Opłaty wg udziałów - zapytanie
magda123
Użytkownik
Witam serdecznie,
1. Właśnie przeczytałam treść ustawy o własności lokali i nasuwa mi się pytanie - czy można pobierać opłaty wg udziałów od właścicieli lokali, którzy nie mają wpisu w księdze wieczystej? Rozmawiałam kiedyś z sąsiadką, która mówiła, że nie ma aktu notarialnego mieszkania (a więc i wpisu w księdze - dobrze myślę???), bo czeka na wpłatę z MDM w 2018 roku.
2. Zbliża się w naszej wspólnocie pierwsze zebranie. Wiele opłat wspólnych, tj. energia elektryczna wspólna, sprzątanie, itp. są liczone od metra kwadratowego, a przecież w takim samym stopniu pani sprzątająca sprząta klatkę pod drzwiami mojej sąsiadki, która ma, np. 30m2, jak i dla mnie przy dwa razy większym metrażu. Czy mam tutaj prawo żądać rozliczania wg udziału (to niejako odnosi się do pkt. 1)?
3. Przez ten rok administracja pobierała co miesiąc zaliczkę na poczet energii elektrycznej wspólnej w kwocie 50groszy za metr kwadratowy mieszkania i/lub garażu. Naszą wspólnotę tworzą dwa bloki - łącznie ok. 100 mieszkań + ok. 40 garaży jak wczytałam w akcie "kompleks dwóch budynków mieszkalnych wraz z pomieszczeniami przynależnymi oraz lokale niemieszkalne (garaże) o łącznej powierzchni użytkowej 7.368,42 m2", co wg moich wyliczeń (7.368,42m2 * 0,5zł) daje ponad 3600zł/miesiąc na poczet wspólnej energii. Kiedyś wspomniałam o tym w administracji, która stwierdziła, że "to niemożliwe żeby tyle ta opłata wynosiła" i ucięto temat.
Czy to możliwe żeby taki blok płacił tyle miesięcznie za prąd?
Wszystko mamy na czujki LED. Oświetlenie standardowe... Dla dobra sprawy mogę nawet pójść policzyć ilość oświetlenia.
4. W związku ze zbliżającym się zebraniem - na co możecie mnie wyczulić - o co jeszcze podpytać?
Pozdrawiam
1. Właśnie przeczytałam treść ustawy o własności lokali i nasuwa mi się pytanie - czy można pobierać opłaty wg udziałów od właścicieli lokali, którzy nie mają wpisu w księdze wieczystej? Rozmawiałam kiedyś z sąsiadką, która mówiła, że nie ma aktu notarialnego mieszkania (a więc i wpisu w księdze - dobrze myślę???), bo czeka na wpłatę z MDM w 2018 roku.
2. Zbliża się w naszej wspólnocie pierwsze zebranie. Wiele opłat wspólnych, tj. energia elektryczna wspólna, sprzątanie, itp. są liczone od metra kwadratowego, a przecież w takim samym stopniu pani sprzątająca sprząta klatkę pod drzwiami mojej sąsiadki, która ma, np. 30m2, jak i dla mnie przy dwa razy większym metrażu. Czy mam tutaj prawo żądać rozliczania wg udziału (to niejako odnosi się do pkt. 1)?
3. Przez ten rok administracja pobierała co miesiąc zaliczkę na poczet energii elektrycznej wspólnej w kwocie 50groszy za metr kwadratowy mieszkania i/lub garażu. Naszą wspólnotę tworzą dwa bloki - łącznie ok. 100 mieszkań + ok. 40 garaży jak wczytałam w akcie "kompleks dwóch budynków mieszkalnych wraz z pomieszczeniami przynależnymi oraz lokale niemieszkalne (garaże) o łącznej powierzchni użytkowej 7.368,42 m2", co wg moich wyliczeń (7.368,42m2 * 0,5zł) daje ponad 3600zł/miesiąc na poczet wspólnej energii. Kiedyś wspomniałam o tym w administracji, która stwierdziła, że "to niemożliwe żeby tyle ta opłata wynosiła" i ucięto temat.
Czy to możliwe żeby taki blok płacił tyle miesięcznie za prąd?
