Podejmowanie uchwał i informowanie o ich treści
accessdenied
Użytkownik
Kilka lat temu przyjrzałem się uważnie finansom wspólnoty i stwierdziłem, że pewne rozliczenia się nie zgadzają. Podzieliłem się spostrzeżeniami z zarządem wspólnoty i poprosiłem o wyjaśnienia. Od tej pory:
Wczoraj w skrzynce na list znalazłem następujące powiadomienie:
"Dotyczy: informacji o podjętych uchwałach Wspólnoty Mieszkaniowej [Nazwa]
Zgodnie z art. 23 ust. 3 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali [...] informuję, że Wspólnota [...] podjęła uchwały:
- 01/01/2022 w sprawie zmiany składu zarządu - za głosowało 67,61% udziałów,
[...]
Oryginały uchwał wraz z listą głosowania właścicieli są dostępne w siedzibie zarządcy [...]"
Nie otrzymałem żadnej informacji o planowanym głosowaniu. Nie otrzymałem projektów uchwał. Nie było żadnej informacji o planach głosowania czegokolwiek na tablicy ogłoszeń - zupełnie nic. Teraz jestem informowany, że podjęto uchwały, w tym o zmianie składu zarządu, bez podania treści uchwały; nie wiem więc, jaki jest nowy skład. Aby zapoznać się z treścią uchwał, mam udać się na drugi koniec miasta do siedziby firmy, która tytułuje się "zarządcą", choć nim nie jest (ma umowę o administrowanie nieruchomością).
Tak jest od lat. Co z tym zrobić?
- Jestem pomijany przy zbieraniu podpisów pod uchwałami, gdy są głosowane w trybie indywidualnego głosowania.
- Jestem informowany o podjętych uchwałach, ale nie przekazuje mi się ich treści.
Wczoraj w skrzynce na list znalazłem następujące powiadomienie:
"Dotyczy: informacji o podjętych uchwałach Wspólnoty Mieszkaniowej [Nazwa]
Zgodnie z art. 23 ust. 3 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali [...] informuję, że Wspólnota [...] podjęła uchwały:
- 01/01/2022 w sprawie zmiany składu zarządu - za głosowało 67,61% udziałów,
[...]
Oryginały uchwał wraz z listą głosowania właścicieli są dostępne w siedzibie zarządcy [...]"
Nie otrzymałem żadnej informacji o planowanym głosowaniu. Nie otrzymałem projektów uchwał. Nie było żadnej informacji o planach głosowania czegokolwiek na tablicy ogłoszeń - zupełnie nic. Teraz jestem informowany, że podjęto uchwały, w tym o zmianie składu zarządu, bez podania treści uchwały; nie wiem więc, jaki jest nowy skład. Aby zapoznać się z treścią uchwał, mam udać się na drugi koniec miasta do siedziby firmy, która tytułuje się "zarządcą", choć nim nie jest (ma umowę o administrowanie nieruchomością).
Tak jest od lat. Co z tym zrobić?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Zgodnie z treścią art. 23 ust. 3 ustawy o własności lokali zarząd winien powiadomić właścicieli o treści podjętej uchwały, tymczasem ogranicza się do przedstawienia wyników głosowania. Taka praktyka sprzeczna jest z ustawą. Termin do zaskarżenia uchwały jeszcze nie rozpoczął zatem biegu.
Napisałem do wspólnoty. Otrzymałem odpowiedź, ale nie od wspólnoty tylko od administratora (zaznaczam: administratora a nie zarządcy w myśl art. 18 ust. 1 UoWL). Oto kluczowy fragment:
Administrator pisze, że "zawsze byłem powiadamiany o treści uchwał". Oto jak mnie powiadomiono o podjętej uchwale o wyborze zarządu:
Ten cyrk trwa od lat. Postępowania sądowe nic nie dały, sądy zachowują się absurdalnie. W ostatnim postępowaniu zarząd wspólnoty przedłożył dokument, na którym podrobiono mój podpis. Do podrobienia przyznała się kobieta z zarządu. Sąd uznał, że sprawa się wyjaśniła, a inne podpisy nie budzą zastrzeżeń (choć ich nie badano).
Ktoś ma jakiś pomysł, co z tym zrobić?
Może Pan złożyć zawiadomienie, jako dowód przywołać akta tej sprawy, tam jak rozumiem, znajduje się zarówno dokument z porobionym podpisem, jak i zeznanie sprawcy.
