części wspólne ogrodu
mati853
Użytkownik
Dzień dobry,
zwracam się z prośbą o poradę w następującej sprawie.
Mała wspólnota mieszkaniowa (5 mieszkań) planuje wydzierżawić od miasta, a następnie wykupić ogród przylegający do budynku. W tej chwili ogród jest podzielony na 3 części indywidualnie dzierżawione od miasta przez 3 członków wspólnoty. Zakładamy, że członkowie wspólnoty, którzy na tą chwilę nie dzierżawią ogrodów nie będą sobie rościć praw w przyszłości do ogrodu, który stanie się częścią wspólną. Chcemy zachować podział, który istnieje w tej chwili, tzn. 3 członków wspólnoty dzieli wykupiony ogród między siebie. 2 członków wspólnoty ogrodu nie ma.
I teraz pojawiają się pytania. Członkowie wspólnoty, którzy nie będą użytkować ogrodu mają być wyłączeni z jakichkolwiek kosztów związanych z dzierżawą, wykupem i późniejszymi kosztami związanymi z własnością ogrodu. W jakiej postaci ma to być ujęte na piśmie, czy to może być uchwała?
I jeszcze jest kwestia zabezpieczenia na przyszłość. Tzn, na tą chwile członkowie wspólnoty nie użytkujący ogrodu nie mają z tym problemu, ale co się stanie, jeśli zmieni się ich punkt widzenia, lub, gdy pojawi się w ich miejsce nowy członek wspólnoty, który chciałby z tej części wspólnej w postaci ogrodu zacząć korzystać. W jaki sposób spisać to na papierze, aby miało to moc również w stosunku do nowych członków wspólnoty? Czy umowa quoad usum może mieć tu zastosowanie?
Mam nadzieje, że wyjaśniłem to w miarę jasno. Będe wdzięczny za poradę.
zwracam się z prośbą o poradę w następującej sprawie.
Mała wspólnota mieszkaniowa (5 mieszkań) planuje wydzierżawić od miasta, a następnie wykupić ogród przylegający do budynku. W tej chwili ogród jest podzielony na 3 części indywidualnie dzierżawione od miasta przez 3 członków wspólnoty. Zakładamy, że członkowie wspólnoty, którzy na tą chwilę nie dzierżawią ogrodów nie będą sobie rościć praw w przyszłości do ogrodu, który stanie się częścią wspólną. Chcemy zachować podział, który istnieje w tej chwili, tzn. 3 członków wspólnoty dzieli wykupiony ogród między siebie. 2 członków wspólnoty ogrodu nie ma.
I teraz pojawiają się pytania. Członkowie wspólnoty, którzy nie będą użytkować ogrodu mają być wyłączeni z jakichkolwiek kosztów związanych z dzierżawą, wykupem i późniejszymi kosztami związanymi z własnością ogrodu. W jakiej postaci ma to być ujęte na piśmie, czy to może być uchwała?
I jeszcze jest kwestia zabezpieczenia na przyszłość. Tzn, na tą chwile członkowie wspólnoty nie użytkujący ogrodu nie mają z tym problemu, ale co się stanie, jeśli zmieni się ich punkt widzenia, lub, gdy pojawi się w ich miejsce nowy członek wspólnoty, który chciałby z tej części wspólnej w postaci ogrodu zacząć korzystać. W jaki sposób spisać to na papierze, aby miało to moc również w stosunku do nowych członków wspólnoty? Czy umowa quoad usum może mieć tu zastosowanie?
Mam nadzieje, że wyjaśniłem to w miarę jasno. Będe wdzięczny za poradę.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
to może się nie udać, bo gdym był współwłaścicielem tego ogrodu, należący do tej dwójki, to kazałbym sobie płacić pożytki
Ogród wykupi formalnie wspólnota, ale dwie osoby jako zwolnione z partycypowania w kosztach wykupu jednocześnie zrzekają się roszczeń do użytkowania części ogrodu na wyłączność. Taka umowa będzie obowiązywała również na przyszłość.
Quod usum nie musi obejmować wszystkich właścicieli.
Tak się nie da.
Widzę że 3 cwaniaczków chce zrobić w bamkuko pozostałych dwóch właścicieli. O gminie nie wspominając.
Wspólnota, jako jednostka organizacyjna, może wykupić grunt , gdy jest on niezbędny do gospodarowania nieruchomością wspólną. W tym przypadku nie jest. To są prywatne ogródki 3 właścicieli.
Więc zostaje ustawa o gospodarce nieruchomościami.