Wszystko mamy na czujki LED. Oświetlenie standardowe... Dla dobra sprawy mogę nawet pójść policzyć ilość oświetlenia.
4. W związku ze zbliżającym się zebraniem - na co możecie mnie wyczulić - o co jeszcze podpytać?
Pozdrawiam
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Ad 2. Rozliczenie według metrażu jest rozliczeniem według udziału, to jest w zasadzie tożsame. Ktoś kto ma dwa razy większy metraż, ma dwa razy większy udział. To jest w ustawie o własności lokali.
Ad 3. Macie windy, elektryczne bramy, szlabany?
To, że coś jest "tożsame" to tutaj nie ma racji bytu. Bo udział w kosztach wspólnych to może być, np. 1/100 (jeżeli mieszkań jest 100 we wspólnocie, a ja posiadam jedno). Inną sprawą jest to, że wczoraj znalazłam orzeczenie sądu apelacyjnego, gdzie jest napisane "Wysokość zaliczek na koszty zarządu nieruchomością wspólną powinno określać się na podstawie poniesionych wydatków. Przy czym rozliczeń tych kosztów nie można dokonywać w stosunku do powierzchni użytkowej lokalu, jeśli nie odpowiada ona udziałowi. Nie należy również uzależniać opłat za windę od liczby mieszkańców a za domofon od ilości mieszkań"
Ad. 3. Nie mamy wind - bloki są 3piętrowe. We wspólnocie mamy dwie bramy wjazdowe do garaży na pilot.
Nowy doklejony: 02.02.18 12:25
Tutaj znalazłam orzecznictwo sądu: http://www.administrator24.info/artykul/id4423,koszty-zarzadu-tylko-zgodnie-z-wysokoscia-udzialow?print=1
Tylko zaraz otwiera się strona z drukowaniem - nie wiem jak to ominąć
Każdy lokal ma przypisany jakiś tam udział w częściach wspólnych (Art.3 UoWL)..... wszelkie zaliczki związane z utrzymaniem NW pałać się wg udziału. art.12 UoWL.
To że naliczają u ciebie od m2 musi mieć jakieś podłoże, np: suma udziałów nie równa się "1"
Osoby/podmioty, które nie są właścicielami lokali ( a tak jest z sąsiadka) nie może o niczym decydować . Ona płaci czynsz do Gminy.
Zaliczkę za jej lokal trzeba naliczyć MDM, bo to oni są pełnomocnikami właściciela - Gminy.
Przykładowa zaliczka jak powinna wyglądać masz tu https://forum.zarzadca.pl/wiki/wzor_-_zaliczka
bo Ty jeszcze wielu rzeczy, na temat wspólnot, nie wiesz i nie widziałeś , a słownictwo, jakie używasz nijak ma się do wspólnot mieszkaniowych.
Czytałaś UoWL czy tylko, ot tak, sobie oświadczyłaś ? (Art.3 UoWL)
Z ustawy wynika, że podział kosztów na zasadzie "1/ilość mieszkań" jest niedozwolony. Ustawa ustanawia zasadę podziału kosztów według wysokości udziałów w nieruchomości wspólnej, a te wynikają z powierzchni lokalu i lokali przynależnych, a nie z ich ilości. Dlatego napisałem, że udziały "w zasadzie" są tożsame z powierzchnią lokalu, bo jeżeli jest to skrupulatnie policzone, to procentowy udział danego lokalu mniej więcej odpowiada procentowemu udziałowi powierzchni tego lokalu (plus lokale przynależne).
Oczywiście, że nie. Na pewno czytałaś ustawę? Powtórzę: tam jest wprost zapisany nakaz rozliczania według udziałów. Co nie zmienia tego, o czym piszę wcześniej, że w zasadzie, jeżeli wszystko jest skrupulatnie policzone, to jedno (udział) odpowiada drugiemu (powierzchnia) i wiele wspólnot na tym się opiera: rozlicza koszty w stosunku do powierzchni danego lokalu (plus lokale przynależne), bo to jest łatwiejsze do zrozumienia dla członków wspólnoty, niż pojęcie udziału w nieruchomości wspólnej, które dla wielu jest dość abstrakcyjne.
