Bezprawne(?) wejście do mojej piwnicy
lokator4
Użytkownik
Witam Forumowiczów! Mieszkam w M.W.M - cztery lokale. Podczas mojej nieobecności jeden z właścicieli dokonał, moim zdaniem, włamania do mojej piwnicy.Opiszę to bardziej szczegółowo. Dzień przed wejściem(włamaniem) do mojej piwnicy, ok. godz. 20.00 ja i moja zona otrzymaliśmy wiadomość sms w której jeden z właścicieli zażądał, aby następnego dnia rano została otwarta moja piwnica, ponieważ mają być wykonane prace montażowe, polegające na przeprowadzeniu przez rzeczoną piwnicę rury gazowej, która miała zasilać piec gazowy w mieszkaniu tego lokatora. Nie wyraziliśmy zgody na wejście bez naszej obecności i dokumentów wyrażających zgodę wszystkich właścicieli na prowadzenie takiej instalacji przez części wspólne. Ja przebywałem w tym czasie w szpitalu w innym mieście, żona była w pracy i nie mogliśmy spełnić tego żądania. Następnego dnia rano, podczas naszej nieobecności otwarto moją piwnicę i przeprowadzono zaplanowane prace. Po ich zakończeniu założono nową kłódkę, na której kabłąku zawieszono klucze, po czym kłódkę zamknięto (zatrzaśnięto). Dawało to możliwość dostępu do mojej piwnicy osobie niepowołanej, a także dorobienia kluczy do tej kłódki bez naszej wiedzy. Nie otrzymaliśmy żadnego dokumentu świadczącego o tym, że otwarcie nastąpiło w obecności kilku osób (komisji), ani dokumentu o właściwym, zgodnym z przepisami wykonaniem rury gazowej. Całe to wydarzenie traktuję jako naruszenie mojej własności poprzez włamanie do mojego pomieszczenia, ale także jako samowolę właściciela wykonującego instalację gazową na częściach
wspólnych bez zgody pozostałych właścicieli, w tym zgody mojej. Czy ktoś z Forumowiczów spotkał się z podobną sytuacją, a może ma wiedzę prawniczą, w jaki sposób podejść do tego problemu. Dziękuję z góry za ewentualną podpowiedź, pozdrawiam Wszystkich czytających ten tekst.:sad:
wspólnych bez zgody pozostałych właścicieli, w tym zgody mojej. Czy ktoś z Forumowiczów spotkał się z podobną sytuacją, a może ma wiedzę prawniczą, w jaki sposób podejść do tego problemu. Dziękuję z góry za ewentualną podpowiedź, pozdrawiam Wszystkich czytających ten tekst.:sad:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
W MW nie wystarczy uchwała (czyli większość ZA) lecz musi być zgoda wszystkich właścicieli na przebudowę sieci gazowej i to na dodatek ingerującą w lokal prywatny.
Ten sąsiad zachował się chamsko i złamał prawo.
Chyba, że nie jesteś właścicielem lokalu (i tej piwnicy) a tylko lokatorem w tej wspólnocie?
Wyjątek stanowiłyby tzw. kontratypy, mam na uwadze stan wyższej konieczności, gdy otwarcie tej piwnicy byłoby konieczne dla odwrócenie niebezpieczeństwa, itp.
Zakładam jednak, że z taką sytuacją nie mamy tu do czynienia.
Czy coś uległo zniszczeniu, czy poniesliście Państwo szkodę?
i jeśli przechodzi przyłącze przez czyjąś własność tj. piwnicę musi być do projektu podpięta zgoda właściciela piwnicy. Ciekawi mnie kto to przyłącze robił raczej na podstawie jakich dokumentów podjął się wykonać przyłącze.
Poza tym w MW nie podejmuje się uchwał bo do czynności zwykłych nie jest potrzebna uchwała.
Odnośnie podejmowania uchwał w tzw. małych wspólnotach, to poniżej pomocne orzecznictwo:
Z uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z dnia 8 września 2016 r., sygn. akt: II CSK 817/15:
"Podjęcie decyzji przez członków tej wspólnoty w formie uchwały nie jest równoznaczne z tym, że jest to uchwała wspólnoty podlegająca zaskarżeniu na podstawie art. 25 u.w.l., czy też na podstawie art. 189 k.p.c. jako nieistniejąca. Przedmiotem zaskarżenia może być jedynie taka czynność (uchwała) podjęta przez podmiot, w którego kompetencji leży podejmowanie czynności w takiej formie. Uchwałę podjętą w dniu 25 marca 2010 r. należy ocenić jako uzgodnienie kwestii związanej z zarządem, do którego mają zastosowanie wymienione przepisy kodeksu cywilnego. Żądanie ustalenia nieistnienia uchwały jest w istocie żądaniem ustalenia nieistnienia prawa wymienionych osób do działania w imieniu Wspólnoty. Zostało ono zgłoszone z obejściem drogi wskazanej w przepisach regulujących zarząd rzeczą wspólną (art. 203 k.c.)"
