odmowa zarządcy wspólnoty ws. podjęcia głosowania
paplok
Użytkownik
Witam,
uprzejmie proszę o informację czy odmowa zarządcy wspólnoty ws. podjęcia głosowania nad projektem uchwały jest zgodna z prawem.
Zgłosiłem do zarządcy wspólnoty projekt uchwały ws. wyrażenia zgody na złożenie wniosku do UM dotyczącego wycięcia drzewka ozdobnego na terenie osiedla. Zarządca poinformował mnie, że nie będzie poddawał pod głosowanie takiej uchwały tłumacząc tym, że nie ma żadnych szans aby członkowie wspólnoty wyrazili zgodę na złożenie takiego wniosku do UM. Moje pytanie brzmi czy takie postępowanie jest zgodne z prawem ? Czy zarządca ma prawo w ten sposób odmówić głosownia nad uchwałą ? Jak można w takim razie wymusić/przeforsować aby głosownie się odbyło ?
Z góry dziękuje za pomoc.
uprzejmie proszę o informację czy odmowa zarządcy wspólnoty ws. podjęcia głosowania nad projektem uchwały jest zgodna z prawem.
Zgłosiłem do zarządcy wspólnoty projekt uchwały ws. wyrażenia zgody na złożenie wniosku do UM dotyczącego wycięcia drzewka ozdobnego na terenie osiedla. Zarządca poinformował mnie, że nie będzie poddawał pod głosowanie takiej uchwały tłumacząc tym, że nie ma żadnych szans aby członkowie wspólnoty wyrazili zgodę na złożenie takiego wniosku do UM. Moje pytanie brzmi czy takie postępowanie jest zgodne z prawem ? Czy zarządca ma prawo w ten sposób odmówić głosownia nad uchwałą ? Jak można w takim razie wymusić/przeforsować aby głosownie się odbyło ?
Z góry dziękuje za pomoc.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Jakbyś u mnie zlożyl taki wniosek to jeszcze byś uslyszal wiązankę niekoniecznie milą.
Jakby tak każdy właściciel chciał wymuszać na Zarządzie / zarządcy / administratorze głosowanie każdego wniosku właściciela lokalu mogłoby to sparaliżować jego funkcjonowanie.
Drzewko rośnie na terenie wspólnym osiedla, na którym każdy blok jest osobną wspólnotą. W związku z tym rozumiem, że muszę takie zgłoszenie zrobić na zebraniu wszystkich wspólnot czy wystarczy na spotkaniu mojej wspólnoty (czyt. mojego bloku) ?
też o tym myślałem, ale zebranie 1/10 właścicieli wszystkich wspólnot to w przypadku mojego osiedla to około 100 lokali.
:bigsmile: ta wiązanka wynikałaby z czego ? jest jakiś inny tryb zgłoszenia wniosku do zarządcy, żeby uniknąć krytyki ?
A tak poważnie: każdy właściciel ma prawo zgłaszać różne propozycje, w tym projekty uchwał, a właściciele lokali decydują, poprzez głosowanie, o ich zasadności, a nie administrator czy Zarząd (Zarządca) WM. Zarząd (Zarządca) nie musi natychmiast zwoływać zebrania właścicieli w sprawie głosowania nad zgłoszoną propozycją, a w przypadku sprawy niecierpiącej zwłoki może przeprowadzić głosowanie w trybie indywidualnego zbierania głosu. To jest jedna z podstawowych funkcji Zarządu (Zarządcy).
Dziękuję za odpowiedz :bigsmile:. Zgodnie z tym co piszesz skorzystałem z tego prawa i zgłosiłem propozycję. Natomiast nie wiedziałem, że Zarządca po prostu może powiedzieć, że nie podda jej pod głosowanie (w trybie indywidualnego zbierania głosów). Z tego co piszą przedmówcy ma takie prawo i to zrobił. Ja już nic więcej nie mogę zrobić poza zgłoszeniem na zebraniu rocznym tak jak pisze [cite] tajfun[/cite] i liczyć że nie odmówi.
Do kogo należy grunt , na którym rośnie drzewko? Bo tylko właściciel/współwłaściciele tego gruntu może/mogą podejmować decyzję w sprawie wycięcia drzewka.
Nie jest. To jego psi obowiązek i jeszcze ci powinien ta uchwałe z podpisami w zębach przynieść.
Nie ma. To jego psi obowiązek i jeszcze ci powinien ta uchwałe z podpisami w zębach przynieść.