No właśnie. Zgodnie z u.o.w.l. żadnych kosztów nieruchomości wspólnej nie można rozliczać według liczby mieszkańców ani wg ilości mieszkań. Rozliczać można tylko udziałami - a jeżeli procentowy udział odpowiada procentowej powierzchni, to można powierzchnią, ale na pewno nie tak, jak byś chciała "1/ilość lokali".
ja tam lubię otrzymać, o taką zaliczkę https://forum.zarzadca.pl/wiki/wzor_-_zaliczka , wg tych algorytmów niż wg m2 pul+pow. pom. przynależnych, wszystko mogę sam policzyć, jeżeli chodzi o utrzymanie części wspólnych
Tydzień temu dostaliśmy zawiadomienie o planowanym pierwszym zebraniu naszej wspólnoty.
Dostarczono nam plan na ten rok. Administracja w dalszym ciągu planuje pobieranie zaliczek od m2 mieszkania.
Czy na zebraniu trzeba przegłosować system pobierania zaliczek (m2 kontra udział)?
Zdaje się, że administracja najlepiej powinna znać ustawę o własności lokali i pobierać opłatę zgodnie z prawem.
Co jeżeli system naliczania zaliczek w nieruchomości wspólnej się nie zmieni? (zostanie m2)
Dużo osób mówi mi, że przecież liczenie metraż, a udział wyjdzie tak samo (jeżeli chodzi o koszta). Jak to wytłumaczyć?
Chyba wiem, co rozumiesz przez udział. Sądzisz, że jeśli w budynku jest (dla przykładu) 10 mieszkań, to każdy właściciel ma udział równy 10%. Jesteś w błędzie.
Zajrzyj do swojej księgi wieczystej i znajdziesz tam swój udział. Udział liczy się następująco: do powierzchni Twojego mieszkania dodaje się powierzchnie pomieszczeń przynależnych (np. komórki lokatorskiej) i tę sumę dzieli się przez całkowitą powierzchnię budynku. Całkowita powierzchnia budynku to nie jest powierzchnia działki, jak sugerowałaś w którymś ze swoich wpisów, tylko suma powierzchni wszystkich mieszkań i pomieszczeń przynależnych.
Można powiedzieć, że wyznaczanie kosztów według udziałów to wyznaczanie ich "od metrażu". I jest ono zgodne z ustawą o własności lokali.
Art. 12.
2. Pożytki i inne przychody z nieruchomości wspólnej służą pokrywaniu wydatków związanych z jej utrzymaniem, a w części przekraczającej te potrzeby przypadają właścicielom lokali w stosunku do ich udziałów. W takim samym stosunku właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w części nie znajdującej pokrycia w pożytkach i innych przychodach.
Napisałaś na wstępie: przecież w takim samym stopniu pani sprzątająca sprząta klatkę pod drzwiami mojej sąsiadki, która ma np. 30m2, jak i dla mnie przy dwa razy większym metrażu. Masz rację. Ale w Twoim większym mieszkaniu mieszka więcej osób niż u sąsiadki (a przynajmniej tak jest statystycznie). Więcej osób bardziej brudzi, zużywa więcej prądu w części wspólnej itp. - stąd takie naliczanie opłat określone ustawą. Jest ono logiczne i sprawiedliwe.
Znam jednak wspólnotę, w której od blisko 20 lat wszystko jest liczone "po równo" na każde mieszkanie. Choć sprawa kilka razy trafiała do sądu, powództwa były oddalane. Ale to już kwestia patologicznych sądów.
Drogie to-be-or-not-to-be,
i tu się wyraźnie zagalopowałaś/-eś...
We wspólnocie mieszkaniowej ponosi się koszty od stopnia posiadania, a nie korzystania. Czyli... może być duże mieszkanie, w którym mieszka tylko jedna osoba, ale opłaty (koszty) w częściach wspólnych ponoszone są od udziału tej własności w nieruchomości wspólnej - czyli od stanu posiadania. To jest zasada, która obowiązuje nie tylko w ustawie o własności lokali.
Poza tym, że jesteś bardzo niegrzeczna, pisząc do mnie per 'Drogie to-be-or-not-to-be', nie zrozumiałaś mojego wpisu. Wiem, jaka jest zasada obliczania kosztów ustalona w ustawie. Ale regulacja ustawowa z czegoś wynika. To nie jest przepis na zasadzie 'tak się liczy i już'. Ustawodawca kierował się jakimiś założeniami - i to właśnie próbowałem wyjaśnić Magdzie.
