Butla z gazem
nathan0930
Użytkownik
Witam.
W bloku, w którym mieszkam, wszyscy oprócz mnie mają ogrzewanie gazowe. Blok jest dogazowany. Niestety z powodu konfliktu, jaki mają ze mną członkowie Zarządu Wspólnoty, nie pozwala mi się na podłączenie do sieci gazowej. Mam piec gazowy, wynajęty majster wykonał całą instalację, kominiarz zrobił wymagane przeglądy, miałem uchwałę Wspólnoty o przejściu na ogrzewanie gazowe, pod którą podpisali się wszyscy właściciele w budynku. Wszystko zaniosłem do Starostwa. Mój "kochany" Zarząd postanowił się sprzeciwić i wynajęty przez nich kominiarz wymyślił sobie jakiś "schodek" w kominie, do którego miała być podłączona rura od pieca. Oczywiście wezwałem dwóch różnych kominiarzy i obaj w swoich opiniach zgodnie stwierdzili, że nie ma czegoś takiego. Mi osobiście powiedzieli, że nikt nigdy nie budowałby kominów ze "schodkiem", bo nie miałoby to żadnego sensu, ale zbaczam z tematu.
Starostwo wydało pozytywną decyzję. Niestety, ostatniego dnia przed terminem na odwołanie się od decyzji, "kochany" Zarząd napisał pismo, w którym nie przedstawił żadnej opinii specjalistycznej, jedynie uznano, że nie posiadam zgody Wspólnoty na podłączenie się do gazu (pomimo, że takie pozwolenie istnieje). Wojewoda umorzył pozytywną decyzję Starostwa, jednocześnie wskazał, że Zarząd mojej Wspólnoty nie mógł wystąpić do Starostwa bez zgody pozostałych członków Wspólnoty, ponieważ jest Zarządem Zwykłym.
Tutaj mam największy problem - Zarząd mojej Wspólnoty jest Zarządem zwykłym. Pisze pisma do Starostwa, do Nadzoru Budowlanego, do Prokuratury, używa pieczątki "Wspólnota Mieszkaniowa", ale nie ma żadnej zgody od właścicieli lokali. Wszędzie piszę, że Zarząd występuje bezprawnie, ale każdy Urząd mnie olewa. Wszyscy tańczą tak, jak ten Zarząd im zagra. Jedynie Konserwator Zabytków nie odpowiedział na ich pismo.
Starostwo ponownie przeprowadziło postępowanie, ale tym razem kazano mi przedstawić uchwałę Wspólnoty pozwalającą na podłączenie gazu do mojego mieszkania, bo ta przedstawiona przeze mnie wcześniej była "ogólną zgodą na zmianę ogrzewania", a nie zgodą na konkretne mieszkanie.
Tak się okazało, że w tamtym czasie Sąd wydał rozporządzenie, w którym kazał Zarządowi Wspólnoty wysłać mi dokumentację. Otrzymałem ją i... W jednym z protokołów była mowa o tym, że uchwalono uchwałę pozwalającą podłączyć moje mieszkanie do instalacji gazowej. Natychmiast odpisałem do Starostwa, że uchwała znajduje się w rękach Zarządu, ale gdy wysłałem pismo, aby mi ją wydano, nie opowiedzieli. Napisałem też, że proszę o wstrzymanie postępowania do czasu zakończenia kolejnej sprawy w Sądzie (w dokumentacji jaką otrzymałem po pierwszym pozwie było mnóstwo nieprawidłowości finansowych, braków uchwał zezwalających na niektóre operacje finansowe itp). Niestety, Starostwo nie przychyliło się do mojej prośby i nie wydano pozytywnej zgody.
W taki oto sposób od zimy 2019 roku do dnia dzisiejszego w moim mieszkaniu nie ma ogrzewania.
Jako, że piec miał zostać podłączony do grzejników i kuchni gazowej, bez podłączenia nie miałem możliwości gotowania w kuchni. Byłem zmuszony podłączyć butlę gazową.
