A jakież to stanowiska są w dyspozycji zarządu? Cóż to za synekury są?
Konserwator, sprzątaczka... ?
Przecież zarząd jest tylko organem wykonawczym woli właścicieli we wspólnocie.
Jeżeli właściciele wyrażą taką wolę, dobrowolnie zwiększą swoje obciążenia finansowe to i 'papieża' można zatrudnić we wspólnocie. Jak się na to godzicie to niedługo budynek wam sprzedadzą i dowiecie się z TV o tym.
[cite] biedron_ka:[/cite]Jak się na to godzicie to niedługo budynek wam sprzedadzą i dowiecie się z TV o tym.
Nie da się sprzedać "budynku wspólnoty mieszkaniowej", nie sprzedając wszystkich lokali.
A zwłaszcza nie da się tego zrobić bez wiedzy i zgody właścicieli lokali. Ta zgoda musi być wyrażona w formie aktu notarialnego, więc "trochę" przesadzasz ze swoją przestrogą.
W naszej wspólnocie jest b.dużo wspóllokatorów , których los naszej wspólnoty nie bardzo obchodzi , pozostali wspólpracują z Zarządem a zarazem obsadzają "stołeczki" rodzinnie np. konserwator, sprzatające , pracownik zieleni itd ...
...ale najlepiej przekonywać właścicieli lokali, bo tylko oni tworzą wspólnotę i uczestniczą w podejmowaniu decyzji. Lokatorzy i współlokatorzy nie mają prawa głosu. Nawet wówczas, jeżeli współpracują z zarządem (co się chwali).
Przyłącze się do tematu, z zapytaniem co w takiej sytuacji kiedy członek rodziny wykonuje usługę na rzecz wspólnoty
i nie wystawia rachunku za wykonanie np. ocieplenia.
Rachunek musi być. Nieważne, że wykonawca nie prowadzi działalności gospodarczej - wspólnota może zawrzeć z nim umowę o dzieło.
Czy wykonawca ma kwalifikacje do takich robót? Czy był sporządzony kosztorys i projekt? Kto nadzorował roboty? Kto dokonał odbioru? Czy było pozwolenie na budowę / zgłoszenie robót?
Jak dokonano wyboru wykonawcy - czy były inne oferty?
Odpowiedzi na te pytania są dużo ważniejsze, niż fakt, że wykonawca jest członkiem jakiejś rodziny.
Większość ludzi ma rodziny.
Komentarze
Prawo nie zabrania zatrudniania kuzyna/żony. O to ci chodzi?
Konserwator, sprzątaczka... ?
Przecież zarząd jest tylko organem wykonawczym woli właścicieli we wspólnocie.
Jeżeli właściciele wyrażą taką wolę, dobrowolnie zwiększą swoje obciążenia finansowe to i 'papieża' można zatrudnić we wspólnocie. Jak się na to godzicie to niedługo budynek wam sprzedadzą i dowiecie się z TV o tym.
Przychylam się do takiej opinii, ale byleby nie w Zarządzie !
A zwłaszcza nie da się tego zrobić bez wiedzy i zgody właścicieli lokali. Ta zgoda musi być wyrażona w formie aktu notarialnego, więc "trochę" przesadzasz ze swoją przestrogą.
Jak chcesz to zmienić, to musisz sąsiadów do tego przekonać, sam we wspólnocie nic nie zdziałasz
Lokatorzy i współlokatorzy nie mają prawa głosu. Nawet wówczas, jeżeli współpracują z zarządem (co się chwali).
i nie wystawia rachunku za wykonanie np. ocieplenia.
Czy wykonawca ma kwalifikacje do takich robót? Czy był sporządzony kosztorys i projekt? Kto nadzorował roboty? Kto dokonał odbioru? Czy było pozwolenie na budowę / zgłoszenie robót?
Jak dokonano wyboru wykonawcy - czy były inne oferty?
Odpowiedzi na te pytania są dużo ważniejsze, niż fakt, że wykonawca jest członkiem jakiejś rodziny.
Większość ludzi ma rodziny.