A wiesz dlaczego? Bo tak i już? Nie, bo z reguły stopień posiadania implikuje stopień korzystania. Podkreślam: z reguły. Niektórych stać, by mieszkać w pojedynkę w stumetrowym mieszkaniu, ale są to wyjątki.
Zwróć uwagę na końcówkę mojego wpisu: stąd takie naliczanie opłat określone ustawą. Jest ono logiczne i sprawiedliwe. Logika ustawodawcy - to próbowałem wyjaśnić.
niby tak, to samo , ale ... diabeł tkwi w szczegółach (Zapisanych w UoWL)
ustawy określają zasady jakie obowiązują na terenie Polski , to właściciele lokali zakombinowali i "przemalowali" sobie naliczanie od metra ( bo tak płacił czynsz jak był najemcą) i do jednego "wora" , a nie jak wynika z prawa . https://forum.zarzadca.pl/wiki/wzor_-_zaliczka
Nie wiem, ale... nie zgadzam się z tym podsumowaniem i tyle w temacie.
Nie będę kontynuować tej dyskusji. Poszukaj sobie grzeczniejszych na tym forum. :papa:
Nauczono mnie, że jeśli się kogoś uraziło, nawet mimowolnie, mówi się: przepraszam. Oświadczanie, że "nie będzie się kontynuować dyskusji", jest arogancją.
Przyjrzałem się innym Twoim wpisom na forum i widzę, że po prostu masz taki zwyczaj. Zanim napiszesz o problemie - czyli o tym, o co ktoś pyta - pozwalasz sobie na uwagi ad personam. To niedopuszczalne.
I tyle w tym temacie.
Nie ściemniaj, po prostu nie przeczytałaś ustawy.
Przeczytaj, jak Haneczka zareagowała na zwróconą jej uwagę. Ona "stanowczo protestuje", "nie zgadza się z tym podsumowaniem i tyle". A na koniec pisze wytłuszczonym drukiem: "Nie będę kontynuować tej dyskusji". Co to za argumenty, co to za język? Gdzie choćby strzęp elementarnej kultury? Ona doskonale wie, że źle postąpiła. Chciała błysnąć dowcipem, ale wyszło z tego chamstwo. Głupio jej, ale słowa 'przepraszam' nie wykrztusi, bo Jaśnie Pani się do tego nie zniży. Pięknie!
Haneczko, Kubo: O człowieku nigdy nie mówi się w rodzaju nijakim, to obraźliwe. Dziwne, że nikt Wam do tej pory tego nie powiedział. A na przyszłość bądźcie uprzejmi nie odpowiadać na moje posty, ja Wasze też ominę.
Dziękuję.
Niestety, nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy wpadniesz w furię i co dokładnie, w danym momencie się nie spodoba. Dosyć mam tych podchodów, pouczeń i połajanek. Wobec wszystkich ataków powiem jedynie to, że najpierw trzeba poznać intencje, by wiedzieć na pewno, a nie od razu zabierać się za wymierzanie swojej "sprawiedliwości".
Poza tym, proszę admina o usunięcie mojego wpisu, który stał się początkiem końca, a najlepiej wszystkich wpisów z tego forum, ponieważ nie godzę się dalej na takie traktowanie. Agresja to nie moja bajka.
ma do tego prawo i tyle i nikt jej bronic nie będzie komentować bo po to jest forum.
Właścicielom łatwiej jest zrozumieć zapis typu "1 udział = x zł, czyli 3,2 zł za m kw."
Księgowa liczy saldo, storno itp. W info dla właścicieli jest tylko "razem" "winien" "ma".
Więcej na ten temat w artykule: "Gdy brak zgody na zmianę udziałów w nieruchomości wspólnej"
na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/1941-gdy-brak-zgody-na-zmiane-udzialow-w-nieruchomosci-wspolnej-
Więcej wiedzy wyniesie z takiego zapisu o stawkach
" Energia elektryczna NW < II > 0,37 % * 2 900,00 zł/m-c < II > 10,73 zł " https://forum.zarzadca.pl/wiki/wzor_-_zaliczk