niż przez Ciebie wymienione, w trakcie okresu rozliczeniowego.
Należało dodać jedynie z ostrożności.
czy zgadzasz się ze stwierdzeniem mOpsa, że "nie może być uchwała podjęta wyłącznie w drodze indywidualnego zbierania głosów"?
Chyba, że podjęliście uchwałę o możliwości korespondencyjnego głosowania. O tym już pisałem - nie masz racji, można podejmować uchwały wyłącznie w trybie obiegowym. Z wyłączeniem, oczywiście, uchwał, o których mowa w art. 30 ust. 2 pkt 1 i 3, na co słusznie zwraca uwagę Zarządca (chodzi o zebranie roczne). O tym też już pisałem. Jeśli nie jesteście informowani o szczegółach w tak ważnych sprawach, zażądajcie zwołania zebrania w celu ich omówienia przed podjęciem uchwały. Podstawa prawna: art. 31 pkt b ustawy. Wystarczą podpisy właścicieli z 10% udziałów: To zależy, w jakiej sprawie. Moją odpowiedź znajdziesz w tym poście i innych w tym wątku.
Zarząd nie musi przecież osobiście zbierać głosów, posłużenie się pocztą, posłańcem, to nie jest praktyka niezgodna z prawem.
Na koniec mam pytanie dotyczące art.23 pkt 3 ... powiadomienie na piśmie. w jaki sposób - list polecony, podpis właściciela na zawiadomieniu, ogłoszenie w miejscu ogólnie dostępnym, skrzynka pocztowa. Nie uczestniczyłem w głosowaniu, cesji praw nie złożyłem
W mojej wspólnocie nie ma problemu z lokalem na zebrania, dysponujemy lokalem wspólnoty, co prawda o ograniczonej powierzchni, ale przecież nikt nie zakłada 100 % frekwencji
pozdrawiam
Wspólnota nic nie może zrobić z lokalami socjalnymi, bo są one własnością gminy. Jak wiemy z orzecznictwa sądowego, lokalu niewyodrębnionego nie można zlicytować, co stawia pod znakiem zapytania zasadę równości (właścicieli) wobec prawa i konstytucyjność przepisu art. 16 ustawy, który (jak się okazuje) jednym właścicielom lokali ogranicza prawo własności, a innym nie. Więcej na ten temat w wątku: http://wspolnoty.net.pl/viewtopic.php?t=1799
Lokatorzy nie powinni płacić wspólnocie, lecz właścicielowi lokali, czyli gminie. Wobec wspólnoty zobowiązana jest gmina jako właściciel - to od niej powinniście dochodzić zapłaty zaliczek. Jeśli gmina tego nie robi, należy wystąpić do sądu o nakaz zapłaty.
Co do zachowania lokatorów: należy kierować pisma do gminy z ostrzeżeniem, że wystąpicie na drogę sądową: Ustawa z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego, Dz.U. z 2005 r. nr 31 poz. 266 z późn. zmianami).
Z takim powództwem może wystąpić konkretny właściciel, a nie wspólnota (w zasadzie nie bardzo wiadomo, dlaczego wspólnota nie otrzymała takich uprawnień).
Z góry zastrzegam, że jak to często bywa w naszym pięknym kraju, również to wyjście może się okazać fikcją, jeśli nie będzie współdziałania ze strony gminy. Nakaz opróżnienia lokalu wiąże się z możliwością przyznania przez sąd prawa do lokalu socjalnego. Skoro eksmitowany miał dotychczas prawo do takiego lokalu, to pewnie nadal spełnia warunki do jego otrzymania i sąd mu prawo do takiego lokalu przyzna. Może dojść do tego, że gmina przydzieli mu ...ten sam lokal, w którym wandal mieszka. Po zatoczeniu koła, poniesieniu kosztów sądowych i kosztów zastępstwa procesowego (adwokat), możecie wrócić do punktu wyjścia. Wandal nabierze pewności, że żadne sądy i procesy mu niegroźne i dopiero zacznie się jazda...
Jedyne wyjście, to przyznanie przez gminę lokalu w innej lokalizacji, najlepiej w innej miejscowości (chociaż tutaj są ograniczenia prawne), żeby zmiana była dotkliwa. Wandal będzie musiał zmienić okolicę i towarzystwo do flaszki, a w "jego" dotychczasowym lokalu zamieszka... inny wandal.
owner , świetna puenta - czarny humor , ale tak to naprawdę się dzieje , sami
przeżyliśmy to w naszej wspólnocie .
"Na koniec mam pytanie dotyczące art.23 pkt 3 ... powiadomienie na piśmie. w jaki sposób - list polecony, podpis właściciela na zawiadomieniu, ogłoszenie w miejscu ogólnie dostępnym, skrzynka pocztowa. Nie uczestniczyłem w głosowaniu, cesji praw nie złożyłem"
Przepis nie narzuca formy przekazania powiadomienia, nie wymaga też potwierdzeń. Ponieważ jednak od dnia powiadomienia o treści takiej uchwały biegnie 6-tygodniowy termin na jej zaskarżenie, warto dla celów dowodowych mieć świadka przekazania powiadomienia lub pokwitowanie. Ani wywieszenie ogłoszenia, ani wrzucenie pisma do skrzynki odbiorczej tego nie zapewni, ale spełni wymóg "powiadomienia na piśmie". Uchwała podjęta większością głosów wiąże nie tylko tych, którzy ją poparli, lecz wszystkich właścicieli lokali: głosujących przeciw i nie biorących udziału w głosowaniu. Brak przelania Twoich roszczeń na wspólnotę nie ma tu nic do rzeczy - ten fakt będzie miał natomiast wpływ na wielkość odszkodowania, jakie (ewentualnie) uzyskacie. Jeśli sprawę wygracie, to koszty zostaną Wam zwrócone.
Nie zgadzam się z takim twierdzeniem, wniosek o głosowanie wg tej zasady można zgłosić także w trakcie ind. zbierania głosów. Ważne, aby to uczynić do momentu zakończenia głosowania.
"Pewne problemy interpretacyjne może też wywoływać kwestia czasu, w którym należy zgłosić żądanie zmiany systemu głosowania. Zwykle jest ono wnoszone przed rozpoczęciem procedury głosowania nad uchwałami. Sąd Najwyższy w cytowanym powyżej wyroku dopuścił jednak możliwość złożenia takiego żądania w trakcie trwania procedury głosowania w trybie indywidualnego zbierania głosów, wskazał jednak na konieczność podtrzymania swojej woli przez właścicieli, którzy oddali głosy przed zmianą sposobu obliczania głosów."
Treść artykułu na stronie czasopisma:
http://www.zarzadca.pl/content/view/560/32/
http://www.zarzadca.pl/content/view/559/94/