Wspólny zarząd dla kilku wspólnot
mamahani
Użytkownik
6 bloków na moim osiedlu, mających wspólną nieruchomość w postaci terenów wokół budynków chciałoby powołać odwołać dotychczasowe zarządy i powołać nowy jeden dla wszystkich wspólnot. Zaznaczę ze każdy blok do obrysu budynku (czyli pod nim ma odrębna działkę). Każdy blok zatem ma swoją działkę pod nim.
Na początku jak powstawały budynki zarządzał nimi jeden administrator. Zarządca też na mocy stworzonego przez siebie porozumienia zarządzał częściami wspólnymi wokół budynków. Zaczęły się problemy i dwa bloki zmieniły administratora (kazdy wybrał innego). Mamy zatem 3 zarządców na jednym osiedlu. Pierwszy zarządca zaczął robić problemy, dzielić wg własnego uznania udziały każdego bloku w częściach wspólnych (nasza wspólnota po odejściu od nich straciła również firmę sprzątająca, która ogarniała blok, ale też teren przed nim i wtedy były zarządca wyznaczył samowolnie teren wokół bloku, który ma być pozostawiony do naszego samodzielnego ogarniania, wyznaczył też sobie teren wspólny dla wszystkich bloków i kazał nadal za to płacić, co spotkało się z naszym buntem, zaczął spiskować, i ostatecznie po naszych brakach wpłat za tą nieszczęsną cześć wspólną wszystkich bloków, wypowiedział porozumienie, w związku z czym o teren wokół bloków już nie dba nikt, za wyjatkiem firmy sprzątającej, która również nie ogarnia całego terenu. Skomplikowane, wiem.
Mamy już dość tego, kontakty z zarządami innych wspólnot nam się utrudnia, zatem robimy samodzielnie zebrania wywieszając kartki na klatkach.
Marzymy by wreszcie uporządkować sprawy części wspólnych, moc nimi normalnie zarządzać. Czy możemy odwołać dotychczasowe zarządy wszystkich wspolnot, i powołać jeden wspólny? Może choćby dla tych czesci wspólnych dla wszystkich bloków? Jak to ogarnąć żeby sprawnie poszło, to ponad 400 mieszkań, w jednej wspólnocie nawet chyba nie ma zarządu, pewnie stary zarządca tam urzęduje i robi co chce.
Bez tego jednolitego wspólnego zarządu podejmowanie jakichkolwiek decyzji dot części wspólnych graniczy z cudem. W tej chwili jeden blok prosi np. swojego zarządcę o interwencję bo przepaliła się żarówka na osiedlu pod ich blokiem, i kosztami wymiany obarczany jest tylko ten blok. Każdy blok ma oddzielna umowę na sprzątanie i pielęgnację terenu wspólnego. Jak to ugryźć, żeby i prawnie było ok, i się nie namęczyć, mamy prawie 500 mieszkań. No i czy się coś da z tym zrobić przy takim podziale działek.
Na początku jak powstawały budynki zarządzał nimi jeden administrator. Zarządca też na mocy stworzonego przez siebie porozumienia zarządzał częściami wspólnymi wokół budynków. Zaczęły się problemy i dwa bloki zmieniły administratora (kazdy wybrał innego). Mamy zatem 3 zarządców na jednym osiedlu. Pierwszy zarządca zaczął robić problemy, dzielić wg własnego uznania udziały każdego bloku w częściach wspólnych (nasza wspólnota po odejściu od nich straciła również firmę sprzątająca, która ogarniała blok, ale też teren przed nim i wtedy były zarządca wyznaczył samowolnie teren wokół bloku, który ma być pozostawiony do naszego samodzielnego ogarniania, wyznaczył też sobie teren wspólny dla wszystkich bloków i kazał nadal za to płacić, co spotkało się z naszym buntem, zaczął spiskować, i ostatecznie po naszych brakach wpłat za tą nieszczęsną cześć wspólną wszystkich bloków, wypowiedział porozumienie, w związku z czym o teren wokół bloków już nie dba nikt, za wyjatkiem firmy sprzątającej, która również nie ogarnia całego terenu. Skomplikowane, wiem.
Mamy już dość tego, kontakty z zarządami innych wspólnot nam się utrudnia, zatem robimy samodzielnie zebrania wywieszając kartki na klatkach.
