Inspektor PINB w mieszkaniu

nathan0930nathan0930 Użytkownik
Witam,

ktoś w moim bloku miał kontrolę z Nadzoru Budowlanego. Po skontrolowaniu jego mieszkania, Inspektor przyszedł do mnie i rozglądał się po mieszkaniu.

Czy Inspektor może zrobić coś takiego? Pytałem się o podstawy, a Inspektor stwierdził, że musi zajrzeć do mnie i tyle.

Sąsiad mówił, że w piśmie od Nadzoru było napisane, że kontrola obejmie tylko jego mieszkanie. A tutaj Inspektor wchodzi do mnie.

Czy Inspektor może wejść do mojego mieszkania bez żadnego celu i zgłoszenia? Jakie przepisy mają tu zastosowanie?

Komentarze

  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Na pewno powinien sie wylegitymować i okazać upoważnienie do wejścia do mieszkania. Kontrola inspektora podlega takim samym prawom jak inne kontrole.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] nathan0930:[/cite] Czy Inspektor może wejść do mojego mieszkania bez żadnego celu i zgłoszenia? Jakie przepisy mają tu zastosowanie?
    Panie kolego Twój lokal to twierdza ..... jak chcą oglądać Twój lokal to niech Ciebie powiadomią, kiedy i jak o które godzinie i w jakiej sprawie ....
    No, jakaś kultura musi być .
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano maja 2019
    Czy Inspektor może wejść do mojego mieszkania
    Wpuściłeś go, czyli może, wszedł za twoim pozwoleniem.
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ok, dzięki.

    Tak, wpuściłem, ale myślałem, że chce spisać protokół, a on robił kontrolę u mnie, a nie to miał robić.
  • Opcje
    wp44wp44 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    No to po coś go wpuścił? Może ja też przyjdę do Ciebie i trochę się porozglądam?
    nathan0930: myślałem, że...
    Cóż, myślał indyk o niedzieli.

    Kiedyś oglądałem taki reportaż w telewizji (jak jeszcze miałem telewizor - tak, tak, były takie czasy), to chyba było w czasie, jak PL miała wstąpić do UE. Chodziły jakieś panie naciągaczki po domach, szczególnie celowały w starszych ludzi i mówiły im, że będzie wymiana pieniędzy na euro i żeby ludzie im dawali złotówki, a one to wymienią. I najlepsze - bardzo dużo ludzi po prostu w zębach przyniosło im oszczędności, nierzadko całego życia i w drzwiach przekazało z rączki do rączki.
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ok, rozumiem już. Nieznajomość prawa szkodzi czy jakoś tak. Na przyszłość mam nauczkę i będę już wiedział, co zrobić.
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Nie o nieznajomość prawa chodzi, tylko o informację.
    Pytasz w drzwiach, w jakim celu chce wejść.
    Dokonać inspekcji. Albo cokolwiek innego odpowie.
    Dopytujesz i decydujesz, czy wpuszczasz, czy nie.
    Jak masz powidła na gazie, chore dziecko, rzeczy do prania rozwalone na środku, klientów na kupno auta, gości przy stole itp. to grzecznie odmawiasz i umawiasz się na inny termin.
    Dlaczego masz go nie wpuścić? Biały dywan ci zabrudzi?
  • Opcje
    wp44wp44 Użytkownik
    edytowano maja 2019
    koziorozka: Dlaczego masz go nie wpuścić?
    A dlaczego ma go wpuszczać? Tylko dlatego, że tamten chce wejść? Ty wpuszczasz każdego, kto do Ciebie zapuka i chce wejść do Twojego domu?
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zakładam dobrą wolę obu stron. Jest/był problem z piecem i trzeba to jakoś załatwić.
  • Opcje
    wp44wp44 Użytkownik
    edytowano maja 2019
    Przejrzyj historię narracji tego pana. Od początku zeznaje, że nie ma dobrej woli ze strony różnych instytucji, włączając w to organ nadzoru budowlanego. Jak można zakładać dobrą wolę strony w świetle okoliczności podawanych we wcześniejszych wpisach tego użytkownika?

    Akurat tak się składa, że mam również osobiste doświadczenia z organem nadzoru budowlanego i mógłbym dużo poopowiadać o mechanizmach i relacjach na linii samorząd - deweloperzy - organ nadzoru budowlanego - szary obywatel, dlatego działanie urzędników wobec niepokornego właściciela wcale mnie tu nie dziwią.