Z takimi to trzeba ostro. Może jakby mu przez przypadek pare zębów wypadło to by ci przyniósł podpisaną uchwałę w dziąsłach :bigsmile: hue hue
Drzewko rośnie na gruncie wspólnym, gdzie mieszkańcy są współwłaścicielami. Natomiast drzewko niszczy tylko moje mienie tzn. mój samochód, bo akurat rośnie przy miejscu parkingowym którego jestem właścicielem.
Tak, zgadza się i to już wyjaśniłem, że decyzję dotyczącą wyrażenia zgody na wniosek do UM muszą podjąć wszyscy współwłaściciele. Dlatego też prosiłem zarządcę o głosowanie w trybie indywidualnego zbierania głosów.
Właśnie dlatego, że sprawa dotyczy części wspólnej muszę prosić o głos wszystkich współwłaścicieli, a nie tylko moją wspólnotę (czyt. mój blok). Ponadto byłem w UM i otrzymałem informację, że nie ma żadnego problemu z procedowaniem takiego wniosku i wydaniem decyzji. Warunkiem jest że zrobi to Zarządca, a żeby mógł to zrobić musi być podjęta uchwała. Ale skoro w ogóle Zarządca nie ma woli poddania pod głosownie tej uchwały to temat się zamyka.
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze i pomoc.
Z głosowaniem uchwały tak teoretycznie nie powinno być problemu, ale czy ty jesteś zupełnie pewien, że ty jesteś właścicielem miejsca parkingowego obok drzewka?
Wykupiłeś działeczkę gruntu pod tym miejscem (sic!), czy tylko je użytkujesz na wyłączność?
Albo jest prawo i zasady... i obie strony tego prawa / zasad przestrzegają, albo jest wolna amerykanka . Zadecyduj się na coś ...
Wygląda na to, że ten teren jest współwłasnością . Zatem żadne uchwały wspólnoty/wspólnot nie mają tu zastosowania.
Do zarządu tym terenem maja zastosowanie zapisy kodeksu cywilnego - dział współwłasność. Macie podpisaną umowę na zarządzanie tym terenem?
Napisz projekt uchwały i zanieś go na zebranie wspólnoty. Niech właściciele to przegłosują.
Przepraszam za milczenie ale byłem niedostępny. W międzyczasie zerknąłem do umowy na mieszkanie. Zgodnie z umową drzewko rośnie na odrębnej działce nazywanej terenem wspólnym osiedla (teren rekreacyjno - komunikacyjny). Wraz z kupnem mieszkania zakupiłem, cytat z umowy: "udział X we współużytkowaniu wieczystym działki o nr xx wraz z prawem do wyłącznego użytkowania miejsca postojowego" koniec cytatu.
Każdy blok stanowi odrębną wspólnotę na nr działki innym niż nr działki w.w. terenu wspólnego. Zgodnie z zapisem umowy, cytat: " zarząd nieruchomością wspólną budynku oraz działką rekreacyjno-komunikacyjną o nr xx sprawowany jest przez "nazwa Zarządcy", koniec cytatu.
Drzewko nie rośnie na terenie wspólnoty tylko na terenie wspólnym czyli na w.w działce rekreacyjno-komunikacyjnej. Zgodnie z informacją jaką uzyskałem od Zarządcy nad uchwałą dotyczącą tego terenu wspólnego muszą głosować wszyscy mieszkańcy z wszystkich wspólnot. Obecnie mamy około 1100 mieszkań (9 bloków = 9 wspólnot).
Musisz się udać na zebrania tych 9 wspólnot i tam agitować za Twoim pomysłem / wnioskiem ...
jesteś
1. właścicielem mieszkania (w jednym z bloków stojącym na działce X)
2. współużytkownikiem wieczystym działki Y, z prawem użytkowania jakiegoś konkretnego miejsca parkingowego (quod usum)
3. i współwłaścicielem działki rekreacyjnej Z, na której stoi drzewko (czyli jesteś współwłaścicielem tego drzewka)
Są to trzy różne prawa związane z własnością rzeczy więc twierdzenie, że jesteś właścicielem, czysto formalnie, odnosi się tylko do własności mieszkania.
Nie rozpowszechniaj lepiej tezy na swoim osiedlu, że jesteś właścicielem miejsca parkingowego, bo nikt nie będzie traktował Ciebie poważnie, ponieważ nim nie jesteś.
Poza tym pomiędzy miejscem a drzewkiem nie ma żadnego powiązania prawnego. Tj. z faktu że użytkujesz to miejsce jeszcze nie wynika żaden skutek prawny względem tego czy ma stać to drzewko, czy je ewentualnie wyciąć. Jest tylko takie powiązanie faktyczne, że po prostu stoją obok siebie. Jeśli drzewko zagraża samochodowi, to przysługuje ci ochrona własności samochodu więc to, że użytkujesz miejsce nie ma bezpośredniego związku z ewentualnym roszczeniem o wycinkę.