Marzymy by wreszcie uporządkować sprawy części wspólnych, moc nimi normalnie zarządzać. Czy możemy odwołać dotychczasowe zarządy wszystkich wspolnot, i powołać jeden wspólny? Może choćby dla tych czesci wspólnych dla wszystkich bloków? Jak to ogarnąć żeby sprawnie poszło, to ponad 400 mieszkań, w jednej wspólnocie nawet chyba nie ma zarządu, pewnie stary zarządca tam urzęduje i robi co chce.
Bez tego jednolitego wspólnego zarządu podejmowanie jakichkolwiek decyzji dot części wspólnych graniczy z cudem. W tej chwili jeden blok prosi np. swojego zarządcę o interwencję bo przepaliła się żarówka na osiedlu pod ich blokiem, i kosztami wymiany obarczany jest tylko ten blok. Każdy blok ma oddzielna umowę na sprzątanie i pielęgnację terenu wspólnego. Jak to ugryźć, żeby i prawnie było ok, i się nie namęczyć, mamy prawie 500 mieszkań. No i czy się coś da z tym zrobić przy takim podziale działek.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Nie , nie możecie .
Należy wrócić do porozumienia ws terenów i określić, jaka wspólnota ,w jakiej wysokości będzie ponosić koszty utrzymania terenu, Najlepiej, aby treść tego porozumienia potwierdził notariusz,
Porozumienie określało w jakiej wysokości udzialow każdy blok partycypuje w kosztach, jednak zarządzanie tym trzeba powierzyć któremuś z zarządców, poprzedni się nie sprawdził, a nawet zaszkodził wspólnotom, ale problemem jest podejmowanie wszelkich decyzji związanych z obsługą terenu i dotarciem do wszystkich zarządów (w jednym bloku okazało się że nie ma żadnego). Na takie porozumienie musi się zgodzić każda wspólnota, a dokładnie wystarczy sam zarząd? Jak mamy podejmować decyzje odnośnie naprawy czegoś na takim terenie, kupna... jak nie mamy kontaktów do wszystkich zarządów. Zarządcy innych wspólnot mają obowiązek przestawić członków zarządów, jeśli o nie wystąpimy?
Żeby zrobić to co chcesz, to należy scalić działki gruntowe tych wyodrębnionych nieruchomości i od nowa wyliczyć udziały w częściach wspólnych
skąd wytrzasnęłaś taką teorię .... kto Ci doradza takie złote myśli?.
To o czym napisałaś jest czynnością przekraczającą zwykły zarząd .
Treść porozumienia musi być przegłosowania przez właścicieli lokali większością ustawową , dopiero Zarząd WM na podstawie tak przyjętej uchwały, może takie porozumienie o kosztach utrzymania terenów zielonych podpisać . Inaczej będą kłopoty .
w porozumieniu trzeba zawrzeć, w jaki sposób są podejmowane decyzje . Umowę z firmą, która na bieżąco będzie dbać o teren zielony, podpisują wszystkie zarządy WM .
Uważam, że najlepiej byłoby, aby to była firma, która nie jest związana z żadną ze wspólnot.
#mamahani: Jak jest Zarząd WM to nie ma Zarządcy jest Administrator ( on nie podejmuje decyzji , robi to Zarząd WM ) i odwrotnie, jak nie ma Zarządu WM to jest Zarządca NW.
Scalić się dzialek nie da, właściciele jednego bloku mają wykupione udziały w gruncie pod tym blokiem, i tak każdy, łączenie wszystkich 6 wspólnot w jedną działkę wraz z terenem wspólnym to byłaby wyprawa niemalże na księżyc i do tego kosztowna.
Zastanawiam się czy w związku z tym bezprawnym porozumieniem poprzedniemu administratorowi można by postawić jakieś zarzuty? I czy coś by się z tego ugrało...
a ja uważam, że właściciele lokali tworzący daną wspólnotę , macie teraz kłopoty:bigsmile:
po co mieszasz kolejny wątek ?
oj naiwna , naiwna Ty....:bigsmile: a niby jakie ? ,że chciał dobrze tylko kilku właścicielom te "dobrze" się nie spodobało ?
Bo szkodzisz sobie i szkodzisz innym współwłaścicielom, wspólnocie .
Rozpierduchę łatwo zrobić we Wspólnocie, wystarczy kilka populistycznych haseł, założyć forum - dodać kilka pomówień, kilka oskarżeń nie popartych dowodami ... i jest, ale kto to posprząta i na czyj koszt ?
Z praktyki wiem, że za to zapłacą właściciele lokali ...:sad: widać to też z tego forum.