Poza listą, na której podrobiono mój podpis, do akt sądowych przedłożono sporządzony post factum wykaz osób rzekomo uczestniczących w zebraniu i biorących udział w głosowaniu uchwał. Na tymże wykazie wpisano mnie, choć w okresie, z którego pochodzi uchwała, nie mieszkałem pod tym adresem. To się chyba kwalifikuje jako składanie fałszywych zeznań? Dodatkowo na liście z podpisami obok każdego podpisu dopisano (również post factum) udziały każdego z rzekomych uczestników zebrania. Obok rzekomo mojego podpisu podano moje udziały. To jest chyba przerobienie dokumentu, czyli kolejne przestępstwo? Mimo to sąd uznał dokument za dowód w sprawie.
Mój podpis podrobiła kobieta wchodząca w skład zarządu. Przyznała się do tego, a badanie grafologiczne pisma to potwierdziło. Wyjaśniła jednak, że w zebraniu wziąłem udział nie ja, tylko moja Mama będąca współwłaścicielką zebrania. Na tej podstawie Prokuratura Rejonowa umorzyła postępowanie, argumentując to przedawnieniem czynu, bowiem lista z podrobionym podpisem jest datowana na rok 2008. To, że posłużono się nią w roku 2021, nie zostało wzięte pod uwagę. Nie wzięto pod uwagę również dołączonego do niej wykazu udziałów, który sporządzono niedawno i który przeczy zeznaniom fałszerki, że podpisała się za moją Mamę, bowiem na wykazie wyraźnie wskazano mnie. Nie uwzględniono też dopisków na liście dodanych przez złożeniem jej w sądzie.
Złożyłem na decyzję prokuratury skargę w sądzie, który przyznał mi rację i nakazał prokuraturze kontynuowanie pochodzenia. Zdaniem sądu okres przedawnienia należy liczyć od posłużenia się dokumentem przed sądem, a więc przedawnienie nastąpi dopiero w roku 2031. Prokuratura jednak po raz kolejny umorzyła postępowanie, podając to samo uzasadnienie i lekceważąc opinię sądu. Złożyłem zażalenie w Prokuraturze Okręgowej, która uchyliła decyzję Prokuratury Rejonowej i nakazała wznowienie śledztwa. Co będzie dalej - nie mam pojęcia.
Wczoraj znów spotkałem się w sądzie z "zarządem" wspólnoty, czyli z kobietą, która podrobiła mój podpis. Sprawa cywilna - ta, w której dowodem ma być lista z podrobionym przez ową panią podpisem. Po raz kolejny potwierdziła, że podpisała się moim nazwiskiem, dodają z uśmiechem, że nie została oskarżona. Jest bezczelnie pewna siebie.
Co zaś do sposobu informowania mnie o podjętych uchwałach, to napisałem list do zarządu wspólnoty. Poruszyłem zarówno kwestię nieprzekazywania treści uchwał podjętych w drodze indywidualnego zbierania podpisów, jak i to, że w przypadku takiej akcji nie tylko pomija się moje mieszkanie, ale również nie informuje się o planowanym głosowaniu. Otrzymałem odpowiedź, ale nie od wspólnoty tylko od administratora. Administrator twierdzi, że prawidłowo informuje mnie o podjętych uchwałach, bo otrzymuję informację, czego dotyczą. Ich kopii nie musi mi przekazywać. Jeśli chcę poznać pełne brzmienie uchwał, mam się udać do biura administratora. To samo wczoraj powtórzyła w sądzie prawniczka wspólnoty.
I co zrobić w takiej sytuacji?
Kopii uchwały leniwy administrator nie musi przekazywać, ponieważ treść uchwały można streścić/przekazać nie kopiując jej w całości.
Nieleniwy oczywiście skopiuje całą.
To jest mankament naszej ustawy. Jeden z wielu.
Czy przekazanie informacji, że podjęto uchwałę o zmianie składu zarządu, bez poinformowania, jaki jest aktualny skład, jest wypełnieniem zapisów ustawy? Podobnie z innymi uchwałami. Czy wypełnia wymogi ustawowe informacja, że podjęto uchwałę o wykonaniu jakichś prac, bez podania ich kosztorysu i planowanego terminu realizacji?
Zakres, cena i terminy - powinny być w uchwale. Wtedy posiada ona treść.
indywidualnie, każdy właściciel lokalu powinien zostać powiadomiony na piśmie.
Należy podać treść uchwały, a nie wyłącznie informację o jej podjęciu. Zarząd nie sprostał tym wymaganiom.
Takie mamy sądy. To jest jakiś matrix.
Jeżeli osoby nie złożyły pełnomocnictw, to należało ich głosy odliczyć od wyników głosowania i podsumować wyniki celem ustalenia czy rzeczywiście uchwałę podjęto.