Odglosy rozmów przez kratkę
SanDiego
Użytkownik
Witam,
wprowadziliśmy się do nowego mieszkania (kupionego od dewelopera), mieszkamy na ostatnim piętrze od miesiąca. Do mieszkania bezpośrednio pod nami kilka dni temu wprowadzili się lokatorzy.
Praktycznie przez cały czas, gdy sąsiedzi są u siebie w mieszkaniu, słyszymy wyraźnie i głośno poprzez kratki wentylacyjne aneksu i łazienki, z szachtu, ich rozmowy, śmianie się, smród papierosów (ten akurat tylko z aneksu) itp.
Pytanie czy jest to prawidłowe "zachowywanie" się budynku, że wszystko to słyszymy?
wprowadziliśmy się do nowego mieszkania (kupionego od dewelopera), mieszkamy na ostatnim piętrze od miesiąca. Do mieszkania bezpośrednio pod nami kilka dni temu wprowadzili się lokatorzy.
Praktycznie przez cały czas, gdy sąsiedzi są u siebie w mieszkaniu, słyszymy wyraźnie i głośno poprzez kratki wentylacyjne aneksu i łazienki, z szachtu, ich rozmowy, śmianie się, smród papierosów (ten akurat tylko z aneksu) itp.
Pytanie czy jest to prawidłowe "zachowywanie" się budynku, że wszystko to słyszymy?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20170002285/O/D20172285.pdf
Trzeba wezwać kominiarza, który wyda opinie , bo ktoś się wkul, w nie swój szacht.
Sądzę, że przyczyna jest inna. Należy przyjąć, że w budynku jest wentylacja mechaniczna, co najmniej wywiewna, a to dlatego, że wentylacji grawitacyjnej zasadniczo już się nie stosuje, szczególnie w sytuacji, kiedy w lokalach mieszkalnych nie ma wyodrębnionych pomieszczeń kuchennych, tylko wnęki kuchenne, zwane dla zmylenia przeciwnika aneksami, które stanowią część pomieszczenia mieszkalnego. Jeśli tak właśnie jest (do ew. potwierdzenia przez autora pytania), to w ogóle nie ma zastosowania to, o czym piszesz.
To jest niestety częsta wada współczesnych nieruchomości wielolokalowych, a bierze się stąd, że ani projektanci, ani wykonawcy instalacji, ani też inwestorzy, nie biorą pod uwagę zagadnienia propagacji hałasu w instalacjach, w szczególności wentylacyjnych, ponieważ ta problematyka jest im z reguły obca. Kanały wentylacji mechanicznej w pionach są zazwyczaj wspólne dla lokali w pionie. Jeśli nie ma pomiędzy kondygnacjami zabezpieczeń akustycznych, to niestety tak się dzieje. A z reguły nie ma, bo nie przewiduje się na nie miejsca. W końcu każdy m2 zajęty przez wyposażenie techniczne, to m2 stracony dla dewelopera, nie?
Czujecie stale, czy np. tylko wtedy, kiedy włączacie okap nad kuchenką?
Pozdrawiam.
To jest tak, że my nie mamy jeszcze okapu - jest tylko wąski pas sufitu podwieszanego i w to włożona kratka z przedłużeniem rury do otworu wentylacyjnego w szachcie - w aneksie kuchennym (nie mamy odrębnej kuchni). Nie wiem czy sąsiedzi mają u siebie okap.
Czujemy kilka razy dziennie ten smród, a także odgłosy rozmów, śmiechy itd. Zastanawiamy się jak możemy temu zaradzić.
Aha, z tego co wiem, to budynek osiedla posiada wentylację grawitacyjną.
a jak to jest błędne założenie ? to co, cały wywód na Berdyczów...:bigsmile:
Nie. Tu chodziło o coś innego, czyli o to, że od dawna tak się nie robi, a w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z nowym budynkiem.