Tak, zgadza się.
Tak, zgadza się i ponadto drzewko rośnie na działce Y który jest terenem wspólnym (rekreacyjno - komunikacyjnym).
tego punktu nie ma
Tak, zgadza się.
tak czy owak na wycięcie drzewka szansy specjalnej nie widzę
W KW tego terenu powinieneś mieć nazwiska wszystkich współwłaścicieli.
Zapewne wiesz od kogo nabyłeś wyłączne użytkowanie miejsca? Umowę masz przecież przed sobą na stole. Nie od Gminy? Poprzedni użytkownik nie kupił quod usum od Gminy?
Zatem teren ten nic nie miałby wspólnego z zarządcą wspólnot. Ten może ci tylko coś podpowiedzieć jako wybitny ekspert od użytkowania wieczystego.
Nie ma tu związku ze wspólnotami dookoła, nie ma tu żadnych uchwał.
W księdze wieczystej tego gruntu będzie ujawnione, kto sprawuje zarząd na tym gruncie. Strzelam, że to będzie przedstawiciel gminy lub powiatu i wtenczas uderzasz do tego kogoś.
Jeśli to jest cała prawda o tym gruncie, to tego administratora, to bym raczej omijał z daleka. Jest potencjalnie niebezpieczny.
Do zarządzania tym terenem mają zastosowanie zapisy kodeksu cywilnego -dział współwłasność.
Od dewelopera! Od kogo kupił ten grunt deweloper (albo nabył użytkowanie wieczyste) jest mało istotne. Deweloper sprzedając lokale (wraz z udziałem NW) dokonał tez drugiej sprzedaży. Ta druga sprzedaż to udział (ewentualnie współudział w u.w) w tym gruncie wraz z prawem użytkowania określonego miejsca (quoad usum).
W KW może być ujawniony zarządca ale nie będzie to gmina.
Jeśli tak, to oni tam mają raczej zarząd powierzony (we wspólnotach) i ten sam podmiot zapewne sprawuje zarząd nad tym gruntem. Bo jaki inny byłby sensowny zarząd?
Ale to nadal nie ma nic wspólnego ze wspólnotami. Tylko ten podmiot zarządzający byłby wspólny.
Nadal nie ma żadnych uchwał. Przecież nie wpisali do KW jakiegoś udziwnionego sposobu zarządu, z którego wynikałoby, że wspólnoty mają cokolwiek do powiedzenia w sprawie parkingu. Czy wpisali, tylko autor pytania "nie doczytał"?
Cała ta konstrukcja gruntów i praw na tym osiedlu to jakiś szatański układ. Nie zazdroszczę, choć do czynienia naturalnie nie miałem. Może ten diabeł nie taki straszny, nawet gdyby się chciało wyciąć jedno drzewko?
Rozumiem, że deweloper nie miał możliwości przekształcenia tego użytkowania we własność?
Pewnie tak. Tak im "wcisnął" deweloper. Jakaś o umowę o zarządzanie.
Cały czas o tym piszę.
Często spotykany na nowych zamkniętych osiedlach.
A po co mu dodatkowe koszty?
Sprzedał co miał i niech się kupujący martwią.
Dział II - Właściciel - Skarb Państwa, Użytkownicy wieczyści - ponad 1000 nazwisk właścicieli lokali.
W której części KW może być ujawniony zarządca ?
W umowie na mieszkanie jest jedynie zapis " zarząd nieruchomością wspólną budynku oraz działką rekreacyjno-komunikacyjną o nr xx sprawowany jest przez "nazwa Zarządcy".
Skoro taki układ własności nie ma nic wspólnego ze wspólnotami tylko podlega pod Kodeks Cywilny to skąd wynika fakt, że wszystko co dotyczy zarządzania tym terenem rekreacyjnym, wymaga głosowana wszystkich właścicieli lokali (współużytkowników wieczystych)?
tekst ujednolicony.
Art. 201. Do czynności zwykłego zarządu rzeczą wspólną potrzebna jest zgoda większości współwłaścicieli. W braku takiej zgody każdy ze współwłaścicieli może żądać upoważnienia sądowego do dokonania czynności.
Nowy doklejony: 26.02.20 20:23
[quote]W której części KW może być ujawniony zarządca ? [/quote]
III
[quote]Użytkownicy wieczyści - ponad 1000 nazwisk właścicieli lokali. [/quote]
Ok, ale ile jest udziałów? Może być tak, że np. małżonkowie maja jeden udział.
Ile wynosi mianownik twojego udziału?
