Inspektor PINB w mieszkaniu
nathan0930
Użytkownik
Witam,
ktoś w moim bloku miał kontrolę z Nadzoru Budowlanego. Po skontrolowaniu jego mieszkania, Inspektor przyszedł do mnie i rozglądał się po mieszkaniu.
Czy Inspektor może zrobić coś takiego? Pytałem się o podstawy, a Inspektor stwierdził, że musi zajrzeć do mnie i tyle.
Sąsiad mówił, że w piśmie od Nadzoru było napisane, że kontrola obejmie tylko jego mieszkanie. A tutaj Inspektor wchodzi do mnie.
Czy Inspektor może wejść do mojego mieszkania bez żadnego celu i zgłoszenia? Jakie przepisy mają tu zastosowanie?
ktoś w moim bloku miał kontrolę z Nadzoru Budowlanego. Po skontrolowaniu jego mieszkania, Inspektor przyszedł do mnie i rozglądał się po mieszkaniu.
Czy Inspektor może zrobić coś takiego? Pytałem się o podstawy, a Inspektor stwierdził, że musi zajrzeć do mnie i tyle.
Sąsiad mówił, że w piśmie od Nadzoru było napisane, że kontrola obejmie tylko jego mieszkanie. A tutaj Inspektor wchodzi do mnie.
Czy Inspektor może wejść do mojego mieszkania bez żadnego celu i zgłoszenia? Jakie przepisy mają tu zastosowanie?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
No, jakaś kultura musi być .
Tak, wpuściłem, ale myślałem, że chce spisać protokół, a on robił kontrolę u mnie, a nie to miał robić.
Cóż, myślał indyk o niedzieli.
Kiedyś oglądałem taki reportaż w telewizji (jak jeszcze miałem telewizor - tak, tak, były takie czasy), to chyba było w czasie, jak PL miała wstąpić do UE. Chodziły jakieś panie naciągaczki po domach, szczególnie celowały w starszych ludzi i mówiły im, że będzie wymiana pieniędzy na euro i żeby ludzie im dawali złotówki, a one to wymienią. I najlepsze - bardzo dużo ludzi po prostu w zębach przyniosło im oszczędności, nierzadko całego życia i w drzwiach przekazało z rączki do rączki.
Pytasz w drzwiach, w jakim celu chce wejść.
Dokonać inspekcji. Albo cokolwiek innego odpowie.
Dopytujesz i decydujesz, czy wpuszczasz, czy nie.
Jak masz powidła na gazie, chore dziecko, rzeczy do prania rozwalone na środku, klientów na kupno auta, gości przy stole itp. to grzecznie odmawiasz i umawiasz się na inny termin.
Dlaczego masz go nie wpuścić? Biały dywan ci zabrudzi?
Akurat tak się składa, że mam również osobiste doświadczenia z organem nadzoru budowlanego i mógłbym dużo poopowiadać o mechanizmach i relacjach na linii samorząd - deweloperzy - organ nadzoru budowlanego - szary obywatel, dlatego działanie urzędników wobec niepokornego właściciela wcale mnie tu nie dziwią.
Niestety, obawiam się, że w tej historii wina jest rozłożona na kilka stron. Na przykład, wygląda na to, że sąsiedzi nie ułatwiają życia temu panu, choć wszyscy oni mieszkają pod jednym dachem i wydawać by się mogło, że powinni mówić jednym głosem, przynajmniej wobec podmiotów zewnętrznych.
Taki nakaz zmiany ogrzewania jest śmieszny. Zarząd wiedział, że nie zmuszą uchwałą do zmiany ogrzewania, dlatego poproszono Nadzór. A że jeden Pan Inspektor, który zajmuje się naszym blokiem, zna się dobrze z Przewodniczącą, wymyślił sposób. Nikt mnie nie zmusza do zmiany ogrzewania, jedynie oczekuje się ode mnie dokumentacji technicznej. Jeśli nie mam, to dostanę pewnie zakaz użytkowania. A to automatycznie zmusza mnie do zmiany ogrzewania. Genialne.
Sąsiadów mam 3, którzy tak jak ja rozumieją, że nasz Zarząd to grupa osób, które nie wiedzą co robią, które liczą jedynie na znajomości.
A już kłamstwa kominiarza na mój temat to przegięcie, jeden sąsiad mówił mi, jak słyszał, że gdy przyszli raz kominiarze, to jeden z nich nazwał mnie "sku***ynem". Dodatkowo są 2 skargi na mnie, a ja nawet nie wiem jakie. Po prostu są i tyle, nie wiadomo od kogo i na co, bo oczywiście Zarząd potrzebował, to Zarząd dostał.
Oczywiście wszyscy zostaną pozwani do Sądu, nie mam zamiaru się z nimi dłużej bawić.
Poprzedni właściciel PKP (lub Skarb Państwa w zarządzie PKP) się interesował się mieszkaniami ale to nie zmienia faktu, że to jest samowola budowlane. Samowola budowlana się nie przedawnia. I nie ma znaczenia, kto jej dokonał.
Ma znaczenie kto jest właścicielem lokalu w momencie ujawnienia.
Centralne Ogrzewanie w moim mieszkaniu, według tego co powiedziała mi była właścicielka, było tutaj 20 lat i nigdy nic się nie działo, nie było problemów. A przy zakładaniu były jakieś dokumenty, opinia kominiarza itp. ale była właścicielka mówiła, że było to bardzo dawno temu, a że nikt nigdy od niej tego nie chciał, to gdzieś się zawieruszyły.
Pewnie kłamie. To jej obowiązkiem było uzyskać zgodę właściciela lokalu ( jeśli jeszcze wtedy było to PKP nie było wspólnoty) , otrzymać pozytywną opinię kominiarską, zrobić projekt, ewentualnie dostosować komin do nowych warunków użytkowania i zgłosić do organu architektoniczno- budowlanego.
To jej obowiązkiem było to zrobić a nie gadać bez sensu, że nikt od niej nic nie chciał.
Kupiłeś lokal z wadą, wiec możesz się domagać od poprzedniej właścicielki obniżenia ceny mieszkania lub rozwiązania umowy.
I zamiast tracić czas na bezsensowne wojny spróbuj zalegalizować te samowolę lub zrób inne ogrzewania.
A jak chcesz już wytaczać procesy, to wytocz poprzedniej właścicielce.