Wtedy stwierdzę, że w nowych budynkach każdy lokal powinien mieć swój szacht : ), a nawet kilka szachtów, bo jak zapewne wiesz, nie można łączyć wywiewów z pomieszczeń o zróżnicowanych wymaganiach higieniczno-sanitarnych. : ). Niemniej, nie sądzę, żeby założenie było błędne. Szkoda, że autor pytania nie wie dokładnie - to zredukowałoby niepotrzebne wątki dyskusji. Każde nadmierne słowo, to kilka niepotrzebnych kliknięć w klawiaturę. No, a poza tym, co ponadto, to przecież od Złego pochodzi. Napisał o wentylacji grawitacyjnej, ale "zdaje się" to trochę za mało. Proponuję upewnić się. Trudno mi sobie wyobrazić, że hałas od siąsiadów (głosy, śmiechy) przenika z jednego przewodu wentylacyjnego do drugiego, kiedy te przewody są niezależne od siebie.
Przy okazji zapytaj też innych sąsiadów w nieruchomości, czy oni też mają taki problem, czy to tylko jest u Ciebie. Upewnij się też, czy to przez wentylację, a nie przez inne elementy.
Nie byłeś tam, wizji nie przeprowadziłaś, a narzucasz "jedną właściwą teorię", a przy okazji próbujesz zdeprecjonować tezy innych
można iść w zaparte "Panie nieomylny"... bo u Ciebie słowa "przepraszam , pomyliłem się" zostały wykreślone z kanonu używanych przez Ciebie słów :bigsmile:
A jak lokale są podłączone do tego samego przewodu ...bo tak pasowało temu niżej, bo mu szafka wisząca tam pasowała, więc zamurował swój i przebił się do przewodu wentylacyjnego sąsiada , gdzie był właściwy, zgodnie z projektem, wlot wentylacyjny :bigsmile:
"Pomysłowych Dobromirów" Ci u nas dostatek.
Jest 1 kanał wentylacyjny na cały pion i każde mieszkanie ma "dziurę" do wspólnej części i gdy ktokolwiek będzie smażył cebulkę odpalając mocniej okap to prawdopodobnie każdy lokator z pionu będzie zaszczycony zapachami.
Co do smrodów doradził założyć klapę zwrotną do przewodu wentylacyjnego, ale nie jestem do końca przekonany o sensowności tego zwłaszcza przy wentylacji grawitacyjnej.
Dziwił się, że u nas nie ma zainstalowanych regulatorów przepływu, ale co się dziwić, jak wykonawstwo robione po kosztach.
Też ciekawostka - dziś praktycznie na dworze nie wieje, a godz. 5:25 w łazience znowu w wywietrzniku jakby huragan...
Oczywiście że będzie zwalał.
Myk, polega na tym, że zrobiłeś już u siebie przeróbki. Zdajesz sobie tez sprawę z możliwych konsekwencji i wiesz, że dla dewelopera niezgłoszone i nieskonsultowane przeróbki na końcówce instalacji wentylacyjnej mechanicznej wywiewnej w lokalu to grzech główny ze strony właściciela lokalu. Tymczasem wada może się powtarzać we wszystkich/wielu/kilku lokalach w pionie.
Skoro budynek jest w trakcie zasiedlania i w pionie jest kilka lokali pustych dewelopera, to sprawdzenie funkcjonowania wywiewu w Twoim lokalu niewiele więc da, jeśli firma instalatorska nie będzie miała dostępu do większej ilości lokali w tym pionie.
Na pewno stwierdzą raz jeszcze Twoje przeróbki, a problem z instalacją, jeśli jest (zakładamy, że jest bo masz i hałasy i zapachy od pierwszych sąsiadów), to prawdopodobnie nie zostanie prawidłowo stwierdzony bez dostępu do innych lokali.
Innymi słowy, jeśli deweloper nie da dostępu do swoich lokali, to z łatwością odwali Twoje zgłoszenie pod pozorem przeróbek w Twoim aneksie.
Administrator zdaje się nie pomyślał o tym, względnie nie wie jak skonstruowana jest wasza instalacja wentylacji mechanicznej.
Dolary przeciwko orzechom, że deweloper nie wpuści (na razie) nikogo do swoich lokali w celu sprawdzenia wentylacji, ale spróbować nie zaszkodzi.