Zarząd Wspólnoty wiedział o tym, że używam butli gazowej od 2019 roku. Jednak dziś przyszło do mnie pismo od Zarządu, że muszę usunąć butle gazowe z budynku, gdyż w budynku z instalacją gazową nie można używać butli gazowych. Zapomnieli chyba, że to głównie przez nich, pomimo, że spełniam wszystkie wymogi, zmuszony zostałem do używania butli.
Mam do Was pytanie - czy w w takiej sytuacji dopuszczalne jest używanie butli gazowych? Czy Zarząd, jako Zarządca budynku, nie powinien pomóc w tej sytuacji rozwiązać ten problem? Przez swoje niezrozumiałe decyzje zmusza do radzenia sobie samemu. Moje mieszkanie jako jedyne w całym budynku nie ma ogrzewania. Wiele spraw jest już w Sądzie, ale zanim cokolwiek ruszy, to minie trochę czasu.
W bloku, w którym mieszkam, wszyscy oprócz mnie mają ogrzewanie gazowe. Blok jest dogazowany. Niestety z powodu konfliktu, jaki mają ze mną członkowie Zarządu Wspólnoty, nie pozwala mi się na podłączenie do sieci gazowej. Mam piec gazowy, wynajęty majster wykonał całą instalację, kominiarz zrobił wymagane przeglądy, miałem uchwałę Wspólnoty o przejściu na ogrzewanie gazowe, pod którą podpisali się wszyscy właściciele w budynku. Wszystko zaniosłem do Starostwa. Mój "kochany" Zarząd postanowił się sprzeciwić i wynajęty przez nich kominiarz wymyślił sobie jakiś "schodek" w kominie, do którego miała być podłączona rura od pieca. Oczywiście wezwałem dwóch różnych kominiarzy i obaj w swoich opiniach zgodnie stwierdzili, że nie ma czegoś takiego. Mi osobiście powiedzieli, że nikt nigdy nie budowałby kominów ze "schodkiem", bo nie miałoby to żadnego sensu, ale zbaczam z tematu.
Starostwo wydało pozytywną decyzję. Niestety, ostatniego dnia przed terminem na odwołanie się od decyzji, "kochany" Zarząd napisał pismo, w którym nie przedstawił żadnej opinii specjalistycznej, jedynie uznano, że nie posiadam zgody Wspólnoty na podłączenie się do gazu (pomimo, że takie pozwolenie istnieje). Wojewoda umorzył pozytywną decyzję Starostwa, jednocześnie wskazał, że Zarząd mojej Wspólnoty nie mógł wystąpić do Starostwa bez zgody pozostałych członków Wspólnoty, ponieważ jest Zarządem Zwykłym.
Tutaj mam największy problem - Zarząd mojej Wspólnoty jest Zarządem zwykłym. Pisze pisma do Starostwa, do Nadzoru Budowlanego, do Prokuratury, używa pieczątki "Wspólnota Mieszkaniowa", ale nie ma żadnej zgody od właścicieli lokali. Wszędzie piszę, że Zarząd występuje bezprawnie, ale każdy Urząd mnie olewa. Wszyscy tańczą tak, jak ten Zarząd im zagra. Jedynie Konserwator Zabytków nie odpowiedział na ich pismo.
Starostwo ponownie przeprowadziło postępowanie, ale tym razem kazano mi przedstawić uchwałę Wspólnoty pozwalającą na podłączenie gazu do mojego mieszkania, bo ta przedstawiona przeze mnie wcześniej była "ogólną zgodą na zmianę ogrzewania", a nie zgodą na konkretne mieszkanie.
Tak się okazało, że w tamtym czasie Sąd wydał rozporządzenie, w którym kazał Zarządowi Wspólnoty wysłać mi dokumentację. Otrzymałem ją i... W jednym z protokołów była mowa o tym, że uchwalono uchwałę pozwalającą podłączyć moje mieszkanie do instalacji gazowej. Natychmiast odpisałem do Starostwa, że uchwała znajduje się w rękach Zarządu, ale gdy wysłałem pismo, aby mi ją wydano, nie opowiedzieli. Napisałem też, że proszę o wstrzymanie postępowania do czasu zakończenia kolejnej sprawy w Sądzie (w dokumentacji jaką otrzymałem po pierwszym pozwie było mnóstwo nieprawidłowości finansowych, braków uchwał zezwalających na niektóre operacje finansowe itp). Niestety, Starostwo nie przychyliło się do mojej prośby i nie wydano pozytywnej zgody.
