Problem z członkiem Zarządu Właścielskiego
SasiadkaZtrzeciego
Użytkownik
Witam,
Mam dość poważny problem z jednym z członków z dwuosobowego składu Zarządu Właścicielskiego.
W naszej wspólnocie jest garaż podziemny na ok 100 miejsc. Jak to w takich garażach bywa jest system alarmowy, który włącza się w sytuacji nadmiaru spalin, wtedy zostają uruchomione wszystkie turbiny (wewnętrzne i zewnętrzne). W budynku mieszkam 6 lat i 3 lata temu główny członek Zarządu postanowił zakryć częściowo bramę wjazdową (ażurową) materiałem z pleksi, aby garaż się nie wychładzał ( nikt w garażu nie przebywa dłużej niż na czas parkowania) i uruchomił ( w porozumieniu nie wiem z kim ale chyba z zarządcą) wentylację dodatkową, która działa codziennie przez godzinę. Oczywiście generuje to wyższe koszty zużycie energii i turbin. Jednak to problem, który jest dla mnie sprawą drugorzędną. Główny problem dotyczy usytuowania mojego mieszkania, które to "sąsiaduje" z tym szachtem wentylacyjnym przez który jest wtłaczane zimne powietrze z zewnątrz. Jak latem nie robi mi to różnicy, tak zimą powoduje wychłodzenie ściany tak o 10 stopni i konsekwencją jest powstający grzyb na tej ścianie. Problem dotyczy dwóch mieszkań w tym pionie. Dlatego zarządałam od zarządcy aby wyłączył wentylację, temat też był poruszany na zebraniu wspólnoty, w protokole zostało zapisane, że wentylacja ma być wyłączona. Jeden rok było ok, nie włączala się dodatkowa wentylacja a ta właściwa (alarmowa)działała poprawnie.Niestety w 2019 znów została włączona wentylacja dodatkowa, odczekalam z tematem do września i napisalam do zarządcy, że proszę o wyłaczenie. Wydawałoby się, że problem jest błahy, ale okazał się sporym wyzwaniem dla Zarządcy. W między czasie było sporo zarzutów w stosunku do dzialania Zarządu Właścielskiego w tym też m.in. moje zarzuty. Któregoś dnia mój mąż spotkal tego głównego członka i zapytał co z tą wentylacja, to ten odpowiedział że on nic nie wie i trzeba się kontaktować z zarządca. W koncu udało się doprosic zarządcę jakoś w grudniu zeby ktoś przyjechał i to wylaczyl. Jednak poprawy nadal nie było i ta dodatkowa wentylacja włącza się nadal. Kolejne telefony, kolejne maile i nagle przychodzi mail od Zarzadcy, że oni nie wiedzą co mają zrobić, bo główny członek zarządu sam się kontaktuje z firma od wentylacji i żąda przywrócenia ustawień! Czyli bezczelnie kłamał mojego męża , że on nie ma z tym nic wspólnego. Oczywiście wiem, że jest to złośliwość i celowe utrudnianie mi życia, jednak nie wiem co mam z tym zrobić ? Poprosiłam więc Zarządcę aby ocieplił ścianę szachtu od strony mojego mieszkania, jednak uważam że nadal nie jest to rozwiązanie z dwóch powodów. Pierwszy wspólnota dalej musi ponosić dodatkowy koszt zużycia dodatkowej energii oraz w przyszłości zakup nowej turbiny, jeśli ta padnie przez nadmierną eksploatację. Drugi (dużo wyższy niż wyłączenie) to koszt wspolnoty w zwiazku z ociepleniem szachtu. Nie mam pojecia co zrobić z takim czlowiekiem ? Staramy się uzupełnić skład zarzadu o nowe osoby, aktulanie oczekujemy na wyniki głosowania. Wspominany członek zarządu deklarował, że jeśli zbiorą się 3 nowe osoby chętne do zarządu, to on zrezygnuje ze swojej funkcji. Jednak jak się zebrały 3 osoby, to on się rozmyślił. Wiem również że mógł namawiać do nie oddawania głosów na nowe osoby. Czy takie zachowanie można już uznać za nękanie? Bo niestety jest to bardzo duże utrudnienie mi życia i narażanie na dodatkowe koszty.