Orzeczenie na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/prawo/orzecznictwo-sadowe/2933-ii-csk-817-15-mala-wspolnota-mieszkaniowa
Projekt budowlany nie ma terminu ważności. Prawdopodobnie masz na myśli warunki techniczne przyłączenia do sieci, które mają rzeczywiście termin ważności, ale to nie musi być 3 lata. Datę ważności dokumentu określa operator/dostawca, przy czym ten okres nie może być krótszy, niż 60 dni. W przypadku przyłącza elektroenergetycznego warunki są ważne 2 lata - określa to ustawa Prawo energetyczne.
Tu nie mamy wg mnie do czynienia z budową przyłącza (doprecyzuje to lokator4), lecz z rozbudową instalacji wewnętrznej, na co jest wymagane pozwolenie na budowę.
Nadmieniam, że przyłącze kończy się na kurku głównym, który jest na zewnątrz budynku, więc nie może być mowy o przyłączu wewnątrz nieruchomości.
Jeżeli była uchwała, to już w 2005 roku zostałeś powiadomiony. Jeżeli nikt nie ingerował w Twoją nieruchomość lokalową, bo montaż wkładu był bezinwazyjny, to chyba nie ma tragedii, że nie zostałeś poinformowany. Co innego, gdyby to było jakoś uciążliwe dla Ciebie, ale skoro nawet nie zauważyłeś, to raczej nie mogło być. Może ktoś powie, że elegancko byłoby jednak poinformować o rozpoczęciu montażu, ale nie czepiaj się szczegółów, a skup się na sprawach istotnych - włamanie do piwnicy + dopełnienie formalności (chodzi o bezpieczeństwo ludzi i mienia).
Pozdr.
Też tak uważam, ale z tym już nic nie zrobisz. Pozdrawiam.
Nie ogarnie mnie zdziwienie jeśli okaże się że taka Decyzja była już wydana przed montażem wkładu kominowego a lokator4 może nawet nie wie.
Przyłączam się do pozdrowień.
Zasadnicze znaczenie w niniejszej sprawie ma zatem okoliczność czy inwestor dopełnił formalności związanych z tą rozbudową, tj. czy uzyskał pozwolenie na budowę.
Koncentrowanie się na naruszeniu posiadaniu niewielkie ma obecnie znaczenie, skoro zostało przywrócone niezwłocznie po przeprowadzeniu robót, obawiam się, że naruszyciel raczej nie poniesie konsekwencji, mimo że działał bezprawnie.
To jest akurat prawda (art. 37 ust. 1 ust. Prawo budowlane), natomiast nie należy mylić decyzji o pozwoleniu na budowę z projektem budowlanym. Z powodu tego wymogu roztropny inwestor, któremu nie chce się budować, powinien zadbać o to, żeby nie rzadziej, niż co 2 lata, 11 miesięcy i 29 dni dokonać jakiegoś wpisu do dziennika budowy. Najlepiej, żeby to było coś sensownego, aby trudno było to podważyć.
Mnie nawet nie ogarnie zdziwienie, jeśli się okaże, że takiej decyzji w ogóle nie ma i nigdy nie było, albo, że inwestor sobie etapuje roboty wg opisanego powyżej schematu, względnie, jeżeli decyzja była wydana bardzo dawno temu, kiedy powstawało przyłącze, kurek główny i skrzynka gazowa na 4 gazomierze. Tak czy inaczej, decyzja, która wygasła, to brak decyzji, a to się równa samowola budowlana.
Swoją drogą, facetowi musi być bardzo ciepło, skoro za doprowadzenie gazu do kotła zabrał się dopiero po 11 latach od powstania zamierzenia budowlanego. : )
Gdy wartość przedmiotu czynu nie przekroczy 250 zł, sprawca może być pociągnięty do odpowiedzialności na podstawie Kodeksu Wykroczeń. W przypadku odpowiedzialności opartej na Kodeksie Wykroczeń konieczne jest jednak zaistnienie szkodliwości społecznej czynu (nawet jeśli jest ona znikoma).
Gdyby prokurator ocenił, że szkodliwość czynu była, sprawa twojej kłódki za 20 zł zaangażowałaby kilku urzędników. Stworzono by całą teczkę dla sprawy, którą prędzej czy później i tak by umorzono. Koszty prowadzenia takiej sprawy przeniosłyby wartość tej kłódki kilkadziesiąt razy.
Nie ma włamania bez kradzieży.
Bywa że kradzież jest z włamaniem.
"Zupełnie wyjątkowo możliwe jest podejmowanie działań faktycznych przez uprawnionego , wyjątki te zostały ograniczone wyłącznie do obrony koniecznej i samopomocy.
W obu przypadkach istotne znaczenie ma czas – gdy chodzi o obronę konieczną może być zastosowana wyłącznie w trakcie naruszenia posiadania – ponieważ dopuszczalna jest w celu jego odparcia . Natomiast samopomoc - czyli przywrócenie naruszenia własnym działaniem –niezwłocznie po jego dokonaniu, np. właściciel wiesza reklamę na budynku bez zgody wspólnoty – wspólnota natychmiast niezwłocznie reaguje i ją demontuje. Jeżeli jednak upłynął już jakiś czas od nielegalnego montażu to wspólnocie pozostaje jedynie droga sądowa."
Więcej na ten temat w artykule: Wspólnota nie zdemontuje reklamy bez wyroku
Artykuł na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/2306-wspolnota-nie-zdemontuje-reklamy-bez-wyroku-