W taki oto sposób od zimy 2019 roku do dnia dzisiejszego w moim mieszkaniu nie ma ogrzewania.
Jako, że piec miał zostać podłączony do grzejników i kuchni gazowej, bez podłączenia nie miałem możliwości gotowania w kuchni. Byłem zmuszony podłączyć butlę gazową.
Zarząd Wspólnoty wiedział o tym, że używam butli gazowej od 2019 roku. Jednak dziś przyszło do mnie pismo od Zarządu, że muszę usunąć butle gazowe z budynku, gdyż w budynku z instalacją gazową nie można używać butli gazowych. Zapomnieli chyba, że to głównie przez nich, pomimo, że spełniam wszystkie wymogi, zmuszony zostałem do używania butli.
Mam do Was pytanie - czy w w takiej sytuacji dopuszczalne jest używanie butli gazowych? Czy Zarząd, jako Zarządca budynku, nie powinien pomóc w tej sytuacji rozwiązać ten problem? Przez swoje niezrozumiałe decyzje zmusza do radzenia sobie samemu. Moje mieszkanie jako jedyne w całym budynku nie ma ogrzewania. Wiele spraw jest już w Sądzie, ale zanim cokolwiek ruszy, to minie trochę czasu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Zarząd ma dbać o interes ogółu właścicieli lokali a w następnej kolejności o interes pojedynczego właściciela
Zapytam ... czy nie mając odpowiednich dokumentów, nie powinieneś , modernizować ogrzewania w lokalu, do czasu, aż dostaniesz prawomocną zgodę !!! - Uchwałę właścicieli lokali ....
a czy nie TY do tej sytuacji doprowadziłeś ( pomijam konflikt, jaki został wywoływany przez strony)
Całą instalację wykonałem z pomocą majstra, projektanta i Starostwa. Powiedziano mi, że budowa instalacji można już zacząć, a podłączona zostanie do gazu gdy będzie zgoda starostwa. Instalacje mam, ale to tylko piec, rury i grzejniki. Nie jest do niczego podłączona i nie jest używana. Dodam jeszcze że Nadzór Budowlany wydał decyzję o zmianie ogrzewania i był na kontroli aby sprawdzić czy zmieniłem ogrzewanie na gazowe, podczas której nie stwierdzono nic złego.
Jeśli chodzi o to, że zgłosiłem do Nadzoru Budowlanego sąsiadkę z zarządu która paliła śmieciami w nielegalnie podłączony piecu do mojego przewodu kominowego i mnie otruła (co potwierdzono badaniami) i teraz ona się mści wykorzystując do tego Wspólnotę, to można powiedzieć że ja to zacząłem. Ale miałem dać się truć dalej i nic nie robic? Dobrowolnie nie chciała się odłączyć.
Ta pani mści się nie tylko tym że za wszelką cenę nie chce pozwolić na to żebym miał ogrzewanie. W sądzie toczy się właśnie sprawa o pomawianie mnie że kopie koty, rozkręcanie rowerów i inne niestworzone rzeczy. Adwokat dobrze mi powiedział - dowiem się wielu nowy rzeczy o sobie. I żeby była jasność - to ja ich pozywam. Oskarżanie mnie o to że paliło się w skrzynce elektrycznej gdzie nie ma śladu palenia się, nie mówiąc już o braku opinii elektryka to już paranoja. Ale powinienem się cieszyć, bo wszystko co wymyślają to kłamstwa. Wyobraź sobie że przychodzi do Sądu Pani z Zarządu i mówi na rozprawie, że "paliło się " w skrzynce elektrycznej i że to moja wina ale jak adwokat zapytał czy są jakieś filmy , zdjęcia, czy wezwano straż pożarną, elektryka, pogotowie energetyczne to mówi "nie". Na pytanie czy widziała żebym coś robił mówi że ktoś widział. Sprawę wygralem, przeprosiła mnie na piśmie i wysłała wyjaśnienie do właścicieli we wspólnocie że przeprasza że na zebraniach mówiła że to moja wina. Ale dalej się tym nie przejmuje.