On się prawdopodobnie tylko zasłania uchwałami wspólnot i to zupełnie niepotrzebnie, bo skoro potrzebowałbyś zgody kilkuset współużytkowników tego gruntu, na co szans nie ma realnych, to nie ma powodu żeby zasłaniać się wspólnotami.
Tych kilkuset współużytkowników to przeszkoda taka sama, a w dodatku prawdziwa.
Tak samo jakbyś zbierał uchwały w cudzych wspólnotach - też bez realnych szans na zebranie większości spośród współużytkowników. Połowa z nich w ogóle nie mieszka na tym osiedlu.
Możesz sprawdzić w urzędzie czy (czysto teoretycznie) urząd miasta mógłby rozpatrzyć zgodę na wycięcie, gdyby złożył ja wyłącznie twój szanowny pan zarządca na podstawie umowy którą cytujesz i ewentualnie z podparciem Twoim roszczeniem wobec współużytkowników w związku z zagrożeniem dla samochodu jako uzasadnienie wniosku zarządcy.
Jak nie ma szans na ten układ papierów, to moja rada żeby zarządcę omijać z daleka pozostaje nadal w mocy. Zwłaszcza jak dalej zechce majaczyć o jakiś uchwałach.
I wtedy porada żeby drzewko samo sobie uschło nie wiadomo jak i kiedy pozostanie jedyną rozsądną.
Jak mówiłem - układ jest szatański, bo za Chiny na tym osiedlu nie zbierzesz kilkuset podpisów pod byle duperelą.
Ponadto, z tego co widzę, to deweloper nawet nie miał podstaw prawnych dla przekształcenia tego gruntu we własność. Więc musiał wam taki pasztet posprzedawać i nie miał nawet innego wyjścia.
Nadal ten sam pasztet. Tylko w trochę innej foremce.
Gdy jest tylko parking i kawałek małej architektury, jest pół biedy, w praktyce decyduje zarządca. Jak jest jeden na osiedlu i jest wpisany w KW tego gruntu to w ogóle sprawa prosta.
Schody zaczynają się gdy na takim gruncie stoi np. lokalna kotłownia osiedlowa, stacja oczyszczania lub inne ustrojstwo zainstalowane w osobnym budynku. Wtedy rzeczywiście trzeba zasłonić się czasem uchwałami pojedynczych wspólnot i taki grunt traktować uchwałami. Czyli de facto nagiąć prawo do rzeczywistości, bo grunt taki nie jest zorganizowany, zorganizowane są jedynie wspólnoty dookoła.
Czasem tylko poprzez wspólnoty da się zarządzać takim tworem.
Albo poprzez zarządcę, albo poprzez jednego z administratorów, bo niestety odbiorcą medium w takiej osiedlowej kotłowni najczęściej musi być jeden konkretny podmiot.
A układy na takich jeszcze dzisiaj nowych osiedlach będą się często z czasem komplikować, bo dzisiejszy zarządca powierzony, wiecznie nim nie będzie.
Sytuacji nie poprawia mętlik pojęciowy w głowach mieszkańców osiedla , którzy myślą że np. są właścicielami miejsc (tych na powietrzu), które wykupili od dewelopera.
Jednym słowem: Kondonimia nadal wymagają regulacji ustawowej.
Po za tym może ktoś mądry wyjaśni mi powód dla którego ustawodawca ustalił, że póki co nie można przekształcać takich gruntów, nad którymi wprawdzie nie ma mieszkań, ale te mieszkania te grunty "obsługują"?
Dlaczego wszystkie grunty bez bloków wrzucono do jednego wora?
Przekształcać można. Ale wymaga to zgody 100% właścicieli lub orzeczenia sądu. Wniosek do sądu muszą złożyć współwłaściciele, których udziały wynoszą co najmniej połowę.
Nowy doklejony: 28.02.20 09:43
Ale pewnie pytasz o to czemu z mocy ustawy te grunty nie przekształciły się we własność.
Nie wiem. To pytanie do posłów PIS, bo to oni przegłosowali tę ustawę w takiej formie.
Dziękuję za te słowa. Dokładnie tak jak pisze blazejh dla zwykłego członka wspólnoty jakim obecnie jestem, zrozumienie jak działają te wszystkie mechanizmy prawno-formlane jest zbędne do czasu, aż pojawi się problem, który będzie nas dotyczył - tak jest w tym temacie.
Serdecznie dziękuję wszystkim forumowiczom, którzy w tym wątku wyrazili swoją opinię i tym samym pomogli mi zrozumieć kilka rzeczy. Pozdrawiam
Różnica jest jedna .... więcej papieru trzeba zużyć przy kilkuset właścicielach, tak jak to ma miejsce z pastwiskiem niezależącym do całej wioski.