Zarządca zaginął i brak z nim kontaktu od 6 miesięcy

LunamiLunami Użytkownik
edytowano stycznia 2019 w Zarządzanie Nieruchomościami
Witam,
mieszkam w domu jednorodzinnym, który leży na wspólnej działce z domem wielorodzinnym, gdzie znajdują się 3 lokale. Mimo tego, że ogólnie jest to dla mnie absurdalna sytuacja, że muszę brać udział w kosztach eksploatacji wspólnoty gdy wszystkie media mam oddzielne, remonty robię sama itd itp., a więc poniekąd tylko funduję konserwacje lokatrom z budynku obok, to na dodatek od pół roku nie ma kontaktu żadnego z zarządcą. Nie odbiera telefonu, nie ma jej w biurze. Nic. Zero kontaktu do kogokolwiek. Podobno zachorowała ale żaden zastępca nie został wyznaczony a pieniążki co miesiąc płacimy.. może ma ktoś pomysł co w takiej sytuacji możemy zrobić. Możemy sami rozwiązać z nią umowę bez informowania jej (no bo się nie da jej poinformować)?

I czy był ktoś w podobnej sytuacji do mojej? Czy jest możliwość innego podziału kosztów, jeżeli nie korzystam w najmniejszym stopniu z tych pieniędzy? Płacę najwięcej, z racji dwukrotnie większego metrażu od mieszkań obok, a jedyne co jest u mnie robione z tych pieniędzy to kontrola instalacji gazowej raz w roku, którą równie dobrze mogłabym sobie zlecać sama..

Pozdrawiam

Komentarze

  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    4 lokale to mała wspólnota - opłaci się wam zatrudniać administratora? Dziwne.
    Może warto ci postarać się o podział działki i "wyjść" ze wspólnoty? Liczyłaś koszty, sprawdzałaś możliwość?
  • Opcje
    KrzysiaCienKrzysiaCien Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Złoż do Sądu Rejonowego pozew o zniesienie współwłasności i podział nieruchomości.
    Być może - będzie się to wiązało z ustanowieniem służebności:
    przejścia (np chodnik)
    przejazdu (ciąg pieszo-komunikacyjny, droga etc)
    przesyłu mediów (np rury czy kable będą szły w grucie małej 3-lokalowej WM, albo jakiś słup jest itp)
    albo działka Twoja będzie w/w obciążona, albo 3 lokalowa, albo też np woda idzie od strony "ich" a kanalizacja "twojej".
    Potrwa to, będzie kosztowało (sąd może jeśli zawnioskujesz, rozłożyć opłaty całej tej operacji w/g metrażu czyli udziałów na wszystkich współwłaścicieli w/g Księgi Wieczystej).
    Ale Ty dostaniesz swoją KW, a WM - swoją. Będziesz mogła łatwiej uzyskać np pożyczkę pod hipotekę etc.
    Haczyk może być w tych mediach, dojeździe etc, swoją drogą, jak doszło do tego że na 1 działce jest domek i mały trójniak (nie-bliźniak) ?
    Jeśli WM ma jakiś np plac zabaw to może go od Ciebie odgrodzić, może też być z Twojej strony np konieczna osobna umowa/zgłoszenie wywozu śmieci etc, ale warto temat rozpoznać. Przynajmniej dowiesz się czy oddzielne media to tylko oddzielny licznik, czy też rury "z ulicy" są oddzielne.
    I nie tyle metraż mieszkań co udziały w nieruchomości wspólnej decydują, rozumiem że masz proporcjonalne do metrażu np Ty 100 m^2, a pozostałe 3 mieszkania po 50 m^2 ? to możesz w wyniku podziału dostać 2/5 działki, a oni 3/5 działki.

    A co do braku kontaktu: jako współwłaściciel - masz pełne prawo do kontroli zarządu, skoro kontaktu nie ma, to jest to jednoosobowa działalność gospodarcza ? nie ma innych pracowników? zaprzestańcie (wszyscy) płacić na ten rachunek, razem podpiszcie umowę o wyznaczeniu innego zarządcy (bo to nie jest uchwała, jesteście tzw małą wspólnotą, wszyscy muszą się zgodzić, albo - decyduje sąd).
  • Opcje
    LunamiLunami Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jestem właścicielką od niecałych 4 lat. Co najlepsze przed zakupem NIKT mnie nie poinformował, że dom należy do jakiejś wspólnoty i że wiąże się to z kosztami.. dopiero po podpisaniu umowy u notariusza i przelaniu pieniędzy pani wzięła mnie do zarządcy itd. A że młoda, niedoświadczona i chcąca wszystko sama ogarnąć, na wszystko się zgodziłam.. :/ Nie raz mówiłam lokatorom obok, że z niej żaden zarządca, bo ani spotkań nie organizuje, ani żadnych sprawozdań nie otrzymujemy i spokojnie moglibyśmy sobie poradzić sami, ewentualnie z jakąś księgową raz w roku za 100-200 zł, a nie 2000 zł, ale część jest wyjątkowo oporna na zmiany..

    Do sądu nie chciałabym iść, bo nie mam czasu ani chęci się tam użerać. Rozmawiałam z geodetą niedawno i jakoś dało by się to podzielić, (mimo że zarządca twierdziła od początku, że nie...) ale mam tutaj takiego jednego pana obok, który nie chce się zgodzić na podział i jestem w kropce. Muszę chyba jakoś go przycisnąć, bo irytująca sytuacja strasznie z tą WM. Przyłącze wody zrobiłam sobie osobno "od swojej strony", tylko studzienkę mamy wspólną i to może być problemem.

    Zarządca prowadzi jednoosobową działalność, więc nie ma kogo podpytać co się z nią dzieje. Ale razem z jedną rodziną obok (bo pozostałe dwie nie chcą) w tym miesiącu nie zapłacimy zaliczek, może wtedy ktoś się odezwie..

    Dziękuję za odpowiedzi :) Pozdrawiam.
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dlaczego administratora nazywasz zarządcą?

    Zaliczki lepiej płać. Jeżeli pomniejszych je o wynagrodzenie administratora, to bardzo dokładnie opisz wpłatę.
    Ja bym skupiła się na odcięciu administratora od samodzielnego dostępu do konta.
    Nie wiem w jakim banku je macie, ale zastanówcie się nad takim rozwiązaniem: administrator wypełnia polecenie przelewu, ale ten nie wyjdzie z banku zanim nie zostanie zaaprobowany przez członka wspólnoty/właściciela.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.