No cóż, pozbawiono mnie już godności robiąc ze mnie potwora w oczach sąsiadów, pozbawiono mnie ogrzewania żebym marzł w zimę (zmiana ogrzewania z węglowego na gazowe została wymyślona przez zarząd po tym jak ujawnilem nielegalne podłączenie sąsiadki z Zarządu), a teraz chcą mnie pozbawić przygotowywania posiłków. Nie zdziwię się jak okaze się że chcieli mnie po prostu wykurzyć z mieszkania. Czekam teraz na decyzję Sądu czy zawiesi Zarząd do czasu zakończenia drugiej sprawy.
Najgorsze jest to że czarno na białym przedstawiam dowody ale nikogo to nie obchodzi. Czasami mam wrażenie że ten zarząd rządzi całym miastem. Jeśli inspektor nadzoru mówi mi otwarcie ze musiała rozpocząć postępowanie na podstawie zgłoszenia zarządu który nie przedstawił żadnych dowodów na swoje twierdzenia, bo panie z Zarządu "stały nad nią i patrzyły jej na ręce " to ja się pytam w jakim kraju żyjemy? Kilka razy nadzór przychodził do mnie przez zgłoszenie zarządu, nic się nie potwierdziło i umarzano postępowanie. Żadnej kary za wprowadzanie w błąd ani nic, dzięki czemu Zarząd czuje się bezkarnie tak jakby mogli robić wszystko co chcą.
Piszesz dość chaotycznie, zapewne ze zdenerwowania.
Zanim można będzie odpowiedzieć na Twoje pytanie: - należałoby ustalić pewne rzeczy.
Ilu lokalowy jest to blok i czy zarząd sprawują wybrani spośród was właściciele lokali?
Jak to się stało, że Twój lokal nie został podłączony do sieci, gdy podłączano gaz w całym budynku?
Po co, na co? Kto Ci kazał? Co ma starostwo do Waszej wspólnoty???
Nie rozumiem, co to znaczy, że jest zarządem zwykłym? Wojewoda też pisze bzdury. Zgodnie z prawem nie ma podziału we wspólnotach na zarządy zwykłe i niezwykłe. Wybrany zarząd wspólnoty z mocy prawa ma prawo reprezentować wspólnotę na zewnątrz (art. 21 UoWL), pisać pisma w imieniu wspólnoty itd. i do tego nie potrzebuje każdorazowo uchwał właścicieli. Zapewne chodzi o czynności zwykłego zarządu i czynności przekraczające zarząd zwykły - ale to zupełnie co innego.
Ty, jako właściciel lokalu we wspólnocie nie powinieneś nawet być stroną dla urzędów - to rola właśnie zarządu!
O butli gazowej poczytaj poniżej, w tym wypadku zakaz jej używania wynika nie z przytoczonego rozporządzenia, ale z przepisów ppoż. - https://muratordom.pl/porady-ekspertow/instalacja-gazowa-aa-HfoU-1be5-3qzZ.html
Reasumując - kwestię konieczności podłączenia lokalu do sieci gazowej w budynku masz obowiązek zgłosić zarządowi wspólnoty a zarząd ma obowiązek to zadanie zrealizować a nie Ty! W związku z tym, że to Wy, właściciele lokali jesteście zarządcą budynku i to Wy decydujecie, kto ma Was reprezentować, jako zarząd - należy na podstawie art. 22 ust. 2 UoWL zmienić skład zarządu na taki, z którego wszyscy będą zadowoleni.