Obawiam się, że jeśli nikt inny nie zgłosi tego problemu, to zostaniemy olani na zasadzie, że tylko my się czepiamy, a u innych jest w porządku, bo nie sygnalizowali problemu.
Ewidentnie słychać w łazience i kuchni przez kratki odgłosy jakby łożysk tych wentylatorów (ale to odczucie subiektywne) albo wiatru, a dziś ponownie mocnych podmuchów wiatru mimo że rano było spokojnie na dworze.
I oczywiście 15 minut po tym jak sobie poszli panowie, to z kratki aneksu zaczęły się rozmowy i śmiechy sąsiadów.
Jeśli wada jest, to pozostanie niestwierdzona. I zacznie się, w sensie potocznym, przedawniać. Formalnie przedawni się po pięciu latach. Deweloper spokojnie sobie odczeka te pięć lat. On ma czas.
Po oddaniu inwestycji i po zrealizowaniu sprzedaży lokali (wszystkich lub na zakładanym poziomie), rola dewelopera polega głównie na czekaniu na termin upływu dla gwarancji. Tak działa każdy racjonalny deweloper.
Układy są tu rożne i musisz się zorientować.
Samodzielny administrator poszedłby przynajmniej do sąsiadów od cebulki i zorientował się czy też nie narzekają na działanie wentylacji.
Zrobił cokolwiek w tym kierunku?
Sąsiedzi mogą nie wpuścić, bo też mają przeróbki niezgłoszone. Mogą udawać, że wszystko im pasuje. Każdy, kto ma przeróbki na wentylacji w aneksie najczęściej siedzi cicho.
Jeśli stwierdzisz, że administrator nie za bardzo rozumie działanie instalacji i jej budowę, to zawsze możesz spróbować go wyedukować. To też na pewno nie zaszkodzi. Od nadmiaru wiedzy jeszcze nikt przecież nie zachorował.
W aneksie jest na widoku jedna okrągła plastikowa kratka, która wyciąga powietrze - jak się położy na niej kartkę do ta kartka jest zasysana do środka. Z drugiej częsci sufitu wyciągnięta jest aluminiowa rura dla okapu.
Pierwotnie przy odbiorze lokalu były widoczne na 1 ścianie - 1 dziura zakryta aluminiowym deklem, obok druga zakryta nasadką wentylacyjną założoną przez "dewelopera".
Doradził tylko to, o czym ja wcześniej wspomniałem. Zaznaczam też, że to nie jest Twoje widzimisię, tylko wymóg, aby taka klapa tam była. Nie ma tu nic do rzeczy Twoja opinia na temat sensowności takiego rozwiązania. Nie ma również znaczenia, czy w lokalu masz wentylację grawitacyjną, czy mechaniczną. Musisz zrozumieć specyfikę działania tego systemu. W wentylacji, czy to grawitacyjnej, czy mechanicznej, w przewodzie wywiewnym jest podciśnienie (chyba, że miałbyś wentylator ścienny na wlocie do przewodu, a nie np. na dachu, ale wtedy wszyscy podłączeni do wspólnego pionu musieliby mieć również klapy zwrotne), natomiast w przewodzie - nazwijmy go - okapowym jest nadciśnienie, a to z tego powodu, że wentylatory są w okapach i one wtłaczają powietrze do przewodu. Z tego względu, jeśli nie masz zabezpieczenia, to każdy inny okap będzie Ci wtłaczał wyziewy z innych lokali. Możesz się ze mną kłócić i polemizować, ale z własnym nosem chyba nie będziesz, co?