Mam dość poważny problem z jednym z członków z dwuosobowego składu Zarządu Właścicielskiego.
W naszej wspólnocie jest garaż podziemny na ok 100 miejsc. Jak to w takich garażach bywa jest system alarmowy, który włącza się w sytuacji nadmiaru spalin, wtedy zostają uruchomione wszystkie turbiny (wewnętrzne i zewnętrzne). W budynku mieszkam 6 lat i 3 lata temu główny członek Zarządu postanowił zakryć częściowo bramę wjazdową (ażurową) materiałem z pleksi, aby garaż się nie wychładzał ( nikt w garażu nie przebywa dłużej niż na czas parkowania) i uruchomił ( w porozumieniu nie wiem z kim ale chyba z zarządcą) wentylację dodatkową, która działa codziennie przez godzinę. Oczywiście generuje to wyższe koszty zużycie energii i turbin. Jednak to problem, który jest dla mnie sprawą drugorzędną. Główny problem dotyczy usytuowania mojego mieszkania, które to "sąsiaduje" z tym szachtem wentylacyjnym przez który jest wtłaczane zimne powietrze z zewnątrz. Jak latem nie robi mi to różnicy, tak zimą powoduje wychłodzenie ściany tak o 10 stopni i konsekwencją jest powstający grzyb na tej ścianie. Problem dotyczy dwóch mieszkań w tym pionie. Dlatego zarządałam od zarządcy aby wyłączył wentylację, temat też był poruszany na zebraniu wspólnoty, w protokole zostało zapisane, że wentylacja ma być wyłączona. Jeden rok było ok, nie włączala się dodatkowa wentylacja a ta właściwa (alarmowa)działała poprawnie.Niestety w 2019 znów została włączona wentylacja dodatkowa, odczekalam z tematem do września i napisalam do zarządcy, że proszę o wyłaczenie. Wydawałoby się, że problem jest błahy, ale okazał się sporym wyzwaniem dla Zarządcy. W między czasie było sporo zarzutów w stosunku do dzialania Zarządu Właścielskiego w tym też m.in. moje zarzuty. Któregoś dnia mój mąż spotkal tego głównego członka i zapytał co z tą wentylacja, to ten odpowiedział że on nic nie wie i trzeba się kontaktować z zarządca. W koncu udało się doprosic zarządcę jakoś w grudniu zeby ktoś przyjechał i to wylaczyl. Jednak poprawy nadal nie było i ta dodatkowa wentylacja włącza się nadal. Kolejne telefony, kolejne maile i nagle przychodzi mail od Zarzadcy, że oni nie wiedzą co mają zrobić, bo główny członek zarządu sam się kontaktuje z firma od wentylacji i żąda przywrócenia ustawień! Czyli bezczelnie kłamał mojego męża , że on nie ma z tym nic wspólnego. Oczywiście wiem, że jest to złośliwość i celowe utrudnianie mi życia, jednak nie wiem co mam z tym zrobić ? Poprosiłam więc Zarządcę aby ocieplił ścianę szachtu od strony mojego mieszkania, jednak uważam że nadal nie jest to rozwiązanie z dwóch powodów. Pierwszy wspólnota dalej musi ponosić dodatkowy koszt zużycia dodatkowej energii oraz w przyszłości zakup nowej turbiny, jeśli ta padnie przez nadmierną eksploatację. Drugi (dużo wyższy niż wyłączenie) to koszt wspolnoty w zwiazku z ociepleniem szachtu. Nie mam pojecia co zrobić z takim czlowiekiem ? Staramy się uzupełnić skład zarzadu o nowe osoby, aktulanie oczekujemy na wyniki głosowania. Wspominany członek zarządu deklarował, że jeśli zbiorą się 3 nowe osoby chętne do zarządu, to on zrezygnuje ze swojej funkcji. Jednak jak się zebrały 3 osoby, to on się rozmyślił. Wiem również że mógł namawiać do nie oddawania głosów na nowe osoby. Czy takie zachowanie można już uznać za nękanie? Bo niestety jest to bardzo duże utrudnienie mi życia i narażanie na dodatkowe koszty.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Nowy doklejony: 11.01.20 20:20
Czyli rozumiem, że na moim miejscu byłbyś zadowolony z faktu, że masz grzyba w domu, zimną ścianę i nie zrobiłbyś nic ?