Swoją drogą ta Wasza wspólnota jakaś dziwna jest: starostwo, wojewoda, nadzór, prokuratura, sądy - to bez sensu. We wspólnocie mieszkaniowej powinno się żyć jak w zgodnej rodzinie,
a skąd takie rewelacje ? Mylisz pojęcia , że właściciel nie powinien kiwnąć pacem , a Zarząd WM powinien latać za niego po urzędach ... Nigdy nie prowadził takich inwestycji a wypowiadasz się autorytatywnie , nawet nie wiesz na kogo są wydawane decyzje urzędnicze ...
Nigdy nie załatwiałeś nic w urzędach to siedź cicho.
Powtarzam - właściciel lokalu we wspólnocie nie jest stroną dla organu administracji państwowej czy samorządowej nawet w swojej sprawie.
Dla urzędu stroną jest zawsze wspólnota czyli jej reprezentant (zarząd lub zarządca któremu powierzono zarząd).
Wspólnota czyli ogół właścicieli zajmuje się tylko częściami wspólnymi i w tym zakresie mogą decydować, reprezentować i ponosić koszty
Czy instancja przewodowa gazu do tego się zalicza... (od pionu do lokalu) ?
Nie masz pojęcia o załatwianiu spraw wspólnotowych w urzędach. Właściciel lokalu nie ma co szukać w nich bo powtarzam - nie jest dla urzędu stroną nawet w sprawie swojego lokalu, nawet jak ma w tym interes prawny! g.... wiesz, g.... widziałeś!
1. Czy masz instalację gazową w mieszkaniu? Jeśli nie, to dlaczego?
2. Czy dostosowałeś stary komin do nowego rodzaju spalin, bo jak rozumiem kocioł gazowy jest podłączony do komina po starym piecu na węgiel?
3. Ile jest u was wszystkich lokali?
4. Absolutnie nie możesz używać butli gazowej
5. Akurat wiem co to jest pozwolenie na budowę i kto składa dokumenty w organie architektoniczno - budowlanym. W tym przypadku INWESTOR czyli ty.
Nowy doklejony: 01.12.20 14:51
I masz dwie możliwości. Albo załatwisz legalnie wszystko w najbliższym czasie albo uwikłasz się w wieloletnie procesy z niewiadomym skutkiem.
Konflikt można albo eskalować albo spróbować wyciszyć.
W budynku, w poszczególnych lokalach zainstalowano ogrzewanie indywidualne, gazowe, właściciele zakupili piece, jednak pieca gazowego zainstalować nie może autor wątku. Wspólnota mieszkaniowa powołuje się na opinię kominiarska, którą kwestionuje właściciel.
Jeżeli rzeczywiście opinia i wynikające z niej stanowisko wspólnoty mieszkaniowej jest zgodna ze stanem faktycznym, to właściciel powinien wezwać wspólnotę do tego, aby wskazała miejsce podłączenia pieca. Przewody kominowe stanowią nieruchomość wspólną, sytuacja, w której jedni właściciele mogą z nich skorzystać, a inni nie mogą jest niedopuszczalna - w tej chwili to wspólnota mieszkaniowa winna rozwiązać problem.
Wydaje mi się, że przedstawiciele wspólnoty nie są jednak świadomi obowiązków i przede wszystkim konsekwencji takiego podejścia.
Właściciel może bowiem wystąpić z roszczeniem o zapłatę przeciwko wspólnocie, te uciążliwości naruszają jego dobra osobiste.
Odnoszę jednak wrażenie, że adwokaci, z których usług korzysta zajmują się sprawami mniej istotnymi.
Skoro lokal nie jest należycie ogrzewany, to proponuję wezwać nadzór budowlany, który przeprowadzi kontrolę i zobowiąże wspólnotę do podjęcia działań - takich działań, które umożliwią właścicielowi przyłączenie pieca.
O tym właśnie pisałem wyżej:
Właściciel jest stroną dla organu, ale organy tego nie przestrzegają (szczególnie w mniejszych miasteczkach).
Zgodnie z art. 28 kpa stroną jest każdy, kto ma interes prawny.