Ochrona budynku przed zawiązaniem wspólnoty
Szanowni Forumowicze, zwracam sie z zagadnieniem i prośba o podpowiedz. Budynek 250 mieszkan przekazanych ale przekazanie wlasnosci ma nastąpić za ok. 10 miesięcy. Budynkiem zarządza wyznaczony przez dewelopera zarządca. Kazdy właściciel dostal do podpisania umowe o zarządzanie nieruchomością i zobowiązał sie do pokrywania kosztow. KOszty te sa wymienione , tzn, prad, śmieci, zarząd, konserwacja itd. W ostatnim rachunku pojawia sie wysoka pozycja ochrona budynku , osobno dla mieszkan i dla garaży i komentarz "Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami ". Właściciele nie maja zawiązanej WM i faktycznie właścicielem jest jeszcze deweloper. Z drugiej wydaje mi sie ze nie ma podstaw, abym miala pokrywa koszty ochrony, której nikt ze mna nie ustalał ? Czy zarządca ma podstawe do obciążenia kosztami za ochrone ? Podejrzewam ze monitoring rowniez zostal zainstalowany z pieniędzy na koszty eksploatacyjne. Czy po zawiązaniu wspólnoty wystarczy uchwala większości o zawarciu umowy na ochrone ?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
w okresie tych 10 miesięcy jesteś "najemcą" lokalu, za który "zapłaciłaś" .... i tak będziesz traktowana przez Zarządcę
Nie masz wpływu, jakie koszty będzie tworzył jedyny właściciel = developer ...
oczywiście, że tak
Od tego momentu można mówić, że wspólnota mieszkaniowa istnieje .
Poczytaj sobie ustawę o własności lokali .
W przypadku ochrony wcześniej nie umówionej dobrej porady nie ma, ponieważ deweloper i tak potraktował was niestanardowo poważnie.
Poważnie, ponieważ pozawierano umowę (umowy) o "administrowanie" z podmiotami o faktycznej pozycji najemców. To nie jest standardowa umowa, stąd cudzysłów. Standardowa umowa o administrowanie jest zawarta z ogółem właścicieli, lub z jednym, jeśli jest jeden.
Czyli sytuacja rokuje całkiem dobrze, pomimo niespodzianki z kosztami ochrony.
Nowy doklejony: 23.11.20 10:58
Deweloper będzie wszystkie swoje koszty przerzucał na niedoszłych właścicieli a tym ostatnim pozostanie albo płacić albo uwikłać się w długotrwały proces sądowy z niewiadomym skutkiem.
Można zaryzykować i po powiadomieniu dewelopera nie płacić za ochronę ale trzeba dokładnie przanalizować umowę, bo być może gdzieś jest napisane "oraz inne koszty". Tylko jest ryzyko, że to deweloper pójdzie do sądu po nakaz zapłaty.
toś pojechał ...przecież istnieje też umowa wstępna, o której nie wypomniała autorka wątku , do czegoś zobowiązuje strony
a gdzie jest tu nieprawda ? a może przejęzycznie , albo inaczej dorozumiałe słowo "właściciel "
u ciebie wszystko jest podejrzane , zakłamane i dążące do celu wykiwania przyszłych właścicieli a dzisiaj użytkowników lokali .
Jak ty tak widzisz świat, to jakbyś rozwiązał sprawę ponoszenia kosztów przez użytkowników lokali w okresie : od wydania lokalu - do momentu przeniesienia własności lokalu ?
Tylko tak konkretnie ...
może będzie, a może nie ... takie jego prawo
Obecnie jest jedynym właścicielem nieruchomości i przyjmij to sobie do swego mózgu ... i przestań szukać trzeciego dnia
Nowy doklejony: 23.11.20 12:07
Ostatnia afera . Plewiska ul. Miętowa. Wystarczy wrzucić w google. ludzie dostali klucze a deweloper zbankutował.
Nie pierwszy i nie ostatni.
1. budowa została zakończona i oddana do użytkowania
2. to jest ochrona budowy, a nie budynku w użytkowaniu
kolejny Matrix ?
Jeśli tego nie robi musi być inny powód a nie brak KW na lokal.
W epoce pandemii to trwa 3 razy dłużej niż w normalnych czasach
Nowy doklejony: 23.11.20 18:54
Jeśli ktoś zapłacił całość przed podpisaniem aktu kupna, to jest wyjątkowym naiwniakiem. Jeśli kupował na kredyt, to albo wskazał bankowi inną nieruchmość do wpisania hipoteki albo bank nie wypłacił sprzedającemu .
Kolejny raz udowadniasz, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Pisać po polsku również.
W jednym się nie mylisz. Jeśli nie ma KW, to przy podpisywaniu umowy sprzedaży lokalu notariusz pobiera opłatę za założenie księgi a potem składa do sądu wieczystoksięgowego wniosek o założenie tejże.
Gdyby to osiedle budowano etapami to okres przejściowy nie wynosiłby dwadzieścia miesięcy, ani nawet dziesięć.
W ten sposób pierwsi kandydaci na właścicieli lokali mieszkają na osiedlu, które formalnie będzie budową jeszcze przez prawie dwa lata od wyprowadzki.
Nic dobrego z tego nie może wyniknąć. Będziesz częstym gościem naszego forum przez najbliższe dwa lata.
Nie macie jakiegoś "statutu" wprowadzającego ustrój monarchiczny na osiedlu na najbliższe dwa-trzy lata? Gdzie monarchą absolutnym jest zarządca powierzony?