Nowy doklejony: 11.01.20 20:23
Co do płacenia im za pracę, to była taka propozycja ale temat nie został pociągnięty przez Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej.
Nowy doklejony: 11.01.20 20:40 Zrezygnowali. A może zaproponowaliście im po 25 zł?
Aktualnie czekam na karty w sprawie uchwały przyznającej mi 1000 zł brutto wynagrodzenia. Na 40 lokali po tygodniu zebrałem 4 karty. Typowo polskie zachowanie - Pawlak i Kargul.
I nie ważne jak kto glosuje, ważne kto liczy głosy.
Dopytalam jak skończył się temat wynagrodzenia dla zarządu i okazało się, że sam zarząd nie chciał wynagrodzenia. Czyli lubi swoją dodatkową pracę i chce pełnić swoją funkcję pro bono.
Jakąś odpowiedź powiedzmy, że uzyskałam. Dziękuję temat można zamknąć.
Tylko nie pisz, że to jest trudne i sie nie da.
na tym forum nie zamaka się wątków (jak na razie)
Trzeba zawiadomić nadzór budowlany. Tego typu samowolne przeróbki mogą grozić nie tylko grzybem ale i śmiercią użytkowników garażu.
Nie do końca rozumiem o jakiej samowolce budowalnej mówisz ? I co ma do tego śmierć w garażu ? Ja niczego sama nie robię, czekam na dezycje spółdzielni.
Przecież "widziały gały, jak kupowały lokal", których jedna ze ścian, to ścina z szybami wentylacyjnymi . Ja bym ją ocieplił od środka... bo wentylacja garażu musi być
Tak samo bym ocieplił sufit w garażu , a pleksy należy zdjąć z tej bramy wjazdowej, bo zagraża bezpieczeństwu zamieszkujących.
Okna nie są za zamknięte "na amen" + zamotowane w oknie specjalne wywietrzeniki, grzeje tam kaloryfer caly czas. Kiedyś była to sypialnia, ale jak pojawił się grzyb zmieniliśmy pokój na inny. Nie jestem z tych oszczedzuchow co wyłączają kaloryfer i czekaja na zwrot. Co roku doplacam do ogrzewania 500 zl. Mieszkanie ma 70 m2. Nie wiem czy 500zl to duzo czy mało, ale w zimnie nie siedzę, bo mam 22°C. Póki nie była włączana wentylacja dodatkowa czyli 3 lata od wprowadzenia do mieszkania, to nie odczuwalam od tej ściany zimna, ani też się grzyb nie pojawiał. W momencie kiedy zamontowal pleksi na drzwiach, to uruchomił dodatkowa wentylację (pewnie z obawy przed gromadzeniem nadmiaru spalin) i pojawił się problem z grzybem w tym samym momencie u mnie i sąsiadki. Jak już wspomniałam zgłosiłam problem do społdzielni i wyłączyli wentylację w 2018 i było ok. Ja nie szukam problemu tam gdzie go nie ma i nie oczekuję ocieplenia szachtu bo mam taki kaprys, tylko chce wyłączenia tej wentylacji albo ściągnięcia pleksi. Mnie calkowicie wystarczy wyłączenie, ale on robi mi na złość i nie chce tego zrobić (dlatego ma "gdzieś" spółdzielnie i sam ustala swoje zasady), a zna doskonale problem mojego mieszkania i konsekwencje zwiazane z tą przekletą wentylacją.
Co do ocieplenia samodzielnego, nie chve tego robić bo już zrobilam raz remont po grzybie i sądziłam że jak wyłączyli to problem się rozwiązał i nie ma tematu. Teraz niech spółdzielnia ogarnia to po swojej stronie. Ja co chwilę nie będę ponosić dodatkowych kosztów, bo jakiś cwaniak znalazl sobie sposób na to żeby mi uprzykrzyc życie.
Tu w skrócie czym są spaliny i jak mogą być niebezpieczne.
Przy projektowaniu wentylacji w garażu podziemnym przestrzega się ściśle norm przewidzianych dla tego typu pomieszczeń.
