wspolnota nie chce usunąć awarii w nieruchomości wspólnej
karolina.karolska
Użytkownik
Dzień dobry,
Mam wielki problem- przez moja łazienkę biegnie rura kanalizacyjna należąca do tzw. części wspólnej nieruchomości. Odprowadza ona ścieki z lokali znajdujących się powyżej mojego mieszkania. Rura jest stara, najprawdopodobniej jeszcze z lat 30, nie była nigdy wymieniana. Kilka tygodni temu pojawił się na niej niewielki wyciek, najpewniej wskutek korozji. Skontaktowałam sie z Wspólnotą Mieszkaniową, by wymienili rurę.
Dziś dostałam telefonicznie odpowiedź odmowną- Zarząd, w którym jest tylko jedna osoba, przygotował uchwałę odmawiającą remontu rury w częsci wspolnej nieruchomosci! Następnie zebrał wymagane podpisy innych właścicieli lokalu, którzy sprzeciwiają się naprawie na koszt funduszu remontowego.
Pracownik Wspólnoty, do którego dzwoniłam twierdzi, że nic nie może zrobić, gdyż jest zwiazany uchwałą. Twierdzi również, że nie może mi kopii tej uchwały przesłać, mogę jedynie obejrzeć ją na miejscu w godzinach pracy biura, w których sama jestem w pracy.
Pytanie- czy Zarząd rzeczywiście może odmówić finansowania usunięcia awarii w części wspólnej nieruchomości? Dodam, że mamy pieniądze na funduszu remontowym, okolo 30 tys., usunięcie awarii kosztować ma około 3,5 tys. Co robić w takiej sytuacji? Boję się, że jeśli rura całkiem pęknie, ścieg z całego bloku zaleje mi łazienkę:(
Mam wielki problem- przez moja łazienkę biegnie rura kanalizacyjna należąca do tzw. części wspólnej nieruchomości. Odprowadza ona ścieki z lokali znajdujących się powyżej mojego mieszkania. Rura jest stara, najprawdopodobniej jeszcze z lat 30, nie była nigdy wymieniana. Kilka tygodni temu pojawił się na niej niewielki wyciek, najpewniej wskutek korozji. Skontaktowałam sie z Wspólnotą Mieszkaniową, by wymienili rurę.
Dziś dostałam telefonicznie odpowiedź odmowną- Zarząd, w którym jest tylko jedna osoba, przygotował uchwałę odmawiającą remontu rury w częsci wspolnej nieruchomosci! Następnie zebrał wymagane podpisy innych właścicieli lokalu, którzy sprzeciwiają się naprawie na koszt funduszu remontowego.
Pracownik Wspólnoty, do którego dzwoniłam twierdzi, że nic nie może zrobić, gdyż jest zwiazany uchwałą. Twierdzi również, że nie może mi kopii tej uchwały przesłać, mogę jedynie obejrzeć ją na miejscu w godzinach pracy biura, w których sama jestem w pracy.
Pytanie- czy Zarząd rzeczywiście może odmówić finansowania usunięcia awarii w części wspólnej nieruchomości? Dodam, że mamy pieniądze na funduszu remontowym, okolo 30 tys., usunięcie awarii kosztować ma około 3,5 tys. Co robić w takiej sytuacji? Boję się, że jeśli rura całkiem pęknie, ścieg z całego bloku zaleje mi łazienkę:(
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
możesz zaskarżyć uchwałę do sądu
Awarię zgłosiłam telefonicznie 29 czerwca, na miejsce od razu przybył technik i stwierdził, że potrzebna jest natychmiastowa naprawa, rura ma prawie 100 lat i w każdej chwili może puścić. Umówił się na naprawę za dwa dni. Niestety popołudniu tego dnia zadzwonił do mnie pracownik wspólnoty, że do wykonania naprawy potrzebna jest uchwała.
Po dwóch tygodniach, nie mając żadnych informacji o sprawie, zaczęłam kontaktować się ze wspólnotą mailowo. Podczas wymiany maili, trafiła do mnie korespondencja z członkiem zarządu wspólnoty, który informował wspólnotę, że jego zdaniem nie powinno się finansować naprawy rury przechodzącej przez mój lokal.
Kilka dni temu zadzwoniłam do Wspólnoty, otrzymałam informację, że remontu nie będzie, gdyż zapadła uchwała przeciwko finansowaniu. Pracownik nie chciał mi jednak przesłać kopii tej uchwały. Napisałam więc maila z prośbą o pisemną informację o decyzji, która zapadła, oraz o przesłanie kopii uchwały. Nie dostałam jednak żadnej odpowiedzi, mimo dwukrotnego wysłania tej prośby.
Nie wiem w jaki sposób miałabym tę sprawę oddać do sądu. Przecież na rozstrzygnięcie czeka się nieraz parę lat. Musiałabym również skorzystać z pomocy pełnomocnika, który przecież nie pracuje za darmo. Koszt remontu to około 3,5 tys., podejrzewam, że tyle też wydam na sprawę sądową. Mam również wrażanie, że zarząd i wspólnota mają tego świadomość, gdyż ze strony pracownika wspólnoty padła luźna sugestia o wykonaniu naprawy części wspólnej na własny koszt...