Nie mieszaj usterek budowlanych z zarządzaniem terem osiedla , a może coś osiągniesz pozytywnego.
przecież masz prawnika , to po co Tobie porady laików, takich, jak ja ?
Nowy doklejony: 09.08.20 15:19
KubaP- wymyślaj bardziej realne scenariusze.:bigsmile:
Nie da się w zgodzie z prawem utworzyć jednolitego zarządu dla sześciu wspólnot. Każdy taki pomysł deweloper z łatwością podważy.
Generalnie, zależy mi i innym najbardziej na tym, by zadbać o części wspólne wszystkich bloków. Przeczytałam całą treść poprzedniego porozumienia i nie znalazłam tam żadnego pelnomocnictwa, jedynie info o tym, że powstaje w trosce o dobro wszystkich członków wspólnot, ma ustalać zasady partycypowania w kosztach, a reprezentujący strony porozumienia oświadczają, że legitymują się uchwała powołującą ich do zarządów wspólnot. Jest też zapis, że wszystkie czynności tam wymienione tj konserwacja i eksploatacja itd będą wykonywane na zlecenie Zarządcy, który zarządza największą ilością nieruchomości budynkowych na osiedlu, a potem już info o wynagrodzeniu dla niego za to.
Może się mylę, ale chyba oddzielnego takiego pelnomocnictwa nie było, a jeśli by było, to info o nim powinno być w treści porozumienia, czy niekoniecznie?
Może zacząć jednak od uchwały, która upoważnia zarządy do podpisania nowego pelnomocnictwa z jednoczesnym ustaleniem nowego zarządcy tym terenem?
W porozumienie nie ma nie bedzie żadnego pełnomocnictwa, on ma się pojawić w uchwale właścicieli poszczególnych wspólnot .
przecież już ci o tym napisałem, że to właściwy kierunek , ale ...
ty to zlekceważyłaś, uniosłaś honorem , ect
to i suma udziałów w NW ze wszystkich bloków daje jedność (100%) inaczej to będzie hybryda , niezgodna z prawem
Uprawnienie zarządu do reprezentowania wspólnoty w stosunkach zewnętrznych wypływa również, a raczej przede wszystkim, bezpośrednio z treści art 21 ust 1 ustawy. Także brak wzmianki o tym w porozumieniu nie ma znaczenia.
To że jest jakieś duże osiedle z jednym zarządem też nie ma żadnego znaczenia. Akurat Twoje ma sześć zarządów i tak już zostanie.
Z tego co przekazujesz wynika, że zarządy w dużej mierze po prostu oficjalnie na wspólnych zasadach scedowały zakres czynności zwykłego zarządu na największego administratora. Czyli w tym zakresie dążyły w zasadzie do sytuacji, w jakiej jest osiedle pod jednym zarządem. Nie mogły jedynie scedować czynności przekraczających zarząd zwykły, bo tego nie przewiduje ustawa.
To niemożliwe. Bloki nie mogą mieć wspólnych nieruchomości.:-)
Proponuje zacząć od lektury własnego aktu notarialnego .
Mozę tam będzie odpowiedź, kto jest właścicielem terenów zielonych.
Być może to jest współwłasność wszystkich dotychczasowych właścicieli lokali we wszystkich wspólnotach.
Bo jak rozumiem, każdy blok to osobna wspólnota?
Jeśli to jest współwłasność, to wspólnoty nie mogą tym zarządzać bez względu na to, jakie wcześniej były ustalenia.
Ale to może być jedna wspólnota, bo wszystkie bloki są położone na gruncie opisanym jedną KW.
Nie sugeruj się zatem inną nieruchomością.
Jesteś właścicielką lokalu z własnością którego łączy się udział w NW ( a NW to części wspólne budynku i grunt pod budynkiem). Do zarządzania NW stosuję się ustawę o wlasności lokali.
Oprócz tego jesteś współwłaścicielką innego terenu, do zarządzania którego stosuje się zapisy kodeksu cywilnego - dział współwłasność.
zajrzyj , zajrzyj. Może tam będzie numer KW tego drugiego terenu.
Wtedy sprawdzisz, kto jest współwłaścicielem tego terenu. Raz w życiu spotkałem się z tym, że była wpisana wspólnota.
https://przegladarka-ekw.ms.gov.pl/eukw_prz/KsiegiWieczyste/wyszukiwanieKW?komunikaty=true&kontakt=true&okienkoSerwisowe=false