Każda zmiana ( zakrycie ażurowych drzwi , które służyły pewnie do przewietrzania ) wymaga nowego projektu i uzyskania pozwolenia na budowę.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pozwolenie_na_budowę
Dzięki za informację przeczytam
Może sąsiad z tego drugiego lokalu Ciebie poprze i się pod nimi podpisze .
Nie ma, że zimno wymiana powietrza i spalin w hali musi być zapewniona. I nie regulujesz na miłość boską ilości powietrza odprowadzanego wentylacją mechaniczną trybem awaryjnym. Od tego jest tryb podstawowy. Wentylatory muszą włączać się za dnia regularnie, nie tyle ważne jak długo łącznie, co jak często.
Waszą ścianę można jedynie być może docieplić (raczej nie od strony szachtu). Nie kombinujcie z powietrzem w hali.
Jak ktoś mi poda akt prawny, przepisy, które to regulują, to nie będę drążyć tematu i będę oczekiwać ocieplenia szachtu.
Dodatkowo czytając na temat wyposażenia garażu podziemnego w detektory dowiedziałam się, że samo uruchomienie tablic sygnalizacyjnych bezpośrednio po przekroczeniu progów alarmowych nie oznacza jeszcze stężenia zagrażają osobom przebywającym w parkingach/garażach. Progi alarmowe detektorów zapewniają wykrywania stężeń na poziomie jeszcze bezpiecznym dla użytkownika garażu i jednocześnie ekonomiczną pracę instalacji wentylacyjnej, bez zbyt częstych uruchomień wentylatorów.
Wszystko kwestia zasad eksploatacji urządzeń.
Najczęściej opisanych w instrukcjach obsługi i zasadach opisanych przez konkretnego producenta.
Do tego dochodzi wiedza i praktyka serwisanta instalacji.
Ewentualnie, na końcu, do tego mogą dojść ustalenia z właścicielami, ale takie żeby uprzedzenia eksploatowane były prawidłowo, ale nie nadmiernie uciążliwie dla użytkowników hali i budynku.
Jeśli dane urządzenie jest eksploatowane prawidłowo, to tryb awaryjny nie ma prawa się włączać regularnie. Zdejmijcie te plexi bo albo przeciążacie te urządzenia, albo w ogóle będą stały wyłączone i będą nadmierne stężenia w hali.
Ja również nic nie znalazłam co do przepisów prawnych dotyczących uzywania wentylacji mechanicznej jako dodatkowego źródła wymiany powietrza. Normalnie w garażu działa wentylacja grawitacyjna, a co za tym idzie przepływ świeżego powietrza i tak jest stały...
Normalnie wentylacja grawitacyjna nie może działać w tak dużej hali ponieważ nie usunie w szybkim czasie nadmiernych stężeń. Może najwyżej wspomagać mechaniczną, co z resztą jest mocno wątpliwe ponieważ twoja hala jest duża na 100 miejsc a żaden projektant nie zdubluje w ten sposób instalacji.
Grawitacyjna dopuszczalna jest w hali do 10 miejsc parkingowych.
Mechaniczna jeśli działa prawidłowo włącza się nie tylko co dziennie ale kilka razy w ciągu dnia.
Nawiew świeżego powietrza do hali zapewniają te ażurowe elementy w bramach segmentowych waszej hali. (macie dwie bramy segmentowe lub tylko jedną). Te otwory które łaskaw był zasłonić wasz pan z zarządu.
Zrobił to chyba w ramach eksperymentu na życiu i zdrowiu ludzkim, więc nie nazywałbym tej sytuacji tylko kaprysem.
Ten stały nawiew przez otwory w bramach nie odbywa się w ramach wentylacji grawitacyjnej. Za wywiew odpowiadają wentylatory i aparatura instalacji mechanicznej.
Obawiam się rzeczy gorszej niż zasłanianie nawiewu. Wasz mistrz prawdopodobnie zaniedbał współpracy z serwisantem instalacji mechanicznej.
Może też myśli że tam działa grawitacja, ale strzelałbym prędzej, że wcale nie myśli.
Także nie tyle masz problem z jednym facetem, co zagrożonym bezpieczeństwem użytkowników hali.