A
Po co ktoś ma kupować grunt , z którego nie będzie mógł korzystać a z posiadaniem którego łączą się obowiązki i opłaty.
Gdy wejdzie podatek katastralny, to te opłaty mogą być niemałe.
W moim pierwszym poście wspomniałem, że 2 członkowie wspólnoty nie użytkujący ogrodu byliby zwolnieni (np. uchwałą) z ponoszenia jakichkolwiek kosztów/obowiązków z nim związanych.
O czymś takim właśnie myślałem
Proszę się pohamować w tego typu wycieczkach nie znając całokształtu sprawy. Jak wspomniałem, członkowie wspólnoty, którzy nie użytkowaliby ogrodu nie mają nic przeciwko takiemu rozwiązaniu, ponadto niekoniecznie są skłonni do ponoszenia dodatkowych kosztów, a mają już swoje ogrody - z tym że nie przylegające do naszego budynku.
Przyznaję, że przy tej interpretacji sprawa jest rzeczywiście wątpliwa. Co prawda formalnie roszczenie zostałoby rzeczywiście zgłoszone łącznie przez właścicieli wszystkich lokali, ale jakby nie patrzeć 2 z nich byłaby wyłączonych z użytkowania tej części wspólnej, ale przecież różne są podziały części wspólnych we wspólnotach. Jednemu zależy na dużej piwnicy, innemu na suszarni na strychu, a inny jest schorowany i nie ma nawet możliwości korzystania z ogrodu. Inna rzecz, że właściciele mogą się zmienić i mogą mieć inne priorytety.
Roszczenie z art 209a wam przecież w ogóle nie przysługuje. Wasza działka spełnia przecież wymogi działki budowlanej. Przynajmniej dotąd nie wspomniałeś słowem choćby o tym, że nie spełnia. Nie brak wam wymogów, lecz trzech ogródków.
Tak więc na tle 209a sprawa jest niewątpliwa - ten artykuł nie ma zastosowania i nie ma roszczenia.
Bo nie znają wszystkich skutków i kosztów takiego działania.
Oni proporcjonalnie do udziału będą musieli ponieść koszty rzeczoznawcy, koszty wykupu, koszty notarialne, koszty scalenia gruntu. Beda musieli płacić podatek od nieruchomości.
Uchwałą wspólnoty nie da się ich z tego zwolnić.
Mają ogródki gdzie indziej. Ok,. Dołożycie do wykupu tamtych ogródków? I dlaczego nie?
Żadne quoad usum nie jest wieczne.
Nowy doklejony: 11.10.19 17:52
Tylko na podstawie tego roszczenie gmina może udzielić bonifikaty. Inaczej musi sprzedać działkę na przetargu.
Nowy doklejony: 11.10.19 18:04 [
I tu się mylisz. Pretensje się pojawiają. To, że deweloperzy wciskają kit naiwnym i oddają ogródki na wyłączność nie oznacza, że taki stan ma trwać wiecznie. osobiście znam przykład , gdzie mieszkaniu na parterze został przypisany ogródek i pani prowadzi tam "klub" dla dzieci (de facto małe przedszkole) a ogródku zrobiła plac zabaw nie zachowując żadnych norm . Sprawa już trafiła do nadzoru budwolanego.
Bodajże na tym forum pojawiła się kwestia zrzucania śniegu z tarasów i dachu i konflikt między użytkującym ogródek a resztą mieszkającym wyżej.
Tutaj sytuacja jest inna. Tam deweloper narzucił w umowie sprzedaży poszczególnych lokali quoad usum, tu trzeba najpierw wykupić grunt.
Nowy doklejony: 11.10.19 18:31
https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/8878/zagarniecie-nw-przez-jednego-z-czlonkow-wspolnoty/#Item_9
o proszę.
Nowy doklejony: 11.10.19 18:39
I nie rozumiem jednego. Skoro są ogródki są na jakieś podstawie użytkowane przez trójcę, to po co mieszać do dzierżawy wspólnotę?
Wspólnota może być strona dzierżawy ale tylko wtedy, gdy dzierżawiony grunt jest niezbędny do gospodarowania nieruchomością wspólną.
A ten grunt nie jest niezbędny.
No jeśli się nie da, to rzeczywiście mamy problem
Z tego co się orientowaliśmy nie ma możliwości wykupu ich ogrodków, nie przylegają do naszego budynku. Powtarzam, że oni na tą chwilę nie mają nic przeciwko rozwiązaniu proponowanemu przez nas.
Proste jak drut. Wyszliśmy z założenia, że lepiej mieć coś na własność niż dzierżawić, a indywidualnie nie ma możliwości wykupu