    Niestety, obawiam się, że w tej historii wina jest rozłożona na kilka stron. Na przykład, wygląda na to, że sąsiedzi nie ułatwiają życia temu panu, choć wszyscy oni mieszkają pod jednym dachem i wydawać by się mogło, że powinni mówić jednym głosem, przynajmniej wobec podmiotów zewnętrznych.
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Wszystko rozchodzi się o to, że Pani Przewodnicząca Zarządu jest byłą lekarką (obecnie na emeryturze). Pracowała w szpitalu, miejscowość jest mała, to znajomości musi mieć dobre. Jak to jest, że jednego dnia Zarząd przegłosował uchwałę Wspólnoty o zmianie wszystkich pieców z węglowych na gazowe, a za miesiąc Nadzór wysyła pisma, że mieszkańcy mający piece na węgiel mają przedstawić dokumentację techniczną. Problem w tym, że u nas w bloku nikt nie ma takiej dokumentacji, bo blok należał kiedyś do PKP i nikt takiej dokumentacji nie chciał, PKP kazało tylko zostawić centralne ogrzewanie przy sprzedaży mieszkania.

    Taki nakaz zmiany ogrzewania jest śmieszny. Zarząd wiedział, że nie zmuszą uchwałą do zmiany ogrzewania, dlatego poproszono Nadzór. A że jeden Pan Inspektor, który zajmuje się naszym blokiem, zna się dobrze z Przewodniczącą, wymyślił sposób. Nikt mnie nie zmusza do zmiany ogrzewania, jedynie oczekuje się ode mnie dokumentacji technicznej. Jeśli nie mam, to dostanę pewnie zakaz użytkowania. A to automatycznie zmusza mnie do zmiany ogrzewania. Genialne.

    Sąsiadów mam 3, którzy tak jak ja rozumieją, że nasz Zarząd to grupa osób, które nie wiedzą co robią, które liczą jedynie na znajomości.

    A już kłamstwa kominiarza na mój temat to przegięcie, jeden sąsiad mówił mi, jak słyszał, że gdy przyszli raz kominiarze, to jeden z nich nazwał mnie "sku***ynem". Dodatkowo są 2 skargi na mnie, a ja nawet nie wiem jakie. Po prostu są i tyle, nie wiadomo od kogo i na co, bo oczywiście Zarząd potrzebował, to Zarząd dostał.

    Oczywiście wszyscy zostaną pozwani do Sądu, nie mam zamiaru się z nimi dłużej bawić.
  • Opcje
    gabgab Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Problem w tym, że u nas w bloku nikt nie ma takiej dokumentacji, bo blok należał kiedyś do PKP i nikt takiej dokumentacji nie chciał, PKP kazało tylko zostawić centralne ogrzewanie przy sprzedaży mieszkania.

    Poprzedni właściciel PKP (lub Skarb Państwa w zarządzie PKP) się interesował się mieszkaniami ale to nie zmienia faktu, że to jest samowola budowlane. Samowola budowlana się nie przedawnia. I nie ma znaczenia, kto jej dokonał.
    Ma znaczenie kto jest właścicielem lokalu w momencie ujawnienia.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ma znaczenie kto jest właścicielem lokalu w momencie ujawnienia.
    tak , tylko konsekwencje usunięcia samowoli spoczywa na obecnym właścicielu lokalu
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    I o to chodzi - większość w naszym bloku zmieniła ogrzewanie na gazowe. Ci, których na to na razie nie stać, w tym ja, nie zrobili tego. Wiedząc, że nikt nie ma dokumentacji technicznej, znaleziono sposób, żeby wszystkich zmusić do zmiany.

    Centralne Ogrzewanie w moim mieszkaniu, według tego co powiedziała mi była właścicielka, było tutaj 20 lat i nigdy nic się nie działo, nie było problemów. A przy zakładaniu były jakieś dokumenty, opinia kominiarza itp. ale była właścicielka mówiła, że było to bardzo dawno temu, a że nikt nigdy od niej tego nie chciał, to gdzieś się zawieruszyły.
  • Opcje
    gabgab Użytkownik
    edytowano maja 2019
    A przy zakładaniu były jakieś dokumenty, opinia kominiarza itp. ale była właścicielka mówiła, że było to bardzo dawno temu, a że nikt nigdy od niej tego nie chciał, to gdzieś się zawieruszyły.


    Pewnie kłamie. To jej obowiązkiem było uzyskać zgodę właściciela lokalu ( jeśli jeszcze wtedy było to PKP nie było wspólnoty) , otrzymać pozytywną opinię kominiarską, zrobić projekt, ewentualnie dostosować komin do nowych warunków użytkowania i zgłosić do organu architektoniczno- budowlanego.
    To jej obowiązkiem było to zrobić a nie gadać bez sensu, że nikt od niej nic nie chciał.
    Kupiłeś lokal z wadą, wiec możesz się domagać od poprzedniej właścicielki obniżenia ceny mieszkania lub rozwiązania umowy.
    I zamiast tracić czas na bezsensowne wojny spróbuj zalegalizować te samowolę lub zrób inne ogrzewania.
    A jak chcesz już wytaczać procesy, to wytocz poprzedniej właścicielce.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.