Prawdopodobnie miał na myśli ograniczniki przepływu, a nie regulatory, bo te drugie stosuje się w instalacjach wentylacyjnych VAV (variable air volume), czyli zmiennoprzepływowych. No, ale jak zwał, tak zwał, nie będziemy się kłócić o takie drobiazgi. Chodzi o to, że okapy mają dość dużą wydajność, a piony miewają nie za duże przekroje, więc żeby jednocześnie nie było wtłaczane za dużo powietrza do przewodu, to niektórzy stosują takie właśnie urządzenia ograniczające. Nie ma jednak takiego wymogu. Ja również jestem przeciwnikiem ich stosowania, no bo dlaczego ktoś ma Cię w tym względzie ograniczać tylko dlatego, że nie chciało mu się zastosować kanału o średnicy 315 mm, tylko 250 mm? Jak są tacy mądrzy, to niech naciskają producentów okapów, żeby dawali mniejsze wentylatory, zamiast 200/400/600 m3/h. Tym bardziej, że takie przepływy bardzo zakłócają działanie wentylacji w lokalu, zarówno grawitacyjnej, jak i mechanicznej. Muszę też z ubolewaniem stwierdzić, że projektanci w tym aspekcie często wychodzą z całkowicie błędnego założenia, że wszystkie okapy działają jednocześnie, co w praktyce się nie zdarza i stąd bierze się asekuranctwo w postaci ograniczników, albo przewymiarowywanie instalacji. Wszystko w myśl starej dobrej zasady projektowej: "łatwiej kijek pocienkować, niż go później pogrubaśić".
Niemniej - są 2 otwory - jeden jest do podłączenia okapu i z niego biegnie rura wystając na zewnątrz sufitu podwieszanego w mieszkaniu. Drugi do wentylacji grawitacyjnej zasłonięty tradycyjną okrągłą kratką wentylacyjną z siateczką od wewnątrz - tu wciąga powietrze z mieszkania i stąd słychać zarówno odgłosy jak i czuć papierosy.
W łazience założył nam typ od remontu anemostat, ale tu z kolei jest tylko odgłos wiatru i osprzętu z dachu budynku.
1. Na której kondygnacji jest Twój lokal?
2. Czy przepływ na kratce jest prawidłowy, tzn. czy powietrze wlatuje do przewodu z lokalu, czy odwrotnie - czy jest wdmuchiwane do lokalu przez kratkę wywiewną?
3. Sprawdź to, co się dzieje w punkcie 2, ale wtedy, kiedy śmierdzi papierosami - może być tak, że sąsiadowi działa wentylacja prawidłowo, bo jest na niższej kondygnacji, a tobie w pewnych momentach może występować ciąg wsteczny i na wylocie nad dachem może zaciągać do Ciebie to, co od sąsiada wentylacja usuwa. Wyloty wentylacji grawitacyjnej są zgrupowane i od góry są często zabezpieczane wspólną czapką. Jeśli tak jest u Ciebie, to nietrudno o opisaną przeze mnie sytuację.
4. Z czego są wykonane przewody wentylacyjne: blacha? Znaczy się rura spiro, albo podobna?
5. Czy jest jakakolwiek izolacja akustyczna, choćby otulina z wełny, albo pianki PE/PU? Rozumiem, że tego możesz nie wiedzieć, bo przecież nie będziesz grzebał w ścianie, ale może ktoś wie, albo może jest to w jakiejś dokumentacji. Zresztą, zawsze możesz zdjąć kratkę i postukać czymś w przewód. W zależności jak to będzie słychać, to takie badanie powie Ci już bardzo dużo.
Jest 1 kanał wentylacyjny na cały pion okapowy i każde mieszkanie ma "dziurę" do wspólnej części.
Czyli każdy lokal ma prawo wpiąć się ze swoim okapem do tego jednego pionu.
Jakim sposobom ten system ma zadziałać bezproblemowo?
Każdy w tym pionie ma sobie zainstalować nie tylko okap (z wentylatorem), ale też klapę zwrotną. I to obowiązkowo!!
A ponadto, jeśli przesadzi z wydajnością wentylatora, to ma sobie dołożyć odpowiednio dobrany ogranicznik przepływu?
To zasugerował pan administrator, który jednak generalnie zna ten system dość dokładnie.
Ale to generalnie się kupy nie trzyma. Z punktu widzenia nabywcy lokalu ten lokal ma w tym układzie wadę fizyczną.