Czy naprawdę nie ma innych sposobów, by wspólnota naprawiła usterkę, zanim nieczystości z całego bloku zaleją mi mieszkanie? Przecież to grozi katastrofą budowlaną i sanitarną.
walczenie o swoje kosztuje :bigsmile:... w tym wypadku to masz wygraną sprawę na 99,99 % ...
Inny wariant to ubezpieczyć lokal i czekać na awarię ... potem wskazać Wspólnotę, jako sprawcę !!!!; sprawę nagłośnić, że składka na następny okres wzrośnie, właśnie z takiego powodu, że Zarząd nie wyraził zgody na naprawę
Też się zdziwiłam, że trzeba uchwałę, bo to chyba normalna sprawa nie przekraczająca czynności zwykłego zarządu... Stwarza to przecież dużo pole do nadużyć, wspólnota może przecież złośliwie blokować naprawy. Z drugiej strony, jeśli wspólnota podejmie uchwałę o remoncie całego mieszkania jednego z właścicieli, to automatycznie remont zostanie wykonany? Nie do końca to rozumiem, bo chyba jest obowiązek utrzymywania części wspolnych nieruchomości w należytym stanie?
Mieszkanie mam ubezpieczone, dzwoniłam do ubezpieczyciela i powiedział, że pokryje koszt zalania, a następnie zwróci sie z regresem do wspolnoty. Chciałam o tym poinformować sąsiadów, sprzeciwiających się naprawie, ale nie wiem nawet kto jak głosował, gdyż nie mam tej uchwały. Nadto wolałabym uniknąć jednak zalania i szarpaniny, tym bardziej, że remont łazianki zakończyłam w październiku 2019r.
Wyczytałam jeszcze gdzieś, że można się zwrócić do Nadzoru Budowlanego, który nakaże naprawę awarii, jeśli zaniechanie stwarza zagrożenie dla ludzi lub mienia. Zastanawiam sie nad tym- gdyż w dobie pandemii, wyciek scieków z całego budynku, stwarza realne zagrożenie epidemiologiczne. Myślałam jeszcze nawet o Sanepidzie. Co Pan o tym sądzi?
Sądu bardzo chciałabym uniknąć- boję się, ze zanim dojdzie do rozstrzygnięcia, rura pęknie.
Nowy doklejony: 31.07.20 19:46
i jeszcze jedno- ktoś poradził mi wezwanie sąsiadów z gory do naprawy- gdyż to oni korzystają z rury, która tylko przechodzi przez moje mieszkanie, i jeśli uważają, że na taki remont nie mogą być przeznaczone pieniądze z funduszu remontowego, to chyba mają jakiś inny pomysł na sfinansowanie. Ale znów- nie wiem nawet jak kto głosował... Wspólnota ma dwie klatki, może ci z drugiej sie sprzeciwiali... Ech, ciężka sprawa :sad:
wiesz z ty sądem to miało byc nauczenie wszystkich właścicieli, a szczególnie Zarząd WM, że nie wolno tak działać, bo to kosztuje i to ONI zapłacą
Przekonywanie o swoich racjach wybranych właścicieli to też zły pomysł. Przekonać musisz ogół właścicieli tworzących wspólnotę, a nie tylko opornych na wiedzę wybranych. Jeśli ktoś obnosi się ze swoją niewiedzą lub ignorancją, to nie znaczy od razu że musisz się na takim kimś koncentrować, bo prawdopodobnie stracisz tylko czas.
Dziś otrzymałam kopię uchwały. Podpisało sie na niej 51% właścicieli, wszyscy byli przeciwni. Mam nieodparte wrażenie, że ci, którzy byliby za naprawą, w ogole nie zostali poinformowani o głosowaniu! Ja np. w ogóle nie miałam możliwości podpisać się "za" naprawą.
Czy użytkownicy "blezejh" oraz "Prezesod13lat", mają jakieś pomysły, co mam teraz zrobić. Ok, też mi sie nie uśmiecha chodzenie i przekonywanie sąsiadow, czy też wzywanie tych z góry do naprawy rury, z której korzystają, ale co innego mam zrobić? Bardzo będę wdzięczna za rady, bo póki co, widzę tylko na horyzoncie długi i kosztowny proces sądowy. Pomóżcie!
W ten sposób dasz im nauczkę, że tak nie można postępować, a inicjator tej całej akcji stanie się banitą.
Masz 6 tygodni , od chwili otrzymania treści tej uchwały . Po tym, terminie będzie jeszcze gorzej ... twoje szanse na załatwienie tej sprawy z FR maleją .
Zmiany pogody też dekretujecie za pomocą uchwał?
Postaraj się o pisemną opinię kogoś z pieczątką, najlepiej czerwoną, że macie tam do czynienia z awarią w instalacji kanalizacyjnej w części wspólnej. Nich się nazywa protokół konieczności, czemu nie. Bojowa nazwa przecież nie zaszkodzi.
Wtedy ta uchwała stanie się jawnie sprzeczna z z zasadami prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną.