strefa zamieszkania - duże osiedle
marakuja
Użytkownik
Witam, bardzo proszę o odpowiedź w poniższej sprawie.
Jestem Właścicielką jednego z mieszkań w dużej wspólnocie. Nieruchomość ma wyznaczone (i przydzielone do wyłącznego korzystania, zabezpieczone motylkiem) miejsca postojowe zewnętrzne w ilości 20 szt.
W bloku jest 100 lokali, w większości wynajmowanych. Problem dotyczy parkowania "gdziekolwiek" - blokując wjazd na przydzielone do korzystania miejsce postojowe zewnętrzne (w tym moje i nie mam jak stanąć na swoim parkingu za który co miesiąc płacę).
Parkują przede wszystkim na drodze pożarowej, uniemożliwiając przejazd lub dojazd służb. Parkują też pod samymi drzwiami do śmietnika uniemożliwiając wyjęcie kontenerów.
Ostatnio Zarząd poddał pod głosowanie uchwałę dotyczącą wprowadzenia strefy zamieszkania, dzięki której uniknęlibyśmy pozostawiania samochodów w miejscach niewyznaczonych. Jak się okazuje, uchwała najprawdopodobniej zostanie odrzucona lub nierozstrzygnięta przez najbliższy rok, bo głosy rozkładają się na poziomi 40% za i 40% przeciw.
Taki rozkład głosów wynika przede wszystkim z tego, że Właściciele wynajmując mieszkanie zapewniają swoich najemców, że Ci będą mogli stawać tuż przy wejściu na klatkę. A że w bloku nie przebywają - nie interesuje ich fakt, że drogi nie są drożne.
Z tego co wiem, to za oznakowanie osiedla odpowiedzialny jest jej zarządca. Ale co zrobić w sytuacji, gdy Wspólnota nie zgadza się na oznakowanie? Co w przypadku, gdy dojdzie np. do pożaru a straż nie będzie miała jak dostać się drogą pożarową na interwencję?
Czy Zarządca może bez konsultacji (czy uchwały) ze wspólnotą postawić na drodze np. słupki, których wartość to około 1000 zł? Proszę o pomoc, radę... Dostaję białe gorączki, kiedy podjeżdżam na swoje miejsce a najemcy innych lokali śmieją mi się w twarz zostawiając samochód na środku drogi i utrudniając mi wjazd lub zawrócenie pojazdu... Kartki pozostawiane za wycieraczkami także nie pomagają...
Jestem Właścicielką jednego z mieszkań w dużej wspólnocie. Nieruchomość ma wyznaczone (i przydzielone do wyłącznego korzystania, zabezpieczone motylkiem) miejsca postojowe zewnętrzne w ilości 20 szt.
W bloku jest 100 lokali, w większości wynajmowanych. Problem dotyczy parkowania "gdziekolwiek" - blokując wjazd na przydzielone do korzystania miejsce postojowe zewnętrzne (w tym moje i nie mam jak stanąć na swoim parkingu za który co miesiąc płacę).
Parkują przede wszystkim na drodze pożarowej, uniemożliwiając przejazd lub dojazd służb. Parkują też pod samymi drzwiami do śmietnika uniemożliwiając wyjęcie kontenerów.
Ostatnio Zarząd poddał pod głosowanie uchwałę dotyczącą wprowadzenia strefy zamieszkania, dzięki której uniknęlibyśmy pozostawiania samochodów w miejscach niewyznaczonych. Jak się okazuje, uchwała najprawdopodobniej zostanie odrzucona lub nierozstrzygnięta przez najbliższy rok, bo głosy rozkładają się na poziomi 40% za i 40% przeciw.
Taki rozkład głosów wynika przede wszystkim z tego, że Właściciele wynajmując mieszkanie zapewniają swoich najemców, że Ci będą mogli stawać tuż przy wejściu na klatkę. A że w bloku nie przebywają - nie interesuje ich fakt, że drogi nie są drożne.
Z tego co wiem, to za oznakowanie osiedla odpowiedzialny jest jej zarządca. Ale co zrobić w sytuacji, gdy Wspólnota nie zgadza się na oznakowanie? Co w przypadku, gdy dojdzie np. do pożaru a straż nie będzie miała jak dostać się drogą pożarową na interwencję?
Czy Zarządca może bez konsultacji (czy uchwały) ze wspólnotą postawić na drodze np. słupki, których wartość to około 1000 zł? Proszę o pomoc, radę... Dostaję białe gorączki, kiedy podjeżdżam na swoje miejsce a najemcy innych lokali śmieją mi się w twarz zostawiając samochód na środku drogi i utrudniając mi wjazd lub zawrócenie pojazdu... Kartki pozostawiane za wycieraczkami także nie pomagają...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Tylko właściwe oznakowanie - "Droga p-poż" i wypalikowanie miejsc z zakazem parkowania rozwiąże sprawę. Na początek postawił bym znak " Strefa ruchu" i tablice z Regulaminem parkowania , co pozwoli wzywać policje czy staż miejską w przypadku nieprawidłowo parkujących pojazdów. Kilaka mandatów i fama o tym powinno pomóc.
Zarząd powinien oddać sprawę do sądu na koszt tych co nie oddali głosu.
jak jest Zarząd to nie może być Zarządcy tylko ADMINISTRATOR.
to chyba źle wiesz ... odpowiada ten właściciel, czyjego jest teren. Tu ogól właścicieli lokali tworzących wspólnotę.
to wzywaj policję , Tylko czyny rozwiążą twój problem .
Z dalszego wpisu wynika, że pisząc o zarządcy masz na myśli zarządcę nieruchomości (firmę zarządzającą)
- ...Czy Zarządca może bez konsultacji (czy uchwały) ze wspólnotą postawić na drodze np. słupki,
- a to jest całkowicie nieprawdziwe stwierdzenie.
Ustawa (i rozporządzenia) posługują się w tej kwestii pojęciem zarządca lub właściciel terenu.
Czyli może to być np. spółdzielnia mieszkaniowa, wspólnota, urząd miasta, skarb państwa, MON itp. - nigdy nie nasz normalny, wspólnotowy zarządca.
W Twoim konkretnym przypadku to Wy jako właściciele tworzący wspólnotę - odpowiadacie za prawidłowe oznakowanie Waszego terenu i to Wy określacie zarządowi lub zarządcy (powierzonemu) jakie znaki ma postawić nie zapominając że mają być zgodne z przepisami.
Mamy wykonany projekt stałej organizacji ruchu, gwarantujący interwencję SM po wykonaniu oznakowania. Projekt zakłada parkowanie tylko w wyznaczonych miejscach, takich jak moje.
Policja w chwili obecnej nie interweniuje, bo "nie ma oznakowania". Nie interesują ich moje jęki, kiedy z aktem notarialnym w ręce powołuje się na naruszanie prawa własności/użytkowania.
Tak, oczywiście miałam na myśli spółkę zarządzającą (mamy zarząd powierzony z art. 18). Teren jest Własnością Wspólnoty.
I tu jest właśnie największy problem, bo projekt zapewnia mieszkańcom egzekwowanie zasad ruchu drogowego i chroni ich interes. Tylko, że 40% Wspólnoty ma interes w tym, żeby postawić znaki, a kolejne 40% nie, lekceważąc wszelkie zasady.
Czy zarząd powierzony w ramach "doposażenia" nieruchomości może postawić słupki wzdłuż drogi pożarowej aby zapewnić jej drożność?
To co zrobi zarządca uznasz pewnie za półśrodki, ale skoro zorganizował projekt ruchu drogowego oraz uchwałę i niektórych to nawet nie zmobilizowało, to on albo poprzestanie na półśrodkach, albo weźmie się w garść i na serio skieruje sprawę na zasadzie art.24.
Zarządca powierzony może słupków nie poustawiać, tylko, tak jak wspomniano powyżej skorzystać z art. 24. I czekać na rozstrzygnięcie sądu. Z uzasadnieniem braku decyzji właścicieli.
Oczywiście nie zrobi tego w sytuacji, gdy problem ma tylko jedna pani i nie jest on wcale poważny.
Jest też oczywiście to ryzyko, że projekt zmian ruchu pozostanie tylko projektem, pomimo jego przegłosowania.
Najczęściej teren wspólnoty oznakowuje się jako teren prywatny i zasady poruszania (parkowania) ustalają sobie sami właściciele. Nikomu wtedy nic do tego.
Jest natomiast wiele wspólnot "rezygnujących z prywatności" oznaczając swój teren strefą zamieszkania itd. bo lubią jak im się strażnicy miejscy czy policja plączą bez przerwy pod nogami wlepiając mandaty.
...Tak, oczywiście miałam na myśli spółkę zarządzającą...
Nie - spółka zarządzająca nie jest tym zarządcą terenu o jakim mówią przepisy, nie ona odpowiada za oznakowanie.
...Czy zarząd powierzony w ramach "doposażenia" nieruchomości może...
Zarząd wybrany czy zarządca powierzony nie powinien nic robić wbrew woli właścicieli lokali danej wspólnoty.
której grupy właścicieli: tej co chce ładu i porządku, czy tej grupie właścicieli, co niczego nie chcą, tylko ciągną kasę ze swoich lokali ...
no i co .... przecież to nic nie daje , tylko ludzie są "świętymi krowami " ... nawet policja nie przyjedzie, jak nie ma znaku D-52 "Strefa ruchu"
Nietrudno się domyślić, że w tym wypadku skrót: "SM" oznacza Straż Miejską a nie Spółdzielnię Mieszkaniową.
...której grupy właścicieli:
Oczywiste, że większości
...nawet policja nie przyjedzie
Gdybym był właścicielem działki z domkiem jednorodzinnym w życiu nie oznakowałbym mojego podwórza znakiem "strefa ruchu", żeby mi Policja przyjeżdżała i wlepiała mandat, że za blisko okna zaparkowałem np.
Dlaczego natomiast współwłaściciele swojej działki (NW) we wspólnocie (domu wielorodzinnym) godzą się na ograniczanie swojej prywatności po to tylko aby im nielubiani strażnicy miejscy wlepiali mandaty na ich własnym, prywatnym terenie - tego nie rozumiem.
Ty naprawdę tego nie wiesz??? Przecież to elementarz.
Masz tu ściągę dla niegramotnych:
http://www.smchrobry.lodz.pl/pdf/Strefa_zamieszkania.pdf
Polecam Ci zwłaszcza pkt. 7.
https://www.smartdriver.pl/strefa-ruchu-strefa-zamieszkania-przepisy
Poza tym w strefie ruchu może bez przeszkód i pozwoleń interweniować policja oraz straż miejska. O ile w strefie zamieszkania piesi są uprzywilejowani, o tyle w strefie ruchu muszą przestrzegać przepisów obowiązujących na zwykłych drogach, np. korzystać z chodników i przejść.
Natomiast:
Na drogach wewnętrznych nie obowiązują ogólne zasady ruchu drogowego...
Reasumując: droga wewnętrzna na terenie prywatnym (wspólnoty) nie podlega rygorom prawa ruchu drogowego bo właściciele mają prawo ustalić sobie zasady jakie chcą (w miarę rozsądku oczywiście) - siłą rzeczy ani policja ani straż miejska nie może wlepiać mandatów bo nie ma za co. W pozostałych dwóch przypadkach a więc oznakowania terenu wspólnoty znakami "strefa zamieszkania" czy też "strefa ruchu" - właściciele tym samym przekazują swoje zachowania na tym prywatnym terenie pod jurysdykcję organów tak jak na drogach publicznych.
skąd Ty bierzesz takie nieprawdziwe tezy ? kiedy one zostały wydane ? z ubiegłego stulecia ?
Polecam to źródło: https://www.smartdriver.pl/strefa-ruchu-strefa-zamieszkania-przepisy
Czekam na konkrety, a nie na frazesy .
Nie widzę żadnej potrzeby tłumaczenia Ci tak prostego i oczywistego brzmienia przepisów, które są dla Ciebie jak widać nie do przeskoczenia - byłoby to bezsensownym nabijaniem postów.
p.s. podałeś to samo źródło jak ja wyżej więc ............ autokompromitacja Ciebie jako zarządcy (dawniej certyfikowanego, inaczej licencjonowanego).
już daj sobie spokój bo brniesz w nicość , próby przyszywania mi kolejnych łatek nie wychodzą ci i eliminują cię z grona osób wiarygodnych , skąd ty bierzesz wiedzę o mnie ? z Klubów Gazety Polskiej ? czy wpisów "Prezesaod13lat"
Tyle w temacie.
To samo mogę powiedzieć o to tobie , przyszywającemu mi łatki .