Każdy lokal ją ma, jeśli został przejęty jedynie z zaślepką na na wlocie do okapowego.
Ta instalacja wygląda na nie dokończoną i mało tego, na razie sugeruje się właścicielom zgłaszającym problem podokańczać jej końcówki.
W tym układzie, jeśli właściciele nie dokończą robót instalacyjnych, będą stale wąchać obiady od innych sąsiadów.
A w pionie łazienkowym okazuje się, że dołożono anemostat. Rozumiem, że tam to już jedynie dla ozdoby?
Co do okapu - to jest akurat standard ze wspólnym pionem, z tym zastrzeżeniem, że klapa zwrotna powinna być zamontowana na przewodzie przez wykonawcę. Nabywca ma się podłączyć do wlotu już wyposażonego w ten element. Przy okazji należy też sprawdzić, czy jest zabezpieczenie p.poż., bo we wspólnym pionie takie również musi być. A przy tej okazji zwracam uwagę SanDiego, że jeśli są takie elementy i u Ciebie są zabudowane, to powinien być otwór rewizyjny, przez który będzie możliwe kontrolowanie przy okazji corocznej kontroli okresowej obiektu. Jeśli tego nie ma, to prawdopodobnie przy pierwszym przeglądzie ta uwaga wyląduje w protokole, a przynajmniej powinna.
No właśie z tego powodu, że obowiązkowo ma ta klapa być, to musi być zamontowana przez dewelopera, a nie nabywcę. Pewne rzeczy po prostu muszą być wykonane przed odbiorem i pozwoleniem na użytkowanie, a inne nie muszą, jak np. wykończenia w lokalach.
O to, to! Dokładnie. Pozdrawiam.
Bo przecież uzupełnienie instalacji jedynie o klapy zwrotne problemu z nadmierną akustyką nie rozwiąże. Głosy sąsiadów będą nadal słyszalne. Tak samo z klapami, jak bez.
Nowy doklejony: 19.02.19 15:10 Ten "anemostat", to najpewniej zawór wywiewny, a nie anemostat, no a zawory stosuje się w instalacjach wentylacji mechanicznej (anemostaty zresztą też). W grawitacyjnej nie. Tu montuje się takie kratki, jaka jest w Twoim aneksie kuchennym. To jest może nie tak bardzo istotny szczegół, ale do tego też może się przyczepić kiedyś jakiś kontrolujący, jeśli będzie bardzo pryncypialny. Pozdr.
wracając nieco do tematu. Akurat odbył się przegląd gwarancyjny całej instalacji/wentylacji budynku i tak jak się spodziewaliśmy nie stwierdzono problemów. Firma, która montowała te urządzenia pod pozorem pomocy przysłała do lokalu nam 2 panów.
Panowie ledwo weszli i zaczęli stękać, że nasze kratki w łazience i aneksie są do bani i to jest ich wina. Ja na to, że od momentu wprowadzenia do wystąpienia hałasów upłynął ponad miesiąc - w tym czasie nie było hałasów z dachu.
Nieważne to, żeby zażegnać problem obecne muszą zostać zdjęte i założone te, które były zainstalowane pierwotnie i wisiały przy odbiorze mieszkania. Mówię OK, akurat mam je schowane, pan janusz zdemontował stare, założył nowe i uroczyście orzekł, że teraz jest dobrze, wziął tubę z wiatrakiem, przyłożył, pokazał 44 m3/h w aneksie i 55 m3/h w łazience (ew. na odwrót).
Przysłuchuję się i mówię, że w łazience to niewiele ciszej słychać ten wiatrak czy inne tam szumy. Paanie, po pierwsze: wszyscy w pionie muszą założyć z powrotem takie właśnie wywietrzniki i wtedy będzie cacy. Macie 1 przewód do dachu, lokal ma dedykowanę w nim dziurę i wpiętą rurę i dopóki wszyscy nie przywrócą na ścianach właśnie tych pierwotnych wywietrzników, to wiatrak na dachu będzie wariował i pracował z max prędkością. :shocked:
Założone mamy takowy sprzęt: BAT PRESO AERECO